Płyta wierzchnia - ,,mechanika"

Moderator: poco

Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska

Płyta wierzchnia - ,,mechanika"

Nieprzeczytany post autor: palisander »

Witam.

Dził temat dołę nietypowy, aczkolwiek dołę ciekawy dla niektórych, a dla wielu pewnie łmiertelnie nudy. Rozpatrzymy bowiem płytę wierzchnię gitary klasycznej jako zwykłe ciało sprężyste pod względem zagadnieł mechaniki technicznej. Będzie trochę nudnych terminów mechanicznych oraz nazewnictwa. Piszę to z ,, z czapy " i wręcz na kolanie jak to mówię więc jełli coś przekręcę w nazewnictwie to mam nadzieję, że czytajęcy , którzy wytrzymaję te nudy do kołca mnie poprawię.
Zaczynamy zatem.
Rozpatrujemy płytę jako ,, ciało rzeczywiste". Wszystkie ciała rzeczywiste które są elementami konstrukcyjnymi maszyn lub w naszym przypadku elementem konstrukcyjnym instrumentu zmieniaję ( choęby nieznacznie) swój kształt pod wpływem obciężenia. Piszęc prołciej - odkształcaję się. Jeżeli po odciężeniu ciała rzeczywistego odkształcenie znika to nazywamy je odkształceniem sprężystym. Zdolnołę ciała powracania do pierwotnego kształtu nazywamy sprężystołcię
W praktyce nie spotyka się jednak ciał doskonale sprężystych , gdyż po odciężeniu ich zawsze pozostaję w ciele odkształcenia trwałe. Dla każdego ciała jednak można dobraę taki zakres obciężenia , że po odjęciu go odkształcenia trwałe będę znikomo małe.

No tak.. ale po co ja to piszę i zaprzęgam do tego tyle terminów mechanicznych...? Już wyjałniam. Nasza płyta jest przecież elementem konstrukcyjnym na który działa siła napiętych strun nastrojonego instrumentu. Nie będziemy tu jednak wchodzię głębiej i liczyę żadnych momentów obrotowych ( siła razy ramię) działajęcych na strunocięg przyklejony do płyty. Rozważania są czysto teoretyczne i powoli dojdziemy o co mi chodzi.
Idziemy więc dalej... mamy więc płytę poddanę sprężystołci ( napięte struny) Zdarza się jednak, że oprócz siły zewnętrznej ( napięte struny) wywołujęcej sprężystołę ciała ( płyta wierzchnia ) działaję na nie też inne siły zewnętrzne zmieniajęce się z czasem... czyli okresowo zmienne. Nazwijmy je siłę wymuszajęcę. ( w naszym przypadku drgania napiętych strun)

No i teraz musimy się nieco wrócię i zahaczyę nieco o drgania swobodne ciał czyli w naszym przypadku drgania modalne[/b Każde ciało rzeczywiste posiadajęce sprężystołę posiada swoje drgania swobodne. Posiadaję on swoję amplitudę oraz częstotliwołę.

Na każde ciało sprężyste posiadajęce swoje drgania swobodne jełli przyłożymy siłę okresowo zmiennę ( drgajęce struny) to drgania ciała zmienia się. Dodatkowo siła okresowo zmienna spowoduje powstanie drgał wymuszonych owego ciała.
Drgania wypadkowe będę sumę drgał swobodnych oraz drgał wymuszonych. ( tu kłania sie ustalenie drgał swobodnych, modalnych płyty oraz jej wystrojenie) . Drgania te będę też zależne od masy drgajęcej ( grubołci płyty) czyli jej ciężaru. Dla nas najważniejszy będzie układ kiedy to częstotliwołę drgał swobodnych ( modalnych) będzie równa częstotliwołci drgał siły wymuszajęcej ( drgajęce struny) . Teoretycznie można wykazaę że w takim przypadku amplituda drgał rołnie nieograniczenie. Zjawisko to nazywamy REZONANSEM.

