Wasz początek.

Na każdy temat ...

Moderator: poco

Sonfire
Posty: 4
Rejestracja: 2010-03-24, 22:14
Lokalizacja: D

Wasz początek.

Post autor: Sonfire » 2010-03-24, 22:21

Witam. Może trochę zbyt lutniczy temat jak na opis działu, ale nie wiedziałem gdzie to wklepać.
Jakie były wasze początki ze struganiem w drewnie? Scyzoryk i patyk czy może godziny przesiadywania w rodzinnym warsztacie? Robiliście coś łatwiejszego (np. stoły, jakieś półki) czy może od razu skok na głęboką wodę (pierwszy instrument)? Początki były trudne? Jak przebiegała Wasza nauka?
Przyznam szczerze, że założyłem ten temat z czystej ciekawości i, po części, dla inspiracji. Od kilkunastu dni mam wewnętrzną pokusę zrobić coś z drewna. Póki co zbieram informację (Bogu dzięki za to forum) i planuję wykonać w wakacje pierwszą gitarę (czyli skok na głęboką wodę).
Awatar użytkownika
Derech
Posty: 39
Rejestracja: 2010-03-21, 18:44

Post autor: Derech » 2010-03-24, 23:26

Kilka lat temu pożyczyłem od koleżanki radzieckie skrzypce, chyba 1/4 lub 1/16. Postanowiłem zbudować takie same na podstawie posiadanych... do dziś trzymam w szufladzie mały gryf, chyba z sosny, który ma gładką górę, pod podstrunnice, brak główki, ale kawałek nie struganego drewna na nią jest, oraz część dolną traktowaną papierem ściernym i dłutem by wyglądało tak jak w oryginale. Najprawdopodobniej nie nadaje się do użytku, ale sentymentem darzę go wielkim. Jak na razie to jedyny ambitny projekt jakiego sie pojąłem. W wakacje zamierzam złożyć bass, będzie ciężko ale mam dobrą motywację :wink:
Ostatnio zmieniony 2010-03-25, 12:37 przez Derech, łącznie zmieniany 1 raz.
felix0
Posty: 160
Rejestracja: 2009-01-28, 15:40
Kontakt:

Post autor: felix0 » 2010-03-25, 08:26

Strugałem modele odlewnicze na warsztatach szkolnych :)
Tak tak Powiedział szpak.
http://qooni.mooo.com/siodemka/
michal.kaszkowiak
Posty: 22
Rejestracja: 2010-03-21, 16:11
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Post autor: michal.kaszkowiak » 2010-03-25, 12:53

Sonfire; ja tez się porywam na głęboką więc możemy zrobić mały konkurs :) Właśnie drewno do mnie idzie i zaczynam dłubać. Pierwsze wiosło będzie z gotowym gryfem bo takowym dysponuję, a głupio, żeby się zmarnował.
Także będziemy się nawzajem obserwować:)
Powodzenia i do zobaczenia w galerii:)
Sonfire
Posty: 4
Rejestracja: 2010-03-24, 22:14
Lokalizacja: D

Post autor: Sonfire » 2010-03-25, 20:58

O widzisz ;). To masz duuuuże fory. Póki co muszę zebrać fundusze i kminie czym zastąpić zaciski (myślałem o położeniu na gitarę kilku cegieł, oczywiście przykrywając wcześniej drewno kilkoma szmatami). Możesz się podzielić informacją gdzie zamówiłeś drewno? Hah, obudziła się większa motywacja do roboty.
michal.kaszkowiak
Posty: 22
Rejestracja: 2010-03-21, 16:11
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Post autor: michal.kaszkowiak » 2010-03-26, 02:01

Ok, przyznaję, że duże to fory ale i tak jak na pierwszy raz będzie ciężko, poza tym zastanawiam się czy przypadkiem nie zrobić z tego hollow-body. Oczywiście foty będą na bierząco. Jeśli chodzi o zaciski to też będę kombinował budżetowymi pomysłami. Dobrze, że będziemy mniej więcej w tym samym czasie konstruować - inspiracje na bieżąco:) Pozdro Son.
Sonfire
Posty: 4
Rejestracja: 2010-03-24, 22:14
Lokalizacja: D

