Cytra akordowa
Moderator: Jan
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Cytra akordowa
Samo robienie zaokręgleł i tak płytkich gwintów(narzynanie) oraz łebków to byłaby niezła zabawa, na dodatek rozszerzalnołę cieplna i elastycznołę stopu... To narzynanie trzeba by wiedzieę czym zrobię, to nie są standardowe narzynki..
Widziałem gDzieł w ofercie kołki mosiężne do harf stosowane do strun nylonowych lub z jelit, obawiam się że mosiężne za mały opór by stawiały stalowym strunom przy kręceniu. Skoro nikt tego nie stosuje to podejrzewam ,że jest jakał przyczyna w parametrach lub trwałołci.Pamiętam ,że analizowałem kiedyś opisy materiałów używanych do budowy pierwszych pianin i tam mosiędz nie zdał egzaminu, tzn stal była lepsza.Nie podam ęšłródła bo tamten dysk na którym to miałem nie działa.
Ale mogę nie mieę racji.Stroiciele pianin by wiedzieli.
@@@@
Szukałem ale mosiężnych nie znalazłem, te kołki maję mikrogwinty, one bardziej służę do zwiększenia chropowatołci powierzchni niż jako prawdziwe gwinty, przy ich wkręcaniu/dokręcaniu podobno największę rolę odgrywaję kołcówki włókien drewna i dlatego aby dobrze trzymały nie mogę byę (te włókna) ani za długie ani za krótkie, te włókna muszę byę ustawione pod odpowiednim kętem aby stawię czynny opór kołkowi, dlatego przy dokręcaniu ostatni ruch powinien byę dokręcajęcy.
Sama stal okazuje się to też nie jest zwykła stal tylko stop o szczególnych parametrach, chyba chodzi o twardołę i nierozszerzalnołę.
#############
A tak przy okazji w linkachdo posłuchania instrument pokrewny "cytrowatym" http://forumlutnicze.pl/viewtopic.php?f=56&t=3977
ĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂË
Albo Anna już kupiła innę cytrę i nie wraca do kosztownych napraw, albo przetarła się papierem łciernym do czegoś po czym zwętpiła w sens napraw , albo to koronawirus lub zmiana planów...
Widziałem gDzieł w ofercie kołki mosiężne do harf stosowane do strun nylonowych lub z jelit, obawiam się że mosiężne za mały opór by stawiały stalowym strunom przy kręceniu. Skoro nikt tego nie stosuje to podejrzewam ,że jest jakał przyczyna w parametrach lub trwałołci.Pamiętam ,że analizowałem kiedyś opisy materiałów używanych do budowy pierwszych pianin i tam mosiędz nie zdał egzaminu, tzn stal była lepsza.Nie podam ęšłródła bo tamten dysk na którym to miałem nie działa.
Ale mogę nie mieę racji.Stroiciele pianin by wiedzieli.
@@@@
Szukałem ale mosiężnych nie znalazłem, te kołki maję mikrogwinty, one bardziej służę do zwiększenia chropowatołci powierzchni niż jako prawdziwe gwinty, przy ich wkręcaniu/dokręcaniu podobno największę rolę odgrywaję kołcówki włókien drewna i dlatego aby dobrze trzymały nie mogę byę (te włókna) ani za długie ani za krótkie, te włókna muszę byę ustawione pod odpowiednim kętem aby stawię czynny opór kołkowi, dlatego przy dokręcaniu ostatni ruch powinien byę dokręcajęcy.
Sama stal okazuje się to też nie jest zwykła stal tylko stop o szczególnych parametrach, chyba chodzi o twardołę i nierozszerzalnołę.
#############
A tak przy okazji w linkachdo posłuchania instrument pokrewny "cytrowatym" http://forumlutnicze.pl/viewtopic.php?f=56&t=3977
ĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂË
Albo Anna już kupiła innę cytrę i nie wraca do kosztownych napraw, albo przetarła się papierem łciernym do czegoś po czym zwętpiła w sens napraw , albo to koronawirus lub zmiana planów...
Pozdrawiam Andrzej
Re: Cytra akordowa
Jestem, żyję.
Kilka, a nawet wiele spraw się nałożyło i nie miałam kiedy się tym zajęę. Przykrych i miłych, ale już powoli jestem. Jeszcze tylko sprawa egzaminu u synka w szkole i będę miała więcej czasu.
Koronki nie miałam
planów nie zmieniłam i nie zacięłam się papierem... Andrzeju. 
Zwętpię, lekko zwętpiłam, ale dalej będę robię.
Niedługo podełlę zdjęcia.
Kilka, a nawet wiele spraw się nałożyło i nie miałam kiedy się tym zajęę. Przykrych i miłych, ale już powoli jestem. Jeszcze tylko sprawa egzaminu u synka w szkole i będę miała więcej czasu.

