Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Tu opisujemy jak daliłmy nowe życie starym instrumentom

Moderator: Jan

piotrkol7
Posty: 130
Rejestracja: 2016-03-13, 15:24
Lokalizacja: Szczecin

Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: piotrkol7 »

Witajcie,
Na wstępie chciałbym powiedzieę, że jest to mój pierwszy projekt w jakikolwiek sposób zwięzany z lutnictwem, przedtem nie miałem w ogóle stycznołci z tę zacnę dziedzinę, młody poza tym jestem, więc proszę, nie bijcie ;-)
Zaczęło się to wszystko tak, że zapragnęłem sobie zrobię gitarę. Oczywiłcie bez żadnej wiedzy, warsztatu, doświadczenia, pomysł z góry więc skazany na porażkę. Udało mi się zgasię tenże słomiany zapał (na szczęłcie), zanim zaczęłem cokolwiek działaę :-P
Jakoł w lutym na portalu OLX namierzyłem starego Defila Jazz. Wystawiony był za 20 złotych jako dekoracja, tak bardzo był zniszczony (strzaskany korpus, rozklejony gryf, więcej na zdjęciach). Pomyłlałem sobie tak - czemu by nie spróbowaę tej gitary pokleię, pobawię się, a nóż widelec coś z tego wyjdzie i Defil zagra jeszcze niejeden raz?
Poniżej zdjęcia pokazujęce stan instrumentu przed renowację:

Czyjał radosna twórczołę, przeróbka miała nadaę gitarze "zachodniego" wyględu, a spowodowała masą naprężeł i odklejenie płyty wierzchniej (była przybita gwoęšłdziem :-P )
received_1652653694986206.jpeg
received_1652416398343269.jpeg
Gryf w stanie gorszym niż fatalny, odklejajęca się i pomalowana czymł podstrunnica, wyszczerbione progi i tak dalej. Był również sklejony z dwóch kawałków drewna (o tej samej długołci), które się rozkleiły. Gitarę wyposażyłem w gryf z Kosmosa
Edytuję, bo wyraziłem się niejasno - gryf, który dostałem z Jazzówkę, wylędował w kominku, bo się nie nadawał do niczego :p
received_1652394441678798.jpeg
Rozwarstwiona płyta wierzchnia, prawdopodobnie gitara wiele razy została zawilgocona, a następnie przesuszona na wiór
received_1652393121678930.jpeg
Boki w strzępach
received_1652653691652873.jpeg
Cały korpus
received_1652391751679067.jpeg
Cholernie dużo roboty mam za sobę, popełniłem całę masą błędów (które kosztowały mnie również sporo czasu), ale dzięki temu wielu rzeczy się nauczyłem (przede wszystkim cierpliwołci, cierpliwołci i jeszcze raz cierpliwołci) i poniekęd zaprzeczyłem zasadzie, że pierwszy projekt nigdy nie ma prawa wyjłę ;)

Poniżej zdjęcia ukołczonego instrumentu:
14151802_1727489507502624_627756548_o.jpg
14152004_1727489510835957_1344053596_o.jpg
14152165_1727489517502623_84440792_o.jpg
14163604_1727489504169291_1726336829_o.jpg
Szkodniki są wszędzie :P
14202899_1727489514169290_755439101_o.jpg
Cóż, wiele rzeczy mogłem zrobię lepiej, przede wszystkim lakier, ale nie jest najgorzej, wyszedł nieco w stylu relic - powstało kilka zacieków, czarny mat jeszcze podkrełlił rysy czy układ włókien pod spodem. Nie zależało mi na stworzeniu z tego kompletnie nowej gitary, zafundowałem starej Jazz'ówce lifting, jednak dalej widaę, że instrument mocno został ruszony zębem czasu. Może i lepiej, bo dzięki temu zachował swój charakter i jest na swój sposób unikatowy ;)
Co do brzmienia, jestem strasznie zaskoczony. Spodziewałem się plastikowego, płytkiego brzmienia, ale ten Defil gra całkiem przyzwoicie. Na samym pudle lekko banjowato, na piecu brzmi niczym rasowa bluesowa gitara :P Czuę, że gra z pudła, obydwie płyty bardzo mocno drżę w trakcie gry, ponadto przetworniki również dobrze przenoszę wibracje z pudła. Jestem bardzo zadowolony z efektów swojej półrocznej (z dużymi przerwami) pracy, jeżeli sobie tego życzycie, mogę nagraę próbki brzmieniowe, chociaż gitarzysta ze mnie marny.
Pozdrawiam,
Piotrek
Ostatnio zmieniony 2016-08-30, 20:57 przez piotrkol7, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Po pierwsze i najważniejsze -moje gratulacje! Podjęłeł się trudnego zadania i zwiełczyłeł je sukcesem!

