elektryczne ukulele

Dyskusje i prezentacje projektów i planów

Moderator: poco

Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PiotrCh » 2014-04-23, 12:32

Dzięki Panowie!

Co do kształtu klocka wewnętrznego - to kwestia dyskusyjna. Powiem szczerze, że będę go jeszcze odchudzał i taki miałem zamiar od początku, tylko zrobię to już mechanicznie, szlifierką ze ściernicą. Wpusty na boczki są szerokie dla wygody wklejenia tych elementów. Boczek jest doklejony przecież tylko do czoła tego gniazda, to ile miejsca jest za nim nie ma znaczenia - i tak jest szczelina, a przy większej - większa wygoda wprowadzenia klinów dociskających.

Na tym zdjęciu nie podoba mi się ta duża powierzchnia od strony płyty spodniej. Może w gitarze klasycznej jest to niewielki procent całej płyty, ale przy ukulele soprano zabierać powierzchnię takim klockiem? Przecież on usztywni kupę płyty spodniej i wytłumi drgania sąsiadującej okolicy przesztywniając ją. Jestem za minimalnym stykiem płyty spodniej i stopy gryfu z uwagi właśnie na drgania. Wytrzymałość nie ucierpi na pewno, cała sztywność jest przez styk płyty z krawędzią boczków oraz z ścianką wpustu, po co przesztywniać samą płytę przy stopie gryfu?

Zwróćcie uwagę, że wązkim gardłem wytrzymałościowym jest przewężenie gryfu od wpustów, ale ten centymetr szerokości, który pozostał przeniesie moment boczny, który i tak żeby zaistniał - to ktoś musi tego chcieć (złamać gitarę ;)) bo naciąg strun przenoszony jest w innej płaszczyźnie i to przez całą wysokość stopy gryfu i te przewężenia nie mają dużego wpływu na wytrzymałość w płaszczyźnie zginania od naciągu strun: I=b*h^3 / 12 to wysokość h jest w trzeciej potędze, szerokość zaś w pierwszej, a z wysokości nic nie zebrałem, no chyba, że te dwa milimetry na doklejenie płyt ;)

Lepiej jest ograniczyć powierzchnię przekazywania drgań i zyskać większe pole drgania płyt niż odwrotnie, dlatego moim zdaniem ta stopa gryfu na zdjęciu jest wykonana dyskusyjnie, choć nie powiem - ładnie wygląda ;)

pozdrowienia
piotr
pozdrowienia
Piotr
popik10

Post autor: popik10 » 2014-04-23, 13:10

Ok masz rację co do kształtu stopy. Klasyk jest większy niż uke soprano.
Faktem jest jednak że Twoje połączenie bok/gryf jest trochę dyskusyjne.
Klinowanie boczków podczas klejenia i wkładanie tam potem jakiegoś dodatkowego materiału to trochę partyzantka.
Czemu nie zrobisz od razu szczelin na grubość boczku??
Obrazek
Obrazek
i w końcu to>
Powinieneś to zrobić na ciasno tym bardziej, że chcesz zrobić mały blok od strony pudła.
A co do drgań płyt, to zarówno w uke jak w gitarze spodnie płyty mają mniejszy udział w wydawaniu dźwięku niż płyta wierzchnia. To nie skrzypce gdzie dusza przekazuje drgania na spód.
Sam w wolnych chwilach dłubię uke tenorowe asymetryczne, tylko tam połączenie gryfu z pudłem wygląda zupełnie inaczej.
W tym Twoim klasycznym ja zrobił bym na ciasno, ale to Ty jesteś autorem :-D, wiesz najlepiej ;-)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PiotrCh » 2014-04-23, 13:35

W sumie połączenie boczków z gryfem jakie przyjąłem - to jedna z wielu opcji. Piotr, tam nie będzie żadnych klinów na stałe. Kliny są tylko do związania kleju. Na prawdę wystarczy, gdy boczek jest doklejony tylko od czoła wpustu, a za sobą ma - powietrze. Oczywiście można zrobić to tak jak sugerujesz, boczek wcisnąć w szczelinę idealnie dopasowaną, ale to inny sposób już. Ja przyjąłem klejenie jedną płaszczyzną, klinem ją dobrze dociskam, potem klin wyjmuję i trzyma się jak złoto.