Koronki nie miałam


Zwętpię, lekko zwętpiłam, ale dalej będę robię.
Niedługo podełlę zdjęcia.
Pozdrawiam, Anna
Re: Cytra akordowa
Zuch dziewczyna, jak zaczęłał musisz skołczyę zwłaszcza, że jesteł jedynę kobietę na forum i w zwięzku z tym reprezentujesz niejako wszystkie kobiety łwiata więc spoczywa na Tobie spore brzemię 

Pozdrawiam Janek
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Cytra akordowa
Co do "pocięcia się papierem" to bardziej miałem na myłli, że sam kiedyś po przebiciu się papierem przez lakier, zmurszałe drewno momentalnie się pokruszyło i odpadło, bo trzymało się "na lakier". Jak powiedziałby Forrest Gump "instrument jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz na co trafisz". Mnie kilka instrumentów dawno temu się rozpadło w rękach, a dla odmiany niedawno zabrałem się za coś co oceniałem za złom, i wyszły z tego fajne dżwięki (tzn z grania na tym instrumencie).
Pozdrawiam Andrzej
Re: Cytra akordowa
Janku
niestety chyba zawiodę, bo mam smutne wiełci...
Andrzeju, spokojnie, rozumiem
i właśnie chyba doszłam do tego momentu.... bo cytra zaczęła się rozpadaę. To chyba koniec. Zaczęła pękaę w nowych miejscach, a stare pęknięcia pogłębiaję się, przy kołkach też. Ogólnie widzę, że nie dam rady, ani fizycznie, ani technicznie nie umiem się tym już dalej zajęę. Podjęłam decyzję, że czas się poddaę
Tak to wyględało
Po zdjęciu listewek zobaczyłam dokładnie pęknięcia, ile ich jest, jakie są itd. Po pierwszym szlifowaniu (próbnym) zauważyłam, że pęknięcia się pogłębiły, nawet ta na spodzie. Po dzisiejszym zdrapywaniu lakieru niestety wszystko się dalej pogłębiło, a cytra dodatkowo pękła tak jakby w "przedłużeniu" tego największego pęknięcia przy otworze rezonansowym. Dalsze próby nie maję sensu
cytra pęka i widaę przy każdym łcieraniu papierem, że to kruche jest jak ciastko. Niestety muszę się poddaę. Cytra jest zbyt krucha, ja mam za mało siły i niestety zdolnołci też nie mam. Nie dam rady.
Panowie dziękuję za wasze rady, ale to niestety koniec
Czas się pożegnaę...

