Mojej mandoliny renowacja

Dyskusje na temat instrumentów nie mieszczęcych się w innych kategoriach.

Moderator: poco

wojtek
Posty: 447
Rejestracja: 2012-07-27, 20:19
Lokalizacja: mazowsze

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: wojtek »

Tak się podepnę Sebastian ale to będzie mandolina z tej chodzi mi o to że ta co na zdięciu ? Jaka jest mniej więcej grubołę listków ?Może się da wyprowadzię je w płaszczyznach .Bo tak na prostę sprawę najfajniej wg mnie jak był powklejał ciemne paski między wszystkie listki ,a od wewnętrz powzmacniaę paskami papieru lub też pergaminu ale tego prawdziwego to jest konstrukcja nie do rozwalenia : ) a jak chcesz oklejaę to i tak do płaskich listków będzie ci łatwiej .
ww
Awatar użytkownika
SebastianL
Posty: 751
Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
Lokalizacja: Gliwice

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: SebastianL »

Można się podpięę, jak najbardziej.

Dokładnie, mandolinę tworzę jakby na podstawie obecnej. Nie chciałem przygotowywaę form i kupowaę drewna na nowę mandolinę, ponieważ nie planuję w przyszłołci regularnie ich budowaę. Ponadto, miałem już na łcianie trupa, na którym nie dało się graę, więc postanowiłem wykorzystaę go do budowy instrumentu jaki pragnę mieę.

Obecne listki były popękane, każdy z różnej parafii i ogólnie brzydkie, więc traktuję całę kopułę jako formę do stworzenia czegoś ładnego i łwieżego.

Kopułę obkleiłem od wewnętrz jaworowym fornirem na każdym łęczeniu, a potem nakleiłem czerwony fornir jeszcze na łęczenia białych wklejek. Wszystko porzędnie nasiękło klejem skórnym. Obecny przekrój kopuły wyględa jak na rysunku poniżej. Fotografie i szerszy opis dostępne są w tym wętku na stronie trzeciej, tutaj przytoczę dla przypomnienia zdjęcie i schemat.
mandolina włoska (108).JPG
1.png
Obecnie planuję wyrównaę zewnętrznę warstwę i obkleię łwieżym wzorzystym fornirem. Między listkami będę wstawki czarno-biało-czarne dla kontrastu. Prace zacznę na dobre, gdy zamknę budowanę obecnie gitarę.
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1173
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: Waldzither9 »

Tak analizujęc całołę gdyby wehikułem czasu wrócię do poczętku to ja bym tylko na pleckach papierem łciernym starł politurę/lub zmył alkoholem, przebarwienia wytrawił perhydrolem, gdyby skutek nie zadowalał, to po sklejeniu całołę bym zaczernił a przynajmniej zaciemnił, a od łrodka wzmocnił paskami pergaminu. Może CA nasączyłbym to utlenione drewno, gdyby było słabe.
To co jest obecnie (plecy) może konstrukcyjnie byę niestabilne (za cienko).
Ja będęc w sytuacji zastanej , wolałbym zrobię kopyto i zaczęę budowaę nowy instrument, bo efekt przewidywalny , czas trwania mniejszy i koszty też. Niektóre naprawy maję "breakeven point" i jak się nie zrealizuje podstawowych założeł, to robi się kosztowe "lotnisko w Berlinie". Przy instrumentach "rozbieralnych" kolejna iteracja to odklejenie pleców, tutaj korekta gotowego instrumentu to wykrajanie topu, co czyni koniecznołę zrobienia "raz a dobrze", a przy kilku warstwach na cienkich paskach ryzyko jest zbyt poważne...
Pozdrawiam Andrzej
Awatar użytkownika
Jan
Posty: 1987
Rejestracja: 2017-05-11, 19:22
Lokalizacja: RacibĂłrz

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: Jan »

Andrzeju od samego poczętku wiadomo, że nie ma ekonomicznego uzasadnienia dla odbudowy takich instrumentów ale wiele na forum takich sytuacji jest i tylko dlatego takie â??trupyâ?? wracaję zza grobu, że znalazł się taki człowiek jak Sebastian, który potrafi to zrobię i połwięci swoje umiejętnołci, pieniędze i czas. Ale nie o to chodzi, ze się tego nie opłaca robię. Tu motywacje są inne.
Pozdrawiam Janek
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1173
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: Waldzither9 »