Każda powierzchnia drga, tłumaczenie, że płyta tylna czy boki mają mniejszy wpływ wymyślili chyba ci, co robią te elementy ze sklejki, żeby się wytłumaczyć jakoś. Pobudź struny i połóż dłoń na płycie tylnej - zobaczysz jak ucichnie dźwięk, wyraźnie ucichnie, różnicy nie da się nie zauważyć. Nie ma kołka łączącego, ale boczki przekazują te drgania na całym obwodzie pudła. I te boczki działają jak duża liczba dusz;) Przesztywnienie płyty klockiem odbierze te kilka cennych cm2 i na dodatek wytłumi jego najbliższą okolicę przez sztywność płyty. W ukulele walczy się o wszystko, bo małe rozmiary.

Zobacz jak łączy Palisander: http://www.forumlutnicze.pl/album_page.php?pic_id=68

Moim zdaniem to ma sens, choć, jak mówię, metod jest sporo i to co proponujesz też się spotyka, ale jako alternatywa. Wszystko ma swoje wady i zalety, byleby wiedzieć czemu się wybrało tak, a nie inaczej;)

Co innego od strony płyty wierzchniej, tam trzeba dać wsparcie podstrunnicy, która jest doklejona na górze i nie może nadwyrężać płyty wierzchniej.

pozdrawiam
Piotr
pozdrowienia
Piotr
popik10

Post autor: popik10 » 2014-04-23, 14:15

No ok przyjmijmy inna metoda klejenia gryfu, w takim razie zastanawia mnie po co w ogóle klocek gryfowy w środku. Przecież boczki można przykleić do tylnej ściany stopy gryfu i gotowe. Co o tym sądzisz??
Faktem jest, że ukulele a nawet klasyk ma mniejszy naciąg strun, i może to dopuszcza stosowanie takich rozwiązań a jakakolwiek akustyczna z naciągiem stalowym to już trochę inna bajka. Inne naprężenia.
Co do drgań i udziału elementów gitary w ich przekazywaniu to masz całkowitą rację.
Wszystko gra. I tu nie ma co dywagować, każdy element ma udział w brzmieniu gitary(mówię o elementach drewnianych - nie dotykam nawet mostków stoików i piórek).
Chodziło mi o to że całość konstrukcji jest nośnikiem dla membrany czyli płyty wierzchniej.
I konstrukcja tej spodniej części musi być sztywna, mocna i stabilna. Przy zachowaniu oczywiście walorów dźwiękowych. A żeby była mocna stosuje się różne rozwiązania. Jednym z nich jest taka wklejana na spodnią płytę stopa klocka wewnętrznego. Generalnie chodzi o to żeby pudło nie wpływało (zbędne naprężenia wynikające np. z braku wzmocnień lub "plastycznej" konstrukcji) na płytę wierzchnią.
Bo płyta wierzchnia ma się poddawać i reagować na szarpanie strun a nie deformacje "z boku"
Tak ja to rozumiem. Może błędnie. ale mam nadzieje że nie.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PiotrCh » 2014-04-23, 15:02

Tak, jest to pewna filozofia reprodukcji dźwięku. Tak działają zestawy głośnikowe. Jeśli przez analogię przyjmiemy, że płyta wierzchnia to membrana, to cała reszta jest odpowiednikiem skrzynki, która ma być sztywna i siedzieć cicho;). Myślę, że w instrumencie trzeba trochę pójść jednak na kompromis, czyli pozwolić trochę grać obudowie. Mi się wydaje, że nawet powinniśmy pozwolić całej gitarze drgać, będzie głośniejsza. Kiedyś Palisander napisał takie zdanie, które mi utkwiło w pamięci, że jego gitara flamenco jest tak wykonana, aby grała całą sobą.

Usztywnieniem dla płyty wierzchniej są boczki, które są prostopadłe do niej (do obu płyt) i drgania przekazują się niejako bezpośrednio przez dużą sztywność na ściskanie (to tak jakby pchnąć kogoś kijem, kij się nie wyboczy, a cała para idzie na drugi koniec natychmiast). Więc drgająca góra-dół płyta wierzchnia ma bardzo sztywne podparcie w postaci wysokich boczków. Wygięcie zaś boczków (talia) redukuje ryzyko ich wyboczenia choć czasem widzi się pionowe wzmocnienia, jeśli boczki są cienkie. I tak oto konstrukcja jest bardzo sztywna, a jednocześnie ścianki są cienkie i drgają falą poprzeczną.

