Giełdziany klasyk - reanimacja
Moderator: Jan
Giełdziany klasyk - reanimacja
Tak jak zapowiadałem w powitaniu chciałem Wam przedstawić ala-klasyka niewiadomego pochodzenia. A właściwie wiadomegooo - jego poprzednim właścicielem był pan od mydła i powidła z giełdy samochodowej. Jak widać na załączonych obrazkach gitara jest dobrze "zakonserwowana" - skutecznie ktoś ją zabezpieczył malując wielokrotnie lakierem co miało niewątpliwie duży wpływ na to że drewno jest w stanie takim jakim jest bo praktycznie nie ma żadnych pęknięć za wyjątkiem obić i spękanego lakieru. I właśnie ten lakier chciałbym usunąć mechanicznie i doprowadzić pudło do stanu surowego a dalej czas pokaże co za kwiatki się jeszcze kryją pod nim. O pięknej rozecie nie będę się rozpisywał bo jej urok mówi sam za siebie
no proszę:) Piękna gitara, warto ją poprawić. Ja osobiście pierwsze co bym zrobił to odkleił to coś co zasłania w otworze rezonansowym przekrój przez płytę wierzchnią, żeby upewnić się czy to lite drewno czy sklejka. Boczki i tył są bardzo ładne, mostek również. Generalnie masz poligon do doświadczeń lutniczych po byku;) Co do wykończenia, pod politurą wyglądała będzie miód malina:) Ja właśnie gotuję lakier spirytusowy:)
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Witam.
Po pierwsze - zdejmij struny.
A jak będziesz mechaniczne zdejmował lakier to uważaj - i to bardzo.
Szczególnie jeśli chodzi o płytę wierzchnią .
Jak ją poszlifujesz to zmieni się jej grubość i w konsekwencji straci dźwięk.
Raczej nie stosuj żadnych szlifierek - cyklinka i powoli.
Najlepiej by było zdjąć ile się da - bez dochodzenia do " żywego " drewna.
Pozdrawiam.
Po pierwsze - zdejmij struny.
A jak będziesz mechaniczne zdejmował lakier to uważaj - i to bardzo.
Szczególnie jeśli chodzi o płytę wierzchnią .
Jak ją poszlifujesz to zmieni się jej grubość i w konsekwencji straci dźwięk.
Raczej nie stosuj żadnych szlifierek - cyklinka i powoli.
Najlepiej by było zdjąć ile się da - bez dochodzenia do " żywego " drewna.
Pozdrawiam.
pamiętaj o cyklinie !
Piniu, To czerwone to jakaś farba wygląda na emulsję czy coś takiego. Zdarłem prawie połowę lakieru z płyty wierzchniej od strony gryfu ale to czerwone cholerstwo jest tak powżerane że wciąż przebija. Jak obrobię się z tym cyklinowaniem będę myślał jak zneutralizować to czerwone arcydzieło. A może są jakieś lutniczo-alchemiczne sposoby na pozbycie się takich przebarwień? Mechanicznie raczej jest to niemożliwe - zbyt głęboko to siedzi w drewnie :(
PiotrCh, Nie ma innych sposobów na sprawdzenie płyty wierzchniej ? Nie chciałbym odklejać tego bindingu w otworze bo jednak siedzi on solidnie i nie powinien szpecić po oczyszczeniu. Co do politury to tez właśnie chodzi mi po głowie taki pomysł. Co prawda mam prawie zero doświadczenia w tej dziedzinie ale ..... co tam spróbuje. W sumie między innymi po to tu jestem aby wsłuchać się w profesjonalne porady
możesz spróbować zetrzeć fragment tego ala bindingu na łączeniu płyty z boczkami, tam przekrój powinien się objawić, a i tak pewnie skusisz się na prawdziwy binding. Może uda ci się łądnie zdjąć ten lakier do żywego jednak, kontroluj grubość płyt podczas szlifowania. Jeśli się okaże, że to lite drewno to masz duże szanse na piękne brzmienie, oczywiście po nałożeniu cieniutkiej warstwy lakieru. Jeśli sklejka, to też bym się nie załamał, bo ta gitara może wyglądać przepięknie i brzmieć po prostu przyzwoicie.
Co do politury, jest to i trudne i nie trudne. Zgubne jest tylko odejście od procedury, jak się robi tak jak trzeba, wyjdzie na pewno ładnie.
2.8mm to dużo, belkowanie pewnie też pancerne, moim zdaniem można próbować do żywego, ale uwaga, jeśli to jest sklejka, to przetarcia do drugiej warstwy mogą brzydko wyglądać, lepiej mieć pewność.
Co do politury, jest to i trudne i nie trudne. Zgubne jest tylko odejście od procedury, jak się robi tak jak trzeba, wyjdzie na pewno ładnie.
2.8mm to dużo, belkowanie pewnie też pancerne, moim zdaniem można próbować do żywego, ale uwaga, jeśli to jest sklejka, to przetarcia do drugiej warstwy mogą brzydko wyglądać, lepiej mieć pewność.
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Myślę, że jest to gitara tzw. budżetowa wykonana na ilość. Płyty wierzchnie robione są ze sklejki, a dodatkowo potwierdzeniem tego może być brak bindingu na obrzeżu. A może jest to binding drewniany, jednakże dokumentacja zdjęciowa nie pozwala na weryfikację.
Ponadto nie spotkałem gitary klasycznej z progiem zerowym na pokładzie.
Zrób inspekcję kamerą internetową wnętrza (może być aparat telefoniczny z kamerą), sprawdź czy występuje symetria układu słojów góra-dół, czy i jaki jest kerfing pozwalający na wykonanie bindingu, jaki jest stan belkowania itd.