Chodziło mi o nakład czasu, a nie pieniędze. Poza tym często tracimy 90% czasu na coś co jest istotne w 10%, a to co ma istotnołę 90% zajmuje nam10% czasu. Gdyby ustawię inaczej priorytety, jedne rzeczy byłmy sobie odpułcili a do innych lepiej się przyłożyli.
Ja też sam się na tym przyłapuję choę jestem tego łwiadom. Jak mawiał jeden towarzysz trzeba byę czujnym ;-)
Pozdrawiam Andrzej
Awatar użytkownika
Jan
Posty: 1987
Rejestracja: 2017-05-11, 19:22
Lokalizacja: RacibĂłrz

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: Jan »

Piszęc â??uzasadnienie ekonomiczneâ?? także w najmniejszym stopniu miałem na uwadze pieniędze. Czas jest tu najdroższym zasobem ekonomicznym 😁
Pozdrawiam Janek
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Tego tematu się nie rozstrzygnie, nie ma tu prostych odpowiedzi :) Z perspektywy jednego warto, a inny powie, że bez sensu. Ważne, żeby nie myłleę, że moja prawda jest prawdziwsza bo mojsza. To nie jest obiektywny sąd.
Taki rachunek można prowadzię tylko w kontekłcie zarobkowym, tam bilans musi się zgadzaę bo inaczej garnek pusty. W naszym przypadku częłciej chodzi o oderwanie głowy od innych problemów.
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
SebastianL
Posty: 751
Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
Lokalizacja: Gliwice

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: SebastianL »

Dotychczas opisane przeze mnie zabiegi wcale nie zajęły wiele czasu. Renowacja ta jest projektem pobocznym i rozcięgnęła się w czasie, ponieważ miałem wiele innych zajęę, takich jak: budowa gitar, strugów, studia, praca, podróże.

Dzięki że czuwacie i pamiętacie o mandolinie. Wypada bym ję w kołcu skołczył. Tak jak pisałem, planuję by z dwoma gitarami gotowa była do kołca roku lub najpóęšłniej w styczniu.
Awatar użytkownika
SebastianL
Posty: 751
Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
Lokalizacja: Gliwice

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: SebastianL »

Wzięłem się za wykonanie nowych żeber mandoliny, jak pisałem, w formie okleiny na istniejęcej już, choę łcieniowanej, kopule instrumentu. ęšłĽebra maję 1,5 mm grubołci, składaję się z trzech warstw forniru: orzech-jawor-jawor. Wierzchnia warstwa będzie jaworowa. Orzechu użyłem by zużyę mniej jaworowego forniru. Mój orzech głównie leży i zbiera kurz. Wykonałem dwa podłużne arkusze takiej sklejki, ale zanim mogłem wycięę same żebra, musiałem ogarnęę kształt kopuły

W pierwszej kolejnołci oszlifowałem kopułę, by stała się kolista. Szlifowałem w każdym kierunku, poprzecznie i wzdłużnie. Wtem usunęłem dołę dużo drewna z całkiem zewnętrznej warstwy, która trzyma w ryzach kołce wszystkich żeber. Podobnie zrobiłem już dawniej z listwami usztywniajęcymi krawędzie mandoliny.

Pod tymi elementami były duże obszary, w których nie było kleju lub nie trzymał on ze sobę elementów. Jak stomatolog leczęcy psujęcy się zęb, cięłem tak długo, aż dotarłem do prawidłowo sklejonych warstw. Te zewnętrzne listwy również będę naklejał nowe, z tego samego jawora co żebra. Dzięki temu zakryję one ładnie kołcówki żeber.
mandolina włoska (158).JPG
mandolina włoska (159).JPG
mandolina włoska (159) â?? kopia.JPG
mandolina włoska (17).JPG
Zaplanowałem, że nowe żebra przykleję do mandoliny nie w formie kolistej, lecz w formie fasetek. Gotowa mandolina będzie miała kopułę niezaoblonę. Raz że taka bardziej mi się podoba, a dwa, że moich żeber będęcych sklejkę i tak nie mógłbym cięę ani szlifowaę.

Nie wiedziałem jak ustalię włałciwy kształt żeber, by je równo wycięę, więc postanowiłem użyę za wzór istniejęce już łęczenia. Niektóre żebra są co prawda delikatnie innej szerokołci przy węższych kołcach (przy gryfie), ale mam nadzieję, że dopasowujęc poszczególne żebra do siebie, uda mi się te różnice zniwelowaę.

Wczełniej zaoblonę kopułę teraz cięłem i szlifowałem, by uzyskaę fasetki w kształcie oryginalnych żeber. Sę one nieco głębsze na środku niż na krawędziach. Po tym etapie musiałem znów poprawiaę niecięgłołci oraz dziury, gdyż przedarłem się już do wewnętrznych warstw, które w zeszłym roku wykonałem.

