
Jest tak dlatego, że mieszkajęc w Olełnicy poznałem Mirka Fejcho"Lootnick", zaprzyjaęšłniłem się z nim, graliłmy razem w kapeli przez jakił czas najpierw ratował wszystkie moje wynalazki typu Fender, Gibson, Epiphone, Fenix - potem nadszedł czas na pierwszy bass - zrobiliłmy wg. mojego pomysłu pięknego Jazza..potem był Rickenbacker bass, potem Jaguarofirebird - kundel , potem Strat, ostatnio Jaguar semi-hollow na tv johnsach - przy każdej kolejnej gitarze brałem coraz większy udział w budowie. Najpierw wizja, kształt, drewna kolor elektronika - potem papier łcierny, papier łcierny, papier łcierny â?łĂ˘?łĂ˘?ł..
Zaskoczyłem â?ł. zaraziłem się wirusem "L" â?ł.i zapragnęłem zrobię wiosło sam !!!
Tu kolejny powód do wielkiego szczęłcia - Mirek chętnie się zgodził mnie nadzorowaę, bo i tak robił mi wiosła za ułamek ceny - i tak podjęłem studia lutnicze w wieku 36-lat.. Robię sobie wiosło wieczorami u Lotnicka w warsztacie - wszystkie narzędzia są - kupuję tylko drewno, forniry, kleje i alkohol

Robię Tele na bazie używanego gryfu i surowego korpusu - które dorwałem gDzieł w necie za grosze
c.d.n.