Post autor: Sonfire » 2010-03-26, 10:38

Cholernie mi się podoba wygląd hollow-body i też się nad tym zastanawiałem, ale jak na początek to zbyt skomplikowane. Nie chciałem zbyt szybko się zniechęcić niepowodzeniem. Potem przypadkowo trafiłem na zdjęcie białego Explorera i postanowiłem, że to będzie to ^^.
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2010-12-07, 09:17

Nooooooo! To jest temat! Jak czytam o problemach wykonawców gitar obecnych na forum, to :shock: . O czym oni piszą? Jestem z lat -siątych, a wtedy .... No właśnie. Wtedy nie było prawie nic. Jedyne dostępne gitary dla pospólstwa, to pudła made Defil i elektryki Jolany, Musimy NRD. Potem było lepiej, bo pojawiły się Samby, Astry, Julie itd.itd. Z polskiego lutnictwa to znałem firmę WEGAK producenta gitar elektrycznych basowych. Ale za to trzeba było zapłacić jak na tamte czasy duże pieniądze. Na ten temat napisałem jeden obszerny post na forum Elektroda, ale i tutaj podzielę się moimi doświadczeniami i wspomnieniami.Nie było literatury fachowej, wzorców do naśladowania, drewna na instrumenty, bo i po co? Komu przyszedł by pomysł robić gitarę samemu skoro nie było progów, przystawek, mostków! Jedynym źródłem wiedzy n/t budowy gitary były publikacje w Młodym Techniku i Horyzontach techniki. Na przystawki przerabialiśmy ówczesne słuchawki telefoniczne- miały magnesy ,metalową membranę i na nabiegunnikach ceweczki. W handlu były produkcji Muza przystawki z 3 ma magnesami alniko i cewką 10 kom luźno wrzucona w obudowę metalowo-plastikową. Śliniliśmy się na sam ich widok. W 63 rodzice kupili mi pudło defila i zaczęło się. Chęci większe niż możliwości, ale był zapał, parcie na scenę, a tam dziewczyny, pisk i uwielbienie dla wszystkiego co przypominało gitare elektryczną łącznie z jej posiadaczem. :lol: Koledzy moi, szumnie powiedziane koledzy-faceci pracujący i grający często w zespołach restauracyjnych na różnych sprzętach za wyjątkiem gitary pozwalali w swoim towarzystwie na produkowanie się na tym co było pod ręką, a niewiele tego było. Jeden z moich kolegów rozebrał rodzicom łoże małżeńskie i z płyty czołowej wyciął piłą ramową deskę gitaropodobną a łóżko oparł na cegłach żeby się nie rozleciało, Jak wyglądał jego tyłek nie wspomnę. Ale zrobił bas z gryfem od akustyka , ze strunami szlifowanymi Presto. Przystawka j.w., gniazdo wejściowe typu podtynkowe bez bolca + włącznik p/t podwójny do przełaczania przystawek. Szał na parkiecie, bo wtedy myśmy umieli i chcieli sie bawić, kiedy z tąże gitarą podłączona kablem elektrycznym do butelki, bo brakło wzmacniacza, a jedyne radio marki stolica służyło do innej gitary, kontrabas, klarnet itd. Stan po spożyciu dodawał ekspresji. Tą moją pudlane przerobiłem na 12 stkę przez odcięcie główki i dorobienie innej w to miejsce. Była ze mną do 88, a potem podarowałem ja młodemu adeptowi gry na gitarze do