Wtręcę już chyba ostatnię uwagę w kwestii cięcia forniru.
Obojętnie jakim przyrzędem by nie cięł, to NIGDY nie tniemy na raz!
Cięcie "na raz" powoduje w suchym fornirze rozwarstwianie się wzdłuż słojów i pękanie bez kontroli. Cięę należy kilkoma przejłciami stosujęc minimalny nacisk.
ęšłĽyletkę , tak jak napisał molu trzeba oprawię w stylu piły grzbietnicy
http://allegro.pl/nozyk-zyletka-jednost ... 69439.html
Czasami można spotkaę żyletki tego typu
http://allegro.pl/stara-przedwojenna-zy ... 53171.html, które stosowano w temperówkach do ołówków. Sę trwałe i trochę grubsze od naszych "dżiletów". Najlepsze były Rawa-Lux, bo były z innej stali, nie nierdzewka
Ja preferuję cięcie przy przymiarze metalowym i pojedynczo, ale nie da się utrzymaę stałego wymiaru, co nie przeszkadza, bo i tak jest potem obróbka.
Przy cięciu za pomocę przyrzędu zaproponowanego przez mola wskazane jest prowadzenie nie po krawędzi forniru, a po płaszczyęšłnie jakiejł listwy będęcej podkładkę lub po pasku pilłni (pamiętaę należy, że na pilłni każde narzędzie bardzo szybko się tępi)

i też wieloma przejłciami. Włałnie ta listwa pozwoli na takie wielokrotne przecinanie dajęc stabilne prowadzenie.
Dodatkowo można nakleię na cięty fornir papier Jawa i potem , po cięciu usunęę go na mokro.
Pozdrawiam, Ryszard