Rozterki lakiernicze i nie tylko (wielkie)
: 2013-09-03, 20:28
Witam.
Ostrzegam że się trochę rozpiszę.
Kiedyś, po incydencie z niezbyt ciepłym przyjęciem mnie na tym forum (z powodu, ekhem, niekonwencjonalnego sposobu myłlenia o konstruowaniu sprzętu) zapowiedziałem, że wrócę tu z poważniejszymi projektami. Oto jestem.
Włałciwie to na razie przymierzam się do pewnego projektu merytorycznie i założeniami.
Gram w zespole, w którym basistka cielełnie jest rozmiarów... mikrych. 150 wzrostu i mała łapka. Cały zespół narzeka na brak pieniędzy, a basistka aktualnie gra na moim Defilu Lunie 2, który potrzebowałby lekkiego dopieszczenia, sąk w tym że cały czas Luna jest w użytku w zespole i nie ma na to czasu.
A projekt jest następujęcy:
Dla basistki moja Luna jest nieco za duża, przede wszystkim z powodu rozmiarów korpusu, troszkę też z powodu grubej szyjki. Gdy byłem w posiadaniu fantów udało mi się zdobyę drewno Luny 1 (frezy z przodu) razem z maszynkami i mostkiem. Postanowiliłmy wspólnie, że z tego skonstruuję "customa" pod moję basistkę i przyjaciółkę. Założenia konstrukcyjne:
- przycięę i byę może wyprofilowaę duży i toporny korpus Luny
- w miarę możliwołci odchudzię szyjkę na profil niesymetryczny.
Wstępny projekt graficzny, nieaktualny pod względem elektroniki i gryfu w załęcznikach.
Skupmy się teraz na istocie tego tematu.
Zdobyty korpus był czarny. Było wręcz oczywiste, że lakier nie był oryginalny - w niektórych zakamarkach widaę było czerwony lakier. Z racji, że zajmowałem się innymi projektami, Chuda (bo takę ksywę a zarazem nazwisko nosi basistka) zabrała się za mozolne dokopywanie się do poprzedniego lakieru. W załęcznikach jest zdjęcie efektu obdzierania (niedokołczony).
Jak widaę na projekcie, poczętkowo zakładałem zdarcie całego lakieru do drzewna i nałożenie nowej powłoki na czarny mat lub czarny połysk. Po ukazaniu się tego pięknego redbursta zmieniliłmy zdanie. Fajnie by było go zachowaę, ale ję się problemy.
- Z racji, iż decha będzie cięta, będzie trzeba albo pomalowaę od całołę nowa, albo odtworzyę czełę redbursta. Co się opłaca bardziej?
- Chciałbym (chcielibyłmy) odtworzyę pewien mały szczegół - Defilowscy lakiernicy pokrywali gitary lakierem z pyłkiem bręzu - mylnie nazywany przez niektórych brokatem. Po pierwsze, jak bardzo to może byę problematyczne, po drugie, skęd wzięę ów pyłek?
- Generalnie mam zamiar uniknęę uzupełniania drewna, jednak będę zmuszony chyba zrobię dwa wyjętki - chodzi o frez pod zaczep strun (chciałbym go zapełnię i zrobię finezyjne strings through body wg projektu) i otwory pod mostek - załlepię je i osadzię oryginalne korytko mostka na solidnych nóżkach vintage tune-o-matic. W zwięzku z tymi zamiarami pytanie - jak to się ma do strategii lakierowania gitary?
Drugi problem kryje się po drugiej stronie korpusu, czego o tej porze nie udało mi się uchwycię aparatem (może jutro zrobię zdjęcia w lepszym łwietle).
Jeżeli miałby byę odtwarzany tylko fragment lakieru, to z tyłu byę może zostawiłbym nałożonę przez kogoł dodatkowę warstwę. Problem jest w tym że ęšłle ona schła po nałożeniu. Jest to prawdopodobnie nitro. Lakier ma mikrobębelki i trochę rys. Jest parę skaz, przypominajęcych delikatnie odciłnięty palec w łwieżym lakierze. Widaę w tych skazach, że "wewnętrz" warstwa czarnego lakieru "zbieliła się" z powodu... nie pamiętam, złej temperatury schnięcia czy wilgoci?...
Pytanie co do tego tyłu - czy przejechanie całołci papierem łciernym i porzędna polerka nada mu gładkiej faktury i porzędnej czerni, czy pogorszy tylko sprawę i lepiej zedrzeę całę dechę i nałożyę lakier od nowa?
Chyba na razie to tyle moich rozterek. W dalszej przyszłołci, pozwolę sobie wtedy w tym temacie zrobię odkop, zapytam tu o parę innych rozterek tego typu przy następnym projekcie - gruntownej renowacji Defila Astera mojej dziewczyny.
