Gitara wiedeńska
Moderator: poco
Gitara wiedeńska
A kupiłem takie cudo ostatnio Zastanawia mnie w niej kilka rzeczy. Gryf nie jest wklejony, tylko przymocowany jakąś dziwną śrubą, nie wiem czy tak miało być od początku, czy ktoś to zrobił później. Tylna płyta niestety pęknięta...zupełnie nie wiem jak się do niej zabrać, bo drewno trochę się odkształciło i nawet przy próbie klejenia nie zejdzie się idealnie. Może jest na to jakaś metoda?
Tak to wygląda:
Tak to wygląda:
Kiedyś widziałem taki myk ze śrubą w starej gitarze produkcji CCCP.
Tam gryf się opierał tylko na klinie pod podstrunnicą, a śruba służyła do regulacji kąta gryfu względem pudła.
Tylko że bez strun gryf był luźny, więc nie jestem pewien, czy to jest właśnie to rozwiązanie.
Co do płyty - nie pomogę, bo tylko stolarz-amator jestem
Ładny sprzęt.
Tam gryf się opierał tylko na klinie pod podstrunnicą, a śruba służyła do regulacji kąta gryfu względem pudła.
Tylko że bez strun gryf był luźny, więc nie jestem pewien, czy to jest właśnie to rozwiązanie.
Co do płyty - nie pomogę, bo tylko stolarz-amator jestem
Ładny sprzęt.
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Witam.
Cóż za hiszpańskie wpływy prosto z Majorki w tym instrumencie jeśli chodzi o wygląd i budowę...? Fajna! Ale to pęknięcie na tylnej dece paskudne. Zrobić tak oby śladu nie było będzie bardzo trudno... Lakier trzeba zdjąć do zera aby odsłonić drewno. samą szczelinę też należy wyczyścić bardzo dokładnie bo z tego co widzę to tam mnóstwo przeróżnego dziadostwa łącznie z lakierem jakimś. ( ktoś to już odnawiał...?) Potem klej oraz ściski na boczkach żeby szczelina się zeszła maksymalnie. No i trochę zabawy będzie z dobraniem wypełniacza żeby potem drobne niedociągnięcia wypełnić. Albo dobrać coś gotowego na bazie pyłu drzewnego....? albo trzeć drewno samemu, mieszać z jakimś medium i próbować spasować odcieniem. Potem jak wyschnie szlifowanie , polerowanie wata stalową , politura orange na tamponie z olejem i będzie super.
Cóż za hiszpańskie wpływy prosto z Majorki w tym instrumencie jeśli chodzi o wygląd i budowę...? Fajna! Ale to pęknięcie na tylnej dece paskudne. Zrobić tak oby śladu nie było będzie bardzo trudno... Lakier trzeba zdjąć do zera aby odsłonić drewno. samą szczelinę też należy wyczyścić bardzo dokładnie bo z tego co widzę to tam mnóstwo przeróżnego dziadostwa łącznie z lakierem jakimś. ( ktoś to już odnawiał...?) Potem klej oraz ściski na boczkach żeby szczelina się zeszła maksymalnie. No i trochę zabawy będzie z dobraniem wypełniacza żeby potem drobne niedociągnięcia wypełnić. Albo dobrać coś gotowego na bazie pyłu drzewnego....? albo trzeć drewno samemu, mieszać z jakimś medium i próbować spasować odcieniem. Potem jak wyschnie szlifowanie , polerowanie wata stalową , politura orange na tamponie z olejem i będzie super.
podstawa to dokładność
Makowy ma rację z tą regulacją. Sam mam gitarę z taka regulacją prod. CCCP kupioną w ówczesnym Leningradzie w roku 1986, za całe 55 rubli. To było wtedy tyle kasy, co połowa pensji inżyniera.
Co do naprawy , to bez rozklejenia i powtórnego złożenia niewiele da się zrobić, albowiem utrwalone przez długie lata naprężenia nie pozwolą na próbę ingerencji w ich zmianę.
Jeżeli sam nie masz odwagi pobawić się w naprawę oddaj do lutnika, ale najpierw trzeba ocenić wartość instrumentu po naprawie, aby -niestety-ekonomia nie zaprzepaściła opłacalności ratowania tegoż.
Ponadto trzeba przeprowadzić inspekcję wnętrza pudła celem ustalenia innych skutków tego uszkodzenia, porobić np. aparatem komórkowym z lampa błyskową, kamerą inspekcyjną zdjęcia i dopiero wtedy możemy coś podywagować .