ćwiczeń. Elektryk pierwszy wykonałem z deski sosnowej wg planu z Młodego Technika, a progi były z drutu nawojowego fi 2mm z transformatora i owiniete w formie litery C na "podstrunnicy" z płyty pilśniowej. uchwyt do strum-gwoździe wbite ukośnie, mostek jak w pudle , klucze od mandoliny i.... to grało!, a nawet prawie stroiło. W roku 64 miałem w rękach prawdziwa gitarę zza kutryny tj. Burns London, którego włwścicielem był muzyk z kapeli na statku pasażerskim, sąsiad. W tej samej szkole średniej grał w szkolnym zespole, po którym mój rocznik przejął pałeczkę dzisiaj śp. Andrzej Pluszcz, późniejszy genialny gitarzysta basowy i mój nauczyciel wtedy. W zespole był kolego mający rodzinę w RFN i miał elektryczną gitarkę firmy Hernsdorfer chyba (tyle lat)śmieszną w kształcie przypominającym "Łyżwę", z niewidoczną przystawką. Wtedy to popełniłem druga gitarę, juz bardziej podobną do ludzi z deski bukowej, progami z blaszki mosiężnej, tremolo na wałku taki zastodolny Gretsch i wajcha działała. The Shadows to była i jest dla mnie super kapela. O innych pop nie wspomnę. Tata pomalował mi deskę pistoletem w zakładzie na kolor czarny, złotkiem pociągnąłem "dekory" na wzór motywów roślinnych i klata poszła do przodu. Stroiła i grała parę lat do momenty przekazania innemu po maturze, a przed studiami. W szkole miałem Sambę. Dobry egzemplarz, a koledzy inne defile. Ale to już były inne czasy w końcu lat 70 tych. Potem studia i proza życia na dalsze lata. Teraz mam trochę oddechu i wnukowi chciałbym przygotować bazę do startu muzycznego z tym czego ja nie miałem z różnych powodów. Wzmacniacze lampowe, gitary, nagłośnienie , mikrofony, kostki podłogowe i takie tam. Będzie chciał i miał zapał, niech wiosłuje. Byłem nauczycielem WT i fizyki, ale uciekłem do przemysłu za kasą.Przez naście lat pracowałem jako gł. mechanik w zakładach meblarskich, gdzie poznałem obróbkę drewna w innym wymiarze niż ręczne zmagania, poznałem mistrzów stolarskich, snycerzy. Potem miałem własny zakład stolarski, ale pył drzewny wybił mi skutecznie stolarstwo z głowy. Modny mahoń i pył ze szlifierki zrobiły robotę z moimi płucami skuteczną i musiałem zrezygnować z większych robót. Potem sklep ze sprzętem muzycznym i nie tylko, naprawianie i ustawianie gitar i tak mi zostało. Równolegle prowadziłem firmę rem-bud i z tego obecnie czyli od 30 lat :D się utrzymuję. Dysponuję większością potrzebnych maszyn i urządzeń do wszelkich robót więc mam łatwiej, a czego nie mam, to idę do kolegów i mam. Teraz zrobiłem sobie przerwę i szlajam się po internecie mieszając w głowach co niektórym :lol: Tak to leciało! i niech dalej leci póki jest zdrowie i humor dopisuje. Pozdrawiam Ryszard
via vita curva est
michal.kaszkowiak
Posty: 22
Rejestracja: 2010-03-21, 16:11
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Post autor: michal.kaszkowiak » 2010-12-07, 16:22

