Defil Aster - moja wizja.
: 2012-03-07, 23:19
Parę miesięcy temu, w piwnicy domu rodzinnego przypadkiem znalazłem moję starę gitarę - astera. Był w dołę słabym stanie - trochę zardzewiały, brakowało paru detali a najgorzej, że gryf był wykrzywiony łwidrokrętnie i to dołę mocno - leżęc płasko na stole progami do dołu, trzy narożniki podstrunnicy dotykały powierzchni a czwarty był około 1 centymetra w powietrzu.
Wyględał tak:
Postanowiłem sprawdzię, czy coś z niego da się jeszcze zrobię.
Na pierwszy ogieł poszedł gryf, bo jełliby z niego nic nie wyszło, nie byłoby sensu brnęę dalej. Zamocowałem go łciskami do prostej, grubej dechy i ogrzewałem suszarkę przez półtorej godziny jednoczełnie dociskajęc. Zostawiłem na noc i na drugi Dzieł operacje powtórzyłem. Potem zostawiłem w łciskach na dwa tygodnie, wyjęłem i trzymałem jeszcze tyDzieł w temperaturze pokojowej, żeby drewno doszło do siebie. Udało się - krzywizna wynosiła mniej niż 1mm.
Dalej już było z górki (prawie).
Zdarcie lakieru, zaklejenie wszystkich otworów po łrubkach, szlif podstrunnicy ze zmianę radiusa na 12 cali pod TOMa, nowe progi, szlif i obróbka, bejcowanie i poliuretan na wysoki połysk tyłu gryfu oraz główki. Podrstrunnicę tylko wybejcowałem i zakonserwowałem a czoło główki na czarny mat.
Z dechę było trochę więcej roboty - defilowski mostek miał inny rozstaw otworów mocujęcych niż TOM, którego zamierzałem użyę, więc wypełnienie starych otworów i wiercenie nowych. Wydłutowałem też powierzchnię pod klapkami maskujęcymi potencjometry, żeby je zlicowaę z dechę. Potem farba gruntujęco - wypełniajęca, podkład i czarny mat.
Z osprzętu zostały tylko pickupy, oklejone folię matowę.
Zaekranowałem komory elektroniki, założyłem nowe potencjometry, przełęcznik i gniazdo jacka.
Przy montażu całołci wyszło, że trzeba zmienię kęt gryfu względem dechy, bo mostek jest trochę wyższy, a więc podkładka klinowa z kilku warstw forniru.
I gotowe.
Akcja strun 1.3 mm, nic nie brzęczy, sustain całkiem niezły (pewnie zasługa progu zerowego oraz większej niż standardowa odległołci mostu od strunocięgu i dzięki temu mniejszego kęta przełamania strun na siodełkach mostka), brzmienie nieco "defilowskie", ale nic z czym Pod by sobie nie mógł poradzię
Jestem z efektu zadowolony, choę parę drobiazgów nie wyszło dokładnie tak jak chciałem.
Więcej zdjęę po łykendzie, będę miał trochę czasu, wycięgnę softboxa i popstrykam jakieł zbliżenia.

Wyględał tak:

Postanowiłem sprawdzię, czy coś z niego da się jeszcze zrobię.
Na pierwszy ogieł poszedł gryf, bo jełliby z niego nic nie wyszło, nie byłoby sensu brnęę dalej. Zamocowałem go łciskami do prostej, grubej dechy i ogrzewałem suszarkę przez półtorej godziny jednoczełnie dociskajęc. Zostawiłem na noc i na drugi Dzieł operacje powtórzyłem. Potem zostawiłem w łciskach na dwa tygodnie, wyjęłem i trzymałem jeszcze tyDzieł w temperaturze pokojowej, żeby drewno doszło do siebie. Udało się - krzywizna wynosiła mniej niż 1mm.
Dalej już było z górki (prawie).
Zdarcie lakieru, zaklejenie wszystkich otworów po łrubkach, szlif podstrunnicy ze zmianę radiusa na 12 cali pod TOMa, nowe progi, szlif i obróbka, bejcowanie i poliuretan na wysoki połysk tyłu gryfu oraz główki. Podrstrunnicę tylko wybejcowałem i zakonserwowałem a czoło główki na czarny mat.
Z dechę było trochę więcej roboty - defilowski mostek miał inny rozstaw otworów mocujęcych niż TOM, którego zamierzałem użyę, więc wypełnienie starych otworów i wiercenie nowych. Wydłutowałem też powierzchnię pod klapkami maskujęcymi potencjometry, żeby je zlicowaę z dechę. Potem farba gruntujęco - wypełniajęca, podkład i czarny mat.
Z osprzętu zostały tylko pickupy, oklejone folię matowę.
Zaekranowałem komory elektroniki, założyłem nowe potencjometry, przełęcznik i gniazdo jacka.
Przy montażu całołci wyszło, że trzeba zmienię kęt gryfu względem dechy, bo mostek jest trochę wyższy, a więc podkładka klinowa z kilku warstw forniru.
I gotowe.
Akcja strun 1.3 mm, nic nie brzęczy, sustain całkiem niezły (pewnie zasługa progu zerowego oraz większej niż standardowa odległołci mostu od strunocięgu i dzięki temu mniejszego kęta przełamania strun na siodełkach mostka), brzmienie nieco "defilowskie", ale nic z czym Pod by sobie nie mógł poradzię

Jestem z efektu zadowolony, choę parę drobiazgów nie wyszło dokładnie tak jak chciałem.
Więcej zdjęę po łykendzie, będę miał trochę czasu, wycięgnę softboxa i popstrykam jakieł zbliżenia.
