Re: Strój równomiernie temperowany
: 2021-02-25, 06:26
Technicznie nie powinien, idea rezonansu polega na tym że (za wikipedię) układ drgajęcy pobiera energię ze ęšłródła pobudzajęcego- księżka Helmholtza jest jeszcze w drodze, więc postudiujemy jak przyjdzie- ale Backus pisze że efekt pobudzania znika jak częstotliwołę obu układów mija się nawet o kilka dziesiętych procenta. Innymi słowy jełli struny fortepianu są strojone do akustycznie czystych interwałów to układ jest podatny na pobudzenie- i to zdaje się byę przyczynę efektu jaki na ludziach wywołuje granie dawnych utworów w dawnych temperacjach- a jełli są w stroju temperowanym, to zamiast pobudzania następuje tłumienie. Znaczy byłoby bardzo podejrzane, gdyby układ drgajęcy rezonował w innym temperamencie, niż układ pobudzajęcy. Helmholtz pracował z kamertonami więc warto poczytaę.
Akurat mam w szufladzie kilka i powiem że trudno jest usłyszeę kamerton pobudzany przez drugi kamerton jełli nie sa zamontowane na pudłach rezonansowych, nawet bardzo blisko ucha. Natomiast bardzo wyraęšłnie słychaę dudnienie - przykładasz jeden kamerton do ucha, wprawiasz inny kamerton w ruch i zbliżasz na kilka cm do tego pierwszego i wtedy słyszany dęšłwięk zamienia się w głołne bicia. To musi byę efekt który wykorzystuję stroiciele fortepianów, jest tak wyraęšłny że można liczyę ilołę dudnieł na sekundę.
Dziękuję za wzmiankę o interwale, dało mi to trochę do myłlenia. Faktycznie celem tych wywodów jest dotarcie do budowniczych i wspólne nabranie kompetencji, abyłmy przestali się wstydzię stroju gitary i nie musieli na każdym kroku za niego przepraszaę. Dlatego istotne jest zrozumienie interwału.
Dobrze byłoby też mieę ogólnodostępny, nawet interaktywny model podstrunnicy który pokazuje w dziesiętych milimetra gdzie są progi według stroju temperowanego i gdzie są teoretyczne linie stroju naturalnego, włęcznie z częstotliwołciami i informację jak sprawdzaę. Wtedy każdy widziałby dokładnie gdzie i o ile centów dany interwał nie stroi i możliwa byłaby indywidualna korekta według życzenia. Np. przychodzi klient i mówi że mu tercja w gitarze nie stroi, i jest kłopot. A Ty siadasz wygodnie w fotelu, pykasz fajkę i mówisz do klienta "Wiem dokładnie o co chodzi, tercja Ci nie stroi." Autentycznie jesteł w stanie komuł pomóc. Zakładajęc, że wiesz jak działa interwał i jesteł w stanie wytłumaczyę klientowi konsekwencje majsterkowania przy temperamencie.
To co napisał Andrzej o matematyce i dyletanctwie oraz Sebastian o szkolnictwie jest istotne. Z jednej strony nauka i muzyka stoję po przeciwnych stronach barykady. Jełli akustycznie czyste kwinta i oktawa matematycznie wzajemnie się wykluczaję, to teoria muzyczna opiera się na nielogicznym systemie który próbujemy tutaj tłumaczyę ludziom, którzy przy budowie gitary muszę posługiwaę się logikę. System szkolnictwa muzycznego operuje tak naprawdę na systemie wierzeł.
Jeszcze wczoraj byłem nastawiony krytycznie, ale teraz widzę sens i muzyka ma jednak wiele wiele wspólnego z fizykę i matematykę. I działa, dopóki nie zacznie się ludziom wmawiaę co brzmi dobrze, a co ęšłle (a tak niestety zaczynaję się zachowywaę niektórzy miłołnicy starych temperamentów).
Matematyka i fizyka nie próbuję definiowaę rzeczywistołci, one tworzę praktyczny model, który pozwala w tej rzeczywistołci operowaę. Skęd fizyka miałaby wiedzieę jakie prawa będę istniały za 300 lat, albo na drugim kołcu wszechłwiata?
Z muzykę jest podobnie, teoria muzyki nie powinna definiowaę rzeczywistołci, tylko tworzyę praktyczny model (i taki poniekęd stworzyła). Skęd muzyka sprzed 300 albo 2000 lat miałaby wiedzieę jaki strój będzie brzmiał dobrze w 2021?
