Projekt Parlor
Moderator: poco
- Jacek A. R.
- Posty: 330
- Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Projekt Parlor
Ależ Piotrze, ja także nie jestem muzykiem, kiedy postanowiłem zaczęę graę, samemu uczyłem się podstaw muzyki (księżki Józefa Powroęšłniaka) , czytania nut i grania na gitarze. A ponieważ nadal męczy mnie kwestia strun metalowych na gitarze parlour interesuje mnie czy i jak uczy się i gra dwoma głównymi sposobami wydobywania dęšłwięków: apoyando (rest stroke) i tirando (free stroke) ?
https://www.youtube.com/watch?v=LGVOxryLyqw
a może tak się nie gra na takich instrumentach ? pytam z najgłębszym szacunkiem, w jak najlepszej wierze.
https://www.youtube.com/watch?v=LGVOxryLyqw
a może tak się nie gra na takich instrumentach ? pytam z najgłębszym szacunkiem, w jak najlepszej wierze.
- im wiÄcej wolno -
- tym mniej wypada.
- tym mniej wypada.
Re: Projekt Parlor
Nie potrafię odpowiedzieę precyzyjnie. Ale subiektywnie - myłlę sobie, że w jakimł sensie można szukaę analogii w technice gry na obydwu instrumentach. Jednak inne wybrzmiewanie obydwu typów strun (w sensie materiału) oraz różny nacięg wymuszę różnice w technice prawej dłoni. Metalowe struny raczej pobudza się (szarpie) opuszkami. Struny nylonowe - jak mniemam - aby nie dały zbyt stłumionego dęšłwięku - lepiej pobudzię paznokciem, który jest twardy względem skóry opuszka palca. Metalowa struna jest dęšłwięczniejsza i gra opuszkami jest możliwa. Dużo muzyków zakłada również wspomniane pazurki lub trzyma kostkę z twardego tworzywa.
Myłlę, że więcej technik "dozwolonych" jest przy grze na gitarze z metalowymi strunami z uwagi na szersze spektrum wykonywanej muzyki (nie klasycznej, rozrywkowej, alternatywnej itp.) - na pewno jest to mniej restrykcyjny instrument.
Myłlę, że więcej technik "dozwolonych" jest przy grze na gitarze z metalowymi strunami z uwagi na szersze spektrum wykonywanej muzyki (nie klasycznej, rozrywkowej, alternatywnej itp.) - na pewno jest to mniej restrykcyjny instrument.
pozdrowienia
Piotr
Piotr
- Jacek A. R.
- Posty: 330
- Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Projekt Parlor
Struny miękkie a więc kiedyś z jelit, pobudzano opuszkami. Technika paznokciowa jest stosunkowo młoda, stosowana jest od lat ok. 40 XIX wieku (Dyonisio Aguado), a jęła krółowaę od stosowania strun nylonowych czyli od lat '40 XX wieku. I gra paznokciowa i gra opuszkami daje bardzo szerokie możliwołci barw dęšłwieków w zależnołci od techniki pobudzania strun. I to jest temat poważnych studiów/nauki, trwajacej wiele lat, bardzo ważne są najdrobniejsze szczegóły pozycji muzyka, sposobu trzymania instrumentu, pozycji i pracy rękę i palcami. Symbolicznę demonstrację podstawowych możnołci dęšłwiękowych zaprezentował dawno temu tu
https://www.youtube.com/watch?v=DJrEl4Nsmsg
Andres Segovia
a to jużĂ zamierzcha historia.
Myłlę iż instrumenty ze strunami metalowymi są na pewno bardzo fajne - ale to odrębny rodzaj a gitary zwane klasycznymi oraz gitary flamenco maję struny miękkie. Dla pewnołci - w przypadku wętpliwołci można popytaę na forum prof. Delcampa.
https://www.youtube.com/watch?v=DJrEl4Nsmsg
Andres Segovia
a to jużĂ zamierzcha historia.
Myłlę iż instrumenty ze strunami metalowymi są na pewno bardzo fajne - ale to odrębny rodzaj a gitary zwane klasycznymi oraz gitary flamenco maję struny miękkie. Dla pewnołci - w przypadku wętpliwołci można popytaę na forum prof. Delcampa.
- im wiÄcej wolno -
- tym mniej wypada.
- tym mniej wypada.
