Mój kolega chce, żebym zrobił dla niego gitarę. Założenia są następujące: gitara ma być niewielka, aby nie zawadzała o nic przy graniu w samochodzie, ma być wystarczająco głośna, aby nie trzeba było dołączać w zestawie wzmacniacza słuchawkowego, ma mieć nylonowe struny... i ładnie wyglądać
![:-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Punktem wyjścia (i inspiracją do 'złożenia zamówienia') była zrobiona przeze mnie eksperymentalna gitara typu hollowbody. Gitara ma w całości wydrążony klonowy korpus grubości ok 6 cm ze świerkową płytą wierzchnią, klonowy gryf i nylonowe struny. Nie ma żadnej elektroniki oprócz piezo.
Na razie jesteśmy na etapie planowania, ale wstępne zmiany wprowadzone przez kolegę to mahoniowy korpus z klonową płytą wierzchnią, oraz podstrunnica z padouku. Kształt korpusu został nieco powiększony, a ilość progów zredukowana do 22. Ważne jest jednak dla niego zachowanie nylonowych strun. Do tej konfiguracji podchodzę trochę niepewnie (klonowy top + nylony), zwłaszcza ze względu na niewielkie wymiary pudła.
Stąd moje pytanie - czy ktoś ma doświadczenia z podobnymi konfiguracjami. Chodzi mi oczywiście o dźwięk wydobywający się z takiego czegoś. Nie liczę na śpiewność i głębię jak z koncertowego jumbo, jednak miło by było, gdyby brzmienie było przyjemne.
Wszelkie propozycje, obiekcje, zastrzeżenia i ostrzeżenia mile widziane.
(Kolega gra na les paulu - tyle na temat preferencji brzmieniowych)