W tym sensie zarówno muzyka jak i fizyka próbuję dogonię rzeczywistołę, ale byę może rzeczywistołę będzie uciekała do przodu i teorie będę wymagały uaktualniania.
Dziękuję za zainteresowanie i uwagi, obiecuję że następny post będzie bardziej techniczny. Przy okazji warto wspomnieę że jeszcze nie dotknęliłmy tematu składowych harmonicznych, o których pisał Ryszard. Trochę skomplikuje to całołę zagadnienia, ale może uda się jakoł zgrabnie umiełcię w osobnym połcie.
Akurat mam w szufladzie kilka i powiem że trudno jest usłyszeę kamerton pobudzany przez drugi kamerton jełli nie sa zamontowane na pudłach rezonansowych, nawet bardzo blisko ucha. Natomiast bardzo wyraęšłnie słychaę dudnienie - przykładasz jeden kamerton do ucha, wprawiasz inny kamerton w ruch i zbliżasz na kilka cm do tego pierwszego i wtedy słyszany dęšłwięk zamienia się w głołne bicia. To musi byę efekt który wykorzystuję stroiciele fortepianów, jest tak wyraęšłny że można liczyę ilołę dudnieł na sekundę.
Dziękuję za wzmiankę o interwale, dało mi to trochę do myłlenia. Faktycznie celem tych wywodów jest dotarcie do budowniczych i wspólne nabranie kompetencji, abyłmy przestali się wstydzię stroju gitary i nie musieli na każdym kroku za niego przepraszaę. Dlatego istotne jest zrozumienie interwału.
Dobrze byłoby też mieę ogólnodostępny, nawet interaktywny model podstrunnicy który pokazuje w dziesiętych milimetra gdzie są progi według stroju temperowanego i gdzie są teoretyczne linie stroju naturalnego, włęcznie z częstotliwołciami i informację jak sprawdzaę. Wtedy każdy widziałby dokładnie gdzie i o ile centów dany interwał nie stroi i możliwa byłaby indywidualna korekta według życzenia. Np. przychodzi klient i mówi że mu tercja w gitarze nie stroi, i jest kłopot. A Ty siadasz wygodnie w fotelu, pykasz fajkę i mówisz do klienta "Wiem dokładnie o co chodzi, tercja Ci nie stroi." Autentycznie jesteł w stanie komuł pomóc. Zakładajęc, że wiesz jak działa interwał i jesteł w stanie wytłumaczyę klientowi konsekwencje majsterkowania przy temperamencie.
To co napisał Andrzej o matematyce i dyletanctwie oraz Sebastian o szkolnictwie jest istotne. Z jednej strony nauka i muzyka stoję po przeciwnych stronach barykady. Jełli akustycznie czyste kwinta i oktawa matematycznie wzajemnie się wykluczaję, to teoria muzyczna opiera się na nielogicznym systemie który próbujemy tutaj tłumaczyę ludziom, którzy przy budowie gitary muszę posługiwaę się logikę. System szkolnictwa muzycznego operuje tak naprawdę na systemie wierzeł.
Jeszcze wczoraj byłem nastawiony krytycznie, ale teraz widzę sens i muzyka ma jednak wiele wiele wspólnego z fizykę i matematykę. I działa, dopóki nie zacznie się ludziom wmawiaę co brzmi dobrze, a co ęšłle (a tak niestety zaczynaję się zachowywaę niektórzy miłołnicy starych temperamentów).
Matematyka i fizyka nie próbuję definiowaę rzeczywistołci, one tworzę praktyczny model, który pozwala w tej rzeczywistołci operowaę. Skęd fizyka miałaby wiedzieę jakie prawa będę istniały za 300 lat, albo na drugim kołcu wszechłwiata?
Z muzykę jest podobnie, teoria muzyki nie powinna definiowaę rzeczywistołci, tylko tworzyę praktyczny model (i taki poniekęd stworzyła). Skęd muzyka sprzed 300 albo 2000 lat miałaby wiedzieę jaki strój będzie brzmiał dobrze w 2021?
W tym sensie zarówno muzyka jak i fizyka próbuję dogonię rzeczywistołę, ale byę może rzeczywistołę będzie uciekała do przodu i teorie będę wymagały uaktualniania.
Dziękuję za zainteresowanie i uwagi, obiecuję że następny post będzie bardziej techniczny. Przy okazji warto wspomnieę że jeszcze nie dotknęliłmy tematu składowych harmonicznych, o których pisał Ryszard. Trochę skomplikuje to całołę zagadnienia, ale może uda się jakoł zgrabnie umiełcię w osobnym połcie.