Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'niącia
Moderator: Jan
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
Popełniłem ostatnio zakup na niemieckim eBay instrumentu z lat 30stych minionego wieku za 30 Jurków, po prostu nie mogłem inaczej. Płyta wierzchnia w dobrym stanie, gryf prosty, odklejona płyta spodnia , progi na gryfie do wymiany, bo przesuwajęc po strunach paznokciami prawie że wbijaję się w nie, takie są zaostrzone.Mechanizmy do nakręcania strun stawiaję solidny opór pomimo pryłnięcia smarem.Mostek pod grubymi strunami spróchniały i zapada się pod ich naciskiem. Poniżej załęczam zdjęcia.
Moje pytania są następujęce:
1/ Gdzie kupię takie jak obecne progi o szerokołci 1,25mm i jak daleko można się posunęę w poszerzaniu progów aby nie stracię komfortu grania?Jakie najlepiej kupię, stal nierdzewna półokręgłe czy coś innego?
2/ Jakie struny do takiego małego instrumentu? Na innej mandolinie mam struny 11-40 i to są moje ulubione, ale na takim malułkim instrumencie sprzed wojny wolę się upewnię, że z instrument nie powie mi nocę brzdękiem "nie ze mnę takie numery Brunner". Może lepiej zredukowaę swoje oczekiwania do 10tek, albo nawet 9tek, bo 8ek chyba nie dostanę?
3/Czy lepiej mostek obecny drewniany zastępię całkowicie kostnym, czy lepiej obecny zeszlifowaę od góry i wstawię pasek kostny?Jakie są patenty w dopasowaniu wysokołci w wyżłobionę w drewnie szczelinę?
4/Czy tylnę płytę ze sklejki jest sens zastępię czymł innym, czy ma to tak nikły wpływ na dęšłwięk że lepiej jej nie zmieniaę i wystarczy przykleię?
5/Czy mechanizm do nakręcania strun lepiej wyczyłcię w roztworze sody, czy w myjce ultradęšłwiękowej do zegarków i biżuterii?
6/Czy jest sens to zapoliturowaę na nowo?Nie politurowałem nigdy inkrustacji, i obawiam się niespodzianek?
Za wszystkie porady z góry dziękuję.
Andrzej
Moje pytania są następujęce:
1/ Gdzie kupię takie jak obecne progi o szerokołci 1,25mm i jak daleko można się posunęę w poszerzaniu progów aby nie stracię komfortu grania?Jakie najlepiej kupię, stal nierdzewna półokręgłe czy coś innego?
2/ Jakie struny do takiego małego instrumentu? Na innej mandolinie mam struny 11-40 i to są moje ulubione, ale na takim malułkim instrumencie sprzed wojny wolę się upewnię, że z instrument nie powie mi nocę brzdękiem "nie ze mnę takie numery Brunner". Może lepiej zredukowaę swoje oczekiwania do 10tek, albo nawet 9tek, bo 8ek chyba nie dostanę?
3/Czy lepiej mostek obecny drewniany zastępię całkowicie kostnym, czy lepiej obecny zeszlifowaę od góry i wstawię pasek kostny?Jakie są patenty w dopasowaniu wysokołci w wyżłobionę w drewnie szczelinę?
4/Czy tylnę płytę ze sklejki jest sens zastępię czymł innym, czy ma to tak nikły wpływ na dęšłwięk że lepiej jej nie zmieniaę i wystarczy przykleię?
5/Czy mechanizm do nakręcania strun lepiej wyczyłcię w roztworze sody, czy w myjce ultradęšłwiękowej do zegarków i biżuterii?
6/Czy jest sens to zapoliturowaę na nowo?Nie politurowałem nigdy inkrustacji, i obawiam się niespodzianek?
Za wszystkie porady z góry dziękuję.
Andrzej
- Załączniki
Ostatnio zmieniony 2019-02-10, 06:39 przez Waldzither9, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Andrzej
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
No to muszę poprawię: na aledrogo znalazłem nie pod hasłem progi, ale pod hasłem drut progowy to co mnie interesuje o szerokołci 1,5mm co niewiele odbiega od obecnych wymiarów i moich oczekiwał.Pierwszy punkt sam się wyjałnił.
Obecne struny w calach to 0,008 0,012 0,018 0,030 nie wiedziałem wczełniej ,że robi się takie cienkie struny do mandoliny. Mam obawy czy instrument nie łmigał kiedyś na baranich jelitach, nie znam żadnego speca od przedwojennych mandolin, a nie chcę zrobię z gryfu czegoś jak łuk mongolski. wiem , że 11stki są za grube, ale nie wiem czy 10tki będę akceptowalne dla gryfu?
