Efekt powrotu do pasji
Moderator: Jan
Efekt powrotu do pasji
To jest pierwszy owoc powrotu do pasji, powrotu po ponad siedemnastu latach, trocheszkoda tego czasu ale może tak miało byc
Tak sie zaczęło sprawdzenie frezów, proporcji, dopasowanie gniazda gryfu
a potem to juz poszło
a tutaj troche jak to mniej więcej gra. Próbka bez rewelacji i na tzw żywioł
http://soundcloud.com/jarekk/pr-bka-odp ... ele-fender
poprzednie na piecu fender pro 185 czyli tranzystor ale cos tam słychać
poniżej na MG pełna lampa
http://soundcloud.com/jarekk/pr-bka-odpustowe-tele-piec
małaspecka
gryf klon -palisander ,klucze schaller
deska topola z nakładkami z klonu muszelkowego
osprzet gotoh :most, blachy, pickupy[/img]
Tak sie zaczęło sprawdzenie frezów, proporcji, dopasowanie gniazda gryfu
a potem to juz poszło
a tutaj troche jak to mniej więcej gra. Próbka bez rewelacji i na tzw żywioł
http://soundcloud.com/jarekk/pr-bka-odp ... ele-fender
poprzednie na piecu fender pro 185 czyli tranzystor ale cos tam słychać
poniżej na MG pełna lampa
http://soundcloud.com/jarekk/pr-bka-odpustowe-tele-piec
małaspecka
gryf klon -palisander ,klucze schaller
deska topola z nakładkami z klonu muszelkowego
osprzet gotoh :most, blachy, pickupy[/img]
Bardzo fajne gitarki, przyjemne dla oka kształty, a jednocześnie wyróżniają się z tłumu, niepowtarzalne Ale czemu nie ma zdjęcia tej czerwonej w pełnej okazałości:(? Ta niebieska kształtem, kolorem i strukturą topu przywodzi mi na myśl jakieś morskie stworzenie Co to za kształt inlay'u, w tej drugiej gitarce? Z daleka wygląda ciekawie, acz nierozpoznawalnie IMO Próbki brzmią obiecująco, zwłaszcza clean, jedwabisty wręcz )
Strugam je dla siebie, poki co. W pewnym momencie pojawił sie zamiar "zbudowania" czegoś więcej ale... No właśnie czynnik ludzki mnie totalnie hamuje w podjęciu takiej decyzji. Dosyć mam klientów indywidualnych, prowadzenie firmy dało sie przez zeszły rok na tyle we znaki ze mam poważne wątpliwości. A tego sie nie da normalnie robić pod ciśnieniem terminu, a jeśli nie bedzie szybko to nie zarobisz. Więc póki co, nie chce tracic radości jaką mi daje pokonywanie co raz to nowych trudności technologicznych i tego efektu końcowego który potrafi cieszyć niczym małe dziecko nowe zabawki. Póki mam możliwości finansowe, to na własnej skórze testuje gatunki drewna, pickupy, frezowanie arch topów, itd itd A później oczywiście sobie na nich pogrywam, a co
A moj jak go nazwałem PR(o)Siak zaczął się od tego czyli tzw zapłodnienie
Nastepnie trzeba było sprawdzić jak to wszystko do siebie pasuje menzura, oś symetrii i ogólnie proporcje kształtu.
skoro sie udało no to jedziemy dalej, czyli ponieważ to prototyp no to pasowanie gniazda i tu były konieczne poprawki. Pierwsze wyszło ciut za ciasno, ma byc ciasno, ale ma sie dać włożyć :P no korekta dała efekt pozytywny
Później to była już projektowa gehenna z liniami arch topu ale coś tam wyszło
a później adam słodowy i zrób to sam
Tu wprawne oko powinno zlokalizować nadany kąt nachylenia gryfu w gnieżdzie, konkretnie jest 2,5 stopnia.
tyle na razie
A moj jak go nazwałem PR(o)Siak zaczął się od tego czyli tzw zapłodnienie
Nastepnie trzeba było sprawdzić jak to wszystko do siebie pasuje menzura, oś symetrii i ogólnie proporcje kształtu.
