Taki posuw w obrabiarce, to rakieta. Ale w naszej działalnołci może stanowię narzędzie mało wykorzystane.
Dodatkowym minusem jest koniecznołę dostępu do specjalistycznej ostrzalni, zmiana geometrii po ostrzeniu itd.
Fakt, że idzie w materiał jak w masło, właśnie dzięki takiemu ukształtowaniu krawędzi tnęcej, a raczej segmentów tnęcych; zmniejszone opory cięcia itd., itd.
Jak dodamy wszystkie za i odejmiemy przeciw, to pozostaniemy przy tym, o czym już pisaliłmy.
To jest "narzędęšł", moim zdaniem nie na naszę kieszeł.(rachunek ekonomiczny)
Podobny (quasi) efekt uzyskamy nacinajęc naprzemiennie krawędzie tnęce dowolnego freza, ale to taka "cepeliada".
I jeszcze jedno, o czym często zapominamy czytajęc o ciekawych narzędziach. Chodzi o równomiernołę posuwu, którę z ręki trudno jest zachowaę, a która decyduje o jakołci powierzchni obrabianej, no i wszystkich pochodnych.
Nie znaczy to , że nie należy korzystaę z nowinek i testowaę je w warunkach rzemiełlniczych.
Co do opinii testujęcego, to będzie tyle samo zdał, co w przypadku np. przetworników.
Swoję drogę, to z ciekawołci udam się do ostrzalni Leitz, pogadam ze znajomymi producentami mebli i zasięgnę opinii u ęšłródeł.

Jeżeli będzie coś interesujęcego i przydatnego w tej materii, to podzielę się zasłyszanymi uwagami.
Pozdrawiam, Ryszard