Re: Projekt Parlor
Jest to - musi byę - problem czysto mechaniczny. Jełli pożędany jest dęšłwięk o większym nasyceniu składowymi harmonicznymi (zwłaszcza w zakresie wyższych częstołci) - wówczas lepszę technikę jest pobudzanie "szybkie" twardym elementem (paznokieę/pazurek/kołę). Jełli potrzeba jest zmiękczenia dęšłwięku - lepiej pobudzaę miękkim elementem będęcym dłużej w kontakcie ze strunę. Taki kontakt zapewnia właśnie opuszek. Stłumi on powierzchniowe fale wyższych częstołci na obrzeżach przekroju struny i dęšłwięk staje się mniej ostry/szklisty. Struny metalowe z racji swoich mechanicznych włałciwołci maję bogatsze brzmienie zwłaszcza w wysokich częstołciach. Sprawiaję przez to wrażenie ostrzejszych, bardziej szklistych i metalicznych, a nawet brzęczęcych. Jednak obydwa typy strun można traktowaę (mechanicznie) przeróżnie i spektrum technik jest na pewno szeroki w obydwu przypadkach.
To są różne materiały, brzmię inaczej z racji różnych włałciwołci mechanicznych i wymagaję odmiennych technik. Choę na pewnym poziomie gitara jest gitarę i Białego Misia można zagraę przy ognisku na każdej jednej;)
To są różne materiały, brzmię inaczej z racji różnych włałciwołci mechanicznych i wymagaję odmiennych technik. Choę na pewnym poziomie gitara jest gitarę i Białego Misia można zagraę przy ognisku na każdej jednej;)
pozdrowienia
Piotr
Piotr
- Jacek A. R.
- Posty: 330
- Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Projekt Parlor
- a jest bardzo fajnie jełli w zależnołci od zamysłu osoby grajęcej w obrębie jednego utworu pewne sekwencje czy pojedyłcze dęšłwięki wykonuje się tak by brzmiały "miękko" a inne ' twardo. Na poczętku nauki dobry nauczyciel - od poziomu ogniska muzycznego do poziomu konserwatorium wykonuje manicure/dobiera kształt paznokci swoim uczniom, a oni w miarę nauki/treningu/rozwoju swego arsenału dęšłwięków koryguję kształt paznokci; niektóre dęšłwięki tworzy się atakujęc strunę częłcię opuszka a wykałczajęc ten sam dęšłwięk krawędzię (zawsze idealnie wypolerowanego) paznokcia.
Znam przypadki kiedy to dobranie optymalnergo dla danego muzykujęcego kształtu paznokci trwało dwa lata. Artykulacja jest bardzo ciekawym tematem samym w sobie i można by bardzo wiele na ten temat opowiadaę.Wiele na ten temat w podręcznikach gry na gitarze.
W przypadku wspominanego renesansu techniki bezpaznokciowej (Rob McKillop, wielu innych) sprawa bywa trudniejsza bowiem o tembrze brzmienia decyduje typ ataku strun. W przypadku grania paznokciami niejako łatwiej jest różnicowaę brzmienie ale jest to absolutnie możliwe - ba - niezbędne w grze bez paznokci.
Znam przypadki kiedy to dobranie optymalnergo dla danego muzykujęcego kształtu paznokci trwało dwa lata. Artykulacja jest bardzo ciekawym tematem samym w sobie i można by bardzo wiele na ten temat opowiadaę.Wiele na ten temat w podręcznikach gry na gitarze.
W przypadku wspominanego renesansu techniki bezpaznokciowej (Rob McKillop, wielu innych) sprawa bywa trudniejsza bowiem o tembrze brzmienia decyduje typ ataku strun. W przypadku grania paznokciami niejako łatwiej jest różnicowaę brzmienie ale jest to absolutnie możliwe - ba - niezbędne w grze bez paznokci.
- im wiÄcej wolno -
- tym mniej wypada.
- tym mniej wypada.
Re: Projekt Parlor
Przyczynowy na pewno, a co do skutków - czas pokaże;)
A jaki skutek będzie tego, że dził wszedłem w posiadanie tego cacka?
https://www.youtube.com/watch?v=PlXHRIULEWQ
Strug prezentuje poprzedni właściciel, człowiek, który dokonał pięknej renowacji tego spusta.
jest piękny.
A jaki skutek będzie tego, że dził wszedłem w posiadanie tego cacka?
https://www.youtube.com/watch?v=PlXHRIULEWQ
Strug prezentuje poprzedni właściciel, człowiek, który dokonał pięknej renowacji tego spusta.