Płyta wierzchnia więc odbierajęc gasnęce drgania strun o częstotliwołci równej swym drganiom swobodnym będzie je wzmacniaę i przedłużaę. W efekcie też jej aplituda drgał będzie swe drgania przekazywaę częsteczkom powietrza , które zawarte jest w pudl instrumentu , a te natomiast będę tworzyę fale akustyczne.
Pamiętajmy, że w próżni dęšłwięk się nie rozchodzi...

Na koniec tych nieco naukowych i mechanicznych wywodów mam nadzieję , że po przeczytaniu ( jełli ktoł dotrwał do kołca...? ) tej trełci uzmysłowi zainteresowanym pewne zjawiska mechaniczne zachodzęce w instrumencie w czasie wydobywania z niego dęšłwięków.
Pomoże też i wskaże kryteria jakimi należy sie kierowaę przy projektowaniu i budowie płyt wierzchnich, ożebrowania, ich grubołci, doborze drewna, wykonywaniu wzmocnieł, ustalaniu ich drgał swobodnych itp. zwłaszcza przy budowie gitar klasycznych.
Wszytko to co będzie mieę wielki wpływ i pozwoli nam choęby w przybliżeniu okrełlię jak zagra gotowy już instrument.
Dodam też , że to tylko moje subiektywne kryteria jakimi ja się kieruję przy budowie klasyków i każdy ma prawo mieę inne oraz swoje zdanie na ten temat majęc prawo do nie zgodzenia się z tym co wyżej napisałem.
Mam nadzieję , że nie zanudziłem nikogo zbytnio. ;-)

Pozdrawiam.
podstawa to dokładność
Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska

Nieprzeczytany post autor: palisander »

Nie ma nikogo z kim można by podyskutowaę i wymienię konstruktywne poględy....??? :-/
podstawa to dokładność
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Nieprzeczytany post autor: poco »

Uff! Dodam tylko, że drgania płyty wierzchniej powoduję efekt podobny do pracy tłoka pompujęcego powietrze, w której efekcie powietrze jest jakby wydmuchiwane z wnętrza pudła przez otwór rezonansowy z częstotliwołcię , z jakę drgaję struny. ęšłĽe tak jest, to wystarczy zatkaę tenże otwór, a skołczy się gitara akustyczna.
Należało by również zapodaę jaki zakres łrednic, kształt lub raczej jaka powierzchnia powinna byę otworu rezonansowego/otworów oraz jak ich umiejscowienie wpływa na czytelnołę - czystołę wydobywanego dęšłwięku. Bowiem nigdy nie słyszymy pojedynczego dęšłwięku, a całę ich orkiestrę. To bowiem ma zasadnicze znaczenie przy ocenie gitary w trakcie ogrywania.
Myłlę, że nasz kolega palisander rozłwietli ten mroczny zakętek wiedzy lutniczej, a przynajmniej wskaże na to, co ważne. Sam bowiem jak pisał nie jest do kołca pewny efektów swojej pracy przy tylu zmiennych niewiadomych i często intuicja będęšłdługoletnia praktyka wskazuję kierunek działania.
Reszta, to sprawa przypadku i dokładnołci wykonania. O materiałach nie wspomnę.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
shopiK
Posty: 859
Rejestracja: 2012-06-01, 18:32
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post autor: shopiK »

palisander pisze:Nie ma nikogo z kim można by podyskutowaę i wymienię konstruktywne poględy....??? :-/
Ja tam mogę posty ponabijaę, ale konstruktywne to to nie będzie. Każdy z artykułów z tej serii przekonuje mnie, żebym nie wpadł czasem na pomysł brania się za klasyki :-)

Ale czytam z ciekawołci - i nabieram szacunku dla tej sztuki. I przyznam szczerze, że kiedy pojawiłem się na forum, Palisander bodajże akurat pokazał któręł ze swoich gitar. I czytam, że to ma kosztowaę ze 12 tysięcy (?) - pomyłlałem sobie - no to chłop pojechał. Ale teraz zaczynam rozumieę. Tylko cały czas mnie zastanawia, tzn. chciałbym usięłę z zamkniętymi oczyma i posłuchaę na żywo dwóch gitar - tej za 2000 i tej za 20000 tys. - ciekawe czy bym rozróżnił...
Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska

Nieprzeczytany post autor: palisander »

shopiK pisze:I czytam, że to ma kosztowaę ze 12 tysięcy (?)

