To rozwięzanie michqq jest ciekawe teoretycznie , ale skomplikowane technicznie.
Oczywiłcie przy grubych drutach, to spoko, ale przy łrednicach rzędu 0,05 mm

.
Poza tym , to jak musiała by byę, nawijarka - to raz, a dwa, to w miejscu krzyżowania się tych przewodów powstawał by węzeł, jak sto dzikich. Tutaj przewód leżał by na przewodzie i sumujęc grubołci wyszła by góra, jak Giewont

, a dalej idęc, to byłby problem z odległołciami magnesów. Dodajęc karkas x2, już wolę nie myłleę.
Tak to widzę swoim wrednym okiem.

Wystarczy wyobrazię sobie nawiniętę cewkę i skręconę w połowie o 180 deg.(czoła i boki cewki możemy kształtowaę dowolnie, ale łrodka niestety nie)
Następny temat to odpadła by sprawa możliwołci łęczenia cewek w różnych , fazach, itd., itd., czyli piętrzenie się problemów, przy jednoczesnej wielkiej niewiadomej, co do efektu kołcowego.
Przedstawione rozwięzanie patentowe należy "dotrzeę" w użytkowaniu poprzez ocenę jego przydatnołci w instrumencie i tyle. A to wymaga testowania przez samych użytkowników, przełamanie stereotypów, neutralizacji prawd objawionych i całej reszty leżęcej w sferze psychiki ukształtowanej przez "klasyków" gitarowych, przetwornikowych i marketing.
Zresztę, wielu z Was/nas wielokrotnie wyrażało opinie, zresztę nie tylko my tutaj, że sam przetwornik nie gra, że na efekt dęšłwiękowy pracuje wszystko od ręki muzyka, aż do głołnika, więc poczekajmy i trzymajmy kciuki za naszego kolegę w tym, co opatentował i nad czym poważnie się pochylił angażujęc czas i niemałę kasą.
Obył
pickups dowalił konkurencji i to konkretnie, a ja jestem dobrej myłli i trzymam kciuki.
Jak dla mnie, to rewelka.
Pozdrawiam, Ryszard