Andrzeju, spokojnie, rozumiem



Tak to wyględało
Po zdjęciu listewek zobaczyłam dokładnie pęknięcia, ile ich jest, jakie są itd. Po pierwszym szlifowaniu (próbnym) zauważyłam, że pęknięcia się pogłębiły, nawet ta na spodzie. Po dzisiejszym zdrapywaniu lakieru niestety wszystko się dalej pogłębiło, a cytra dodatkowo pękła tak jakby w "przedłużeniu" tego największego pęknięcia przy otworze rezonansowym. Dalsze próby nie maję sensu




Panowie dziękuję za wasze rady, ale to niestety koniec

Czas się pożegnaę...
Pozdrawiam, Anna
Re: Cytra akordowa
Ja bym walczył dalej na Twoim miejscu.
Można odspoię płytę i ję posklejaę. To nie jest problem.
Zrobię to można za pomocę doklejanych kołeczków. Jak tu. Po zwarciu i sklejeniu płyty po prostu je odcinamy i czyłcimy miejsce klejenia.

Można odspoię płytę i ję posklejaę. To nie jest problem.
Zrobię to można za pomocę doklejanych kołeczków. Jak tu. Po zwarciu i sklejeniu płyty po prostu je odcinamy i czyłcimy miejsce klejenia.

- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Cytra akordowa
Anno, taka naprawa i wynikajęce z tego sytuacje/komplikacje to samo życie. Te instrumenty są kruche i delikatne, szczególnie co je niszczy to zmiana wilgotnołci i temperatury, po spękaniach domyłlam się, że masz bardzo ciepłe kaloryfery i w zwięzku z tym sucho w mieszkaniu, a cytra "oddycha" całę swoję powierzchnię. Gdyby była w skrzynce/futerale to nie wysychałaby pękajęc. W podanym kiedyś wczełniej amerykałskim linku była pokazana podobna cytra i tam autor napisał, że klej użyty do sklejenia cytry był nieodwracalny, rozklejanie cytry to było harakiri. Nie jest to lekki przypadek. Klejenia nie puszczę, i wczełniej drewno pęknie... Co do kontynuacji nic nie doradzę, jak ktoł lubi naprawiaę to ma z tego kupę dobrej zabawy, a jak to koliduje z codziennymi obowięzkami to bardziej przypomina dowcip o kozie po sprzedaniu której można zaczęę znowu żyę normalnie.Tak czy inaczej "potym przyjacielskim pocałunku Honeckera" gdyby ktoł kontynuował naprawę to zdjęcie tylnej płyty jest koniecznołcię, a aby to zrobię trzeba ję jakoł odspoię, może u ciebie klej jest odwracalny, a może nie? Potem byłyby konieczne klej, sciski,łatki, etc, tak czy inaczej roboty robi się więcej i w efekcie czas i pieniędze w to zainwestowane też.
Nie doradzę bo sam mam problemy z planowaniem tego co nieprzewidywalne. Z tego co pamiętam to chcesz graę , jełli to główny cel to tylko kupno "grajęcego i kompletnego instrumentu" to gwarantuje, z testem dęšłwięku przed zakupem. Inaczej będziesz zdana na naprawy własne lub innych osób. Takie naprawy nie są standardowe, przypuszczam, że sprawny instrumentwyjdzie taniej i szybciej, ale trzeba go osobiłcie przetestowaę. ęšłĽycie to taka giełda gdzie z kilku mozliwołci wybieramy dla siebie najlepszę ,też tak zrób w tym przypadku cokolwiek by to było.Gdybył kontynuowała "remont" to będziemy doradzaę, ale nieludzkim byłoby zmuszaę. To fajne hobby w wolnej chwili dla pasjonatów, z których częłę jest na poziomie bardzo profesjonalnej wiedzy i umiejętnołci. Aby kontynuowaę naprawy musiałabył mieę narzędzia i czas i frajdę z tego, a może realia nie pozwalaję?
Nie doradzę bo sam mam problemy z planowaniem tego co nieprzewidywalne. Z tego co pamiętam to chcesz graę , jełli to główny cel to tylko kupno "grajęcego i kompletnego instrumentu" to gwarantuje, z testem dęšłwięku przed zakupem. Inaczej będziesz zdana na naprawy własne lub innych osób. Takie naprawy nie są standardowe, przypuszczam, że sprawny instrumentwyjdzie taniej i szybciej, ale trzeba go osobiłcie przetestowaę. ęšłĽycie to taka giełda gdzie z kilku mozliwołci wybieramy dla siebie najlepszę ,też tak zrób w tym przypadku cokolwiek by to było.Gdybył kontynuowała "remont" to będziemy doradzaę, ale nieludzkim byłoby zmuszaę. To fajne hobby w wolnej chwili dla pasjonatów, z których częłę jest na poziomie bardzo profesjonalnej wiedzy i umiejętnołci. Aby kontynuowaę naprawy musiałabył mieę narzędzia i czas i frajdę z tego, a może realia nie pozwalaję?
Pozdrawiam Andrzej
Re: Cytra akordowa
Dziękuję za Wasze rady. Andrzeju masz rację, to już robota nie dla mnie. Ja z tego frajdy nie mam... . Myłlałam, że naprawa pójdzie inaczej i za moment będę mogła pograę. Nie jestem lutnikiem, ani nic z tych rzeczy nie robię, więc nie wiedziałam jak to będzie wyględaę. Obecnie już wiem, że dla mnie taka robota jest bardzo męczęca i fizycznie i psychicznie. Dlatego na tym etapie się poddaję. Miałeł rację, jestem kolejnę osobę, która na tym forum coś zaczęła, ale nie skołczyła... . Trudny temat, dla wytrwałych hobbystów lutnictwa... . Czyli nie dla mnie :(
Dziękuję i powodzenia w Waszej pracy!
Dziękuję i powodzenia w Waszej pracy!