Boczki przekazują również drgania na płytę dolną. Oczywiście nie są tak efektywne jak dusza w skrzypcach, bo amplituda drgań na krawędziach płyty jest dużoooo mniejsza niż w części środkowej. Ale to co tam jest przekażą bardzo łatwo na krawędzie płyty spodniej. Duża część drgań najprawdopodobniej przekazuje się przez fale w powietrzu uwięzionym w pudle rezonansowym. Ciężko mi powiedzieć co ma większy udział, czy fala przez drewno płynąca, czy ta przekazywana przez powietrze, ale zadbać trzeba i o jedno i o drugie - stąd kleje kostne, dobre pasowanie itd. Albo jak niebagatelne jest belkowanie i sposób jego klejenia.
No ok przyjmijmy inna metoda klejenia gryfu, w takim razie zastanawia mnie po co w ogóle klocek gryfowy w środku. Przecież boczki można przykleić do tylnej ściany stopy gryfu i gotowe. Co o tym sądzisz??
Można, ale zwiększa się szansa na przegub. W typowym rozwiązaniu Martina gryf jest doklejany czołowo, ale po drugiej stronie (od strony pudła) jest jednak klocek przedni i jest podobny do tylnego. Oczywiście, że wewnętrzny klocek połączony sztywno z gryfem (nawet przez boczki) uszywnia ten węzeł przez kontakt z płytą dolną i górną, ale trzeba to zrobić tylko na tyle ile potrzeba (odchudzanie konstrukcji);) Poza tym, co też ważne, pod podstrunnicą od strony pudła powinna być jakaś podpora, żeby nie nadwyrężać cieniutkiej (ok 1mm) płyty wierzchniej. Na dole zaś jak najmnie - czyli jeśli chodzi o proporcję, wg mnie powinno być odwrotnie niż na zdjęciu pierwszym, które przytoczyłeś, gdzie na dole duża powierzchnia, a na górze mała. Myślę, że takie proporcje wynikają jednak z potrzeby przeniesienia momentu od naciągu strun - który w dużych gitarach, a (tym bardziej przy metalowych strunach)jest spory i takie dowiązanie się do płyty dolnej zwiększa wytrzymałość (gryf się nie oderwie na dole od pudła). W ukulele można chyba to odchudzić - tak sądzę.

Ukulele gra wysokimi częstotliwościami i łatwo je zamulić niepotrzebną masą i dlatego trzeba próbować odchudzać konstrukcję tam gdzie się tylko da.

fajnie, że piszesz o tym, ja też się zastanawiam sporo nad konstrukcją gitary, oglądam zdjęcia i staram się wyobrazić cel pewnych rozwiązań, tego nigdy za wiele;) A jak sobie tak piszemy, to pewne sprawy się mi układają w głowie i może ktoś z tej naszej pisaniny skorzysta.
piotr
[/quote]
pozdrowienia
Piotr
popik10

Post autor: popik10 » 2014-04-23, 15:34

Temat zszedł zupełnie na bok ale jest bardzo ciekawy. Przepraszam za to.
Zastanawia mnie jeszcze jak odniesiesz się do konstrukcji typu archtop, czy choćby skrzypce gdzie gryf w ogóle (z reguły) nie jest związany z płyta wierzchnią. Tylko blok w środku gitary.
I tu właśnie wchodzi, wydaje mi się, teoria nie tłumienia drgań. Choć jak się przyjrzymy belkowaniom płyt wierzchnich gitar to tez można odnieść wrażenie że celowo usztywnia się obszar otworu rezonansowego.
Choćby tu:
Obrazek
Nawiasem mówiąc strasznie mocne to belkowanie
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Ry.
Posty: 18
Rejestracja: 2013-11-28, 19:39
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