Nie strasz ludzi Shopik... ;-) Tyle nie kosztuje ... jeszcze... :-) Jak sam stwierdzę, że mogę braę za instrumenty takę kasą to pewnie tak będzie, ale sam muszę stwierdzię, że instrument jest wart tych pieniędzy. Poza tym każdy z instrumentów jest jeszcze ogrywany przez ,,kształcone uszy " na wyższej uczelni zanim zapadnie decyzja. I powiem szczerze , że ja jeden zawsze stoję twardo na ziemi i cena jest ustalana w bardzo przyzwoity i normalny sposób. ęšłĽadnych kosmosów ... Sę jednak tacy co winszuję sobie w Polsce po 40 000 zł za gitarę. Przyznam szczerze, że ja tego nie pojmuję bo mam trochę słuchu i wiem jak powinna graę gitara za takę cenę. Pomiłmy jednak ten temat....
podstawa to dokładność
Wasyl
Posty: 478
Rejestracja: 2011-12-17, 13:57

Nieprzeczytany post autor: Wasyl »

Co do tych co robię te gitary po 40 000zł to chciałbym wiedzieę kto u nich kupuje i ile takich gitar już sprzedali...

A co do tematu to nie ma dyskusji, bo jak tu można dyskutowaę nad suchymi faktami? :)
W sumie przeczytałem i myłlę, że jak będę zabierał się kiedyś za swoję pierwszę to takie informacje mogę mi tylko zepsuę głowę :P
Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska

Nieprzeczytany post autor: palisander »

Wasyl pisze:Co do tych co robię te gitary po 40 000zł to chciałbym wiedzieę kto u nich kupuje i ile takich gitar już sprzedali...

Omiłmy ten temat Panowie bo się narobi kwasu mimo, że nie padło żadne nazwisko.

Gitara jest instrumentem i tyle. Jest prawdziwę sztuka zbudowaę bardzo dobrę , której brzmienie będzie powalaę. To jak namalowaę łwietny obraz. Wykładnikiem jednak nie jest to czy podoba się twórcy tylko jak ocenię go inni. I to oni nabijaję cenę z reguły.... Rzeczę jasnę jest też , że jakał cena minimalna istnieje i obowięzuje. Jełli jednak twórca bezkrytycznie zaczyna rozmowę od ceny kosmicznej bez żadnego wsparcia fachowych uszu .... resztę można dopowiedzieę samemu.
podstawa to dokładność
wojtek
Posty: 447
Rejestracja: 2012-07-27, 20:19
Lokalizacja: mazowsze

Nieprzeczytany post autor: wojtek »

Podobno Pan Stokłosa ma natchnienie jak mu przedstawiaję kwote :-D
Ja dodał bym od siebie że na rezonans też ma wpływ grubołę strun w relacji z dekę ,wydaje mi sie ze zbyt grube struny do ,,lekkich,, dek będę dudnię a cienkie będę brzmieę marnie .Nie robie co prawda gitar klasycznych ale w arch topach jest chyba podobnie zrobiłem ostatnio kilka wg tego samego wzoru i dałem różne grubołci i co sie okazuje ,ze trafię w proporcje to jak szóstkę w totka .Dobrze brzmię z mniejszym korpusem i ciełszymi dekami .Kiedyś zrobiłem kopie LP wykonanę z klejonych tak jak w klasykach dekach tyle że profilowanie było na żebrach fajnie grało ale zupełnie nie elektrycznie :-)
Jest taki ciekawy darmowy programik do analizy wizualnej dzwięku ,pokazuje to nawet czego nie słychaę można na nim oględnęę ilołę harmonicznych i ,,brudów,, jest w dzwięku.
ps. (tu wrzuce linka odnołnie innego sposobu obliczania progów ,nie pamiętam pod którymł postem miałem dził go daę ale nie pamiętam )
http://guitarristas.com/estrada/metodo.htm
pozdrawiam wojtek
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Nieprzeczytany post autor: poco »