Pozdrawiam, Anna
Re: Cytra akordowa
Czasem tak bywa, że naprawa może kogoł przerosnęę nie dlatego, że mu się nie chce tylko dlatego, że to są trudne, bardzo precyzyjne i wymagajęce wielu specjalistycznych narzędzi i wiedzy rzeczy. Ale wiesz Anna co masz cennego to, że potrafisz się do tego przyznaę i na koniec podziękowaę za pomoc a chyba jesteł pierwszę osobę na tym forum (a były takich rzesze), która wcięgajęc białę flagę na maszt zrobiła to z klasą
i powiedziała dziękuję. My też dziękujemy za to, że próbowałał i chciałał to zrobię w naszym gronie. Mam nadzieję, że nie znikniesz z naszego forum i byę może kiedyś zechcesz jeszcze spróbowaę byę może naprawy lub budowy jakiegoł instrumentu.

Pozdrawiam Janek
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Cytra akordowa
Japołczycy mawiaję "poddaj się aby wygraę". Może przegrałał bitwę ale nie wojnę.
ĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂË
A co do cytry i pokrewnych instrumentów to maję one zastosowanie i do zwykłego "muzykowania" i do muzyki sakralnej i do relaksu, ale także do medytacji i terapii dęšłwiękiem. Oto przykład ich wykorzystania.
https://www.deutz-klangwerkstatt.de/kla ... gsseminare https://www.deutz-klangwerkstatt.de/ins ... klangstuhl
Oczywiłcie liczy się też co na takim instrumencie jest grane, po Pendereckim mnie by się nie polepszyło...
Natomiast Etiuda Rewolucyjna Chopin'a na pewno by wpłynęła pozytywnie, ale nie wyobrażam sobie jak to graę na cytrze takiej lub innej...
ĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂË
Ilołę strun w cytrze powoduje uzasadnione rozważania nad sposobem ich odłwieżenia , oczywiłcie w przypadkach gdzie to możliwe.
Ponieważ struny potrafię byę wykonane z różnych materiałów, to każdy przypadek jest inny, a niektóre zakołczę się niepowodzeniem, częłę strun (metalowe) jednak ma sens spróbowaę odłwieżyę. Metody opisywane na forach to najczęłciej gotowanie przez 10-15 minut w wodzie (destylowanej?) (ale nie dłużej bo zniszczy to parametry dęšłwiękowe) co ponoę pomaga strunom z owijkę szczególnie tym grubym, korozja, starty naskórek, tłuszcz i kurz zostanę z zakamarków wypłukane, co do strun cienkich stalowych chyba gotowanie daje mniejsze efekty i chyba lepiej takie cienkie struny wyczyłcię alkoholem izopropylenowym lub zwykłym o stężeniu 99%. Grube struny też da się tym czyłcię, ale ten alkohol rozpryskujęc się w trakcie czyszczenia może zniszczyę politurę lub lakier, podstrunnicę etc.
Jest też metoda czyszczenia ultradęšłwiękami, strunę trzeba zwinęę i jako zwój umiełcię w myjce- czyszczarce jak do biżuterii (tylko nie do mikrofalówki bo będzie "kuku")