skoro sie udało no to jedziemy dalej, czyli ponieważ to prototyp no to pasowanie gniazda i tu były konieczne poprawki. Pierwsze wyszło ciut za ciasno, ma byc ciasno, ale ma sie dać włożyć :P no korekta dała efekt pozytywny
Później to była już projektowa gehenna z liniami arch topu ale coś tam wyszło
a później adam słodowy i zrób to sam
Tu wprawne oko powinno zlokalizować nadany kąt nachylenia gryfu w gnieżdzie, konkretnie jest 2,5 stopnia.
tyle na razie
A niech klną . Mdf najlepszym materiałem na wiosła, przecież to dopiero brzmi z dechy i sie nie wypacza .
Właściwie to powinienem był pominać odpowiedź o mdf ale co tam.
W tych gitarach jest tyle uczucia, ze dodatkowo zapanowanie nad maszyną jest dla mnie podwójną frajdą, by robiła coś co ludzkie a nie masówkę.
Gdyby w tak ascetyczny sposób patrzeć na nowe technologie, nie powinniśmy stosować nawet lakierów nitro tylko politury.
Właściwie to powinienem był pominać odpowiedź o mdf ale co tam.
W tych gitarach jest tyle uczucia, ze dodatkowo zapanowanie nad maszyną jest dla mnie podwójną frajdą, by robiła coś co ludzkie a nie masówkę.
Gdyby w tak ascetyczny sposób patrzeć na nowe technologie, nie powinniśmy stosować nawet lakierów nitro tylko politury.
Eksperymentować -ludzka rzecz i nie godzi się przeszkadzać, ale czegoś tu nie rozumiem. Napisałeś cyt."W tych gitarach jest tyle uczucia, ze dodatkowo zapanowanie nad maszyną jest dla mnie podwójną frajdą..." i moje niezrozumienie bierze się stąd, że nie potrafię sobie wyobrazić przekazywania uczuć przy użyciu maszyny. Bezduszne, precyzyjne narzędzie wykonujące nasze polecenia. A gdzie jest kontakt twórcy z dziełem na wszystkich etapach tworzenia, wyczuwanie nierówności dotykiem, kształtowanie profili, wdychanie zapachu drewna itd., itd. Zauważ, że lutnicy przekazując swoje wewnętrzne fluidy na instrumenty poprzez ciągły kontakt z nimi, wykonują delikatne, niby niewidoczne poprawki, opukują detale czyli robią coś w rodzaju czary mary i czasami udaje się stworzyć arcydzieło. Twoje podejście do tematu sugeruje mi mimo wszystko przemysłowe, wielkoseryjne podejście do tematu, czyli przeciwnie niż piszesz. Wystarczy zapodać program maszynie, a ona zrobi resztę. Można i tak, ale czy to jeszcze jest lutnictwo? Poza kształtem i materiałem reszta jest niby taka sama. W końcu , tylko Ty będziesz wiedział z czego zrobiłeś swój sprzęt i dopóki robisz tylko dla siebie i przynosi Ci to radość jest ok. Jednakże moim zdaniem nie będzie można tego nazwać lutnictwem, a raczej wytwarzaniem gitar wg własnego pomysłu i wzoru. Będą ładne, będą źródłem westchnień wielu do czasu, kiedy się dowiedzą z czego i jak były wykonane. I zawsze będą mieli tyle uwag na nie, że zdeprecjonują Twój wysiłek. Dalej, jeżeli zastosujesz aktywne picki, to nie będzie miało znaczenia, ale już w innym układzie niekoniecznie. To takie moje ogólne uwagi dotyczące tego co zaproponowałeś. Dopóki sprawia Ci radość tworzenie , rób to. Wszak wielcy twórcy też zaczynali od hobby. Dla mnie jednak stanowić będą tylko wytwór nowych czasów, taki techniczny zimny przedmiot; ładny, dobrze wykonany, ale bez tego czegoś. Myślę, że stać Cię na więcej. Masz możliwości, zapał i środki, aby tworzyć gitary lutnicze. Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Sczesliwie mozemy miec odmienne zdanie a przy tym nie muszę udowadniać, ze nie jestem wielbłądem. Jeśli nie rozumiesz i widzisz sprzeczność w tym co napisałem to trudno. Czasami wartoi sięgac tam gdzie wzrok nie siega, Frezowanie kształtu to tylko cząstka pracy....drobna czastka zreszta.. bez znaczenia, ani ja nie przekonam Ciebie a ni Ty nie odmówisz mi uczuc w pracy.
