renowacja gitary no name

Tu opisujemy jak daliłmy nowe życie starym instrumentom

Moderator: Jan

poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

renowacja gitary no name

Nieprzeczytany post autor: poco »

Zwrócił się do mnie znajomy z prołbę o doprowadzenie do stanu używalnołci gitary klasycznej - tak przynajmniej wyględa.
Sprzęcicho raczej na opał, ale wartołę sentymentalna, tełciu grał na niej , a teraz chce aby wnuczka grała. No dobra, znajomy itd, więc orzekłem, że dopiero po oględzinach zapodam co i jak i za ile.
Oględziny : struny stalowe, gryf odspojony (stopka)- ktoł poskręcał go łrubami i "skleił" wikolem; poziom podstrunnicy w stosunku do mostka niższy o ok 6-7 mm, popękane i odklejone żebrowanie wewnętrzne, mostek naderwany i przykręcany na wkręty do pudła, szczeliny wypełnione wikolem; płyta wierzchnia sklejka łwierk- coś tam-łwierk, lakier nitro spękany jak w markowym instrumencie z dawnych lat, klucze nie oryginalne - powinny byę z tulejami, były gołe i wiszęce w powietrzu- inny rozstaw otworów niż powinien .
Ale to dopiero poczętek, bo jak próbowałem odspoię podstrunnicę, to się okazało, że jest ona z dębu pomalowanego bejcę.
Na pierwszy ogieł poszedł mostek, grzanie, podważanie, poszło. I ZONK! pod mostkiem , w płycie brakowało 3/4 masy, której role przejęł klej, mostek chyba bukowy.
Teraz gryf i przyległołci. Grzanie trochę pomogło, ale i tam domorosły fachowiec używajęc wikolu pozalewał szczeliny i skutki były opłakane. Nie dało się za chiłskiego boga wyjęę stopy z pudła, więc podjęłem decyzje o całkowitym odspojeniu podstrunnicy. Kuęšłwa , wtopa na całego !
Okazało się, że podstrunnica przyklejona jest klejem mocznikowym, deseczka wycięta z materiału z uskokiem słojów i musiała pęknęę! Jakby kiełbasą ukroił.
Powiadomiłem zleceniodawcę o ruinie, ale on nawet nie mrugnęł i orzekł - odbudowaę ! Kupno NOWEGO, lepszego jakołciowo instrumentu w cenie niższej od kosztów naprawy nie wchodziło w rachubę. No kuęšłwa, sierp tatowy !
Zdemontowałem wszystko do cna, oczyłciłem z lakieru, dorobiłem mostek z palisandru ( mam deskę podłogowę i to się super sprawdza), dopasowałem stopę do pudła, skleiłem rozerwany klocek trzymajęcy gryf (titebond wdmuchniety sprężonym powietrzem), skleiłem/ podkleiłem ożebrowanie ( klej kostny), podstrunnicę wycięłem z mahoniu i nacięłem sloty, spasowałem podstrunnice z gryfem i pudłem (ustawienie kęta), wkleiłem (titebond) gryf i "zaszpuntowałem" w kanale jaskółczego ogona ( luz był ok 1,5 mm !, nabiłem progi obrobiłem na gotowo i przykleiłem do gryfu (klej kostny).
Teraz lakierowanko. Nitro nie wchodził w rachubę, bo wnikajęc z pęknięcia powodował by podnoszenie się krawędzi, a ja nie miałem zamiaru psuę tego łwietnego efektu starego lakieru, więc matowanie i akryl 2 składnikowy na całołci. Teraz matowanie i polerka. No i drugi zonk. Jak jeszcze dało się w miarę wypolerowaę dek i plecy, to o boczkach zapomnij! dałem do zakładu stolarskiego na lakiernię i też dupa blada! Nie potrafili sobie daę rady. Decyzja- boczki zostaję w macie. Czyli matowanie papierem do 2000 i tylko woskowanie. Efekt oceniam na 4+.
No i został temat mostka. Pierwotna os gryfu była przesunięta o ok 4 mm , co skutkuje niesymetrycznym mostkiem dopasowywanym do istniejęcego miejsca. Mostek spasowany, ubytki sklejki w miarę uzupełnione (trociny z klejem), przyklejony ( klej kostny), mostek ustawiony, siodełko spasowane do stosownej akcji i mogę powiedzieę, że wyszło jako tako.Lepiej chyba niż w oryginale.
Sprzęt stroi, gada i jest taki ...., no powiedzmy do strawienia, albowiem jak mawiał mój antenat, chu..m chrzanu nie nakopiesz, potrzebny jest szpadel.
Poniżej obrazowa fotorelacja z tego ,co nie zapomniałem uchwycię.
Załączniki
inne tematy 003.jpg
inne tematy 002.jpg
inne tematy 001.jpg
inne tematy 004.jpg
inne tematy 005.jpg
inne tematy 006.jpg
inne tematy 007.jpg
inne tematy 008.jpg
inne tematy 009.jpg
inne tematy 010.jpg
inne tematy 011.jpg
inne tematy 012.jpg
via vita curva est
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: renowacja gitary no name