Jeżeli przyjąłeś, za sugestią kolegów, że będzie to poligon doświadczalny, to wszystkie chwyty dozwolone dla osiągnięcia celu.
Usuwając warstwy lakieru staraj się nie przetrzeć za głęboko - np. sklejka-, a "narządź"powinien poruszać się zawsze krzyżowo. To pozwala uniknąć dołów i górek, które znowu trzeba wyrównywać.
Jeżeli się okaże, że deck, to sklejka i nie da się usunąć farby "do spodu" bez odsłonięcia kolejnej warstwy, to albo wykonasz nową rozetę, albo maskownicę na tę śliczną czerwona rozetę , albo całość zabarwisz. Szkody instrumentowi nie zrobisz tym działaniem, a paskudztwo przykryjesz.
Idąc dalej, to kolejne pytanie o gryf, podstrunnicę i stan progów. Jak są do wymiany, to o celowości tego działania musisz zadecydować po oględzinach i przewidzeniu kolejnych kroków i ich skutków "na zaś", bo może sobie ten poligon odpuścić, bo za drogi i efekt końcowy funta kłaków nie wart, lub brnąć do końca licząc na samą przyjemność z działania, bez względu na koszty.
Pewnie zdobędziesz porcję wiedzy i doświadczenia, ale czy to wykorzystasz potem? A może lepiej zrobić coś swojego od A-Z i to niekoniecznie pudlanego? Np. semi hollow?
Jesteś pełen zapału, ale czy temat nie będzie za trudny, nawet przy naszej pomocy? Wszak jest to doradzanie na odległość, a w tej dziedzinie, to kontakt bezpośredni jest najważniejszy.
Na odległość można zajść w ciążę, o ile sprzęt jest dłuższy od odległości. To taka dygresja n/t podpowiadania.
My nie możemy przewidzieć do końca skutków kolejnych kroków, bez oceny poprzednich i stąd potrzebujemy więcej danych udokumentowanych - zdjęcia.
Działaj i pokazuj efekty, a będzie to okazja do zobrazowania, co i jak robić aby nie popsuć. Zwłaszcza dla kolejnych szukających odpowiedzi w tej samej materii.
Pozdrawiam, Ryszard
Ponadto nie spotkałem gitary klasycznej z progiem zerowym na pokładzie.
Zrób inspekcję kamerą internetową wnętrza (może być aparat telefoniczny z kamerą), sprawdź czy występuje symetria układu słojów góra-dół, czy i jaki jest kerfing pozwalający na wykonanie bindingu, jaki jest stan belkowania itd.
Jeżeli przyjąłeś, za sugestią kolegów, że będzie to poligon doświadczalny, to wszystkie chwyty dozwolone dla osiągnięcia celu.
Usuwając warstwy lakieru staraj się nie przetrzeć za głęboko - np. sklejka-, a "narządź"powinien poruszać się zawsze krzyżowo. To pozwala uniknąć dołów i górek, które znowu trzeba wyrównywać.
Jeżeli się okaże, że deck, to sklejka i nie da się usunąć farby "do spodu" bez odsłonięcia kolejnej warstwy, to albo wykonasz nową rozetę, albo maskownicę na tę śliczną czerwona rozetę , albo całość zabarwisz. Szkody instrumentowi nie zrobisz tym działaniem, a paskudztwo przykryjesz.
Idąc dalej, to kolejne pytanie o gryf, podstrunnicę i stan progów. Jak są do wymiany, to o celowości tego działania musisz zadecydować po oględzinach i przewidzeniu kolejnych kroków i ich skutków "na zaś", bo może sobie ten poligon odpuścić, bo za drogi i efekt końcowy funta kłaków nie wart, lub brnąć do końca licząc na samą przyjemność z działania, bez względu na koszty.
Pewnie zdobędziesz porcję wiedzy i doświadczenia, ale czy to wykorzystasz potem? A może lepiej zrobić coś swojego od A-Z i to niekoniecznie pudlanego? Np. semi hollow?
Jesteś pełen zapału, ale czy temat nie będzie za trudny, nawet przy naszej pomocy? Wszak jest to doradzanie na odległość, a w tej dziedzinie, to kontakt bezpośredni jest najważniejszy.
Na odległość można zajść w ciążę, o ile sprzęt jest dłuższy od odległości. To taka dygresja n/t podpowiadania.
My nie możemy przewidzieć do końca skutków kolejnych kroków, bez oceny poprzednich i stąd potrzebujemy więcej danych udokumentowanych - zdjęcia.
Działaj i pokazuj efekty, a będzie to okazja do zobrazowania, co i jak robić aby nie popsuć. Zwłaszcza dla kolejnych szukających odpowiedzi w tej samej materii.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Bardzo dziękuję za cenne uwagi, rady, opinie i informacje. Na dzień dzisiejszy taka wiedza jest dla mnie wystarczająca i w miarę postępu prac będę jej jeszcze niewątpliwie nadal potrzebował. Zamierzam dokumentować fotograficznie to co robię i jednocześnie liczyć na Wasze dalsze wsparcie Fakt że jest to instrument " mistrzowsko-ogniskowy" motywuje mnie jeszcze mocniej do działania. Ostatecznie to tylko 30 zł czyli 1/2 ceny kompletu strun do akustyka. Tak więc... do miłego Zdzichu
Top oskrobany. Jak na moje oko wygląda całkiem nieźle. Widać przebarwienia jeszcze ale myślę że pozbędę się ich przy następnym szlifowaniu już pod wykończenie. Jest poza tym parę szczegółów, które niestety będą widoczne spod lakieru np. przetarcie nad mostkiem. To pozostałe czerwone chcę zakryć kalkomanią rozety a na nią lakier.