Razi Ciebie maszyna ? to tylko duza frezarka, która dzieki mnie robi to co robi,
Kurde zaczynam się tłumaczyć ...
Pozdrawiam
Razi Ciebie maszyna ? to tylko duza frezarka, która dzieki mnie robi to co robi,
Kurde zaczynam się tłumaczyć ...
Pozdrawiam
Pierwsza rzecz ... nie ma nic zlego w robieniu instrumentow za pomoca obrabiarek sterowanych cyfrowo. To tylko narzedzie , ktore realizuje to co sie wcisnie w program. Wielu powaznych producentow to robi i nic strasznego sie nie dzieje.
Jest jedno ale...
Drewno to nie metal lub plastyk. Oprocz zewnetrznej oprawy istnieje jeszcze brzmienie , indywidualne , zalezne od struktury , elastycznosci i paru czynnikow poza tym. Kazdy kawalek materialu wykrojonego z pienka jest inny.Mowi o tym rowniez John Monteleone (w linku zapodanym wlasnie przez Commela) i to calkiem wyraznie. Wyczucie zaleznosci , miedzy tymi wlasnosciami a dzwiekiem , ktory zapoda zbudowana gitara to efekt praktyki , ktora posiada lutnik a ktora nabywa poprzez lata stycznosci z materialem. I jedynym sposobem nabycia takiego wyczucia jest praca i kontakt z drewnem. CNC na to nie pozwala. Dawni lutnicy wloscy doszli do mistrzostwa wlasnie poprzez lata pracy i intuicyjne wyczucie materialu. Nie da rady wystrugac za pomoca cyfrowki nastepnego stradivariusa , da rade natomiast zrobic dwie albo sto identycznych w ksztalcie gitar....
Oczywiscie powyzsze wynurzenia to moje osobiste zdanie , w necie jest od cholery dyskusji na ten temat.Rozmowa o tym nikomu jeszcze nie zaszkodzila a bawic sie przy tym mozna wysmienicie...
Jest jedno ale...
Drewno to nie metal lub plastyk. Oprocz zewnetrznej oprawy istnieje jeszcze brzmienie , indywidualne , zalezne od struktury , elastycznosci i paru czynnikow poza tym. Kazdy kawalek materialu wykrojonego z pienka jest inny.Mowi o tym rowniez John Monteleone (w linku zapodanym wlasnie przez Commela) i to calkiem wyraznie. Wyczucie zaleznosci , miedzy tymi wlasnosciami a dzwiekiem , ktory zapoda zbudowana gitara to efekt praktyki , ktora posiada lutnik a ktora nabywa poprzez lata stycznosci z materialem. I jedynym sposobem nabycia takiego wyczucia jest praca i kontakt z drewnem. CNC na to nie pozwala. Dawni lutnicy wloscy doszli do mistrzostwa wlasnie poprzez lata pracy i intuicyjne wyczucie materialu. Nie da rady wystrugac za pomoca cyfrowki nastepnego stradivariusa , da rade natomiast zrobic dwie albo sto identycznych w ksztalcie gitar....
Oczywiscie powyzsze wynurzenia to moje osobiste zdanie , w necie jest od cholery dyskusji na ten temat.Rozmowa o tym nikomu jeszcze nie zaszkodzila a bawic sie przy tym mozna wysmienicie...