Teraz kilka pytał:

- jaki osprzęt włożyłeł w nię?
- jaki lakier zastosowałeł i jak przygotowałeł powierzchnię?
- napisz coś o pracach nad gryfem
- jak możesz to nagraj próbkę, w sensie - jełli masz możliwołę zaprezentowaę brzmienie lepiej niż nagrywajęc na telefon/aparat;)
pozdrowienia
Piotr
piotrkol7
Posty: 130
Rejestracja: 2016-03-13, 15:24
Lokalizacja: Szczecin

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: piotrkol7 »

Dzięki za miłe słowa. Było ciężko, miałem kilka momentów zwętpienia, kiedy miałem ochotę roztrzaskaę korpus raz, a dobrze, jednak udało się wytrwaę do kołca ;)
Osprzęt to 2 humbuckery no-name kupione również na OLX, starałem się jak najtaniej kupię wszystko. Opornołę obydwu (o ile dobrze pamiętam) to około 11 kiloohmów. Używam w zasadzie tylko tego pod gryfem, jestem zadowolony z niego, daje silny sygnał i dobrze przenosi drgania z korpusu.
Większołę innych elementów kupiłem na guitarproject.pl, z wyjętkiem kluczy, które zakupiłem na alledrogo.
Zastosowałem zwykły czarny matowy lakier akrylowy w sprayu. Wiem, że pojechałem po bandzie, ale nie mam ani pojęcia o lakierowaniu, ani też warunków, żeby gitarę lakierowaę zgodnie ze sztukę.
Co do przygotowania powierzchni, to użyłem gruntu do drewna marki Decoral. Położyłem go pędzlem, póęšłniej (kiedy drewno się tego gruntu nieco napiło) papierem łciernym warstwę tego podkładu nieco zeszlifowałem tak, żeby widaę było ułożenie włókien, a następnie wygładziłem papierem o coraz to mniejszej ziarnistołci.
Co do gryfu, to nie wyraziłem się jasno, teraz powiem dosadnie - ten od jazzówki skołczył w kominku :mrgreen: Odspoiłem jedynie podstrunnicę z racji tego, że całkiem ładne drewno się tam pokazało po zdarciu szpetnego lakieru i się może przydaę do uzupełniania ubytków czy jakiejł radosnej twórczołci. W gitarze siedzi gryf od Kosmosa, trafił mi się bardzo ładny egzemplarz za 100 złotych na alledrogo, progi po szlifie, podstrunnica bez wżerów, jedyna wada to masa otworów na tylnej stronie główki - ktoł wiele razy klucze zmieniał ;) Tak swoję drogę to byłem w szoku, ponieważ po zastosowaniu olejku cytrynowego podstrunnica stała się dużo ciemniejsza i doszedłem do wniosku, że jest ładniejsza od tej w moim Schecterze :D
Próbkę postaram się nagraę jutro, bo dził jestem zmęczony i się graę nie chce. Cóż, muszę Cię zmartwię, bo z reguły próbki telefonem nagrywam ;) Ale tak się składa, że mój telefon dostarcza mi nagrał w zadziwiajęco dobrej jakołci.
Pozdrawiam,
Piotrek
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Dokładnie - tak jak pisze Darek - mówięc sukces miałem na myłli to, że grasz na tej gitarze i jesteł zadowolony brzmienia. Warsztat lutniczy zmienia się z kolejnymi instrumentami - ale z tymi, które maję założone struny i stroję:) Jak zrobisz kolejnę to sam zobaczysz, że poprzednię relację będziesz chciał umiełcię w dziale "jak nie należy tego robię" :) Ja przynajmniej tak mam;)
pozdrowienia
Piotr
piotrkol7
Posty: 130
Rejestracja: 2016-03-13, 15:24
Lokalizacja: Szczecin

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: piotrkol7 »

Dokładnie tak, walka z samym sobę ;)
Wiele się nauczyłem, głównie na własnych błędach, co też widaę po instrumencie (dlatego też z bliska go nie pokazuję :P ), ale będę następne projekty, lepiej i staranniej wykonane. Mimo wszystko jestem wielce usatysfakcjonowany efektami swojej pracy, wiem, że mogło byę lepiej, ale się pogodziłem z tym. Następnym krokiem będzie prawdopodobnie zakup frezarki (oczywiłcie też nauka jej obsługi, wiem, że łatwo nie jest) i wymiana tremola w wyrobie stratopodobnym na Floyda ;)
Co do działu "jak należy tego robię", to jestem pewien, że mój wętek by tam wylędował, gdybym wstawił zdjęcia gitary z bliska :mrgreen: Nie no, taki żarcik, najgorzej nie jest.
Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam.
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Nie można było lepiej - nie za pierwszym razem. To, że skołczyłeł to sukces. Na fotkach gitara wyględa na skołczonę i to się liczy, a jakołę, precyzja, techniki przyjdę z czasem - pozdrawiam i gratuluję jeszcze raz.
pozdrowienia
Piotr
piotrkol7
Posty: 130
Rejestracja: 2016-03-13, 15:24
Lokalizacja: Szczecin

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: piotrkol7 »