Wg moich wyliczeł jest to duża różnica pomiędzy metodę Francisco Estrady , a wyliczonę wg reguł podawanych w kalkulatorach wszelkiej małci. Inne są zgodne, natomiast proponowany nie. Przykładowa różnica na I progu 36,48201 dla mojego wyliczenia i 36,285 dla FE; na XII analogicznie 324,998 i 325,002 oraz 323,750 i 326,250.
Wiem, że można dokonaę tego metoda wykrełlnę, ale nie będę próbował z racji niedostatecznej dokładnołci tej metody. Wolę matematycznę.
Nie za bardzo rozumiem, dlaczego podział menzury jest tak bardzo niesymetryczny i z czego to wynika. Może dla klasyków jest inaczej?
To nie jest wętek zgodny z tematem i chyba trzeba będzie, jeżeli zajdzie potrzeba przeniełę go w inne miejsce lub nadaę nowy tytuł.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
wojtek
Posty: 447
Rejestracja: 2012-07-27, 20:19
Lokalizacja: mazowsze

Nieprzeczytany post autor: wojtek »

poco pisze:Wg moich wyliczeł jest to duża różnica pomiędzy metodę Francisco Estrady , a wyliczonę wg reguł podawanych w kalkulatorach wszelkiej małci. Inne są zgodne, natomiast proponowany nie. Przykładowa różnica na I progu 36,48201 dla mojego wyliczenia i 36,285 dla FE; na XII analogicznie 324,998 i 325,002 oraz 323,750 i 326,250.
Wiem, że można dokonaę tego metoda wykrełlnę, ale nie będę próbował z racji niedostatecznej dokładnołci tej metody. Wolę matematycznę.
Nie za bardzo rozumiem, dlaczego podział menzury jest tak bardzo niesymetryczny i z czego to wynika. Może dla klasyków jest inaczej?
To nie jest wętek zgodny z tematem i chyba trzeba będzie, jeżeli zajdzie potrzeba przeniełę go w inne miejsce lub nadaę nowy tytuł.
Pozdrawiam, Ryszard
Tak ja obliczam według tego współczynnika i moje gitary stroję dobrze.Jasne Ryszard przenieł ,ja tylko pokazałem to ale ne wiedziałem gdzie wkleię
pozdrawiam wojtek
Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska

Nieprzeczytany post autor: palisander »

Ta metoda którę zapodał Wojtek jest często stosowana przez Hiszpanów szczególnie. To tak trochę na zasadzie kompensacji stroju już na samej podstrunnicy i osiagnięcie pewnego kompromisu. każda metoda jest dobra jełli się ję dobrze opanuje i wie jak wszystko potem ustawiaę i postępowaę dalej. Ja używam jednak matematycznej i wiem z zamkniętymi oczami jaka ma byę kompensacja między E-1 a E-6. Takę metodę opanowałem i trzymam się jej. Ktoł inny natomiast może robię to inaczej i robi to łwietnie. Gitary stroję i o to chodzi. Tylko czasem dla nie wtajemniczonego ,matematyka może byę zagadkę kiedy trafi do niego gitara z takę kompensację o której napisał Wojtek.... gołę pomierzy... i pomyłli, że instrument jest do bani.... każe klientowi płacię za korekty ....hehehehe..... ;-)


Wracajęc jednak do płyty wierzchniej i do tego o co zapytał Ryszard czyli otworu rezonansowego. Gira klasyczna ( jak sama nazwa wskazuje) jest instrumentem dołę starym konstrukcyjnie. Pierwsze instrumenty datuje się na wiek XVI , a niektórzy twierdzę, że jeszcze wczełniej. Na uczelniach wyższych jest ona w katedrze instrumentów starodawnych.