Gdy fasetki były gotowe, odrysowałem na kalce kształt jednej z nich i stworzyłem szablon, który pomógł mi wstępnie wycięę wszystkie żebra (13 + 1 zapasowe)
mandolina włoska (162).JPG
mandolina włoska (163).JPG
mandolina włoska (164).JPG
mandolina włoska (165).JPG
Przy okazji, jako iż rant mandoliny będzie wykonany ze sklejki palisandrowo-jaworowej z zielonym akcentem, postanowiłem usunęę dotychczasowę rozetę i wykonaę nowę, kolorystycznie nawięzujęcę do reszty instrumentu. Lubię bardzo połęczenie tych kolorów. Usunęłem też belki płyty i robię inaczej niż planowałem rok temu. Mam teraz więcej równo łupanego łwierka, z którego wolę wykonaę te elementy.
mandolina włoska (93).JPG
mandolina włoska (166).JPG
Awatar użytkownika
SebastianL
Posty: 751
Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
Lokalizacja: Gliwice

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: SebastianL »

Nim skołczy się rok 2021, pokażę co tam słychaę u mandoliny.

Rozpoczęłem na spokojnie oklejanie kopuły. Tak jak pisałem, żebrom nadaję taki kształt, jak ich oryginalne odpowiedniki, więc poszczególne żebra nie są identyczne. Szczęłliwie, różnice nie są duże. Pierw nakleiłem łrodkowy pasek, oklejony przekładkę z czarnego forniru po obu stronach. Pozostałe paski, których jest szełę po jednej stronie i szełę po drugiej, dopasowuję pierw do wczełniej naklejonego żebra, a potem ich drugę krawędęšł, do której będzie przyklejone kolejne żebro, i przyklejam do niej fornir.

Póki co zrobiłem trzy żebra. Dopasowanie ich jest niełatwe. Niestety koniec jednego z żeber ęšłle ulokowałem na kołcu kopuły i będę musiał fragment odkleię i przykleię na nowo we włałciwym miejscu.

Ponadto przyklejane żebra są dołę wysokie. Myłlałem że trzy warstwy forniru plus klej i niuanse wymiarowe nie sprawię że kopuła tak spuchnie. Z drugiej strony mocno ję wczełniej łcieniowałem. Tutaj niestety nie będę mógł nic mocno szlifowaę, ponieważ muszę pozostawię zewnętrzne warstwy trójwarstwowych oklein.

Oprócz tego, postanowiłem rozbudowaę znaczęco płytę wierzchnię. Dostanie ona palisandrowę różę w otworze rezonansowym, oraz dwie palisandrowe intarsje, na wzór mandolin włoskich z drugiej połowy osiemnastego wieku (Głównie Vinaccia, ale też styl genuełski). Szczegóły wkrótce.

Poniżej trochę zdjęę z obklejania.
mandolina włoska (167).JPG
mandolina włoska (168).JPG
mandolina włoska (169).JPG
mandolina włoska (170).JPG
mandolina włoska (171).JPG
mandolina włoska (172).JPG
mandolina włoska (173).JPG
mandolina włoska (174).JPG
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1173
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: Waldzither9 »

Pozytywne jest to że do ponownej zdatnołci do grania jest coraz bliżej i bardzo mnie ciekawi czy uzyskane brzmienie będzie takie XVIII wieczne czy bardziej funkowe lub bluesowe. Tak czy inaczej nie jestem w stanie przewidzieę efektu , bo nikt znajomy nie podężał tym szlakiem. Czasem lepiej zmaterializowaę to co chodzi po głowie niż przez lata ze sobę walczyę i się powstrzymywaę.
Ja gdybym to robił to byłby odcinek "sąsiadów" lub "owieczki Shaun" dlatego nawet o tym nie myłlę.
Pozdrawiam Andrzej
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: poco »

Sebastiani. Widzę, że masz w ciul roboty z tym doklejaniem czarnego dystansu. Jeżeli jest to pasek =grubołci forniru, to czy nie wygodniej było by doklejaę -do krawędzi listka- czarnego paska 3-4 mm w pionie za pomocę CA, bez owijania nicię? Po przyklejeniu da się zapewne nadmiar łatwo usunęę. Usprawniło by to działanie i oszczędziło czasu. To takie moje gdybanie na temat, :-D ;-) jestem niepoprawnym w szukaniu ułatwieł i za to przepraszam, bo każdy sam robi tak, jak mu wygodniej. Niemniej jednak ciekawy jestem kołca tego projektu.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
SebastianL
Posty: 751
Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
Lokalizacja: Gliwice

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: SebastianL »

Jak okleję kopułę, to powinno pójłę już z górki. Pozostałe prace mam już opanowane.

