Moje rozważania tyczę się wszelkich gitar i innych instrumentów lutniczych z pudłem o podobnej konstrukcji. Różnica w obciężeniu strun rekompensowana jest w poszczególnych instrumentach bardziej masywnę konstrukcję.
Waldku, ciekawe jest to, co napisałeł o zapadajęcych się podstrunnicach na odcinku na pudle (tj. za łęczeniem gryfu z pudłem). Nigdy czegoś takiego nie zaobserwowałem, chociaż też nie próbowałem zaobserwowaę. Problem o którym napisałem tyczy się różnych starych gitar dostępnych na rynku gitar używanych. Na przykład moja pierwsza gitar klasyczna Avora Dolores (Niemcy, lata osiemdziesięte) miała taki problem, że gryf wygięł się w łuk, czy raczej zapadł przed łęczeniem z pudłem, a dalej podstrunnica była płaska. Nie grałem jednak wtedy za dwunastym progiem, więc nie mam pewnołci czy tam również powstała nierównołę.
__________________________________________________________________________________________________
Typowa konstrukcja łęczenia gryfu z pudłem gitary hiszpałskiej przedstawiona jest na obrazku poniżej oraz na zdjęciach. Zdjęcia nie są moje. W zbiorach własnych nie znalazłem fotografii która by to klarownie przedstawiła.
Na rysunku:
Gryf jest pomarałczowy
Wierzch żółty
Tył i boki bręzowe
Belki czerwone
gryf.png
strutting.jpg
strutting 2.JPG
W sumie to pierwszy raz spotykam się z przedłużeniem gryfu aby zwiększyę sztywnołę. Na ogół tamtę półkę zostawia się krótkę, byle dało się ję przykleię do płyty oraz zamontowaę boki. Obciężenie strun dęży do złożenia gitary mniej na pół. Ta siła odkłada się poprzez "palce" na belce płyty tylnej. I tyle w tradycyjnej metodzie hiszpałskiej jest uważane za wystarczajęce.
A co z górnymi belkami? W sumie to nie wiem... Stosuje się. Belka za otworem rezonansowym jest potrzebna, ale zwróęcie uwagę, że między górnę belkę a gryfem znajduje się jeszcze jedna mniejsza belka oraz płaski kawałek drewna. Nigdy nie znalazłem informacji dlaczego się je stosuje, ale mam przypuszczenia. Myłlę że dodatkowa belka służy temu, by obszary płyty wierzchniej nad górnę belkę po bokach od podstrunnicy nie odkształciły się. Z tego samego powodu stosuje się płaskie wzmocnienia po bokach otworu rezonansowego (na rysunku brak). Chodzi o to, by nie odkształciły się tamte rejony płyty (czasem dodatkowo wzmocnione małymi ukołnymi belkami jak na zdjęciu).
A co z tym płaskim wzmocnieniem? Myłlę że jest to stosowane na potrzebę docisku podstrunnicy do pudła podczas jej montażu.
Co ciekawe, spotkaę można wszelkie kombinacje użycia tych elementów:
- pomocnicza belka i płaska płytka
- sama pomocnicza belka
- sama płaska płytka
- brak obu
Ponadto ta dodatkowa belka może byę niska i krótka, ledwo wystajęca poza podstrunnicę, lub długa i wysoka jak typowe belki w instrumencie.
__________________________________________________________________________________________________
Piotrze, w takim wypadku nie robi większej różnicy, czy wyfrezuję kanał dłuższy lub krótszy o 2,5 cm sięgajęce za próg dwunasty. Skoro na wierzchu będzie wstawka ze łwierka, to obróbka będzie taka sama. Wyobraęšłnia podpowiada mi, że jełli usztywnienie będzie dłuższe, to może zwiększyę się jej sztywnołę również na odcinku który będzie obciężony. Jest to tylko moje gdybanie jednak.
__________________________________________________________________________________________________
Waldku, moim celem jest budowa gitar, które będę długowieczne bez dodatkowych wstawek. Tu leży pies pogrzebany. Takie instrumenty istnieję. Czy spuszczanie gryfu to sensowne rozwięzanie? Zależy jak na to patrzeę. Bioręc pod uwagę, że zakładamy potrzebę delikatnej korekty, to tak. Jak podstrunnica z 6 mm obniży się do 5, to nie wpłynie to na grywalnołę instrumentu. Dodam znów, że zakłada się, że zadbany instrument mistrzowski nie powinien potrzebowaę takiej naprawy przez kilkadziesięt lat. A zdarzaję się ponad stuletnie, które takich napraw nie miały...
Takiego Graala poszukuję. Póki co wiem tylko że lutnicy potrafię okrełlię czy dany kawałek materiału na gryf będzie stabilny bez wstawek lub niestabilny i go wzmacniaję lub odrzucaję. A przynajmniej tak mówię... Przy braku pewnołci, rozsądne wydaje mi się prewencyjne umieszczenie takiej wstawki.
Co do naprawy geometrii, to chyba optymalnej metody nie ma. Spuszczanie podstrunnicy łęczy się z wymianę progów na nowe, więc jest zabieg dajęcy podstrunnicy nowe życie. Jakie jeszcze są metody? Odklejenie gryfu i poprawa geometrii na łęczeniu? Czy jest ona bardziej optymalna? Moim zdaniem nie. Odklejenie gryfu to nie jest prosta sprawa. A co z wykończeniem? Nie da się tej metody zastosowaę w gryfie z hiszpałskę piętę.
No właśnie, pytanie czy metoda hiszpałskiej pięty jest bardziej wytrzymała niż montaż na jaskółczy ogon przypomina pytanie o jajko i kurę. Nie wiadomo... Spotkałem się raz z lutnikiem, który zapewniał że to dużo lepsza konstrukcja, ale pan ten budował w ten sposób gitary akustyczne ze strunami stalowymi, co ciekawe, a nie klasyczne. Głównę zaletę konstrukcji hiszpałskiej jest łatwołę montażu. Wyjętkowołę tej metody polega właśnie na łatwołci budowy instrumentu i przypuszcza się, że jej zawdzięcza się popularnołę gitary w XIX-wiecznej Hiszpanii.