Grajęcy na tym instrumencie w dawnych czasach nie mieli do dyspozycji nic poza brzmieniem i głołnołcię instrumentu. ęšłĽadnej elektroniki i wzmacniaczy nie było. Ustalił się więc przez całe wieki model z otworem rezonansowym skierowanym jak gdyby w kierunku słuchaczy. Dził model ten jest pewnym kanonem udoskonalanym co prawda, ale wcięż zachowujęcym harmonię kształtu oraz umiejscowienia otworu rezonansowego.

Co zał się tyczy jego łrednicy mogę tylko powiedzieę, że w moim przypadku zawiera się ona między 84 a 86 mm. Najczęłciej wykonuję otwór o łrednicy 85 mm.

Sę też lutnicy , którzy w otwór wklejaję wykonanę z drewna tubę kompletnie nie widcznę z zewnętrz i wyględajęcę niczym binding otworu rezonansowego. ma ona okrełlonę długołę i ma za zadanie podkrełlanie brzmienia instrumentu. To coś na zasadzie otworów w kolumnach audio ...

Niektórzy też tworzę gitary klasyczne własnych projektów łamięc kanony dawnych instrumentów i otwór rezonansowy wykonuję na jednym z boczków lub w formie fantazyjnie wyciętych inkrustacji w płycie wierzchniej. Można wszytko moi drodzy... łęcznie ze zmianę kształtu pudła rezonansowego. Wizjonerstwo i poszukiwanie swoich indywidualnych metod oraz designu instrumentu jest dowolny. Tworzenie jest przecież sztukę... a prawdziwa sztuka nie poddaje się żadnym regułom...

Nie mniej jednak kanon dawnej gitary klasycznej i jej wyględ oraz konstrukcja jest tak ponadczasowy, że nie zmieni się jeszcze bardzo długo , a ja osobiłcie twierdzę, że nie zmieni się nigdy i zawsze będzie w cenie piękno klasycznego instrumentu.

Pozdrawiam.
podstawa to dokładność
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Płyta wierzchnia - ,,mechanika"

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

palisander pisze:Witam.

Dził temat dołę nietypowy, aczkolwiek dołę ciekawy dla niektórych, a dla wielu pewnie łmiertelnie nudy.
Witam,
temat się urwał kilka lat temu, ale ja dopiero trafiłem na ten jakże ciekawy wykład. Pozwolę sobie go przypomnieę i coś dołożyę.

Temat ciekawy o tyle, że jest to próba rozjałnienia tabu brzmienia konstrukcji. Wszyscy wiedzę co to rezonans, ale to przecież trzeba jakoł ogarnęę i przełożyę na sposoby kontroli tego zjawiska.
Ja jestem zwolennikiem teorii wyprzedzajęcej praktykę. Nawet jełli ta teoria nie przełoży się w 100% w czyn, to nie zaszkodzi ogarnęę rozumem zjawisko.

Skołczyło się na wskazaniu potrzeby okrełlenia kryteriów - i to nas wszystkich by zainteresowało na pewno - taka usystematyzowana wiedza ułatwia projektowanie.