Miałem na myłli to, że mogłem się po prostu do kilku rzeczy bardziej przyłożyę i zrobię to w taki sposób, żeby póęšłniej się nie musieę wstydzię.
Dziękuję raz jeszcze za gratulacje i pozdrawiam.
piotrkol7
Posty: 130
Rejestracja: 2016-03-13, 15:24
Lokalizacja: Szczecin

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: piotrkol7 »

Cóż Darku, masz rację, ale jakoł mniej mi szkoda gitary z Lidla (żeby nie było, nie ja to kupiłem) niż mojego Schectera :D
Pikapów do rzeęšłni wstawiaę nie muszę, bo tamte single łoję mocniej niż aktywy w mojej siódemce. Jakał chiłska kosmiczna technologia, a może w sumie niemiecka (Wunderwaffe!?) bo Lidl w kołcu niemiecki, producent gitary też stamtęd :mrgreen:
popik10

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

I po raz kolejny okazuje się, że zelektryfikowany defil może graę.
W kołcu różni się od gibsonów tudzież innych tylko jakołcię materiałów, wykonania itp. Akustycznie poprawiło by się jak był wkleił gryf, ale to sporo pracy i zachodu. Również pochwalam dotarcie do kołca :-) Całołę jest estetycznie "pełna", nic nie razi i nie przeszkadza. Instrument to całołę i ja tak lubię na to patrzeę. A co do kominka, sam również umieściłem tam kilka projektów.
Dobre miejsce na wyrzuty sumienia ;-)
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2960
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: Piniu »

Tej gitary chyba ktoł kiedyś używał jako leworęcznej, stęd to wycięcie w pudle. Gratulacje za wytrwałołę.
popik10 pisze:A co do kominka, sam również umieściłem tam kilka projektów.
Nie tylko ty ;)
Awatar użytkownika
molu
Posty: 1418
Rejestracja: 2012-02-21, 14:42
Lokalizacja: KrakĂłw

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: molu »

Piniu.. coś łciemniasz.. skęd w bloku kominek? :)

T.
piotrkol7
Posty: 130
Rejestracja: 2016-03-13, 15:24
Lokalizacja: Szczecin

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: piotrkol7 »

popik10 pisze:I po raz kolejny okazuje się, że zelektryfikowany defil może graę.
Sam jestem zdziwiony, że to w ogóle gra, bo nieęšłle tam nakombinowałem :p A gra całkiem nieęšłle, na dniach dostarczę próbki. Co do gryfu, to rozważałem wklejenie, jednak miałem problemy z ustawieniem kęta gryfu, co skołczyło się skonstruowaniem czegoś na wzór fenderowskiego micro tilt - w korpusie w kieszeni gryfu nakrętka wpuszczana w drewno, w stopce gryfu też, tylko że mniejsza. W większę wkręcona łruba M6, która opiera się o mniejszę nakrętkę i pozwala mi regulowaę kęt w całkiem sporym zakresie. Nie wiem, czy to jest do kołca poprawne rozwięzanie, ale wiem, że Fender to stosuje, a też nie zauważyłem zbyt dużej różnicy w brzmieniu między moim "micro tiltem" a zwykłymi drewnianymi klinami (testowałem różne rozwięzania, łruba najwygodniejsza)
popik10 pisze:A co do kominka, sam również umieściłem tam kilka projektów.
Dobre miejsce na wyrzuty sumienia ;-)
Można pozbyę się dowodów zbrodni ;)
Piniu pisze:Tej gitary chyba ktoł kiedyś używał jako leworęcznej, stęd to wycięcie w pudle. Gratulacje za wytrwałołę.
Nie wykluczałem również takiej możliwołci, jednak w połęczeniu z pomalowanę podstrunnicę (czyżby markery stylizowane na klasyczne gibsonowskie?) wyględa mi to na stylizację ;) Z tym wycięciem miałem od cholery roboty, zostało to wklejone na elastyczny klej, dodatkowo jeszcze spowodowało całę masą naprężeł w lewej połowie korpusu - gdy po długiej walce udało mi się to odkleię, można było wyczuę, że korpus "osiadł" ;) Z racji tego, że boki są wykonane z buku, a nie miałem też innego surowca, w otwór wkleiłem pionowe bukowe listewki wycięte na wymiar, które następnie wyszlifowałem tak, żeby miały kształt wycięcia. Nie wiem czy to poprawna metoda, ale póki co żadnych pęknięę nie widzę w tamtej okolicy :P
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Koledzy - nie palcie, na ukulele przerobię można;)
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

raz dwa - raz dwa trzy - pięę szełę siedem o-siem;)
pozdrowienia
Piotr
popik10

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

Koledzy - nie palcie, na ukulele przerobię można;)
W sumie, jak by cie jakieł resztki jesionów, jaworów będęšłorzechów interesowały to mogę odkładaę :-D
Co prawda, do kominka mam bliżej :lol:
ODPOWIEDZ