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Przede wszystkim brawo za cierpliwołę i chęę rzeęšłbienia. Jak widaę najgorszego paęšłdziocha można przywrócię do życia. Teraz to na bank jest lepsza niż w oryginale. Ustawiona, porzędnie poklejona i jeszcze normalne drewno na podstrunnicy i mostku.
pozdrowienia
Piotr
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: renowacja gitary no name

Nieprzeczytany post autor: poco »

I nigdy więcej. Drugi raz nie podejmę się zadania i to nie ze względów finansowych, a raczej z przekonania, że paęšłdzierz, to paęšłdzierz, a oczekiwania zleceniodawcy zmierzaję do uzyskania w efekcie czegoś, czym nigdy nie będzie. Z wiadomych względów.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
popik10

Re: renowacja gitary no name

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

Racja
Niektórych tematów nie warto dotykaę, ale człowiek całe życie popełnia błędy :lol:
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2959
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: renowacja gitary no name

Nieprzeczytany post autor: Piniu »

No w kołcu coś zaczęłeł robię Rysiu :)
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: renowacja gitary no name

Nieprzeczytany post autor: poco »

Takich poprawek, regulacji, no nie zwięzanych z naprawę paęšłdzierza, to robi się sporo. Zwykle na rozpoczęcie roku szkolnego i sezonu szkoły muzycznej.
U nas jest mało muzykujęcych, więc i roboty niewiele.
Ale tak się kraje, jak materii staje. :-D
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
szlifek
Posty: 436
Rejestracja: 2009-12-24, 12:58
Lokalizacja: krakĂłw

Re: renowacja gitary no name

Nieprzeczytany post autor: szlifek »

Witam.
Czasami ktoł chce "rewitalizowaę" coś takiego z przyczyn sentymentalnych.
Kilka razy kumple podrzucili " takie coś ".
Jedna gitara produkcji NRD rozpadała się pod palcami - wszystko.
Taki kleje były - po czasie - rozpad.
Ale cóż ? - trzeba było zrobię.
Gratuluję i współczuję.
Pozdrawiam.
pamiątaj o cyklinie !
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1173
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: renowacja gitary no name

Nieprzeczytany post autor: Waldzither9 »

Z wyględu gitara jest estetyczna, a co do dęšłwięku to jestem pewien, że Ryszard nawet wyrób drewnopodobny zdyscyplinuje/-ował skutecznie do spełniania wszelkich wymaganych standardów.
Jestem zdania że wszystko co składa się z litego drewna dopóki nie zostało przetrawione przez grzyba to warto jeszcze naprawiaę. W tym wypadku płyta była ze sklejki i ja bym się nie zdecydował na wszystkie te zabiegi, ale jełli komuł ta gitara przywraca najpiękniejsze chwile życia , to w obecnym stanie te chwile stały się jeszcze piękniejsze, i dla takiego ułmiechu radołci muzykujęcego warto to wszystko czynię. Przecież instrumenty, dęšłwięki które emituję, radołę grajęcego i słuchajęcych , wszystko to jest subiektywne i oparte na emocjach.
Piwko dla Ryszarda, za charakter i kunszt.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam Andrzej
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: renowacja gitary no name

Nieprzeczytany post autor: poco »

Co do brzmienia, to nie będę się wypowiadał, jako, że jest to odczucie subiektywne, ale ci, którzy mieli w rękach sprzęty z minionego wieku- no name, maję wyrobione zdanie.
Ta, na moje drewniane ucho jest głucha, ale byę może moje przyzwyczajenie i osłuchanie w strunach metalowych takie wrażenie czyni.
W sumie, to nie dla walorów akustycznych ta gitara stanowi dla kogoł wartołę samę w sobie i pewnie ma on takę łwiadomołę.
Ważne jest to, co napisał Waldzither9.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
ODPOWIEDZ