Strona 2 z 3

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-05, 21:37
autor: łukasz
Gratulacje.
Jako że podobny Jazz jest u mnie we wstępnej fazie renowacji, mam kilka pytał. Jak montowałeł układ elektroniczny - czy cięłeł pudło, czy całołę została wciłnięta przez efy? I jak wyględało wycinanie otworów i montaż samych przetworników? W moim egzemplarzu żebra biegnęce wzdłuż topu są zdecydowanie niesymetrycznie poprowadzone co może nieco utrudnię mi pracę. A jak było w Twoim przypadku?
Raz jeszcze gratuluję.

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-06, 07:34
autor: Piniu
molu pisze:Piniu.. coś łciemniasz.. skęd w bloku kominek? :)
T.
Gołcinnie korzystam z kominka u siostry w domu :)

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-06, 17:53
autor: piotrkol7
łukaszu,
Elektronikę udało mi się zamontowaę bez cięcia, wcisnęłem przez efy i otwory od przetworników.
Co do tychże otworów, to wykonywałem je szlifierkę dremelopodobnę (kupiłem z 5 lat temu w Biedronce za stówę, 100 watów mocy, walizka akcesoriów, działa elegancko). Nie miałem tarczy do drewna, więc małym wiertłem (wiertarka się też powinna nadaę, jednak dremelowate narzędzia są lepsze - wyższe obroty, mniejsza masa i bicie, więc łatwiej takowe poprowadzię) wywierciłem otwory wzdłuż linii, póęšłniej nożykiem do tapet wszystko delikatnie wycięłem. Póęšłniej kołcówka do szlifowania, wyrównałem krawędzie otworów i odpowiednio powiększyłem (nanoszęc linie do cięcia zapomniałem, że będę z każdej strony potrzebował dodatkowo około 1 milimetra dla luęšłnego montażu przetworników). Póęšłniej oczywiłcie ostateczna obróbka papierem łciernym.
Z żeberkami było dołę ciężko. Miałem sporo wętpliwołci, bo się okazało, znajdowały się bardzo blisko krawędzi otworów. Tutaj pomógł mi szanowny kolega popik10, który również Jazzówkę odnawiał - poradził mi, żeby żeberka delikatnie podszlifowaę, nie przecinajęc ich. O ile podziałało to przy gryfie, to przy mostku już niewiele, bo żeberka się schodziły, a bałem się je zbyt mocno zeszlifowaę. Tak więc przez to przetwornik przy mołcie pełni funkcję jedynie ozdobnę, jest za nisko żeby skutecznie sygnał odbieraę (a jak ja się namęczyłem żeby go przykręcię :P ).
Co do samego sensu montażu przetworników - w jakim stanie jest Twój Defil? Mój cały był w pęknięciach, więc z góry założyłem, że dostanie on pickupy, ale jeżeli Twój zachował się w dobrym stanie, to może daj spokój z montowaniem pickupów? Ta gitara jest w stanie pięknie zagraę z pudła, pod warunkiem, że ma założone dobre struny. A jeżeli już chcesz mieę przetworniki, to tylko ten w pozycji gryfu - zakładam, że z mostkowym też może byę u Ciebie ciężko, a gitary typu hollow-body zdecydowanie lepiej brzmię na przetworniku gryfu ;)
Pozdrawiam,
Piotrek

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-07, 06:40
autor: poco
W kwestii przetworników, to radził bym na przyszłołę zapytaę i poradzię się naszego kolegi z forum, który wykonał dla forumowiczów przetworniki, a jego firma "Hathor" zdobywa powoli, acz skutecznie zwolenników. (poszukaj linków o przetwornikach)
To tak na przyszłołę, a uniknęę można zonków. :-D
Pozdrawiam, Ryszard

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-08, 20:53
autor: łukasz
Takiego też dremelopodobnego Einhella zamierzam wykorzystaę gdy dojdzie do wspomnianej elektryfikacji. Na razie jednak ta kwestia pozostaje w sferze ważenia wszelkich "za" i "przeciw". Na starych strunach mój Defil przed rozbiórkę brzmiał strasznie, ale nie przekrełlam go jako pudła wyłęcznie akustycznego. Zobaczymy jak cały proces będzie posuwał się naprzód, a gdy dojdziemy do kołca (szczęłliwego mam nadzieję) to zdecyduję co poczęę. Jełli już jednak, to na chwilę obecnę w grę wchodzę przetworniki z półki budżetowej np Wilkinson MW90. O pickupach Hathor już myłlałem, aczkolwiek w kontekłcie kolejnej gitary, którę wycięgnęłem ze strychu. Ale to temat na inny wętek. I dołę odległę przyszłołę.
Pozdrawiam - łukasz