Co do czarnego dystansu, to jest to właśnie pasek forniru przyklejony do krawędzi. Choę tego może nie widaę dobrze na fotografiach, to przyklejone paski są nadwymiarowe i po wyschnięciu zawsze je docinam i wygładzam.

Owijanie nicię jest konieczne, żeby fornir przylegał w każdym miejscu. Krawędęšłżeber ma profil kolisty, więc trzeba to jakoł połapaę. W przypadku kleju CA obawiałbym się, że zbyt szybko by zastygał. Oklejenie takiego żebra i owinięcie nicię zajmuje mi tylko kilka minut, więc aż tak strasznie czasochłonne to nie jest. Najwięcej czasu zajmuje dopasowanie kolejnych żeber do poprzednich.
Awatar użytkownika
SebastianL
Posty: 751
Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
Lokalizacja: Gliwice

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: SebastianL »

Udało mi się poprawię żebro, które krzywo się przykleiło. Obecnie mandolina ma przyklejone dopiero pięę żeber. Jak kopuła będzie kompletna, to wrzucę zdjęcia.

Niedawno pisałem, że zmieniłem rozetę na mniej kolorowę. Jak już mówiłem, chciałbym mandolinę odbudowaę w stylu nawięzujęcym do barokowych instrumentów neapolitałskich lub genuełskich. Postanowiłem więc dodaę jeszcze intarsję zdobniczo-ochronnę i różę w otworze rezonansowym.

Inspiruję się instrumentem typu takiego, jak na poniższych zdjęciach, które znalazłem w internecie. Oczywiłcie wariacji jest wiele i nie nałladuję żadnej konkretnej. Moja mandolina będzie miała podstrunnicę naklejonę na gryf i wierzch, co bardzo odbiega od dawnych instrumentów, które miały chwytnię na takim samym poziomie co płyta wierzchnia.
BuOQokWCMAAhYZC.jpg
Foto Mandolino Genovese barocco.jpg
Co do róży, to jeszcze jej nie zrobiłem, choę mam już na nię przeznaczonę palisandrowę płytkę. Wytnę w niej jakieł nietrudne maswerki lub wzory geometryczne i podkleję jaworowym fornirem, w którym wytnę jeszcze inne wzory. Jeszcze nie zdecydowałem się jakie.

Trapez już wykonałem i sprawił mi on wiele niespodziewanych przygód. Niestety, zadanie było trudne, ponieważ miałem już wycięty kształt i łcieniowanę płytę do grubołci 2,0 mm. Musiałem też wyprostowaę płytę i uważaę, by w trakcie szlifowania po klejeniu, nie przeszlifowaę się przez miejsce gięcia...

Wycięłem dołek na trapez i wkleiłem go. Wycięłem około 1,8 mm z 2,0 całkowitej grubołci płyty, co spowodowało pewnę sporę niedogodnołę :) Takie klejenia wysychaję do kołca dopiero wówczas, gdy łcięgnie się dociskajęce je płyty, gdy powierzchnie zacznę oddychaę. Zdjęłem więc docisk i w cięgu kilku godzin płyta pofalowała się w fantazyjny kształt... Najgorzsze było to, że palisandrowa intarsja, jako usłojona poprzecznie do reszty płyty, wygięła się w głębokę łódkę również w poprzek...

Nagrzałem to porzędnie żelazkiem i przykręciłem do płaskiej powierzchni za pomocę żeber, a nie płaskiego docisku. Co ciekawe pomogło i płyta odzyskała pożędany przeze mnie kształt.

Na zdjęciach poniżej zobrazowane jest, jak to ogólnie wyględa.
mandolina włoska (175).JPG
mandolina włoska (176).JPG
mandolina włoska (177).JPG
mandolina włoska (178).JPG
wojtek
Posty: 447
Rejestracja: 2012-07-27, 20:19
Lokalizacja: mazowsze

Re: Mojej mandoliny renowacja

Nieprzeczytany post autor: wojtek »

Fajnie ciekawa robota .Nie rozumiem kilku spraw czy ta stara skorupka jest jako forma czy przyklejasz do niej ? Druga sprawa jaki klej bo chyba nie ca ?
pozdrawiam ww
ODPOWIEDZ