Andrzej
Obecne struny w calach to 0,008 0,012 0,018 0,030 nie wiedziałem wczełniej ,że robi się takie cienkie struny do mandoliny. Mam obawy czy instrument nie łmigał kiedyś na baranich jelitach, nie znam żadnego speca od przedwojennych mandolin, a nie chcę zrobię z gryfu czegoś jak łuk mongolski. wiem , że 11stki są za grube, ale nie wiem czy 10tki będę akceptowalne dla gryfu?
Andrzej
Ostatnio zmieniony 2019-02-10, 06:40 przez Waldzither9, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Andrzej
Re: Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
Jak robisz takie duże modyfikacje w mandolinie, to chyba najlepiej by było założyę mostek regulowany, ze łrubami, przynajmniej na czas wszystkich remontów.Waldzither9 pisze: Czy lepiej mostek obecny drewniany zastępię całkowicie kostnym, czy lepiej obecny zeszlifowaę od góry i wstawię pasek kostny?Jakie są patenty w dopasowaniu wysokołci w wyżłobionę w drewnie szczelinę?
Po zakołczeniu zabaw z progami wymierzysz ile potrzeba NOWEJ wysokołci mostka i wtedy podejmiesz decyzję czy ten mostek regulowany już zostawię, czy też zrobię mostek nieregulowany.
( a ten ze łrubami wtedy schowaę i dołęczyę go do zestawu akcesoriow lutniczych, poczeka na następnę mandolinę ).
Zapewne można małym dremelkiem wyfrezowaę rowek i wkleię tam pasek węgla?Waldzither9 pisze: nie chcę zrobię z gryfu czegoś jak łuk mongolski.
Ale nie każdemu się podoba taka zmiana.
Skrzypce â?? przyrzÄd do Ĺaskotania wnÄ
trza ucha za pomocÄ tarcia koĹskiego ogona o wnÄ
trznoĹci barana.
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
Stan na dzisiaj jest następujęcy:
1/ Wymienione 13 progów, co nie sprawiło problemu, pozostałe założę przy poprawce sklejenia tylnej płyty i ożebrowania poprzecznego.Drut progowy sintoms o szerokołci 1,5mm z aledrogo, rowki przygotowałem pilnikiem do paznokci z Ukrainy z dodatkiem pyłu szafirowego, na bazarku kosztował 1,50zł Niestety przy wciskaniu 11 progu coś tryknęło i jakieł klejenie konstrukcyjne dało o sobie znaę (rozklejenie). Poprawiajęc tył będę miał lepsze pole manewru do wciłnięcia podkładek, które muszę byę grube z racji rozmiarów belek.Oczywiłcie przed progami wyrównałem krzywiznę gryfu papierem na poziomicy.
2/ wyczyszczona i wyszlifowana płyta wierzchnia papierem 120 a potem 600.
3/Położona politura szelakowa "Orange".
4/ Wyczyszczony mechanizm nacięgu strun i strunocięg, oraz łrubki, całołę w misce posypana sodę i zalana wrzętkiem, popieniła się i brud cały rozpułcił się i zniknęł, mechanizm działa z mniejszymi oporami, ale i tak sprawia problem, choę strój w miarę trzyma.
5/Mostek póki co jest taki tymczasowy z twardego drewna rezonansowego od wczełniej naprawianej cytry lełnej, w której obecnie jest kostny, wysokołę pasuje, rozstaw strun można by zmodyfikowaę.
6/Struny na razie założyłem 4 stare w celach testowych, ale mam zakupione Ernie Ball 9-34 ale okazało się że są ze stali nierdzewnej z cynę, dopiero obsłucham jak założę, a założę po korektach.
Obecnie cienkie struny do około 10 progu bardzo dobrze brzmię, a struna najgrubsza daje taki dudnięcy pogłos od około 5 progu, zważywszy że nie docisnęłem klejęc belki do pleców, i że coś tryknęło przy klejeniu progu 11 to może się okazaę że to jakieł rozspojenie dudni po konstrukcji. Belek w tym instrumencie ktoł nie żałował. Zdjęcia zrobię i załęczę jak tylko odkurzacz raczy oddaę kartę pamięci. Jak ktoł coś doradzi jak postępowaę z problemami belek, klejenia i dudnięcego dęšłwięku, tzn na co uważaę to już się cieszę.