Panowie, cnc nie zastapi człowieka w doborze materiału i nie stworzydwóch takich samych instrumentów bo samo drewno na to nie pozwoli. W tym tkwi siła niepowtarzalności drewna, jego doboru i wypieszczenia, którego nie robie na cnc i którego cnc nie da . CNC daje mi zgrubna obróbke i kształt. Precyzyjne umieszczenie otworów- menzury, które ja projektowałem, nie maszyna. Projekt to bardzo ważna rzecz i juz tam jest wiele z nas samych. Mysle ze macie troche mylne wyobrazenie o cnc i zatracaniu w związku z tym ducha instrumentu. Być może zdajcie sobie sprawe jak skomplikowane jest zaprojektowanie takiego profilu krok po kroku, nie korzystając z oprogramowania, w którym tworzymy niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Raz ze na taki programmnie nie stac dwa tu faktycznie nie było by zadnej frajdy, a tak jak posiedze dwa miechy nad tymi profilami, kilkanaście prób, niepewności jak to bedzie w rzeczywistości a później jak to zabrzmi i zabrzmi to nic wiecej do szczescia w tej materii mi nie trzeba.
Nigdy nie miałem tej czelności nazwania się lutnikiem. Dla mnie lutnik to brzmi dumnie i dopóki nie zrobie instrumentu akustycznego, bede tylko pasjonatom robiącym gitary.
Nigdy nie miałem tej czelności nazwania się lutnikiem. Dla mnie lutnik to brzmi dumnie i dopóki nie zrobie instrumentu akustycznego, bede tylko pasjonatom robiącym gitary.
Commel. Ty się nie tłumacz, nie broń, nie atakuj bo nikt Cie tu nie atakuje lecz uzasadniaj swoje racje. Kilka z nich zapodałeś, uznaję ich treść i o to chodzi.
My nie uzurpujemy sobie prawa do narzucania wszystkim swojego widzenia idei i ducha forum lutniczego i wykonywania instrumentów zgodnie ze sztuką, a to dlatego, że wielu z nas nie jest lutnikami z wykształcenia, ale mamy razem wiedzę większą niejednokrotnie jak najlepszy lutnik. W tym tkwi siła forum. Taka wymiana zdań na tematy lutnicze i około lutnicze kształtuje myślenie tych, którzy chcą się zająć budową własnego instrumentu, a poruszane tu tematy ułatwiają ominięcie błędów.
Dlatego wypowiadamy się na tematy udziału pracy żywej i uprzedmiotowionej w kreowaniu wyglądu i brzmienia instrumentu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że programowanie maszyn wyręczających nas w czynnościach związanych z obróbka zgrubną itd. jest czynnością wymagającą wiedzy, czasu itd. i że jest to nieuniknione w perspektywie czasu. Ale jednocześnie namawiamy do większego kontaktu manualnego z tworzywem, narzędziami ręcznymi ponieważ tylko wtedy zrozumieć można zachowanie się materiału w kontakcie z narzędziem /rozkład stref twardych -miękkich, układ słojów dla uzyskania rysunku i wytrzymałości, wewnętrznych defektów niewidocznych lecz słyszalnych/, użytych materiałów do klejenia i lakierowania i tym samym uczyć się sposobów prawidłowego ich doboru dla osiągnięcia zamierzonego efektu zgodnie se sztuka rzemieślniczą. To z mojej przynajmniej strony jest taka łyżka dziegciu w tej beczce miodu. Nie zmienia to wszakże pozytywnej oceny efektów Twojej pracy. To jest wszakże tylko Twój instrument i dla Ciebie jest on najlepszy na świecie. I o to chodzi. Przy okazji podoba się innym. Pozdrawiam, Ryszard
My nie uzurpujemy sobie prawa do narzucania wszystkim swojego widzenia idei i ducha forum lutniczego i wykonywania instrumentów zgodnie ze sztuką, a to dlatego, że wielu z nas nie jest lutnikami z wykształcenia, ale mamy razem wiedzę większą niejednokrotnie jak najlepszy lutnik. W tym tkwi siła forum. Taka wymiana zdań na tematy lutnicze i około lutnicze kształtuje myślenie tych, którzy chcą się zająć budową własnego instrumentu, a poruszane tu tematy ułatwiają ominięcie błędów.