Post autor: Ry. » 2014-04-23, 15:49

Może wyjdę teraz na osobę lekko upośledzoną, aczkolwiek zastanawia mnie pewna rzecz. Mianowicie, dlaczego w przypadku gitar (pomijając brak tej konieczności) zrezygnowano z duszy lub przynajmniej czegoś na jej kształt? Z tej, jak to ładnie określiłeś, waszej pisaniny wywnioskowałam (być może błędnie...), że tym sposobem można by przekazać więcej drgań na dolną płytę i naprawdę grałaby cała gitara. Chyba że to właśnie, mimo wszystko, gorzej dla tego instrumentu?
Nie wiem, nie znam się.
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PiotrCh » 2014-04-23, 19:47

No cóż, są różne instrumenty strunowe, mają różne brzmienia, głośność, charakter itd.. nie wszystko musi być takie samo. Małe ewolucje w obrębie jednego gatunku nie zaszkodzą, jeśli służą poprawie ;) Nie wiem czy w gitarze zrezygnowano z duszy, czy jej protoplasta taki element wogóle miał, warto poszukać informacji ;)
pozdrawiam
Piotr
pozdrowienia
Piotr
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2014-04-23, 22:11

W moim odczuciu to, że nie ma duszy w gitarze, związane jest ze sposobem wytwarzania dźwięku.
Struny "smyczków" głównie reagują drgania powstałe w wyniku ciągłego tarcia smyczka. Inaczej dźwięk jest głuchy, A dodatkowo 'temperowanie' stroju jest elastyczne - brak progów, co normalnie objawia się tylko kontaktem palec/struna/podstrunnica, czyli w sumie tłumienie drgań.
Dalej, podparcie pudła smyczków , czyli kontakt z grającym jest najczęściej punktowy -szczęka /0bojczyk, co dodatkowo nakłada na instrument konieczność innej konstrukcji - wykorzystanie do wytwarzania drgań płyty górnej i dolnej poprzez "duszę".
Gitara, zwłaszcza akustyczna najczęściej pudłem styka się z ciałem grającego na dużej powierzchni, bo już klasyk wymaga podparcia jak najmniejszą konieczna powierzchnią - udo/kolano dołem i kant pudła górą ( w wielu współczesnych konstrukcjach -vide palisander na forum- stosuje się dodatkowe zgrubienia na krawędzi pudła zmniejszające powierzchnie styku/tłumienia drgań płyty górnej z przedramieniem grającego.
Dodatkowo, inaczej muzycy kontaktują się z gryfem w trakcie gry - wpływ powierzchni dłoni kontaktującej się z gryfem!
Klasyk opiera o gryf zwykle tylko paliczek kciuka, a palce młoteczkowo dociskają struny. Akustyczni/elektryczni często trzymają gryf jak styl od łopaty mocno tłumiąc drgania "z gryfu" (sorry za porównanie, to nie miało być obraźliwe), czego nie robią smyczki.
I tutaj zaczyna się udział/wpływ sposobu gry na konstrukcję instrumentu i tym samym emisję dźwięku. Oczywiście czynników jest więcej, ale ja ograniczyłem je do tych ewidentnych.
Przyglądając się zdjęciu belkowania płyty górnej gitary mozna zauważyć modyfikacje ich kształtu w określonych miejscach dla uwypuklenia/umożliwienia wytwarzania/wzmacniania drgań o określonej częstotliwości.
Wzmocnienie otworu rezonansowego przytoczone wcześniej, to też ma swoje uzasadnienie.
Tak samo jak i wklejanie rozety. Mamy tu otwartą krawędź otworu i obrazowo ujmując drgając przypomina łopotanie flagi na wietrze. A jak wygląda flaga po pewnym czasie? Postrzępiony materiał. Tak samo -w dużym uproszczeniu -wyglądał by po czasie ten otwór rezonansowy. Dalej, otwarte czoła poprzecinanych włókien drewna narażone były by na pękanie, wnikanie wilgoci itd. Proszę prześledzić zmiany kształtu, zdobienia i umiejscowienia otworów rezonansowych instrumentów strunowych, które oprócz funkcji dekoracyjnej pełnią rolę emiterów dźwięku.
Temat na rozprawę naukową, a nie na parę postów na forum amatorów, co nie umniejsza wagi wszystkich wpisów dokonanych na forum w tej materii.
To są cegiełki i często lepiej dopracowane , niż wyrób masowy. Tak to oceniam czytając wypowiedzi wszystkich userów.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PiotrCh » 2014-04-23, 23:41