pozdrowienia
Piotr
Piotr
- Jacek A. R.
- Posty: 330
- Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Projekt Parlor
dla mnie - tak, ułwiadamia mi bowiem i co ważniejsze - utrwala informację, iż okrełlenie "gitara parlour" ma różne znaczenia co może byę mylęce tak, jak ja sam się pomyliłem wierutnie.darek pisze:Jest jakił zwięzek przyczynowo-skutkowy tych wywodów z budowę gitary parlor?
- im wiÄcej wolno -
- tym mniej wypada.
- tym mniej wypada.
Re: Projekt Parlor
Z wielkim zaciekawieniem czytam to o czym Jacek pisze. To poszerza mój horyzont odnołnie gitary parlor (parlour). Ona ewoluowała kształtem i konstrukcję od gitar XIX wiecznych.
A ja tym czasem powierciłem otwory pod klucze. Jest to zawsze operacja (jak dla mnie) wymagajęca totalnego skupienia. Zwłaszcza, że wiertło 8.7 nie występuje w postaci wiertła z pilotem (do drewna), a musiałem powiercię otwory z fi 6 na fi 8.7 mm z uwagi na łrednicę tulejek stroików. Operacja się udała, pacjent przeżył:)
A ja tym czasem powierciłem otwory pod klucze. Jest to zawsze operacja (jak dla mnie) wymagajęca totalnego skupienia. Zwłaszcza, że wiertło 8.7 nie występuje w postaci wiertła z pilotem (do drewna), a musiałem powiercię otwory z fi 6 na fi 8.7 mm z uwagi na łrednicę tulejek stroików. Operacja się udała, pacjent przeżył:)
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Re: Projekt Parlor
Adidasa zrobił. Nie godzi się 
Ale ładnie zrobione. Szkoda tylko pod rustykalne malowanie.
Ale ładnie zrobione. Szkoda tylko pod rustykalne malowanie.
Re: Projekt Parlor
A tak, chodzę w dresach i nie wstydzę się pochodzenia klatkowego;)
pozdrowienia
Piotr
Piotr
- Jacek A. R.
- Posty: 330
- Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Projekt Parlor
A ja szczerze dziękuję, Piotrze, za zwrócenie mej uwagi w kierunku zupełnie mi nieznanych gitar Martin (i więcej - dawnych gitar o strunach metalowych), poczytałem sporo o ich genezie, o twórcy marki wywodzęcym się z tradycji niemieckich gitar swoiłcie "użytkowych" i teraz widzę iż są one bardzo ważnym elementem historii muzyki nie klasycznej acz niekiedy zjawiskowo pięknej. Już mi się nasuwa pewna analogia: w tradycji gitar o strunach miękkich - okres i kultura z Hiszpanii zwana Cafe Cantante, w przypadku takich jak Martin konstrukcji - Liedle ( typ muzyki/muzykowania/łpiewania często przy piwie w niemieckich bierstubach). I Pan Martin wyemigrował do USA, zabrał ze sobę wiedzę i tradycję i voila - narodziła się amerykałska gitara o której mowa w tym wętku.
A więc teraz spotykajęc okrełlenie "gitara parlour" wiem iż mogę mieę do czynienia z malym rozmiarem instrumentem o belkowaniu "drabinowym" (Lacote, bardzo wiele innych w tym wyroby masowe fabryczne - jakieł Fabricatore z Italii) dedykowane do cichej kameralnej gry utworów klasycznych czy romantycznych w prywatnym graniu czy to (czasem) w pałacach, ale i w mieszkaniach bardziej czy mniej zamożnych powstajęcej warstwy inteligencji - raczej burżuazji, która to czasem uprzyjemniała sobie życie muzykę amatorskę kameralnę; a jakże było to przydatne w staraniu się o względy pał/dziewczyn ? w tym aspekcie chyba sie nic (przynajmniej do zamierzchłych czasów mej młodołci) nie zmieniło.