Dlatego wypowiadamy się na tematy udziału pracy żywej i uprzedmiotowionej w kreowaniu wyglądu i brzmienia instrumentu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że programowanie maszyn wyręczających nas w czynnościach związanych z obróbka zgrubną itd. jest czynnością wymagającą wiedzy, czasu itd. i że jest to nieuniknione w perspektywie czasu. Ale jednocześnie namawiamy do większego kontaktu manualnego z tworzywem, narzędziami ręcznymi ponieważ tylko wtedy zrozumieć można zachowanie się materiału w kontakcie z narzędziem /rozkład stref twardych -miękkich, układ słojów dla uzyskania rysunku i wytrzymałości, wewnętrznych defektów niewidocznych lecz słyszalnych/, użytych materiałów do klejenia i lakierowania i tym samym uczyć się sposobów prawidłowego ich doboru dla osiągnięcia zamierzonego efektu zgodnie se sztuka rzemieślniczą. To z mojej przynajmniej strony jest taka łyżka dziegciu w tej beczce miodu. Nie zmienia to wszakże pozytywnej oceny efektów Twojej pracy. To jest wszakże tylko Twój instrument i dla Ciebie jest on najlepszy na świecie. I o to chodzi. Przy okazji podoba się innym. Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Pokaz mi miejsce gdzie kogo kolwiek atakuję skoro piszesz bym nie atakował ?
Może na dzien dzisiejszy po prostu bawi mnie co innego, dzisiaj rajcuje mnie ujarzmienie technologii. Z budową instrumentów, z drewnem mam stały kontakt od około 83 roku. Był czas dłubania siekierką w piwnicy, tak dokładnie siekierką naostrzona niczym miecz samurajski . Był czas dłut, strugów, szelaków, i innych tego tupu rzeczy. Zadymiona klatka schodowa nitro i kompresor z odkurzacza Pierwsza gitare zbudowałem ok 84r ,progi z płaskownika mosiężnego podstrunnica ze sklejki, oj były cuda, ale grała, a ja byłem w siódmym niebie i dumny jak paw. No i był czas 11 lat pracy w Mayo ( 86-98 ). Dzisiaj wiem i czuje, ze nadchodzi czas zmierzyc się z akustykiem, jeszcze nie teraz ale coraz bardziej mnie ciągnie w ta stronę. Także to wszystko o czym piszesz, o doborze słoi o ich wytrzymałości, o wew defektach o niespodziankach z napręzeniami i jak znaleźć ten kawałek drewna który potencjalnie dobrze zabrzmi jest mi znane i może dlatego sięgnąłem gdzie indziej w inne zakamarki by rozszerzać swą wiedzę.
A tu cd.efektu
no i to by było na tyle z tych istot.
Może na dzien dzisiejszy po prostu bawi mnie co innego, dzisiaj rajcuje mnie ujarzmienie technologii. Z budową instrumentów, z drewnem mam stały kontakt od około 83 roku. Był czas dłubania siekierką w piwnicy, tak dokładnie siekierką naostrzona niczym miecz samurajski . Był czas dłut, strugów, szelaków, i innych tego tupu rzeczy. Zadymiona klatka schodowa nitro i kompresor z odkurzacza Pierwsza gitare zbudowałem ok 84r ,progi z płaskownika mosiężnego podstrunnica ze sklejki, oj były cuda, ale grała, a ja byłem w siódmym niebie i dumny jak paw. No i był czas 11 lat pracy w Mayo ( 86-98 ). Dzisiaj wiem i czuje, ze nadchodzi czas zmierzyc się z akustykiem, jeszcze nie teraz ale coraz bardziej mnie ciągnie w ta stronę. Także to wszystko o czym piszesz, o doborze słoi o ich wytrzymałości, o wew defektach o niespodziankach z napręzeniami i jak znaleźć ten kawałek drewna który potencjalnie dobrze zabrzmi jest mi znane i może dlatego sięgnąłem gdzie indziej w inne zakamarki by rozszerzać swą wiedzę.
A tu cd.efektu
no i to by było na tyle z tych istot.