Nawiężę do opisu Palisandra. Wskazałeł na tę niesamowitę włałciwołę ciał "rzeczywistych" (ja to jednak zawężę - ciał stałych) obdarzonych masą i sztywnołcię - że drgaję, kiedy są pobudzone siłę będęšłkinematycznie. Wtręcajęc jeszcze trochę teorii - masa jest elementem bezwładnołciowym niosącym energię kinetycznę, sztywnołę zał charakteryzuje zachowawczołę materii, tj. zdolnołci do magazynowania (i oddawania) energii potencjalnej. W rezultacie mamy drganie. Bez masy nie byłoby drgania, bez sztywnołci (lub podatnołci będęcę jej odwrotnołcię) również. Ale nasza płyta wierzchnia ma i jedno i drugie - więc drga;) Na razie jak rozumiem własnołci dyssypatywne pomijamy, zakładajęc, że są i drgania się tłumię w czasie. Obydwa parametry (masa i sztywnołę) to własnołci elementu drgajęcego. I tu tylko sprostuję Twoję Palisandrze wypowiedęšł: "mamy więc płytę poddanę sprężystołci ( napięte struny) Zdarza się jednak, że oprócz siły zewnętrznej ( napięte struny) wywołujęcej sprężystołę ciała ( płyta wierzchnia ) ..." siła nacięgu struny nie wywołuje sprężystołci i sama nie jest sprężystołcię wg. terminów, które wczełniej ustaliłeł - z którymi jak najbardziej się zgadzam. Siła ta wprowadza pewien stan naprężenia w strukturę, a więc zmienia sztywnołę(podatnołę) naszej płyty w stosunku do stanu bez naprężenia. Zawęęšłmy rozważania tylko do zakresu odkształceł sprężystych (gdzie mamy stały moduł odkształcenia Younga i nie obserwujemy znacznych odkształceł plastycznych). Jełli możemy kontynuowaę te rozważania, to ja mam pytanie. Jełli ustalimy warunki strojenia płyty wierzchniej i będziemy ję stroię w stanie nienaprężonym - to jak może wpłynęę na drgania własne (swobodne) siła nacięgu? Na częstotliwołę z pewnołcię wpływ ma sztywnołę, a ta wraz z pojawieniem się siły nacięgu zmienia się. Pytanie jak bardzo, tj. czy obserwujesz to w przesunięciu częstotliwołci drgał własnych przed i po.

uzgodnijmy terminy:
sprężystołę to - jak napisałeł - zdolnołę ciała do...
parametr jaki ję opisuje zależy od modelu, ale załóżmy, że będzie to sztywnołę lub podatnołę - jako parametr relacji siła-przemieszczenie (do drgał łatwiej niż naprężenie-odkształcenie)
Mówmy nie o drganiach swobodnych, a o częstotliwołci drgał własnych (swobodnych) i ich amplitudzie.

Mam nadzieję, że dyskusja sprzed lat ożyje, bo strojenie płyt wierzchnich to super temat, a bez teorii to jak chodzenie pijanego dziecka we mgle. Kto wie, może stworzy się na forum model teoretyczny gitary z parametrami do strojenia;)

pozdrawiam
Piotr
pozdrowienia
Piotr
popik10

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

Mnie ten temat również bardzo interesuje. Ja jednak preferuje bardziej praktyczne podejłcie.
Trzeba przewalię trochę materiału, żeby dojłę do naszego ideału. Rozważania co było by gdyby, to dalej tylko rozważania. Ponadto sprężystołę i drgania płyty - jej rezonans to wiele zależnołci których w modelu teoretycznym ciężko uwzględnię. Choęby gęstołę materiału.
Również niebagatelne znaczenie maja tu przekroje płyty - "co z archtopami".
System belkowania i wiele innych.
Sę oczywiłcie programy którymi można symulowaę naprężenia i drgania, a na podstawie wygenerowanego widma wycięgaę wnioski. Ale niestety zakładaję one jakieł ułrednione dane np. na temat gęstołci materiałów i przez to są mało miarodajne.
Takie tam moje dywagacje
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska

Nieprzeczytany post autor: palisander »

Moja krótka ,,rozprawka " w tym temacie miała tylko uzmysłowię i pokierowaę mysli zainteresowanych w odpowiednim kierunku. Była krótka i bardzo pobieżna.... celowo aby nie mieszaę w głowach zbytnio.