Natomiast dzięki temu wętkowi wiem teraz, iż iż pod okrełleniem "gitara parlour" może kryę się - i jakżę często kryje się gitara typu Martin - sprzęt ma wskroł użytkowy w sensie "robienia muzyki" a krórego konstrukcja umożliwia grę na strunach metalowych co jest dla amatorów klasyki czy flamenco zupełnym novum. Tu mi się przypomina powstałe w latach '20/'30 okrełlenie Pabla Picassa "Robotnik sztuki" i w pełni pojmuję sens owego zdjęcia w przypadku którego zwróciłem uwagę iż przymujęc takę postawę nie da się przzwoicie zagraę nawet prostej etiudy Fernando Sora. Te gitary typu Martin jakoł mi się kojarzę z całę plejadę ludzi bluesa, innych form "ludowych" czy Django Reinhardtem który był piekielnie zdolnym muzykiem a z klasykę nic nie miał współnego.
Z miłymi pozdrowieniami
Jacek A. R.
A więc teraz spotykajęc okrełlenie "gitara parlour" wiem iż mogę mieę do czynienia z malym rozmiarem instrumentem o belkowaniu "drabinowym" (Lacote, bardzo wiele innych w tym wyroby masowe fabryczne - jakieł Fabricatore z Italii) dedykowane do cichej kameralnej gry utworów klasycznych czy romantycznych w prywatnym graniu czy to (czasem) w pałacach, ale i w mieszkaniach bardziej czy mniej zamożnych powstajęcej warstwy inteligencji - raczej burżuazji, która to czasem uprzyjemniała sobie życie muzykę amatorskę kameralnę; a jakże było to przydatne w staraniu się o względy pał/dziewczyn ? w tym aspekcie chyba sie nic (przynajmniej do zamierzchłych czasów mej młodołci) nie zmieniło.
Natomiast dzięki temu wętkowi wiem teraz, iż iż pod okrełleniem "gitara parlour" może kryę się - i jakżę często kryje się gitara typu Martin - sprzęt ma wskroł użytkowy w sensie "robienia muzyki" a krórego konstrukcja umożliwia grę na strunach metalowych co jest dla amatorów klasyki czy flamenco zupełnym novum. Tu mi się przypomina powstałe w latach '20/'30 okrełlenie Pabla Picassa "Robotnik sztuki" i w pełni pojmuję sens owego zdjęcia w przypadku którego zwróciłem uwagę iż przymujęc takę postawę nie da się przzwoicie zagraę nawet prostej etiudy Fernando Sora. Te gitary typu Martin jakoł mi się kojarzę z całę plejadę ludzi bluesa, innych form "ludowych" czy Django Reinhardtem który był piekielnie zdolnym muzykiem a z klasykę nic nie miał współnego.
Z miłymi pozdrowieniami
Jacek A. R.
- im wiÄcej wolno -
- tym mniej wypada.
- tym mniej wypada.
Re: Projekt Parlor
Z iłcie technicznych aspektów a nie ociekajacych miodem. W gryf węgiel czy stal?
W kołcu struny stalowe to nowe medium dla Ciebie
W kołcu struny stalowe to nowe medium dla Ciebie
Re: Projekt Parlor
Piotrze - 2x węglowy profil 6x6 z otworem w środku.
Chciałem uniknęę pręta napinajęcego (stalowego), nie mam przekonania, byę może kiedyś nabiorę jak jakił gryf mi się bujnie. Na razie nie dołwiadczyłem potrzeby kręcenia prętem w gryfie (nie piszę o gitarach elektrycznych). Ten gryf - jak zauważyłeł (
) to klejonka z pionowymi palisandrowymi przekładkami. To zwiększa sztywnołę szyjki. Pręty maję uspokoię mnie w kwestii reologii czyli powolnemu przyrostowi odkształceł szyjki. Czuję, że będzie dobrze. Tak też się robi.
Jacku - nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale że tak to ujmę - wrzuciłeł różne typy gitar akustycznych do worka "Martin" przyjmujęc za wspólny mianownik metalowe struny. To chyba zbyt duże uproszczenie. Te konstrukcje na prawdę różnię się budowę i dęšłwiękiem. Chociażby gitary przytoczone przez Darka - Selmer & Mario Maccaferri są tak różne (pod każdym względem) od Martinowskiego Dreadnought czy chociażby opisywanego tu parlora - że jest to spore nadużycie.