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-09, 13:54
autor: popik10
przemyłl p-90

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-09, 17:01
autor: łukasz
Myłlałem o P-90, ale oryginalne nie wchodzę w grę, natomiast wyżej wspomniane Wilkinsony to właśnie alternatywa, choę brałem też pod uwagę pickupy typu dog-ear, ale to rozważania na póęšłniej.
Dzięki i pozdrawiam - łukasz

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-09, 23:11
autor: popik10
Tesla robi fajne odpowiedniki

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-10, 08:05
autor: PiotrCh
A ja trochę przewrotnie napiszę, może nie popularnie.
Skoro pikapy w gitarze elektrycznej to jeden z ważniejszych elementów kreujęcych brzmienie - to jaki ma sens wkładanie do swojej gitary tanich (w sensie jakołci) przetworników? Ile zaoszczędzisz? I co potem z nimi zrobię? Zawsze będzie się myłlało, żeby zmienię na lepsze i co wówczas? Straty. No chyba, że ktoł gitarę na łcianę robi, to wtedy trzeba kupię załlepki. Pikapy rzecz ważna, a przede wszystkim łatwa do przekładania, do szuflady albo do innej gitary.

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-10, 12:09
autor: popik10
Mulisz się Piotrze.
Ten defil nie zagra z pudła. Elektryfikacja to dla niego szansa na nowe życie.

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-10, 13:07
autor: PiotrCh
Ja się zgadzam z Tobę. Więc jełli drewno i konstrukcja w Defilu nie rozpieszcza to przynajmniej pikapy powinny byę porzędne i wtedy ma szanse byę przyzwoicie.

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-10, 14:02
autor: łukasz
No i wszyscy macie rację - wiadomo, że im lepiej, tym lepiej. Faktycznie zapomniałem o Tesli, a to mógłby byę rozsądny kompromis, no ale nie chcę z góry dzielię skóry na niedęšłwiedziu, znaczy pickupa na wiołle, zwłaszcza, że po drodze będzie jeszcze sporo okazji, by Defila koncertowo sp...suę ;-) GDzieł tam w szufladzie leży jeszcze humbucker ESP LH-150, ale tego jakoł nie widzę go w Jazzie.
Dzięki za odzew - pozdrawiam - łukasz

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-10, 14:48
autor: popik10
Hmm, i co ja mam Ci powiedzieę.
Mistrzostwa łwiata z tego nie będzie, ale może byę znacznie lepiej.
Pytanie czy warto dawaę tam bartoliniego który kilkukrotnie przewyższa wartołę "instrumentu" czy daę majoneza, bo to wystarczy.
Na takie pytanie każdy sam sobie odpowiada - myłlę.

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-10, 15:12
autor: łukasz
Dlatego też sam się co chwila zapytuję i rozsądnie próbuję odpowiedzieę. ęšłĽe mistrzostwa nie będzie to pewne. To pierwsze moje podejłcie do tematu renowacji instrumentu, a przygód i przeszkód po drodze bez liku. Chyba nie jestem z gatunku poczętkujęcych, którzy od razu popełniaję arcyDzieło, a potem jest jeszcze lepiej. Będę zadowolony, gdy docięgnę całołę do kołca z przyzwoitym nazwijmy to skutkiem. Myłlę, że pakowanie topowego pickupa w przypadku takiego instrumentu jak mój, to przesada, aczkolwiek może rzeczywiłcie warto doinwestowaę temat i skoczyę półkę wyżej niż absolutna budżetówka, czy skołne no-name. Ot kolejny temat do głębokich przemyłleł na jesienne i zimowe wieczory.
Mam tylko nadzieję, że się kolega piotrkol7 nie będzie boczył o takie pickupowe pogawędki w jego wętku ;-)
Pozdrawiam.

Re: Reanimacja i elektryfikacja poczciwej Jazz'ówki

: 2016-09-10, 22:27
autor: PiotrCh
Kup porzędnego pikapa, zawsze może przeskoczyę hop do Hoplanki ;)
Jak efekt Cię zawiedzie to w szufladzie będziesz miał dwa porzędne pikapy, w sam raz na porzędne wiosło. A takim łilkinsonem to nawet się nie ogolisz;)