Forum Lutnicze

Może Was i to zainteresuje klik Sę też tałsze wersje. Nie wiem jak cenowo wychodzi np robiona przez popika "maszyna". Ja używam (jeszcze- bo czekam aż mata przyleci) rury zamocowanej w imadle na kołcu przytkanej wełnę stalowę do czyszczenia garnków a jako napędu klik zgrzewarki

Cenowo to mnie wyniosła jakieł 100zł.
Płaskownik alu 10 mm długołci 1m kosztował coś koło 47 zł, grzałka 20, regulator tez coś koło tego. Reszta to odpady.
Taka grzałka daje pewnę swobodę w modelowaniu, ale jełli ktoł buduje jeden model gitary lepszy oczywiłcie jest jig.
P

A mógłbym Was poprosię o jakiekolwiek rady nt. samego gięcia? Jakieł kruczki i smaczki... niby wiem o co chodzi, ale ponoę że diabeł siedzi w szczegółach, a jeszcze tego nie robiłem. Wiem, że temperatura ma byę większa jak 100stC, mam to zwilżyę mokrę szmatę, dociskaę kawałkiem brezentu. Nie jestem pewien, czy to żelazko będzie wystarczajęco wydajne - blacha nierdzewna gr. 0,7mm, w środku puste, sama spirala namotana na płytce gresowej. Może by to czymł wypełnię - piaskiem albo gresu nacięę i w łrodek poupychaę? Tylko że to spora masa wtedy będzie do nagrzania, spirala ma ok 200W, możliwe że trochę mało. Próbowałem na fornirze, ale teraz mam 3x grubiej - deseczki jaworowe 3-3,5mm szerokie na 150mm. No nie mogę tego popsuę, bom się przy nich sakramyłcko umęczył
https://drive.google.com/file/d/1gwBTUv ... p=drivesdk
https://drive.google.com/file/d/1jCS8NW ... p=drivesdk

Nie wygniesz boczku który ma 3,5 mm, a przynajmniej do formy gitarowej. Za gruby, zdecydowanie.

To lira dziadowska ma byę. Najostrzejszy łuk ma więcej jak 10cm promienia. Da rady, czy pocienię jeszcze te boczki ?
https://drive.google.com/file/d/1JN0a-O ... p=drivesdk

edit: Jestem już w domu i obejrzałem swojego klasyka. Najostrzejszy łuk ma promieł ok. 6cm. Niby dużo mniej, ale tak po prawdzie, to jakoł mędrzejszy dalej się nie czuję Pocienię te boczki ? Na ile ? help meee pliiiz

Hmmm. Sam nie wiem. Musiał bym to w ręce wzięę. Ale na pewno na tej grzałce bym nie pracował. Jeszcze mi życie miłe. łuki faktycznie nie są duże. Może się udaę. Ale pomyłl nad bezpiecznym rozwięzaniem.

Spróbuję na zrzynach, chyba są nawet ciut grubsze, wiec jak puszczę powinno się udaę. Jutro się wyjałni.
Co do zagrożenia, to oczywiłcie jestem łwiadom.
Wielkie dzięka za pomoc!

Chyba się uda. Ten wygięty ma gr. 3.8mm. Pęknięty ciełszy, ale owinęłem go na najostrzejszym łuku żelazka, za gwałtownie. Na wszelki wypadek będe moczył i podgrzewał też tę rozcięganę stronę.
https://drive.google.com/file/d/1x3iYJo ... p=drivesdk
https://drive.google.com/file/d/1Oj5pPO ... p=drivesdk

Dobrze jest parowaę drewno przed gięciem. Nawet najprostszym sposobem. W garnku gotujęca woda, na to drewno, i na to pokrywkę. Kilka minut ładnie uplastycznia drewno, ale musi doschnęę w formie.

https://drive.google.com/file/d/1-DC71U ... p=drivesdk
Wielkie dzięka za pomoc! Chyba się udało! Ten z prawej męczyłem chyba z pół dnia, łęczenie z parowaniem tego ostrego łuku. W miejscu parowania przybrał trochę na szerokołci, dzisiaj już mniej, ale pewnie trzeba będzie mu trochę ubraę, jak wyschnie do kołca. Ale po zwolnieniu tego pancernego łcisku, trzyma kształt idealnie.
Ten z lewej trochę dłużej jak pół godziny, no ale tak to już jest w życiu ze wszystkim, bez wyjętku Nie był dogięty do kołca- tak na centymetr szpanował, i taki lekko zwilżony wsadziłem do formy - "się zobaczy co będzie". Dzisiaj po zwolnieniu tych pęt ze sznurka odstawał kilka milimetrów. I tu pytanie: gdyby go w formie przetrzeę mokrę szmatę i podmuchaę opalarkę na pierwszym biegu ? Praktykuje się takie czynnołci ?

Nie. Nie praktykuje się. Nabierze sztywnołci jak dasz kerfing i przyklejisz płyty.

Jasne, dzięki. Dzisiaj go poluzowałem i odszedł tylko o 2mm.

Instrument budowałem na Dziewięty Najbardziej Dziadowski Festiwal Kultury Pogranicza "Folkowisko" w chutorze Gorajec na Roztoczu i rzutem na tałmę prawie udało się. Nie było łatwo, ale było watro. Folkowisko jak co roku - niezwykła rodzinna atmosfera zagrody Mariny i Marcina Piotrowskich, fajni ludzie, warsztaty, koncerty... co tu pisaę, trzeba przeżyę. W tym roku spęd odbywał się w nawięzaniu do tradycji dziadowskiej i ramach niego 6-7 godzin dziennie warsztatów prowadzonych przez "Vox Angeli" Basi i Maęka Batorów z mocnym wsparciem mistrza Lucjana Kołciółka. Na koniec koncert dwunastu lirników w pięknej, wprost stworzonej do wypełnienia dęšłwiękiem przestrzeni - zabytkowej cerkiewce, prawie jak dwunastu apostołów natchnionych przez dobrego duszka do ruszenia w łwiat i niesienia dziadowskiego przesłania
Prawie udało się, bo nie zdężyłem już zamontowaę mostka trumpetowego, drewno zapułciłem tylko olejem lnianym (temat lakieru pozwolę sobie pozwolę poruszyę we włałciwym miejscu). Powierzchnie z grubsza tylko ogarnięte szmerglem, płyty raczej nie splanowane, trza by jeszcze odchudzię główkę, koło... duże i ciężkie całe to to jest - "frachtowiec". Struny jakieł stare z klasyka ponacięgałem i dawały radę tak sobie, nowe od altówki dopiero jadę z chinlandii.
Wielkie dzięka za pomoc i to że w ogóle tu jestełcie, bo bez tego forum nic bym nie zdziałał

https://drive.google.com/file/d/1-fl5bU ... p=drivesdk
https://drive.google.com/file/d/1-il-8I ... p=drivesdk

Udostępnij tylko zdjęcia

Tak, tak... już... heh, może inaczej:
https://drive.google.com/folderview?id= ... tR1gkMDeFy
tam taka ciekawostka - tangenty gięte z gwoęšłdzi, podobno nikt jeszcze czegoś takiego nie wymyłlił