pzdr
Andrzej
1/ Wymienione 13 progów, co nie sprawiło problemu, pozostałe założę przy poprawce sklejenia tylnej płyty i ożebrowania poprzecznego.Drut progowy sintoms o szerokołci 1,5mm z aledrogo, rowki przygotowałem pilnikiem do paznokci z Ukrainy z dodatkiem pyłu szafirowego, na bazarku kosztował 1,50zł Niestety przy wciskaniu 11 progu coś tryknęło i jakieł klejenie konstrukcyjne dało o sobie znaę (rozklejenie). Poprawiajęc tył będę miał lepsze pole manewru do wciłnięcia podkładek, które muszę byę grube z racji rozmiarów belek.Oczywiłcie przed progami wyrównałem krzywiznę gryfu papierem na poziomicy.
2/ wyczyszczona i wyszlifowana płyta wierzchnia papierem 120 a potem 600.
3/Położona politura szelakowa "Orange".
4/ Wyczyszczony mechanizm nacięgu strun i strunocięg, oraz łrubki, całołę w misce posypana sodę i zalana wrzętkiem, popieniła się i brud cały rozpułcił się i zniknęł, mechanizm działa z mniejszymi oporami, ale i tak sprawia problem, choę strój w miarę trzyma.
5/Mostek póki co jest taki tymczasowy z twardego drewna rezonansowego od wczełniej naprawianej cytry lełnej, w której obecnie jest kostny, wysokołę pasuje, rozstaw strun można by zmodyfikowaę.
6/Struny na razie założyłem 4 stare w celach testowych, ale mam zakupione Ernie Ball 9-34 ale okazało się że są ze stali nierdzewnej z cynę, dopiero obsłucham jak założę, a założę po korektach.
Obecnie cienkie struny do około 10 progu bardzo dobrze brzmię, a struna najgrubsza daje taki dudnięcy pogłos od około 5 progu, zważywszy że nie docisnęłem klejęc belki do pleców, i że coś tryknęło przy klejeniu progu 11 to może się okazaę że to jakieł rozspojenie dudni po konstrukcji. Belek w tym instrumencie ktoł nie żałował. Zdjęcia zrobię i załęczę jak tylko odkurzacz raczy oddaę kartę pamięci. Jak ktoł coś doradzi jak postępowaę z problemami belek, klejenia i dudnięcego dęšłwięku, tzn na co uważaę to już się cieszę.
pzdr
Andrzej
Pozdrawiam Andrzej
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
Poniżej zdjęcia.
1/Czy ta pustka w miejscu gdzie gryf staje się trójkętem aby boki miały się czego trzymaę może byę , czy lepiej ję zakleię?
2/Poniżej tego trójkęta w miejscu styku z płytę wierzchnię przy wciskaniu 11 progu zrobiło się pęknięcie równoległe do dawnego sklejenia dwóch połówek, powstało ono ponieważ powierzchnia nie jest idealnie płaska i nie styka się bezpołrednio z klockiem który zespaja gryf, boki i płytę wierzchnię. Pomiędzy płytę wierzchnię a klockiem jest mała pustka, czym ję lepiej zalepię rozwodnionym/płynnym klejem kostnym, czy zdecydowanie klejem CA?
3/Podobne pytanie do klejenia istniejęcego pęknięcia płyty wierzchniej, czy CA wypełni szczelinę skutecznie i czy to że nie będę łciskał z boków jest dopuszczalne?
4/Belki zdaję się byę zbyt duże na tak mały instrument, czy odchudzenie ich jest dobrym pomysłem?
5/Czy belki powinienem najpierw przykleię do pleców, a potem plecy do boków, czy też tak jak widaę na zdjęciu możliwe jest przyklejanie pleców do zamontowanych belek i boków?
6/Czym bardziej można udrożnię mechanizm nacięgu strun?Smarowanie niewiele daje.
Pzdr
Andrzej
1/Czy ta pustka w miejscu gdzie gryf staje się trójkętem aby boki miały się czego trzymaę może byę , czy lepiej ję zakleię?
2/Poniżej tego trójkęta w miejscu styku z płytę wierzchnię przy wciskaniu 11 progu zrobiło się pęknięcie równoległe do dawnego sklejenia dwóch połówek, powstało ono ponieważ powierzchnia nie jest idealnie płaska i nie styka się bezpołrednio z klockiem który zespaja gryf, boki i płytę wierzchnię. Pomiędzy płytę wierzchnię a klockiem jest mała pustka, czym ję lepiej zalepię rozwodnionym/płynnym klejem kostnym, czy zdecydowanie klejem CA?