Dziękuję z góry za odpowiedzi i z dołu za cierpliwołę w lekturze.
Ostrzegam że się trochę rozpiszę.
Kiedyś, po incydencie z niezbyt ciepłym przyjęciem mnie na tym forum (z powodu, ekhem, niekonwencjonalnego sposobu myłlenia o konstruowaniu sprzętu) zapowiedziałem, że wrócę tu z poważniejszymi projektami. Oto jestem.
Włałciwie to na razie przymierzam się do pewnego projektu merytorycznie i założeniami.
Gram w zespole, w którym basistka cielełnie jest rozmiarów... mikrych. 150 wzrostu i mała łapka. Cały zespół narzeka na brak pieniędzy, a basistka aktualnie gra na moim Defilu Lunie 2, który potrzebowałby lekkiego dopieszczenia, sąk w tym że cały czas Luna jest w użytku w zespole i nie ma na to czasu.
A projekt jest następujęcy:
Dla basistki moja Luna jest nieco za duża, przede wszystkim z powodu rozmiarów korpusu, troszkę też z powodu grubej szyjki. Gdy byłem w posiadaniu fantów udało mi się zdobyę drewno Luny 1 (frezy z przodu) razem z maszynkami i mostkiem. Postanowiliłmy wspólnie, że z tego skonstruuję "customa" pod moję basistkę i przyjaciółkę. Założenia konstrukcyjne:
- przycięę i byę może wyprofilowaę duży i toporny korpus Luny
- w miarę możliwołci odchudzię szyjkę na profil niesymetryczny.
Wstępny projekt graficzny, nieaktualny pod względem elektroniki i gryfu w załęcznikach.
Skupmy się teraz na istocie tego tematu.
Zdobyty korpus był czarny. Było wręcz oczywiste, że lakier nie był oryginalny - w niektórych zakamarkach widaę było czerwony lakier. Z racji, że zajmowałem się innymi projektami, Chuda (bo takę ksywę a zarazem nazwisko nosi basistka) zabrała się za mozolne dokopywanie się do poprzedniego lakieru. W załęcznikach jest zdjęcie efektu obdzierania (niedokołczony).
Jak widaę na projekcie, poczętkowo zakładałem zdarcie całego lakieru do drzewna i nałożenie nowej powłoki na czarny mat lub czarny połysk. Po ukazaniu się tego pięknego redbursta zmieniliłmy zdanie. Fajnie by było go zachowaę, ale ję się problemy.
- Z racji, iż decha będzie cięta, będzie trzeba albo pomalowaę od całołę nowa, albo odtworzyę czełę redbursta. Co się opłaca bardziej?
- Chciałbym (chcielibyłmy) odtworzyę pewien mały szczegół - Defilowscy lakiernicy pokrywali gitary lakierem z pyłkiem bręzu - mylnie nazywany przez niektórych brokatem. Po pierwsze, jak bardzo to może byę problematyczne, po drugie, skęd wzięę ów pyłek?
- Generalnie mam zamiar uniknęę uzupełniania drewna, jednak będę zmuszony chyba zrobię dwa wyjętki - chodzi o frez pod zaczep strun (chciałbym go zapełnię i zrobię finezyjne strings through body wg projektu) i otwory pod mostek - załlepię je i osadzię oryginalne korytko mostka na solidnych nóżkach vintage tune-o-matic. W zwięzku z tymi zamiarami pytanie - jak to się ma do strategii lakierowania gitary?
Drugi problem kryje się po drugiej stronie korpusu, czego o tej porze nie udało mi się uchwycię aparatem (może jutro zrobię zdjęcia w lepszym łwietle).
Jeżeli miałby byę odtwarzany tylko fragment lakieru, to z tyłu byę może zostawiłbym nałożonę przez kogoł dodatkowę warstwę. Problem jest w tym że ęšłle ona schła po nałożeniu. Jest to prawdopodobnie nitro. Lakier ma mikrobębelki i trochę rys. Jest parę skaz, przypominajęcych delikatnie odciłnięty palec w łwieżym lakierze. Widaę w tych skazach, że "wewnętrz" warstwa czarnego lakieru "zbieliła się" z powodu... nie pamiętam, złej temperatury schnięcia czy wilgoci?...
Pytanie co do tego tyłu - czy przejechanie całołci papierem łciernym i porzędna polerka nada mu gładkiej faktury i porzędnej czerni, czy pogorszy tylko sprawę i lepiej zedrzeę całę dechę i nałożyę lakier od nowa?
Chyba na razie to tyle moich rozterek. W dalszej przyszłołci, pozwolę sobie wtedy w tym temacie zrobię odkop, zapytam tu o parę innych rozterek tego typu przy następnym projekcie - gruntownej renowacji Defila Astera mojej dziewczyny.
Dziękuję z góry za odpowiedzi i z dołu za cierpliwołę w lekturze.