Mini wzmacniacz.
Moderator: poco
Wiem, ale szybko poprawiłem post na"w linii..." ale pewnie zdążyłeś jeszcze przeczytać starą wersję
A tak w ogóle to znalazłem ciekawszą - bardziej rozbudowaną wersję tego ustrojstwa.
Meczę się drugi dzień z zaprojektowaniem płytki w Eagle. Nigdy tego nie robiłem więc czas się nauczyć.
Ciekawi mnie tylko co ten trymerek tam robi i jak go ustawić:
A tak w ogóle to znalazłem ciekawszą - bardziej rozbudowaną wersję tego ustrojstwa.
Meczę się drugi dzień z zaprojektowaniem płytki w Eagle. Nigdy tego nie robiłem więc czas się nauczyć.
Ciekawi mnie tylko co ten trymerek tam robi i jak go ustawić:
- Załączniki
-
- SuperLittleGemMk2-1.png (10.34 KiB) Przejrzano 7468 razy
Tak chyba jest jak napisał diadem.
Ponieważ dla mnie trymerem był zawsze kondensator dostrojczy powietrzny, sięgnąłem do wiki i tam znalazłem takie określenie- jedno z wielu "trymer - potencjometr kondensator dostrojczy, stosowany w elektronice jako element korekcyjny układów".
I jak tu nie mówić, że uczymy się całe życie.
Pozdrawiam, Ryszard
Ponieważ dla mnie trymerem był zawsze kondensator dostrojczy powietrzny, sięgnąłem do wiki i tam znalazłem takie określenie- jedno z wielu "trymer - potencjometr kondensator dostrojczy, stosowany w elektronice jako element korekcyjny układów".
I jak tu nie mówić, że uczymy się całe życie.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Diadem, Piniu: schemat podany w dniu 20 sierpnia 2013 r. jest wzmacniaczem małej częstotliwości, lecz nie bardzo nadaje się do gitar ze względu na małą rezystancję wejściową (10 kOhm). Wzmacniacz (przedwzmacniacz, preamp) gitarowy powinien mieć impedancję wejściową rzędu 1 MegaOhm.
Schemat podany dzisiaj spełnia ten warunek.
Dyskutowany trymerek ustawia punkt pracy (prąd źródła) tranzystora polowego typu FET. Należy go ustawić tak, by napięcie drenu wynosiło ok. połowy napięcia zasilania. Po ustaleniu właściwej wartości można wstawić rezystor stały. Taki dobór wartości gwarantuje zachowanie dużej odporności na przesterowanie wejścia i mały współczynnik zniekształceń nieliniowych.
Schemat podany dzisiaj spełnia ten warunek.
Dyskutowany trymerek ustawia punkt pracy (prąd źródła) tranzystora polowego typu FET. Należy go ustawić tak, by napięcie drenu wynosiło ok. połowy napięcia zasilania. Po ustaleniu właściwej wartości można wstawić rezystor stały. Taki dobór wartości gwarantuje zachowanie dużej odporności na przesterowanie wejścia i mały współczynnik zniekształceń nieliniowych.
Nie szkoda Ci czasu? Nie lepiej w takim celu kupić np. coś takiego http://alejka.pl/marshall-ms-2-mini-wzm ... arowy.html lub podobnego?
-
- Posty: 41
- Rejestracja: 2012-09-02, 14:34
- Lokalizacja: Jelenia Góra
StormKillerv ma zupełną rację. Nie sztuka coś kupić i przepłacić 120zł za takie gówno - nieźle pojechali Ja mam czas i sobie z przyjemnością różne takie robię. W tej chwili sprzedałem swoją głowę lampową i pakę i póki co wystarcza mi komputer i interfejs usb w domu. takie wzmacniaczyki to sobie robię dla zabawy i treningu. Jak przyjdzie czas to sobie znowu kupię porządną lampę
A mi się marzy zrobić samemu lampowy wzmacniacz. Przeglądałem już kilka razy forum trioda. Aż dziw bierze, że tyle tematów. Pierwszy problem to wybrać odpowiedni wzmacniacz na start. Druga rzecz bardzo dziwna - że konstrukcja lampiaków (schemat) wydaje się tak prosty jak.... a na forum tysiące postów typu: problem z uruchomieniem.
ShopiK. Tu nie uzyskasz odpowiedzi na pytanie "dlaczego". Przestudiuj Triodę, a zrozumiesz dlaczego. Tam są fachowcy i praktycy, a my byśmy tylko mieszali wodę.
Co do wykonawstwa we własnym zakresie, to podzielam zdanie kolegów, dla których samo wykonawstwo stanowi wartość. Efekt końcowy? Bywa różny.
Pozdrawiam, Ryszard
Co do wykonawstwa we własnym zakresie, to podzielam zdanie kolegów, dla których samo wykonawstwo stanowi wartość. Efekt końcowy? Bywa różny.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Ach. Ten młodzieńczy entuzjazm bardzo mi się podobaStormKillerv pisze:jak sie zrobi samemu to jest ta satysfakcja z grania na własnym wzmaku
Tak się jednak składa, że w swym "gitarowym życiu" zbudowałem dziesiątki przeróżnych układów: kilka rodzajów przystawek typu fuzz-distortion, kaczki z filtrami LC i zastępczymi układami półprzewodnikowymi /w których wykorzystywałem pedały od maszyn do szycia/, wiele układów tremolo, phazery z łańcuchami opóźniającymi i przesuwnikami fazy, chorusy według własnych projektów, sprężynowe pogłosy, wzmacniacze i całe mnóstwo innych nietypowych układów audio. I robiłem to z zapału do gitarowego grania i konieczności - brak było wówczas możliwości zakupu.
Teraz podchodzę to tych spraw pragmatycznie i z wyrachowaniem :
- jeśli można coś dobrego kupić - kupuję (szkoda mi czasu na odkrywanie odkrytego),
- jeśli nie ma czego poszukuję - robię to sam (tak powstały np. przetworniki bezbrumowe - http://www.humless.strefa.pl/ ).
W żadnym jednak razie nie zniechęcam nikogo do majsterkowania...