Ciekawa rozmowa miejscami zamienia się w przekrzykiwanie:/ Słuchajmy siebie nawzajem i wymieniajmy argumenty, doświadczenia, dumajmy nad tym "a co jełli...", przyjmujmy zdanie drugiej strony, otwierajęc się na innych.
W paru miejscach myłlałem, że zaraz dojdzie do pyskówki między ludęšłmi połęczonymi tę samę pasję...
To w ramach offtopu.
Do rzeczy.
Fornir 0,6mm naklejony z jednej strony na deskę 40-50mm teoretycznie nie ma szans wpłynęę na jej geometrię. Ale warstwa kleju uniemożliwia oddychanie, picie oleju, lakieru i innych substancji, w tym wilgoci z otoczenia. To już może powodowaę odkształcenia, podobnie jak w przypadku jednostronnie polakierowanej deski.
Dlaczego więc obłóg miałby temu zapobiec? On też będzie pracował, ale jednoczełnie znacznie skuteczniej kompensował napięcia dechy.
I to wszystko może, nie musi. Drewno to nie plastik, który zawsze zachowa się tak samo. Obłóg ma jednak znacznie większe szanse na poprawne "działanie".
Przy małych powierzchniach praktycznie nie ma to znaczenia.
Klej na fornirze strasznie utrudnia barwienie bejcami nawet po dokładnym szlifowaniu. A jednoczełnie bardzo trudno uniknęę sytuacji, gdy klej nie tyle przejdzie przez pory (co jest do naprawienia), co przesączy fornir kołczęc nasze marzenia o pięknym sunburłcie.
Walory estetyczne - forniry są robione z takich samych gatunków jak obłogi, choę te ostatnie trudniejsze do zdobycia. Obłóg można jednak po wszystkim profilowaę, na co fornir nie pozwala a naklejanie go już na profilowany korpus jest mordęgę i w zasadzie pomyłkę. Naprężenia wyjdę w najmniej odpowiedniej chwili. Z kolei fornirem można doskonale zdobię boczki, co dla estetów przekładajęcych wyględ nad brzmienie nie jest bez znaczenia.
Skłaniam się jednak do tego, żeby uczyę się najpierw na fornirach a potem na obłogach. Każde, nawet niemiłe doświadczenie jest zawsze na wagę złota.
Ludzkołę pracuje z drewnem od tysięcleci i cięgle się uczy. Pamiętajmy o tym