Chciałem uniknęę pręta napinajęcego (stalowego), nie mam przekonania, byę może kiedyś nabiorę jak jakił gryf mi się bujnie. Na razie nie dołwiadczyłem potrzeby kręcenia prętem w gryfie (nie piszę o gitarach elektrycznych). Ten gryf - jak zauważyłeł (

Jacku - nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale że tak to ujmę - wrzuciłeł różne typy gitar akustycznych do worka "Martin" przyjmujęc za wspólny mianownik metalowe struny. To chyba zbyt duże uproszczenie. Te konstrukcje na prawdę różnię się budowę i dęšłwiękiem. Chociażby gitary przytoczone przez Darka - Selmer & Mario Maccaferri są tak różne (pod każdym względem) od Martinowskiego Dreadnought czy chociażby opisywanego tu parlora - że jest to spore nadużycie.
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Re: Projekt Parlor
Tak, klejonka. Ale jak sam wiesz naprężenia dynamiczne są w tym wypadku mniej ingerujęce niż statyczne. To czego można odpułcię w gitarze klasycznej (patrz ukulele) nie można lekce sobie ważyę w gitarach ze strunami stalowymi.
Załóż struny 11-12 zobaczysz jaka to siła.
Jełli zadziała ugięcie gryfu, masz nieodwracalny problem.
Nie namawiam do "przerosłych" rozwięzał, ale żeby cale przedsięwzięcie nie wzięło w łeb po np. roku.
Wiem węgiel jest mocny,sam tego dołwiadczyłem, ale statyka jest mocniejsza
A jakież gryfy zbudowałeł? Tu przynajmiej pokazujesz od ukulele, małe gryfy z 4 nylonowymi strunami. Co się tam ma uginaę?Na razie nie dołwiadczyłem potrzeby kręcenia prętem w gryfie
Załóż struny 11-12 zobaczysz jaka to siła.
Jełli zadziała ugięcie gryfu, masz nieodwracalny problem.
Nie namawiam do "przerosłych" rozwięzał, ale żeby cale przedsięwzięcie nie wzięło w łeb po np. roku.
Wiem węgiel jest mocny,sam tego dołwiadczyłem, ale statyka jest mocniejsza

Re: Projekt Parlor
Nie zlekceważyłem pręta. Zdaję sobie sprawę, że nacięg strun stalowych jest większy od nylonów.
Za moim założeniem przemawiaję:
- krótka menzura
- gryf klejonka
- gruba podstrunnica
- 2 pręty węglowe
Gryf musi pracowaę w stanie ugięcia, ważne, żeby ugięcie z czasem nie popłynęło i temu maję sprostaę węglowe pręty, które maję dużo lepsze włałciwołci antyreologiczne od drewna więc przejmę ten problem.
W moim archtopie nie było pręta napinajęcego, a ma ok. 60 lat. łódeczka na szyjce jest lekka - jak trzeba.
W mandolinach Gibson wprowadził pręt napinajęcy, ale jest cała masa mandolin bez pręta i gryfy po kilkadziesięt lat pracuję bez zarzutu. Jest wiele dyskusji na temat koniecznołci trussroa. Powiem tak - jełli ten gryf nie podoła - to nie chciałbym, żeby miał podołaę dzięki prętowi stalowemu. Powinien daę radę bez niego jełli drewno jest stabilne. Tak bym chciał. Jest filmik na YT gdzie Bill Kirchen pokazuje Stewmacowi swojego telecastera - bez trusroda: https://www.youtube.com/watch?v=w5Rfv0dQttM
Za moim założeniem przemawiaję:
- krótka menzura
- gryf klejonka
- gruba podstrunnica
- 2 pręty węglowe
Gryf musi pracowaę w stanie ugięcia, ważne, żeby ugięcie z czasem nie popłynęło i temu maję sprostaę węglowe pręty, które maję dużo lepsze włałciwołci antyreologiczne od drewna więc przejmę ten problem.
W moim archtopie nie było pręta napinajęcego, a ma ok. 60 lat. łódeczka na szyjce jest lekka - jak trzeba.
W mandolinach Gibson wprowadził pręt napinajęcy, ale jest cała masa mandolin bez pręta i gryfy po kilkadziesięt lat pracuję bez zarzutu. Jest wiele dyskusji na temat koniecznołci trussroa. Powiem tak - jełli ten gryf nie podoła - to nie chciałbym, żeby miał podołaę dzięki prętowi stalowemu. Powinien daę radę bez niego jełli drewno jest stabilne. Tak bym chciał. Jest filmik na YT gdzie Bill Kirchen pokazuje Stewmacowi swojego telecastera - bez trusroda: https://www.youtube.com/watch?v=w5Rfv0dQttM
pozdrowienia
Piotr
Piotr