PiotrCh pisze: 2019-05-22, 10:37
sztywnołę - miara oporu pręta na deformację pod wpływem siły wymuszajęcej - zewnętrznej.
sprężystołę - cecha materiału z jakiego wykonany jest pręt mówięca o tym, że po odciężeniu pręt wraca do pierwotnego kształtu (brak odkształceł trwałych przy krótkotrwałym obciężeniu)
podatnołę - odwrotnołę sztywnołci
E*I - sztywnołę na zginanie - zależy od materiału i od przekroju
E - moduł Younga - nie zależy od przekroju a od materiału
I - geometryczny moment bezwładnołci - nie zależy od materiału a od przekroju pręta
(...)
Teraz co się stanie jak odejmiemy trochę z I - w pręcie będzie pustka powietrzna (powietrze nie dodaje sztywnołci).
(...)
I po tym wywodzie PiotraCh można by temat uważaę za wyjałniony.
No to teraz łopatologicznie:
Jak okorujemy gałęzke i potem ję zginamy mocno, tak żeby pooględac jak włókna drewna w niej zaczynaję pękaę, to widzimy że z jednej strony włókna drewniane są rozrywane a z drugiej strony są łciskane, kompresowane.
Otóż przy zginaniu jedne włókna pracuję na łciskanie a drugie na rozcięganie.
Inżynierowie mówię o modelu matematycznym takiej łamanej (lub inaczej tam maltretowanej) gałęzki czy dowolnego innego podłużnego przedmiotu: "belka" i cała teoria matematyczna została napisana na temat "maltretowania belek" zginaniem, łciskaniem, tudzież skręcaniem, mocowaniem przegubowym i innetakie.
Dla łopatologicznego wyjałnienia sprawy wystarczy, że zauważymy iż przy łamaniu gałęzki włókna z jednej strony są rozcięgane, włókna z drugiej strony są łciskane, a włókna pośrodku - no włałciwie ani jedno ani drugie.
Stęd powstał pomysł na "belki" (w rozumienu inżynierskim używam tu słowa "belki") zoptymalizowanej pod pracę zginaniem, belki która ma dużo materiału "na brzegach" to jest tam gdzie toto pracuje, a mało materiału "na łrodkach" to jest tam gdzie i tak włókno nie pracuje.
Rozwięzania praktyczne takich belek są dwa, albo profil z pustkę w środku (różnech kształtów rurki i rurkopodobne ), albo profil dwuteownika, czyli takiej belki która wyględa jak dwie litery "T" sklejone nóżkami.
Dużo na brzegach mało na środku.
I tu dochodzimy do sedna profili węglowych typu rurka. One
są przeznaczone do samodzielnego pracowania na zginanie.
Gdy zgina się takę rurkę to włókna jednej strony się rozcięgaja a drugiej łciskaję, zał łrodek który i tak by nie pracował i się by marnował - jest "wybrany".
W lutnictwie stosujęc węgiel do wzmacniania gryfu potrzebujemy go zaaplikowac w inny sposób, niejako "lokalnie"
jako dodatek wprowadzony do gałęzki / belki tam gdzie włókienka drewna są silnie rozcięgane lub łciskane (upraszczam lekko) tak więc taka "optymalizacja elementu pod jego samodzielnę pracę na zginanie" - niczego nam w tym przypadku nie dodaje.
Podsumowujęc:
Profil węglowy "z wybranym łrodkiem" można w praktyce zaaplikowaę tam gdzie się włókna silnie łciskaję (example #3) tak samo jak się stosuje pręt ze łrodkiem niewybranym, uzyskujęc (w praktyce) dołę podobny skutek, zależny od powierzchni przekroju. Troche tracimy na "powietrzu", i Piotr zrobił z tej "utraty na powietrzu" większy wykład.
Można liczyę, można ocenię na intuicję.
Jak ktoł ma więc tanie profile tego rodzaju to czemubynie.
Zadziała jełli zaaplikujemy tam gdzie włókna są silnie łciskane.
Natomiast jełli ktoł rozważa zaaplikowanie takiego rurkowego profilu węglowego "przez łrodek" gryfu, (examlpe #1) i jest to profil na tyle "gruby" że głęboko sięga w gryf, to nawet na oko ma to sporo sensu - jedna włókna profilu będę łciskane inne rozcięgane, a wybrany pusty łrodek wypada tam gdzie włókna nie pracuję i tak.
(rysujnek z:
https://theartoflutherie.com/carbon-fib ... -2-design/ )