Z tym problemem jest trochę tak, jak ze zbrojeniem betonu. Żeby wiedzieć, którędy puścić pręty zbrojenia trzeba zrobić dwa podstawowe kroki. 1) ustalić schemat statyczny konstrukcji i wektory obciążeń zewnętrznych, 2) wyznaczyć rozkład sił wewnętrznych od tych obciążeń dla tego konkretnego układu schematu statycznego. Dopiero wtedy można wrazić pręty w odpowiednie miejsca, gdy się już wie gdzie jest rozciąganie (którego beton nie przeniesie) a gdzie ściskanie, z którym problemu nie będzie. Jeśli się tego nie zrobi to ktoś gotów jest zazbroić płytę balkonową dołem, a potem się zdziwi, że płyta spadła.
Tak samo jest z instrumentem. Zbroi się go pod konkretne warunki pracy. A tu poruszamy dodatkowy problem jakim jest wprowadzanie sił wewnętrznych wspomagających konstrukcję w przeniesieniu obciążenia od strun. Skoro wiadomo, że na płyty różnych typów gitar moment zginający i siła normalna od strun działają nieco inaczej - to normalne, że i techniki zbrojenia i wprowadzania naprężeń będą nieco inne. To co robią lutnicy w klasykach i akustykach, a także w archtopach, mandolinach, ukulelach itp - różni się w zależności od typu konstrukcji i na prawdę nie ma co przypuszczać, że robią to źle. Te konstrukcje są już tak dobrze przetestowane, że nic tu dodać i nic ująć. Jeśli to działa - to tylko tak robić.
Robiąc instrumenty lutnicy widzą jakie skutki przynosi siła naciągu, gdzie płyta się zapada, gdzie wybrzusza, a gdzie może pęknąć. Oczywiście to można przewidzieć, jeśli czuje się konstrukcję i to jak się zdeformuje pod konkretnym wektorem obciążenia. To na prawdę wyczuwa się mając pewien zasób praktyki czy nawet teoretycznych rozważań. Zawsze odkształcenie jest skutkiem działania sił. Siły się przenoszą przez sztywności w rożnych kierunkach itp itd, a wszystko co zespolone - pracuje. Belki mogą być rozciągane/ściskane albo w całym przekroju (przewaga wpływu sił normalnych) albo jednocześnie ściskane i rozciągane w odpowiednich miejscach przekroju - przy zginaniu. Nie ma na to jednej odpowiedzi, to trzeba wyczuć jak element w danym kontekście pracuje. Warto więc wprowadzać naprężenia o takich znakach, żeby przeciwdziałały naprężeniom wprowadzonym po naciągnięciu strun. Żeby pracowały przeciwko siłom powodującym odkształcanie płyt. Ale nie wolno przedobrzyć bo zbyt duże ściskanie będzie dążyć do wyboczenia elementu, a zbyt duże rozciąganie - do pękania płyt/boczków. A że gitary są tak sklejane (bindingi, purflingi i inne przewiązania) jak są - to nie ma się co dziwić, że się deformują i pękają. Każdy musi sam ocenić możliwości swojego instrumentu i odpowiedzieć sobie, czy chce chodzić nad przepaścią i podziwiać piękne widoki czy bezpiecznie siedzieć w fotelu i spać spokojnie bo zbudował czołg, któremu nic nie grozi