Poczekajmy jeszcze na zdanie palisandra.
Na naszym forum znajdziesz kilka tematów związanych z naprawami takich uszkodzeń i dobrze by było z nimi się zapoznać.
Pozdrawiam, Ryszard
Co do naprawy , to bez rozklejenia i powtórnego złożenia niewiele da się zrobić, albowiem utrwalone przez długie lata naprężenia nie pozwolą na próbę ingerencji w ich zmianę.
Jeżeli sam nie masz odwagi pobawić się w naprawę oddaj do lutnika, ale najpierw trzeba ocenić wartość instrumentu po naprawie, aby -niestety-ekonomia nie zaprzepaściła opłacalności ratowania tegoż.
Ponadto trzeba przeprowadzić inspekcję wnętrza pudła celem ustalenia innych skutków tego uszkodzenia, porobić np. aparatem komórkowym z lampa błyskową, kamerą inspekcyjną zdjęcia i dopiero wtedy możemy coś podywagować .
Poczekajmy jeszcze na zdanie palisandra.
Na naszym forum znajdziesz kilka tematów związanych z naprawami takich uszkodzeń i dobrze by było z nimi się zapoznać.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
No... ja póki co napisałem tylko o naprawie płyty tylnej. Całość instrumentu to już inna sprawa. Ciężko coś powiedzieć nie mając go w rękach fizycznie. Trzeba przeprowadzić sporo oględzin i weryfikacji. Z fotek widać, że podstrunnica czymś lakowana była. Myślę, że instrument był już odnawiany chyba i to raczej w mało fachowy sposób. Generalnie aby była instrumentem kolekcjonerskim ale odnowionym poprawnie i aby można tez było na niej zagrać jest mnóstwo pracy wymagającej cierpliwości i czasu.
Ja bym to widział tak aby nie robić z niej takiej wręcz ,,igiełki nówki" bo straci cały urok i piękno. Na płycie wierzchniej oprócz małych pęknięć należy sprawdzić jej wnętrze i ożebrowanie. Strunociąg raczej należy wykonać nowy z hebanu lub palisandru. Być może czeka też dość pracowita korekta gryfu bo z tego co widać jego koniec przy otworze ,,opadł" czyli wykrzywił się na pudło. Drewno na płycie wierzchniej po zdjęciu lakieru być może , że należy lekko przelecieć środkiem chemicznym aby usunąć zasinienia drewna przed ponownym wykończeniem.
Generalnie jest mnóstwo pracy , ale uważam że warto. Jak mogę tylko ze swej strony powiedzieć tyle.... jeśli ktoś w profesjonalny sposób podejmie się tego ( jakiś lutnik) to powinno to potrwać do 2 miesięcy ( politura trochę schnie...) i jeśli powie cenę w granicach 800 zł to można w ciemno wchodzić bo to będzie bardzo przyzwoita cena za taka robotę... dla Ciebie rzecz jasna nie dla niego... Tylko gość musi być pewny i w czasie prac powinien wciąż mieć kontakt z Tobą i konsultować się z Tobą cały czas składając Ci opcje co jak można naprawić i wykończyć. Poza tym taki pan powinien mieć też doświadczenie i to dość duże. I to nie na gitarach elektrycznych tylko na instrumentach akustycznych. Ciężko jednak będzie bo z reguły niechętnie przyjmują takie zlecenia. Wola robić instrumenty lub dokonywać korekt na grających już . Mniej roboty i czasu... a pieniądze szybsze i większe niż przy takich dłubaninach. Przejdź po kilku co robią smyczki i zapytaj. Tylko gitarę zabierz i pokaż. Sam będziesz widział jaka będzie reakcja...
Ja bym to widział tak aby nie robić z niej takiej wręcz ,,igiełki nówki" bo straci cały urok i piękno. Na płycie wierzchniej oprócz małych pęknięć należy sprawdzić jej wnętrze i ożebrowanie. Strunociąg raczej należy wykonać nowy z hebanu lub palisandru. Być może czeka też dość pracowita korekta gryfu bo z tego co widać jego koniec przy otworze ,,opadł" czyli wykrzywił się na pudło. Drewno na płycie wierzchniej po zdjęciu lakieru być może , że należy lekko przelecieć środkiem chemicznym aby usunąć zasinienia drewna przed ponownym wykończeniem.
