
Bas kupiłem już ze cztery-pięę lat temu na allegro, mocno w ciemno, japołskiej produkcji SX SB 301, nie jestem pewien, czy Vintage maczało w tym palce, czy to jakał osobna seria "Marina". Nieważne, wyględało to tak:
Z przodu...

...z tyłu...

...z boku.

Po prostu fatalnie! ;(

Zapłaciłem za niego 170 złotych plus wycieczka do Warszawy, ale miałem ubezpieczenie pod postacię założonych (dołę pokracznie) na bas kluczy Shallera - nówki sztuki.


W trakcie prac oczyszczajęcych ukazał się taki napis:

Gryf przed:

Gryf po:

Trudno opisaę co się działo w basenie pod "humbucker", który poprzedni właściciel poszerzał z singla chyba łrubokrętem... ;(

Tak oszlifowany bas przeleżał sobie kilka lat w kejsie, nie wiedziałem co z nim zrobię, aż do momentu kiedy kolega Smolken mnie zainspirował. Hubert z Max Music po krótkiej kosultacji na Grajmidole wstawił kawałek palisandru w dziurę i zaszpachlował całołę:

Zatem, do roboty:

Klejone było warstwowo, tak, żeby nie było przełwitów.

Wizja zmieniała się z każdę warstwę.


Największym problemem były rogi, niestety muszę przeżyę lekkie zagięcia i zmarszczki w tych miejscach.

Całołę oklejona, gotowa do lakierowania:

Ale najpierw musiałem zabezpieczyę powierzchnię lakieroklejem do decoupage, tak, żeby papier nie pił lakieru włałciwego.

O, taki lakieroklej i werniks (potem) był w użyciu.

Dwie warstwy lakieru dziennie na jednę stronę mogłem potem kłałę:

A i tak trzy warstwy lakierkleju czasem nie dawały sobie rady i musiałem poprawiaę.


Tylna płytka również oklejona:


Całołę po malowaniu wielokrotnym pędzlem (ok. 8-10 warstw) gotowa do malowania natryskowo.

A tu natryłnięta po raz pierwszy.


A tu skręcona już gitara po szełciu warstwach sprayu.


Tym razem znalazłem sposób, by nie odkręcaę mostka po tym jak już go raz przykręce. Masa pod nim, to rzecz o której zapominam nagminnie.


A tu już gotowa całołę:



Jak nakłonię do współpracy jakiegoł fotografa z porzędnym aparatem, to będzie prawdziwa sesja.

Na koniec - jak to gra. Ano tak:
http://www.youtube.com/watch?v=Rz3AfDQDgxU
W porównaniu do tego co było przed lakierowaniem (grałem chwilę na surowym skręconym basie) dół się lekko rozlał i jest go mniej (jednak wikol, akryl i papier zrobiły swoje) za to dzięki wlutowaniu pickupu prosto w gniazdo, gitara ma więcej zadziora i góry.
Na koniec pytanie: mam wrażenie, że użyty przeze mnie werniks nie wytrzyma dłuższego kontaktu z potem i przesuwanę rękę, czym mogę to jeszcze poprawię?