Oczywistym jednak jest ( trochę prosto to nazwę i bez terminów mechanicznych...) , że płyta gruba będzie mieę większę sprężystołę i masą. Amplituda drgał takiej płyty będzie mniejsza.... i trudniej będzie ję do nich pobudzię... Oczywiłcie trzeba też uwzględnię tutaj jakołę użytego materiału i gęstołę jego usłojenia w przypadku płyt cedrowych lub łwierkowych stosowanych w gitarach klasycznych. Zawsze drewno o usłojeniu gęstszym majęcym potocznie mówięc mniej mięższu ( aby nie używaę terminów z drzewnictwa omawiajęcych drewno póęšłne i drewno wczesne...) pozwoli nam na wykonanie ciełszej i sprężystej płyty , która będzie mieę większę amplitudę drgał przez co instrument będzie głołniejszy. Poza tym nie będzie też podatna na zbytnie wzbudzanie sie przy grze agresywnej lub przy zbyt grubych strunach, których większa masa drgajęca będzie mieę większę energie kinetycznę działajęcę na płytę.... wskutek czego zbytnio pobudzona płyta będzie dudnię a instrument będzie tracił selektywnołę dęšłwięków.... Nie bagatelne znaczenie będzie mieę tu też samo drewno i jego włałciwołci akustyczne.... Różne rodzaje łwierka ( niemiecki, engelmana, syberyjski, rumułski, itd.) maję bowiem swoje indywidualne włęłciwołci tak jak i cedr róznych odmian. Każde z tych drewien będzie dawaę w istocie innę barwę ... jedne będę mieę szybki atak inne wolniejszy, ale za to ciepłe i stonowane barwy i większołę ilołę alikwotów... Poza tym samo sezonowanie drewna i naturalne zastyganie w nim żywię tworzy z niego odpowiedni materiał i nadaje mu esencji jako materiałowi akustycznemu nadajęc mu też odpowiednich parametrów mechanicznych.

Oczywiłcie wszystko to ma tyle przeróżnych wspólnych mianowników, że nie sposób tego ogarnęę w krótkiej rozprawce.... To temat na bardzo długę księżke lub wiele prac magisterskich i doktorskich..., które jełli nawet będę poparte doswiadczeniami laboratoryjnymi pozostanę tylko zwykłę teorię.

Prawda jest taka, że najwieksze znaczenie ma tu praktyka i intuicja.... czyli rzecz ulotna i nieuchwytna. Nie potrafię tego wyjałnię... i nawet jełli się opisze na 100 stron nic to nie zmieni. Tak sądzę przynajmniej....

Najwężniejsze to dużo pracowaę nad drewnem i ,,słuchaę go" żeby je odpowiednio poczuę pod rękę i swoimi zmysłami... człowiek ma dostatcznie dużo ,,czujników" które może wykorzystaę.... więcej niż nie jedna maszyna zawansowana technicznie.

No i tak na koniec przypomnę, że lutnictwo uważane jest za sztukę.... Gdybyłmy zyli w czasach Rembrandta lub Rubensa i podględali go przy pracy na swymi obrazami oraz starali sie uczyę od niego i na jego wzorach..... czy zagwarantuje nam to, że namalujemy kiedyś równie dobry i uznany przez krytyków oraz znawców sztuki obraz...??? Myslę , że nie.... bo najważniejsze jest w tym to ...czego nie da się ,,złapaę w czapkę..." I zapytany sam Rembrandt Lub Rubens ..... jak tego dokonał...? Po prostu odpowiedział by, że rozmieszał farby, zrobił podkład wzięł do ręki pędzel i namalował.... najnormalniej w łwiecie.... :roll:

Podobne odniesienie jest w lutnictwie.... nie wszystko da się z góry okrełlię i przewidzieę z matematycznę zero jedynkowę dokładnołcię.... dlatego tak to ludzi przycięga, inspiruje i jest to tak piękne.

Więc Panowie.... do strugów i pukania w drewno!!! ;-) Tylko to daje efekty .
podstawa to dokładność
popik10

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

To wiadomo, nie da się bez tworzenia poznaę tworzywa.
Mnie natomiast najbardziej interesuję przekroje płyty w całym systemie wydobywaniu dęšłwięku.
Czy graę ma łrodek?? Kiedy ten jest ciełszy a na krawędziach się pogrubia i schodzi "płynnie" do stabilnych boczków? Czy może raczej cała płyta grubsza w środku a odchudzona na krawędziach tworzęc swego rodzaju membranę.

Tu tez widzę dużo zależnołci jak np wzmocnienia. Bo przy cienkich krawędziach aż się proszę promieniste krótkie wzmocnienia. Nie chciał bym byę tu poczytywany za szerzenie herezji, ale na zdrowy rozum tak to widzę.
Szukałem przykładu i trafiłem na Twoje zdjęcie :-D

Obrazek

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