Na pewno takie odłwieżanie strun nie uczyni je nowymi, ale częłę strun może jeszcze wyda "jakił" dęšłwięk , w przypadku starych instrumentów przeznaczonych do sprzedaży odłwieżenie może byę opcję poprawy wyględu i ogólnego wrażenia choę cudów nie zdziała. Oczywiłcie najlepsze są nowe struny, ale przy naprawach jest ryzyko ich uszkodzenia i lepiej zastosowaę wariant "uzasadniony ekonomicznie" o ile instrument ma oryginalne stare struny.
ĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂË
A co do cytry i pokrewnych instrumentów to maję one zastosowanie i do zwykłego "muzykowania" i do muzyki sakralnej i do relaksu, ale także do medytacji i terapii dęšłwiękiem. Oto przykład ich wykorzystania.
https://www.deutz-klangwerkstatt.de/kla ... gsseminare https://www.deutz-klangwerkstatt.de/ins ... klangstuhl
Oczywiłcie liczy się też co na takim instrumencie jest grane, po Pendereckim mnie by się nie polepszyło...
Natomiast Etiuda Rewolucyjna Chopin'a na pewno by wpłynęła pozytywnie, ale nie wyobrażam sobie jak to graę na cytrze takiej lub innej...
ĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂËĂË
Ilołę strun w cytrze powoduje uzasadnione rozważania nad sposobem ich odłwieżenia , oczywiłcie w przypadkach gdzie to możliwe.
Ponieważ struny potrafię byę wykonane z różnych materiałów, to każdy przypadek jest inny, a niektóre zakołczę się niepowodzeniem, częłę strun (metalowe) jednak ma sens spróbowaę odłwieżyę. Metody opisywane na forach to najczęłciej gotowanie przez 10-15 minut w wodzie (destylowanej?) (ale nie dłużej bo zniszczy to parametry dęšłwiękowe) co ponoę pomaga strunom z owijkę szczególnie tym grubym, korozja, starty naskórek, tłuszcz i kurz zostanę z zakamarków wypłukane, co do strun cienkich stalowych chyba gotowanie daje mniejsze efekty i chyba lepiej takie cienkie struny wyczyłcię alkoholem izopropylenowym lub zwykłym o stężeniu 99%. Grube struny też da się tym czyłcię, ale ten alkohol rozpryskujęc się w trakcie czyszczenia może zniszczyę politurę lub lakier, podstrunnicę etc.
Jest też metoda czyszczenia ultradęšłwiękami, strunę trzeba zwinęę i jako zwój umiełcię w myjce- czyszczarce jak do biżuterii (tylko nie do mikrofalówki bo będzie "kuku")
Na pewno takie odłwieżanie strun nie uczyni je nowymi, ale częłę strun może jeszcze wyda "jakił" dęšłwięk , w przypadku starych instrumentów przeznaczonych do sprzedaży odłwieżenie może byę opcję poprawy wyględu i ogólnego wrażenia choę cudów nie zdziała. Oczywiłcie najlepsze są nowe struny, ale przy naprawach jest ryzyko ich uszkodzenia i lepiej zastosowaę wariant "uzasadniony ekonomicznie" o ile instrument ma oryginalne stare struny.
Pozdrawiam Andrzej