Tak, belkowanie płyty to temat na rozwijanie. Cały czas są nowe patenty. Pogodzić 3 funkcje: wzmocnienie konstrukcji, balansowanie częstotliwości i głośność. Drgania płyty występują w postaci powierzchniowych fal stojących, których amplituda tworzy ciekawe rysunki - jest masa filmików, gdzie można zobaczyć te wzory na podskakujących drobinkach:-) ale to co Ryszard napisał jest super - mianowicie, że fala stojąca w miejscu na które nie działa siła hamująca zawsze ma strzałkę, nigdy węzeł, dlarego telepie się jak majty na wietrze:-) trzeba te rejony wzmacniać. Można analizować role poszczególnych belek, te wzmacniające można odchudzać, te z głównej części rezonansowej przesuwać w celu balansowania części pod basami i wiolinami. Można szukać przykładów w przyrodzie, gdzie dużo wiotkich konstrukcji skrupulatnie wzmacnianych, tylko uważać trzeba na efekt skali:-) na pewno jeszcze nowatorscy lutnicy zaskoczą nas ciekawym belkowaniem, bo ksztalt i design musi mieć swoją bezwładność, artyści klasyczni to konserwy :-)
Jako że to wątek o instrumencie akustycznym piszcie jak najwięcej o konstrukci, filozofii i o wszystkim co was zainspiruje, to wszystko przecież dotyczy instrumentu.

Dziś dotarł do mnie frez i wytnę od szablonu kształt glówki- wkrótce:-)
Pozdrawiam
Piotr
pozdrowienia
Piotr
popik10

Post autor: popik10 » 2014-04-24, 06:23

Jeśli o tę płytę chodzi (indywidualnie analizując różne belkowania) to nieodparcie dochodzę do wniosku, że wszystkie wzmocnienia okolic otworu rezonansowego i części przedniej gitary tylko ją utwardzają. Stabilizują. Przez co głównym drgającym elementem płyty jest ta około-mostkowa. Dla tego rozwiązanie firny np. Batson która oferuje otwór rezonansowy z boku, strunociąg zamiast mostka i inne belkowanie płyty wydaje mi się lepszym rozwiązaniem.
Przez co cała płyta drga. Gitara wydaje się powinna być głośniejsza.
Zwróćcie również uwagę, że jak w archtopach podstrunnica nie jest klejona do pudła. Przez co wydaje mi się obszar drgań jest większy i pełniejsze spektrum głośności i dźwięku.
Co Koledzy na to??
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PiotrCh » 2014-04-24, 09:01

Kurczaki, trudna sprawa, zupełnie inne rozwiązanie, inna filozofia konstrukcji. Warto by zastanowić się nad tym. Tak sobie myślę o tym i dużo w tym racji.

Pierwsza sprawa to otwór z boku. Pojawia się on również w ukulele. Nigdy nie słyszałem jak brzmi gitara z otworem z boku, ale na pewno inaczej. Po pierwsze struny nie drgają nad otworem, więc jest mniejsze pobudzenie powietrza wewnątrz, co powinno raczej gitarę przyciszyć. Ale z drugiej strony mam wrażenie, że niektóre gitary mają bardzo silną dominantę w swoim rezonansie. Powiem na przykładzie dwóch ukuleli. Jedno jest sklepowe za 200zł, drugie to moje pierwsze ukulele z jaworu. Moje ma mniejsze pudłu (płytsze i mniejsze w planie) ale tamto sklepowe jest ze sklejki;) Sklepowe jest głośniejsze, ale w bardzo brzydki sposób. Otóż ono huczy wąskim pasmem z otworu rezonansowego. Te huczenie jest o tyle nieprzyjemne, że zasłania wysokie i dzwonkowe częstotliwości, które są podstawą w ukulele. Sklejka ich nie produkuje, a same struny szybko je tracą i zostaje taka brzmieniowa pulpa. Moje jest ciut cichsze, ale za to nie ma w ogóle tej przykrej dominanty. Niebawem jestem na etapie kompletowania prostego systemu pomiarowego, żeby oceniać dźwięk na wykresach - łatwiej będzie się tłumaczyło, na razie umiem to tylko tak opisać. Wymiary pudła są bardzo ważne, położenie otworu również, pewnie i jego średnica. Kończąc, otwór z boku może mieć bardzo przyjemny wpływ na dźwięk, bo co prawda wyciszy instrument, ale wyciszy te fale stojące w pudle, a poprzez to wyjdą na wierzch te od drewna, co promieniują na zewnątrz. Żeby całkowicie wykluczyć rezonans od powietrza w pudle - trzeba by napchać tam jakiejś wełny, choć ona długiej fali nie ruszy i to też kiszka. Chyba trzeba eksperymentować - to jedyna ścieżka, za dużo czynników.