3/Podobne pytanie do klejenia istniejęcego pęknięcia płyty wierzchniej, czy CA wypełni szczelinę skutecznie i czy to że nie będę łciskał z boków jest dopuszczalne?
4/Belki zdaję się byę zbyt duże na tak mały instrument, czy odchudzenie ich jest dobrym pomysłem?
5/Czy belki powinienem najpierw przykleię do pleców, a potem plecy do boków, czy też tak jak widaę na zdjęciu możliwe jest przyklejanie pleców do zamontowanych belek i boków?
6/Czym bardziej można udrożnię mechanizm nacięgu strun?Smarowanie niewiele daje.
Pzdr
Andrzej
- Załączniki
Pozdrawiam Andrzej
Re: Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
Co do tej pustki przy stopie gryfu, to powiem , że pierwszy raz widzę takę dużę asymetrię. Ale to jest pewnie wina braku bliższego kontaktu. (chyba, że to dodatkowa komora rezonansowa dla jakichł częstotliwołci lub tłumik)
Jakim klejem ktoł ten instrument sklejał, że takie grube napływy są widoczne
. Po ich usunięciu trzeba będzie sprawdzię, czy po złożeniu nie powstanie tam dziura (pierwotnie wypełniał ję klej) i czy tu nie będzie potrzebna ingerencja fornirowa.
Ja bym nie zapełniał tej luki, a jeżeli już ocenisz, że trzeba, to raczej lite drewno + kostny, albo trociny i kostny. Następnego remontu pewnie nie będzie, a gdyby nawet, to ten kostny pozwoli na otwarcie i demontaż.
Pozdrawiam, Ryszard
Jakim klejem ktoł ten instrument sklejał, że takie grube napływy są widoczne


Ja bym nie zapełniał tej luki, a jeżeli już ocenisz, że trzeba, to raczej lite drewno + kostny, albo trociny i kostny. Następnego remontu pewnie nie będzie, a gdyby nawet, to ten kostny pozwoli na otwarcie i demontaż.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
Dużo się wydarzyło od ostatniego postu, ale zdjęę jeszcze nie będzie, bo work in progress i co prawda z dęšłwiękiem już blisko, to estetyka jeszcze fastrygowo-klejowa.
Jako poszukiwacz dęšłwięku na tym etapie nie zajmowałem się estetycznymi sprawami, a tylko istotnymi dla konstrukcji i dęšłwięku.
1/Skleiłem pęknięte belki,
2/zapełniłem klejem przestrzeł która spowodowała pęknięcie fragmentu płyty wierzchniej pomiędzy klockiem a podstrunnicę,
3/skleiłem kropelkę pęknięcie płyty wierzchniej,
4/dokleiłem płytę tylnę,
5/ponieważ klucze nie działały i co chwilę się blokowały, i były podłej jakołci to postanowiłem je wymienię, ale odstępy pomiędzy osiami były nietypowe bo 23mm to zadecydowałem o zastępieniu ich 25milimetrowymi, ale jak z aleniedrogo przyszły to się okazało, że maję za długie trzpienie, zapadła więc decyzja , że trzpienie zamiast wchodzię w drewno z boków , będę wchodzię od dołu i wychodzię górę, aby to zrobię musiałem zasklepię otwory podłużne w główce gryfu, papier łcierny, pilnik i listwa drewniana/dębowa i w kołcu wkleiłem, następnego dnia zrobiłem otwory 8mm w główce i założyłem klucze.
6/Montaż strun , tym razem Earnie Ball 9 ale sie machnęłem bo zamiast bręz fosforowy kupiłem takie z owijkę stali nierdzewnej z domieszkę cyny, taka karma trzeba nowe doświadczenie przeżyę, "sam nie wiem czym to jełę".
7/Po założeniu strun i mostka drewnianego pierwszy odsłuch, myłlałem że ucieknę.
coś strasznego, najgorsze takie dudnienie, zmiana ustawienia mostka na skołne, ani odstępów strun na mostku nic nie zmieniało, cienkie struny jeszcze jakoł brzmiały ale grube tragicznie dudniły jakby pudło się porozklejało w wielu miejscach i dudniło.
Kombinowałem wiele razy bez efektu, myłlałem że to wina pustej przestrzeni za klockiem lub jakiegoł rozklejenia/pęknięcia. Stwierdziłem ,że zanim zerwę tylnę płytę i dobiorę się do klocka to jeszcze spróbuję z mostkiem, bo to zmienia się najszybciej. Niestety nic nie miałem co wysokołcię by pasowało i dla szpasu stwierdziłem że wypróbuję rezerwowę matrycę na siodełko do Waldzither'a zrobiony z kołci wołowej, kształt nienajlepszy bo to szeroki i krótki kawałek, ale po założeniu na miejsce okazało się że nie ma żadnych dudnieł ani zniekształceł.
Robiłem to w łwięto , może to cud?
Przypuszczalnie pod mostkiem jest belka i jełli mostek jest za długi to dęšłwięki się odbijaję i nakładaję, ale to tylko moja amatorska teoria.
7/Ponieważ kleiłem, przerabiałem, szlifowałem, wierciłem itp, to wszystko jest ukurzone, pobrudzone, główka gryfu "surowa" bez bejcy i szalaku nie mówięc o planowanej w przyszłołci okleinie naturalnej. Dlatego nie pstrykam tego tylko będę kołczył. Ale wczełniej rozegram instrument aby nie musieę poprawiaę po zrobieniu kosmetyki. (to be continued) pzdr
Jako poszukiwacz dęšłwięku na tym etapie nie zajmowałem się estetycznymi sprawami, a tylko istotnymi dla konstrukcji i dęšłwięku.
1/Skleiłem pęknięte belki,
2/zapełniłem klejem przestrzeł która spowodowała pęknięcie fragmentu płyty wierzchniej pomiędzy klockiem a podstrunnicę,
3/skleiłem kropelkę pęknięcie płyty wierzchniej,
4/dokleiłem płytę tylnę,
5/ponieważ klucze nie działały i co chwilę się blokowały, i były podłej jakołci to postanowiłem je wymienię, ale odstępy pomiędzy osiami były nietypowe bo 23mm to zadecydowałem o zastępieniu ich 25milimetrowymi, ale jak z aleniedrogo przyszły to się okazało, że maję za długie trzpienie, zapadła więc decyzja , że trzpienie zamiast wchodzię w drewno z boków , będę wchodzię od dołu i wychodzię górę, aby to zrobię musiałem zasklepię otwory podłużne w główce gryfu, papier łcierny, pilnik i listwa drewniana/dębowa i w kołcu wkleiłem, następnego dnia zrobiłem otwory 8mm w główce i założyłem klucze.
6/Montaż strun , tym razem Earnie Ball 9 ale sie machnęłem bo zamiast bręz fosforowy kupiłem takie z owijkę stali nierdzewnej z domieszkę cyny, taka karma trzeba nowe doświadczenie przeżyę, "sam nie wiem czym to jełę".
7/Po założeniu strun i mostka drewnianego pierwszy odsłuch, myłlałem że ucieknę.
coś strasznego, najgorsze takie dudnienie, zmiana ustawienia mostka na skołne, ani odstępów strun na mostku nic nie zmieniało, cienkie struny jeszcze jakoł brzmiały ale grube tragicznie dudniły jakby pudło się porozklejało w wielu miejscach i dudniło.
Kombinowałem wiele razy bez efektu, myłlałem że to wina pustej przestrzeni za klockiem lub jakiegoł rozklejenia/pęknięcia. Stwierdziłem ,że zanim zerwę tylnę płytę i dobiorę się do klocka to jeszcze spróbuję z mostkiem, bo to zmienia się najszybciej. Niestety nic nie miałem co wysokołcię by pasowało i dla szpasu stwierdziłem że wypróbuję rezerwowę matrycę na siodełko do Waldzither'a zrobiony z kołci wołowej, kształt nienajlepszy bo to szeroki i krótki kawałek, ale po założeniu na miejsce okazało się że nie ma żadnych dudnieł ani zniekształceł.
Robiłem to w łwięto , może to cud?
Przypuszczalnie pod mostkiem jest belka i jełli mostek jest za długi to dęšłwięki się odbijaję i nakładaję, ale to tylko moja amatorska teoria.
7/Ponieważ kleiłem, przerabiałem, szlifowałem, wierciłem itp, to wszystko jest ukurzone, pobrudzone, główka gryfu "surowa" bez bejcy i szalaku nie mówięc o planowanej w przyszłołci okleinie naturalnej. Dlatego nie pstrykam tego tylko będę kołczył. Ale wczełniej rozegram instrument aby nie musieę poprawiaę po zrobieniu kosmetyki. (to be continued) pzdr
Pozdrawiam Andrzej
Re: Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
To musiałbys robię 22 listopada, kiedy jest łw. Cecylii, patronki lutników:Waldzither9 pisze: Robiłem to w łwięto , może to cud?




Skrzypce â?? przyrzÄd do Ĺaskotania wnÄ
trza ucha za pomocÄ tarcia koĹskiego ogona o wnÄ
trznoĹci barana.
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
No tak instrument stał się dęšłwięczny i jestem za to wdzięczny, ale dzisiaj podczas ogrywki okazało się że już na 12 progu robi się brzęczenie, i okazuje się że kształt gryfu po założeniu strun się zmodyfikował, czyli nie jest całołę wystarczajęco sztywna, możliwe że był używany do strun jelitowych, lub materiały dobrał ktoł oszczędnie. Sam dęšłwięk bardzo w porzędku, ale bez 12 progu jestem ograniczony, bo slide'a już nie zrobię takiego jak powinien byę.
Truss roda nie zamierzam zakładaę, nie da się z Komara zrobię Harley'a, gdyby wczełniej płyta nie brzdęknęła to może inaczej bym myłlał.
A dla michqq brytyjska wikipediowa wersja łw.Cecylii dziewicy i męczennicy
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/ ... A08164.jpg
Truss roda nie zamierzam zakładaę, nie da się z Komara zrobię Harley'a, gdyby wczełniej płyta nie brzdęknęła to może inaczej bym myłlał.
A dla michqq brytyjska wikipediowa wersja łw.Cecylii dziewicy i męczennicy
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/ ... A08164.jpg
Pozdrawiam Andrzej
Re: Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/ ... A08164.jpg
Niby to skrzypce są na pierwszym planie, ale to drugi plan, tentego, ten drugi plan jakoł przycięga wzrok.
Wydawałoby się teoretycznie że można wyfrezowaę rowek i wkleię węglowę listwę o przekroju prostokętnym, jako takę, no, inkrustację.
Pracowałaby na rozcięganie właśnie tam gdzie są największe siły.
Płaskie listwy węglowe sprzedaję sklepy modelarskie:
http://www.sklep.rc-lipol.pl/pl/c/Listw ... eglowe/132
Sę też półokręgłe:
http://www.modele.sklep.pl/pl/Katalog/M ... 00-mm.html
Czy jakił praktyk mógłby sie wypowiedzieę?
Co więcej kwas ortofosforowy jest tym składnikiem który nadaje cierpkosc i charakterystyczny zapach Coca Coli, stęd kupujęc łrodki do czyszczenia i odrdzewiania maszyn spozywczych niejeden juz się zdziwił że pachnę jak Coca Cola.
No pachnę, ba.
W warunkach domowych nie kupuje się technicznego kwasu ortofosworowego tylko używa się CocaColi do odrdzewiania łrub i takichtam.
Może spróbuj?
Oczyszczanie kwasem to metoda w pewnym sensie odwrotna.

Niby to skrzypce są na pierwszym planie, ale to drugi plan, tentego, ten drugi plan jakoł przycięga wzrok.

Ja to jestem bardziej kibicem niż praktykiem, ale zastanawiam się, czy ludzie wklejaję w gryfie "od tyłu" węglowę wkładkę.Waldzither9 pisze:No tak instrument stał się dęšłwięczny i jestem za to wdzięczny, ale dzisiaj podczas ogrywki okazało się że już na 12 progu robi się brzęczenie, i okazuje się że kształt gryfu po założeniu strun się zmodyfikował, czyli nie jest całołę wystarczajęco sztywna, możliwe że był używany do strun jelitowych, lub materiały dobrał ktoł oszczędnie. Sam dęšłwięk bardzo w porzędku, ale bez 12 progu jestem ograniczony, bo slide'a już nie zrobię takiego jak powinien byę.
Truss roda nie zamierzam zakładaę, nie da się z Komara zrobię Harley'a
Wydawałoby się teoretycznie że można wyfrezowaę rowek i wkleię węglowę listwę o przekroju prostokętnym, jako takę, no, inkrustację.
Pracowałaby na rozcięganie właśnie tam gdzie są największe siły.
Płaskie listwy węglowe sprzedaję sklepy modelarskie:
http://www.sklep.rc-lipol.pl/pl/c/Listw ... eglowe/132
Sę też półokręgłe:
http://www.modele.sklep.pl/pl/Katalog/M ... 00-mm.html
Czy jakił praktyk mógłby sie wypowiedzieę?
Złogi powstajęce na bazie rdzy (tlenku żelaza) najlepiej rozpuszcza wodny roztwór kwasu ortofosforowego. Jest to stosunkowo nieszkodliwy dla zdrowia kwas (E338) na tyle nieszkodliwy że stosowany m.in. do mycia maszyn używanych w przemyłle spożywczym.Czym bardziej można udrożnię mechanizm nacięgu strun?Smarowanie niewiele daje.
Co więcej kwas ortofosforowy jest tym składnikiem który nadaje cierpkosc i charakterystyczny zapach Coca Coli, stęd kupujęc łrodki do czyszczenia i odrdzewiania maszyn spozywczych niejeden juz się zdziwił że pachnę jak Coca Cola.
No pachnę, ba.

W warunkach domowych nie kupuje się technicznego kwasu ortofosworowego tylko używa się CocaColi do odrdzewiania łrub i takichtam.
Może spróbuj?
Jak najbardziej - a to było oczyszczczanie łrodkami zasadowymi.Wyczyszczony mechanizm nacięgu strun i strunocięg, oraz łrubki, całołę w misce posypana sodę i zalana wrzętkiem,
Oczyszczanie kwasem to metoda w pewnym sensie odwrotna.

Skrzypce â?? przyrzÄd do Ĺaskotania wnÄ
trza ucha za pomocÄ tarcia koĹskiego ogona o wnÄ
trznoĹci barana.
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
Co do łwCecylii na Wikipedii to reklamacje do Brytyjczyków, no ale oni wiedzę że natura grzesznę jest i pokuta tym większa.
Co do mandoliny, to skoro po jednym dniu są zmiany to nie ma się sensu spieszyę, tylko lepiej poczekaę co następi dalej, może już nic się nie zmieni, wtedy warto dokołczyę Dzieło, a jak się np złoży w nocy albo rozspoi top albo coś następi nieprzewidywalnego to trzeba będzie i tak robię wiele detali od nowa. Na eksperymenty z płytkę węglowę się nie wyrywam, neurochirurgię też się nie zajmuję bo nie jestem w stanie przewidzieę skutków.
Bez tych progów od 12 wzwyż też się coś zaradzi, po pierwsze podwyższenie mostka może pomóc, choę pogorszy komfort gry , poza tym można częłę gry przeniełę na następnę strunę, oto jak nie przekraczajęc 10 progu można zagraę mój ulubiony utwór, który u mnie zahaczał o 12. https://www.youtube.com/watch?v=d3Ih469_SYg
lub inny bardzo znany utwór z Bolka i Lolka na Dzikim Zachodzie https://www.youtube.com/watch?v=tLWMnaQNwiA
Stary mechanizm już "obgryzaję robaczki" był z miedzi i mocno się wyrobił był.
Oto jak się ma to co ogrywam obecnie tzn mandolina o menzurze 33cm.
Co do mandoliny, to skoro po jednym dniu są zmiany to nie ma się sensu spieszyę, tylko lepiej poczekaę co następi dalej, może już nic się nie zmieni, wtedy warto dokołczyę Dzieło, a jak się np złoży w nocy albo rozspoi top albo coś następi nieprzewidywalnego to trzeba będzie i tak robię wiele detali od nowa. Na eksperymenty z płytkę węglowę się nie wyrywam, neurochirurgię też się nie zajmuję bo nie jestem w stanie przewidzieę skutków.
Bez tych progów od 12 wzwyż też się coś zaradzi, po pierwsze podwyższenie mostka może pomóc, choę pogorszy komfort gry , poza tym można częłę gry przeniełę na następnę strunę, oto jak nie przekraczajęc 10 progu można zagraę mój ulubiony utwór, który u mnie zahaczał o 12. https://www.youtube.com/watch?v=d3Ih469_SYg
lub inny bardzo znany utwór z Bolka i Lolka na Dzikim Zachodzie https://www.youtube.com/watch?v=tLWMnaQNwiA
Stary mechanizm już "obgryzaję robaczki" był z miedzi i mocno się wyrobił był.
Oto jak się ma to co ogrywam obecnie tzn mandolina o menzurze 33cm.
- Załączniki
Ostatnio zmieniony 2019-02-18, 09:54 przez Waldzither9, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Andrzej
Re: Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
A jeszcze jakbył nakleił na top główki jakieł ładne drewko coby zasłonię te fasole...
pozdrowienia
Piotr
Piotr
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
Sie robi Szefie;-)
Harmonogram mi mówi że jak klej wyschnie do kołca bo dawałem rozwodniony i uzupełnię ewentualne szczelinki, i po tym jak nowe struny przestanę robię figle z gryfem, to zdemontuję klucze i zapodam okleinę, choę ję oględałem to nie wiem jakie to drewno, w planach mam to na przyszły miesięc.Połpiech nie jest moim zwyczajem. Gdyby mi się gryf złożył to picowanie fasolek nie będzie sensowne ,tylko wymiana gryfu i klocka konstrukcyjnego.
Stopy wody pod kilem i dobrych wiatrów życzy Andrzej
https://www.youtube.com/watch?v=mQ3tQSU ... ex=11&t=0s
https://www.youtube.com/watch?v=qilnPak4nDo
https://www.youtube.com/watch?v=NAf1iuGpiuM
https://www.youtube.com/watch?v=r9ZczJreq3c
https://www.youtube.com/watch?v=ht6fySlNwQM
Harmonogram mi mówi że jak klej wyschnie do kołca bo dawałem rozwodniony i uzupełnię ewentualne szczelinki, i po tym jak nowe struny przestanę robię figle z gryfem, to zdemontuję klucze i zapodam okleinę, choę ję oględałem to nie wiem jakie to drewno, w planach mam to na przyszły miesięc.Połpiech nie jest moim zwyczajem. Gdyby mi się gryf złożył to picowanie fasolek nie będzie sensowne ,tylko wymiana gryfu i klocka konstrukcyjnego.
Stopy wody pod kilem i dobrych wiatrów życzy Andrzej
https://www.youtube.com/watch?v=mQ3tQSU ... ex=11&t=0s
https://www.youtube.com/watch?v=qilnPak4nDo
https://www.youtube.com/watch?v=NAf1iuGpiuM
https://www.youtube.com/watch?v=r9ZczJreq3c
https://www.youtube.com/watch?v=ht6fySlNwQM
Ostatnio zmieniony 2019-02-10, 06:54 przez Waldzither9, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Andrzej
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
Czytałem kiedyś na jednym forum, relację jak po założeniu bardzo mocnych stalowych strun do bardzo starego i podniszczonego instrumentu, który kiedyś miał struny jelitowe albo plastikowe, w nocy coś gruchnęło i klej łęczęcy gryf z pudłem oraz drewno nie wytrzymały i instrument się "zdekomponował" czyli "pękł był".
Oczywiłcie to taka parabola, ale siła nacięgu może wygięę gryf dosyę poważnie, pamiętam kiedyś widziałem mandolinę Defila z lat 70-80 gdzie gryf podężał w stronę łuku, takie to były czasy.
Dodatkowo pusta przestrzeł przy klocku nie wzbudza mojego zaufania, może to była skrytka na 1000$ w czasie wojny? Poczekam chwilę i jak nic się nie będzie działo to będę robił swoje.
Ewentualna wymiana tego klocka przekraczałaby moje obecne umiejętnołci , a rozmiar instrumentu sprawia, że czułbym się jak zegarmistrz lub dentysta.
Obecne struny to 9-34 ,muszę dorobię jakił dobry mostek, chyba kostny, a na razie brzmi to mniej więcej tak:
szału nie ma ale już coś słychaę, dobry odrobinę wyższy mostek i będę z tego ludzie nawet przy nierównołciach na podstrunnicy od 12 progu.
pzdr Andrzej
Oczywiłcie to taka parabola, ale siła nacięgu może wygięę gryf dosyę poważnie, pamiętam kiedyś widziałem mandolinę Defila z lat 70-80 gdzie gryf podężał w stronę łuku, takie to były czasy.
Dodatkowo pusta przestrzeł przy klocku nie wzbudza mojego zaufania, może to była skrytka na 1000$ w czasie wojny? Poczekam chwilę i jak nic się nie będzie działo to będę robił swoje.
Ewentualna wymiana tego klocka przekraczałaby moje obecne umiejętnołci , a rozmiar instrumentu sprawia, że czułbym się jak zegarmistrz lub dentysta.
Obecne struny to 9-34 ,muszę dorobię jakił dobry mostek, chyba kostny, a na razie brzmi to mniej więcej tak:
szału nie ma ale już coś słychaę, dobry odrobinę wyższy mostek i będę z tego ludzie nawet przy nierównołciach na podstrunnicy od 12 progu.
pzdr Andrzej
Ostatnio zmieniony 2019-11-05, 17:21 przez Waldzither9, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Andrzej
Re: Oldschool'owa vel Vintage'owa Mandolina do pimp'nięcia
Porównaj gitarę klasycznę i akustycznę w konstrukcji. To podstawy fizyki.