Generalnie jest mnóstwo pracy , ale uważam że warto. Jak mogę tylko ze swej strony powiedzieć tyle.... jeśli ktoś w profesjonalny sposób podejmie się tego ( jakiś lutnik) to powinno to potrwać do 2 miesięcy ( politura trochę schnie...) i jeśli powie cenę w granicach 800 zł to można w ciemno wchodzić bo to będzie bardzo przyzwoita cena za taka robotę... dla Ciebie rzecz jasna nie dla niego... Tylko gość musi być pewny i w czasie prac powinien wciąż mieć kontakt z Tobą i konsultować się z Tobą cały czas składając Ci opcje co jak można naprawić i wykończyć. Poza tym taki pan powinien mieć też doświadczenie i to dość duże. I to nie na gitarach elektrycznych tylko na instrumentach akustycznych. Ciężko jednak będzie bo z reguły niechętnie przyjmują takie zlecenia. Wola robić instrumenty lub dokonywać korekt na grających już . Mniej roboty i czasu... a pieniądze szybsze i większe niż przy takich dłubaninach. Przejdź po kilku co robią smyczki i zapytaj. Tylko gitarę zabierz i pokaż. Sam będziesz widział jaka będzie reakcja...
podstawa to dokładność
Dziękuję wam!
Tak, wybieram się oczywiście z nią do lutnika.
Narazie prowadzę badania na podstawie etykiety i trafiłem po drodze na świetną stronę:
http://www.harpguitars.net/history/org/org-form2c.htm
Tak, wybieram się oczywiście z nią do lutnika.
Narazie prowadzę badania na podstawie etykiety i trafiłem po drodze na świetną stronę:
http://www.harpguitars.net/history/org/org-form2c.htm
Prawda? Coś pięknego!
Znalazłem jeszcze stronę jednej lutniczki, która robi instrumenty dawne... te cuda, to już całkiem mnie urzekły.
http://www.lutesandguitars.co.uk/htm/cat11.htm
Znalazłem jeszcze stronę jednej lutniczki, która robi instrumenty dawne... te cuda, to już całkiem mnie urzekły.
http://www.lutesandguitars.co.uk/htm/cat11.htm
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
witam.
nie to nie masakra - to dzieło ludzi którym się nie spieszyło .
i mieli cel w zrobieniu czegoś wyjątkowego .
to inna epoka .
jak stawiałem bacówkę w gorcach to znajomy wyjaśnił ( cytat ) - " nieboszczyki mieli czas - chcieli zrobić coś na całe życie swoje i drugich " .
więc - łupali deski siekierą - podobnie jak gonty .
obecnie panuje stan " jednorazówki " - byle szybko i wziąć kasę .
to droga do syfu i chłamu .
podobnie jak muzyka " nowoczesna " - obraz czasów których przyszło nam egzystować.
można się temu przeciwstawić ( zresztą daremnie ) tworząc coś porządnie i nie na rok.
amen .
pozdrawiam.
nie to nie masakra - to dzieło ludzi którym się nie spieszyło .
i mieli cel w zrobieniu czegoś wyjątkowego .
to inna epoka .
jak stawiałem bacówkę w gorcach to znajomy wyjaśnił ( cytat ) - " nieboszczyki mieli czas - chcieli zrobić coś na całe życie swoje i drugich " .
więc - łupali deski siekierą - podobnie jak gonty .
obecnie panuje stan " jednorazówki " - byle szybko i wziąć kasę .
to droga do syfu i chłamu .
podobnie jak muzyka " nowoczesna " - obraz czasów których przyszło nam egzystować.
można się temu przeciwstawić ( zresztą daremnie ) tworząc coś porządnie i nie na rok.
amen .
pozdrawiam.
pamiętaj o cyklinie !
Zgadza się! Wszechogarniająca masówka zabija wyjątkowość, ale tym bardziej warto coś robić. Dlatego zbieram te starocie różne, może kilka z nich uratuję (jak to padło w innym temacie) od wylądowania w piecu
Właśnie wybieram się dzisiaj na łowy. W Łodzi w hali MOSIRu odbywa się dzisiaj targ osobliwości i staroci.
Właśnie wybieram się dzisiaj na łowy. W Łodzi w hali MOSIRu odbywa się dzisiaj targ osobliwości i staroci.
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt: