Pozdrowienia z Bydgoszczy

Tu możesz się przywitać i przedstawić (wymagane)

Moderator: Jan

Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Pozdrowienia z Bydgoszczy

Post autor: Jacek A. R. » 2015-10-24, 11:49

Dzień dobry Państwu

Przede wszystkim pięknie dziękuję za aktywację mego konta.

Nazywam się Jacek Rochacki. Mam dziś lat 71, jestem warszawiakiem, który niedawno przeniósł się na stałe do Bydgoszczy - dla mnie i nie tylko dla mnie - Bydgoszcz to polska Brugia ! W rodzimej Warszawie spędziłem gros swego życia poza kilkunastoma laty które spędziłem (w krótkich odcinkach czasowych) na tzw. Zachodzie jako gość nauczyciel czy z okazji wystaw moich prac.

Jestem (emerytowanym) artystą plastykiem aktywnym oficjalnie od 1960 roku. Zajmuję się też publikacją tekstów tak popularnych jak i naukowych z zakresu historii, teorii i praktyki pewnych działów sztuki użytkowej/rzemiosła artystycznego w tym kwestii konserwacji. Zajmowałem się też nauczaniem - głównie na tzw. Zachodzie, w kraju już raczej symbolicznie, gościnnie na Uniwersytecie Warszawskim i toruńskim Uniwersytecie Mikołaja Kopernika (Instytut Zabytkoznawstwa i Konserwatorstwa). Byłem przez dziesięciolecia aktywny w życiu publicznym w sprawach kultury i sztuki w kraju i za granicami.

Muzyka gitarowa klasyczna i romantyczna towarzyszy mi od zawsze. Niestety w czasach mej młodości pewne działy edukacji były dosyć trudno dostępne dla niektórych osób i tak pragnąc wejść w świat muzyki samemu nauczyłem się podstaw teorii muzyki, czytania nut, podstaw gitary klasycznej. Dobre czy choćby przyzwoite gitary były niedostępne i tak pierwszy przyzwoity instrument pozyskałem dopiero w październiku 1986 roku; to gitara z Walencji - ARTESANO No. 30, Juan Orozco Revisada,  którą to gitarę wybrał samemu dla mnie po pół dniowej uroczej konwersacji p. Juan Orozco u siebie w Nowym Yorku, USA. Aliści rychło nastąpiły zmiany roku 1989 i w związku z nowymi możliwościami działań zaprzestałem regularnego grania. Do gitary powróciłem dopiero ok. 3 lat temu. No i w obawie iż każda gitara, będąc dosyć delikatnym obiektem, może wymagać nagłej wizyty u lutnika, aby mieć możność grania codziennie trzeba było pozyskać drugi instrument. Dzięki pomocy Wspaniałych Osób nabyłem gitarę lutnicza autorstwa na pewno Państwu znanego polskiego Mistrza - Maestro Stanisława Partyki. Niestety nie byłem w stanie “dogadać się muzycznie” przez prawie 3 lata ze wspaniałą skądinąd gitarą Maestro Partyki - to instrument konstrukcji nowoczesnej - “szkoła australijska” - jak Greg Smallman, John Price, Jim Redgate, Simon Marty, Zbigniew Gnatek, inni, czyli: arched back (wypukły spód), uniesiona podstrunnica, co ważne - belkowanie “kratownicowe” - lattice bracing; dzwięk wspaniały lecz dla mnie zbyt jasny a moje preferencje to zdecydowanie dźwięk gitar hiszpańskich - np. szkoła madrycka (Jose Ramirez), okręg Barcelony (Ignacio Fleta, ) czy plejada lutników z Granady. I tak sprzedałem z żalem gitarę Partyki, nabyłem okazyjnie kopię (czy lepiej powiedzieć: instrument inspirowany przez) Jose Ramireza 1A czyli Kenny Hill model Madrid autorstwa Kennetha “Kenny” R. Hilla z roku 2002 No. instrumentu 2019 a obecnie oczekuję na gitarę zamówioną w Hiszpanii u Antonio Picado; stary dziś Don Antonio lata temu pracował w znanej manufakturze Taurus w Barcelonie, wykonując wiele gitar outsourcingowanych przez Jose Ramireza III.

Grałem na bardzo wielu rodzajach strun, ostatnio preferowalem struny Jose Ramirez Medium Tension cały zestaw nylonowy acz założone ostatnio Augustine Black Imperial są mi jednak milsze. Ideałem są dla mnie dźwięki dobrych gitar Jose Ramirez; ostatnio grałem testowo na nowych acz niskich i do tego outsourceingowanych modelach studenckich - 130 Anos, 2NE, R4 i utwierdziło mnie to w kierunkach moich poszukiwań; dziesiątki lat temu grywalem na dobrych Jose Ramirezach klasy 1A z lat '70, kiedy to te gitary wykonywali lutnicy tacy jak znany z późniejszej działalności Manuel Contreras, Mario Tenzano, Ignacio Rozas, wielu innych wspomnianych np. tu
http://www.guitarrasramirez.com/index.p ... os&lang=en

Brakuje mi kontaktów ze środowiskiem gitary klasycznej i tak jestem aktywny na portalu prof. Jean Francois Delcamp'a
http://www.classicalguitardelcamp.com/
bardzo wysoko ocenianym w makroskali świata, niemniej mam nadzieję na nawiązanie kontaktów w kraju, chętnie w Bydgoszczy - tak z lutnikami zajmującymi się gitarami klasycznymi jak i z gitarzystami, i stąd zarejestrowałem się na tym Forum. Żywię nadzieję, iż informacje podawane na portalu prof. Delcampa np. od lutników mogą być nam tu przydatne i chętnie w tym pomogę jeśli to będzie Państwu potrzebne. Poza portalem prof. Delcampa jestem w wirtualnej przyjaźni np. z wybitnym lutnikiem - kanadyjczykiem Jamesem “Jim” Friesonem, mieszkającym i pracującym w Sapporo, Japonia.

Moje preferencje muzyczne to zdecydowanie muzyka Fernando Sora, Antonio Cano Curiela, Julio Sagrerasa, Francisco Tarregi, Juliana Arcasa, Jose Vinasa, także - Augustine Barriosa, a ze współczesnych - prof. Edson'a Lopes'a oraz naszej p. Tatiany Stachak . Gram na średnim poziomie amatorskim i tak do moich ulubionych utworów należą etiudy Sora np. z op. 35 czy 60, także Lagrima i Adelita Tarregi, Andante Sentimental Jose Vinasa, Bolero Juliana Arcasa, etiudy Antonio Cano, El Sueno de la Munequita Barriosa, czy Maria Luisa oraz Nostalgia z op. 19 Julio Sagrerasa.

Interesuję się gitarystyką - wiedzą o gitarach (klasycznych), historią poszczególnych ośrodków, ze wskazaniem na związki pomiędzy typem konstrukcji i użytymi materiałami a dźwiękiem. Nie jestem lutnikiem ale jak wspomniałem moim drugim “wcieleniem” zawodowym jest historia sztuki - sztuki użytkowej w tym historia warsztatu, narzędzi, technik i ich wpływ na wykonywane obiekty. A jako że wiele obiektów srebrnych wykonane jest z zastosowaniem elementów z drewna (np. hebanowe elementy nietórych naczyń srebrnych) to wiele lat pracowałem w hebanie etc. szlachetnych drewnach, stosowanych w lutnictwie.

Mimo posiadania dwóch bardzo przyzwoitych gitar nadal jestem w poszukiwaniu instrumentu o ciemnym, ciepłym, głębokim “hiszpanskim” brzmieniu.

Z nadzieją iż moja introdukcja nie jest zbyt długa oraz licząc na nawiązanie kontaktów - chętnie w Bydgoszczy - załączam miłe pozdrowienia

Jacek A. R
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Pozdrowienia z Bydgoszczy

Post autor: PiotrCh » 2015-10-24, 20:53

Witamy Panie Jacku,

mam nadzieję, że choć w minimalnym stopniu nasze forum odpowie na Pańskie potrzeby w kwestii gitary klasycznej. Większość z nas (zdecydowana) to amatorzy-miłośnicy choć i takim udaje się czasem dostrzec coś ciekawego, interesującego.
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Jerzy S
Posty: 531
Rejestracja: 2013-07-16, 12:06

Re: Pozdrowienia z Bydgoszczy

Post autor: Jerzy S » 2015-10-24, 21:28

Witam i mam nadzieje czegoś nauczyć się od Pana :)
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Pozdrowienia z Bydgoszczy

Post autor: Jacek A. R. » 2015-10-24, 22:50

Szanowni Panowie - Drodzy Wirtualni Przyjaciele:

Niech mi będzie wolno serdecznie podziękować za serdeczne i jakże miłe przyjęcie. I to jest dla mnie najważniejsze plus to, czego się mogę nauczyć od praktykujących naszych lutników. Myślę, iż najbardziej mogę być tej tu Społeczności przydatny rozpowszechniając informacje np. ze wspomnianego w mej introdukcji portalu prof. Jean Francois Delcampa
http://www.classicalguitardelcamp.com
do zapoznania się z którym serdecznie namawiam - jest tam bardzo wiele legalnych darmowych nut, jest też dział lutniczy, a generalnie - jest tam cudowna atmosfera radosnej kultury i przyjaźni, w której istnieją pomagając sobie nawzajem i początkujący amatorzy i koncertujący wirtuozi gitary (klasycznej), także kompozytorzy, i ludzie młodzi, i tacy starsi ode mnie, słowem - wszyscy z całego świata kochający gitarę klasyczną. Wielce szanowany jest nasz wirtuoz - p. Marcin Dylla. Prof. Delcamp oferuje też na swym Forum darmowe lekcje według znakomitego programu; sam jest profesorem w konserwatorium w Breście.

Kolejną sprawą może być rozpowszechnianie porad tyczących pewnego typu napraw, często ilustrowanych. Wielu “delcampersów” zwłaszcza w USA ma daleko do lutnika, niektórzy są amatorami lutnikami i tak sporo jest porad Mistrzów jak sobie radzić w opisywanych przypadkach. A żadnej mierze nie chcę konkurować z naszymi często znakomitymi Mistrzami aliści zanotowałem iż wymiana doświadczeń - tu: podawanie opisów przyjętych procedur reperacyjnych niekiedy bogato ilustrowanych może być przydatne.

No i pragnął bym co jakiś czas podać ciekawsze moim zdaniem fakty z historii gitary klasycznej. Dla przykładu:

Określenie “Stardivarius” używane bywa jako uniwersalne określenie instrumentu najwyższej klasy. Natomiast niech mi będzie wolno przypomnieć iż dziś istnieje ok. pięciu gitar wykonanych przez Maestro Antonio Stradivariego. W tym jedna jest w stanie nadającym się do grania i odbywają się na niej koncerty !

To tzw. Gitara Sabionari (od nazwiska Rodziny w której onaż gitara znajdowała się czas dłuższy). Podaję link, tamże są nagrania na tym instrumencie.
http://www.sabionari.com/Home.html

Jak zawsze

Jacek A. R.
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: Pozdrowienia z Bydgoszczy

Post autor: poco » 2015-10-25, 00:15

Nie sposób wypiąć klatę z piersiami, kiedy w skromne progi naszej społeczności zawita osoba, która powiem szczerze jako chyba jedyna dała swoje CV w tak interesującej i obszernej formie. Chapeau bas Kolego Jacku A.R. - kolego, albowiem taka formę przyjęliśmy jako obowiązującą na naszym Forum lutniczym.
Długo zajęło by zagłębianie się w historii powstania tego forum, ale przypomnę, że założył je nasz kolega- nick Zenek Spawacz wczesnej niż powstał węgiel :-D , ale wciągając w tą ciekawą podróż w poszukiwaniu własnej gitary amatorów stworzył podwaliny dzielenia się zagadnieniami z zakresu techniki i technologii powstawania instrument tak popularnego jak gitara.
Siłą rzeczy nie zajmowano się tutaj gitarami akustycznymi, klasycznymi, ale stworzone działy dały możliwość chętnym uczestniczenia w forum do publikowania swoich przemyśleń , doświadczeń, we wszelkich możliwych kombinacjach.
Jak już zapodali koledzy, w większości jesteśmy amatorami, pasjonatami sztuki tworzenia instrumentów - nie tylko gitar - i przekazujemy swoja wiedzę stosownie do potrzeb.
Sa wśród nas także lutnicy, głównie smyczkowi, są twórcy własnych modeli gitar - efekty ich pracy są zamieszczone na forum, a ich jakość jest porównywalna z markowymi wyrobami.
Był też kolega nick "palisander", który tworzy piękne gitary klasyczne, ale zrezygnował z udziału z uwagi ... no właśnie, to zostanie jego tajemnicą, a gdybać nie ma sensu.
To tak po krótce "na" i "nie na" temat.
Mam nadzieje, że kolegi przykład i obecność na forum rozrusza tę część, która dotyczy gitar z pudłem rezonansowym, tak od strony technicznej,historycznej, jak i muzycznej. Liczę, przynajmniej ja osobiście, na szerszy udział wykształconych lutników w funkcjonowaniu forum.
Powiem nieskromnie, że przeszliśmy kilka sztormów, ale dzięki naszym userom przetrwaliśmy je w dobrej kondycji, cieszymy się uznaniem jako forum rzeczowe, opiniotwórcze, walczące z mitomanią i wszelkiej maści prawdami objawionymi i pomocne, forum bez waśni itp. spięć, bo szanujemy siebie nawzajem i każdego, kto tutaj przychodzi po pomoc bez względu na wiek, doświadczenie, pozycje społeczną, status majątkowy etc.
Co do zawartości, to sam się zorientujesz, że będziesz miał z kim i o czym pogadać. Tak myślę.
Zatem witaj i do dzieła! :-D Masz kolegów o podobnym zacięciu, namów do udziału, a nie zawiodą się.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Pozdrowienia z Bydgoszczy

Post autor: Jacek A. R. » 2015-10-25, 14:44

Bardzo dziękuję, Kolego Ryszardzie, za miłe słowa powitania i przypomnienie historii Forum. Zanim się zarejestrowałem przeczytałem pewną liczbę wpisów i tak nie są mi obce wypowiedzi @Zenek Spawacz, oraz liczne wpisy Kolegi używającego nick’u Palisander; widywałem Jego gitary na Allegro i sporo o nich dobrego czytałem w internecie.

Rozróżnienie: amator - profesjonalista rozumiane jest przeze mnie jako rozróżnienie pomiędzy Osobami żyjącymi z uprawiania danej działalności a takimi uprawiającymi daną działalność bez odczuwania bezpośredniej presji ekonomicznej. Oczywiście znam potoczne rozumienie tych określeń gdzie to amator jest twórcą obiektów niewysokiej jakości, a profesjonalista to dopiero jest mistrzem :) Niemniej w dzisiejszym świecie, gdzie “time is money”, istnieje szereg dziedzin działalności - np. rękodzieło w tym artystyczne, gdzie element czasu gra wielką rolę in plus i o paradoksie tzw. amatorzy mają szanse na osiągnięcie lepszych rezultatów niż ludzie gonieni potrzebą zarabiania pieniędzy dla związania przysłowiowego końca z końcem.

Zdaniem wielu znanych mi Osób wiedza jest czymś, co można nabyć. To bywa bardzo trudne, ale jest możliwe. Doświadczenie jest wynikiem mądrego pożytkowania wiedzy w drodze żmudnej praktyki. Natomiast główną rolę odgrywa to, co nieco staroświecko nazywam “serdeczną i szczerą” motywacją i wytrwałością. One bowiem powodują, iż istniejemy w tzw. trybie uczenia ustawicznego, sprowadzamy czy zdobywamy trudno dostępne pozycje, materiały edukacyjne, wreszcie materiały i narzędzia. Czuję tu wielką motywację i stąd jak już wspominałem, cieszę się iż tu trafiłem.

Gitara hiszpańska, zwana od pewnego momentu gitarą klasyczną, ma w Polsce stare i przepiękne acz dziś nie zawsze pamiętane tradycje. Domniemuję iż zagościła ona u nas “na dobre” w wyniku epopei napoleońskiej w której brały udział polskie formacje wojskowe. Koledzy Fryderyka Chopina w czasach jego młodości w Warszawie grali na gitarach, czego ślad pozostał w niektórych wierszach; kiedy Chopin zamieszkał w Paryżu, utrzymywał serdeczne kontakty z takimi naszymi ówczesnymi wirtuozami jak Stanisław Szczepanowski, który w czasach UWAGA Fernando Sora wręcz “podbił swą grą ówczesny Madryt !
http://www.laguitarra.pl/index.php?menu=artykuly&id=17

No i pytanie: na jakich gitarach grano ? znamy sławne gitary Francois Renee Lacote
http://www.earlyromanticguitar.com/erg/lacotepics.htm

czy Louisa Panormo i członków Jego Rodziny
http://www.southwellguitars.co.uk/Panormo.pdf
a tu mamy dokumentację wykonywania jednej z licznych replik czy gitar zbudowanych współcześnie w typie Panormo (te konstrukcje przeżywają renesans, wielu współczesnych znakomitych lutników buduje gitary w typie Panormo czy podobnych, gra na takiej np. wirtuoz Szkot Rob McKillop
http://robmackillop.net
znany ze świadomej gry opuszkami - nie paznokciami - ale to osobny temat).

http://www.demosguitars.com/index.php/c ... r_replica/

Aby nie zanudzić - oto fajne kompendium wiedzy na temat gitar z wczesnego okresu romantycznego
http://www.earlyromanticguitar.com
tamże
http://www.earlyromanticguitar.com/erg/gallery.htm

A jak to było w Polsce ? wszak dziś nie każdy może i marzyć (mówiąc hasłowo) o Ramirezie 1A, a wówczas - o Panormo czy Lacote...
Nie jestmi łatwo znaleźć źródła na temat dawnego lutnictwa gitarowego w Polsce. Pewną pomocą jest książka Music in Chopin's Warsaw, Halina Goldberg, Oxford University Press, 2008.
Jest ta pozycja także tu:
https://books.google.pl/books?id=PtXhBw ... er&f=false
i tamże w pewnym miejscu czytamy o Henryku Rudercie i innych. Okazuje się, iż na naszych ziemiach, poza rozpowszechnionymi gitarami, produkowano także i struny !

Tak więc mamy w kraju także piękne tradycje lutnictwa gitarowego. I na tym póki co kończę, nie chcąc zbyt długim wpisem zanudzać Kolegów.

Jak zawsze

Jacek A. R.

Dodaję odnośny cytat ze wspomnianej książki prof. Haliny Goldberg wspominający ówczesnych polskich lutników tworzących gitary:

…However, it was the production of plucked instruments, mainly the fashionable guitar, that sustained the industry in the first part of the nineteenth century. In the beginning of the century, when only the most affluent homes had a piano, the metal-stringed English guitar was the most popular instrument, found in almost every cultured household. After 1808, the larger and differently stringed Spanish guitar came to be preferred for accompaniment, but only for men; women continued to use the light, elegant English instrument. During the second quarter of the century, the two kinds of guitar continued to coexist, assuming discernibly different functions: The quiet tones, lower tuning and lush chords of the Spanish guitar accompany singing and satisfactorily support the human voice; the English guitar plays more substantial pieces.

Among the string instrument builders, the best guitar makers were Jan Baranowski and the Czech-born Antoni Weinert; Piotr Janicki was famous for bows comparable in quality to Parisian bows; but the best craftsman was Henryk Rudert I, a son and father of Warsaw's luthiers, who started his professional career in 1828. Rudert was a son of a mediocre Saxon instrument maker who settled in Warsaw before 1821. In addition to an apprenticeship in his father's shop, he studied the violin at the Conservatory with Józef Bielawski. He was also a good guitarist and violist, often participating in chamber performances in Warsaw's salons, and in the 1840s noted as a member of the National Theater's orchestra. Yet he deserves most to be remembered as a builder of beautifully crafted string instruments, carved or inlaid with wood, silver, and ivory, highly praised in Poland and abroad for their beautiful and rich tone. The gut strings for these instruments were also produced in Warsaw. A large portion of the market was supplied by Henryk Rudert's father, Johann Michael, and his other son, Johann Michael II, though the largest supplier was the Fiorentini factory.1 The Fiorentini strings (made of gut and later also silk) were of high quality, and their production was large enough to export to the Russian Empire.
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
popik10

Re: Pozdrowienia z Bydgoszczy

Post autor: popik10 » 2015-10-26, 13:34

Witam również.
Przypomnę tylko iż treści merytoryczne zamieszczamy w stosownych działach.
Proszę nie kontynuować tutaj wywodów badawczych
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Pozdrowienia z Bydgoszczy

Post autor: Jacek A. R. » 2015-10-26, 15:44

- Dziękuję za słuszną uwagę, zastanawiam się nawet, czy by nie przenieść części moich poprzednich tu wpisów w stworzone osobne wątki w odpowiednich działach - np. osobny wątek na temat gitary Sabionari, osobny wątek na tenat lutników gitarowych na ziemiach polskich w dobie Chopina, etc.

Z pozdrowieniami

Jacek A. R.
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2939
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: Pozdrowienia z Bydgoszczy

Post autor: Piniu » 2015-10-27, 08:52

Dzień dobry panie Jacku. Aż dziw bierze,że ktoś z takim namaszczeniem pisze o naszym mieście :) Większość mieszkańców twierdzi raczej, że to dziura jest :)

Jak najbardziej proszę zakładać nowe wątki, opisywać poszczególne gitary i szkoły ich tworzenia, lutników itp. Na pewno wszyscy chętnie poczytamy i czegoś się nauczymy. Ja sam chętnie poczytam o polskich lutnikach gitarowych z dawnych czasów :)

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Pozdrowienia z Bydgoszczy

Post autor: Jacek A. R. » 2015-10-27, 11:12

Zgodnie z pouczeniem Kolegi Ryszarda @poco adresuję się: Kolego Piniu:

Dzięki za miłą notkę ! a rozmawialiśmy już kiedyś telefonicznie, odnalazłem bowiem Twoje strony kiedy poszukiwałem w Bydgoszczy lutnika który pojął by się “humanizacji” mej gitary (klasycznej) Kenny Hill, model Madrid z 2002 roku, No. instrumentu 2019.

Jeśli chodzi o moje zdanie na temat Bydgoszczy, to kiedy po raz pierwszy tu się pojawiłem, od razu miałem skojarzenie z Brugią - przepięknym miastem we flamandzkiej części Belgii. Z czasem widziałem coraz więcej analogii do dobrze mi kiedyś znanych: Perth, Helsinor, na pewno Strasburg, także innych starych miast europejskich nie zniszczonych wojną jak Warszawa czy Kolonia. W skojarzeniach ze Strasburgiem utwierdziło mnie takie oto zdjęcie-quiz:
https://www.facebook.com/foto.bydgostia ... =1&theater

Wygląda jak okolice Wyspy Młyńskiej, a to - Strasburg !
Niedawno mieliśmy w Muzeum na Wyspie Młyńskiej prezentację znakomitego zabytku - monety wybitej w mennicy na Wyspie Młyńskiej właśnie w roku 1628.

Oczywiście Bydgoszcz jak i wszystkie miasta naszej części Europy nosi na sobie smutne piętno niegospodarności półwiecza po drugiej wojnie. Ale - jestem optymistą.

Okolice też są historią nabrzmiałe. Ot, Kolegiata w Koronowie; są tam jeszcze nie do końca przebadane krypty grobowe; istnieje domniemanie iż jest tam pochowany m.inn. książę Kaźko Słupski, który wiele czasu spędzał na cenionym przez siebie zamku w Bydgoszczy a zmarł z ran odniesionych w czasie oblężenia zamku w Złotorii koło Torunia i jest najpewniej pochowany w krypcie w kolegiacie w Koronowie. Temat okolic można by kontynuować, dzięki Bogu podczas zmian po drugiej wojnie wiele obiektów nie zostało zniszczonych a trafiło do muzeów, etc., etc. lecz w obawie przed zanudzeniem kończę załączając miłe pozdrowienia -

Jacek A. R.

P.S. Oczywiście w miarę naszego zainteresowania będę publikował we właściwych już miejscach kolejne ciekawostki z zakresu tematyki gitary klasycznej; szykuję informację o gitarze z…papier-mache, autorstwa Antonio de Torres Jurado !
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
popik10

Re: Pozdrowienia z Bydgoszczy

Post autor: popik10 » 2015-10-27, 11:29

Jak wcześniej wspomniałem -każde powitania mają swoje granice.
Pozdrawiam
Zablokowany