Druga sprawa to kształt płyty ale w wysokości, czyli archtop kontra płaska. Z tego jak sobie wyobrażam drgania, to będą to odmienne modele, uwypuklające inne właściwości. Płyta płaska gdy drga, to każdy punkt przechodzi niejako po równo z minusa na plus przez zero - płaszczyznę płyty, góra dół względem płaszczyzny. Natomiast w wypukłej płycie, podczas drgań poprzecznych (góra-dół) płyta jest również ściskana-rozciągana. Ja to sobie wyobrażam tak, że drgający góra-dół punkt "widzi" więcej drewna w kierunku drgania do ściśnięcia gdy porusza się w dół. I to ściśnięte drewno niejako bardziej go odpycha po ściśnięciu - oddaje więcej energii. To powinno objawić się większymi prędkościami drgań i wyższymi częstościami przekazywanymi przez drewno. To tak w uproszczeniu, ale wypukłą płytę ciężej zmusić do dużej amplitudy drgań, ale jak się ją już zmusi, to ona odda szybciej. Z tego względu raczej skuteczniejsza będzie w wysokich częstościach o niższej amplitudzie. Ale może być różnie. Skrajnym przykładem jest uderzony dzwon kontra uderzona płaska blacha. Ten pierwszy zadzwoni wysoko, blacha odda dużą amplitudę w niskich częstościach. Im dzwon większy (mniejsza krzywizna na powierzchni blachy) tym bardziej zbliży się do dźwięku płaskiej konstrukcji.

Strunociąg i most dociskany przez struny wprowadza inny stan naprężenia w płytę wierzchnią, właściwie obciążenie jest głównie prostopadłe. Most doklejony wprowadza siłę podłużną do płyty, która przed mostem będzie ściskana, za mostem rozciągana. Dodatkowo moment na skutek wysokości strunnika wzglądem powierzchni płyty, który ciśnie w dół most od strony gryfu, a ciągnie w górę za sobą. Z tych względów raczej strunociąg wydaje się być bardziej eleganckim rozwiązaniem, bo siła pozioma nie jest przyłożona w środku płyty, tylko na brzegu i moment pod mostem spada drastycznie (uwaga - nie do zera - co jest problemem w smyczkowych - przechylający się podstawek)

Takimi parametrami jak kształt, grubość, sztywność, masa, objętość można stworzyć nieskończoną ilość przeróżnych właściwości brzmieniowych. Mieszając nimi można uwypuklać i nadawać różny - pożądany charakter dźwięku.

To tylko dywagacje na przerysowanych modelach, ale jakoś trzeba sobie wyobrażać co dana konstrukcja oddaje, a co zabiera.

pozdrawiam
Piotr
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PiotrCh » 2014-04-27, 22:06

Kolejny mały krok naprzód - wyfrezowanie kształtu główki.

Kolejność (jedynie słuszna): wywiercenie otworów i pogłębienie na stożkowe elementy kluczy, oszlifowanie powierzchni - płaszczyzn, przykręcenie szablonu przez otwory na klucze i wyfrezowanie kształtu. Na koniec szlif i wyrzeźbienie przejścia z główki na szyjkę gryfu. Pewnie jeszcze będę wykańczał, żeby jak najmniej nierówności było. No to teraz trzeba się zabrać za pudełko;)
Załączniki
glowka3m.jpg
glowka2m.jpg
glowka1m.jpg
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Jerzy S
Posty: 531
Rejestracja: 2013-07-16, 12:06

Post autor: Jerzy S » 2014-04-28, 12:12

Patrząc na główkę przypomina mi gitarę renesansową, tylko z innym połączeniem główki z gryfem :)
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PiotrCh » 2014-04-28, 12:24

... i zgodnie z duchem tamtej epoki główka jest oczytana i inteligentna ;)
pozdrawiam
pozdrowienia
Piotr
ODPOWIEDZ