Ładna historia panie Ryszardzie:)
Co fakt to fakt, mamy teraz o wiele łatwiej a i tak roboty z pierwszym własnoręcznym wiosłem idą jak po... Moje plany poszły obecnie w odstawkę ale nie powiedziane, że jeszcze się do tego nie zabiorę.
Sonfire jak Ci idzie? Trochę czasu minęło więc pewnie jestes już u kresu swojego Explorera? Chętnie bym obejrzał jak sobie radzisz.
Poco: skąd waść pochodzisz? Pytam bo jeśli to niedaleko mojego miejsca (Katowice) to może Byłaby możliwość spotkać się i podkraść trochę doświadczenia?:)
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2010-12-07, 20:13

Michał, nie musisz nic podkradać, wiedzę masz za darmo. Teraz dostrzegłem Sosnowiec pod nickiem to widzę co my som spod tego samego hasioka. Studiowałem na wydziale techniki UŚ w Sosnowcu i mieszkałem w akademikach koło Wydz , Nauk o Ziemi. Już zapomniałem nazwy ulic, ale te gryfne frele ni. Jakiś czas miałem lokum na Nikiszowcu stąd trochę znam tamte klimaty. Mieszkam obecnie prawie w Radomsku, mieście stolarzy :D . mamy tutaj ok 400 zakładów i warsztatów meblarskich. Dawniej był tu największy w europie producent krzeseł i mebli giętych Fameg, ale dzisiaj ... lepiej nie mówić. Aktualnie w drewnie nie grzebię bo mam budowę i inne roboty okołobudowlane, a ponadto gromadzę sobie sprzęt tak jak napisałem. Jest juz tego trochę, a jeszcze mam zamiar sklecić kilka wzmaków gitarowych i może paczek wspólnie z jednym forumowiczem z Piotrkowa. Na dzień dzisiejszy mam 2 regenty -1 tranzystor 50 drugi H30 lampa, bisa 100 z porzedwzmacniaczem pare mikrofonów i głośników beyma do kolumn bisa. dwie kamery pogłosowe 1-see cyfrowa i echolana tesli taśmowa pod Shadowsów kilka stompboxów. zooma GM200, gitare Hohner LX100G, Aster jakiś tam, trzy akustyki i tak powoli, powoli zrobi się trochę dymu latem. Mam duży dom i działkę 2700 m więc jest gdzie się kotłować. Gdybym miał ten rozum co kiedyś, to dzisiaj był bym potentatem w zakresie mahoniu na deski gitarowe. Na Famegu i w okolicy robili fornir i pozostawały po tym tzw. deski po nożowe grubości 6-8 cm, ale przerobiłem je na boazerię w latach 90-tych tak ok 2 m3 :oops:Jak mnie bodnie to zacznę robić gitary, a przynajmniej body z gryfem dla amatorów własnych wiosełek, ale ten cholerny pył! No i na forum panowie zostają za drzwiami, a jak kto bydzie prawił pon to jak mu ciulna to sie w szrank nie spasuje. Dobrze godom?Pozdrawiam Ryszard :D :D :D
via vita curva est
michal.kaszkowiak
Posty: 22
Rejestracja: 2010-03-21, 16:11
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Post autor: michal.kaszkowiak » 2010-12-07, 21:42

Haha dopiero zauważyłem, że dalej mam wpisane Sosnowiec co już nieaktualne bo teraz jak wspomniałem zamieszkuję Katowice:) A zasadniczo ja ni stąd ino z Podlasia oryginalnie więc nie fersztejen co do mnie godosz:)
Z tego co piszesz to rzeczywiście jest się czym pochwalić, ja mam tylko trochę swojego sprzętu na własny użytek, a jest nim stary Debil 12sto strunowy, 2 Ibanezki 6 i 7 no i najwspanialszy piecyk na świecie czyli Roland Micro Cube :D Z rzeczy dłubalniczych dopiero się zbroję czyli mam zamiar zakupić prostą frezarkę i kilka innych niezbędnych rzeczy. Może się w końcu za to zabiorę...
Trochę dymu latem to masz na myśli sklep otworzyć czy fabrykę piecy/sprzętu okołomuzycznego?:)
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2010-12-07, 23:26

Za bardzo się nie zbrój, bo nie wiesz co będziesz robił. Jeżeli gitary i pochodne ,to na pewno frezarkę ręczną dużej mocy i komplet frezów-potem dokupisz sobie te, które będziesz eksploatował bardziej. Do takiej frezarki ręcznej można kupić stół i mieć dolnowrzecionową. Piłę tarczową ręczną ,małą. szlifierkę taśmową ręczną, kątową małą, strug elektryczny ręczny, wiertarkę 230v i AKU z wkrętakiem. Dalej ściski śrubowe rożnej długości, strug ręczny średni z metalową stopą, dobry był by strug równiak tzw. spust / ma długą stopę/, dłuta stolarskie płaskie różne, dłuta żłobaki-ze dwa, dłuto trójkątne, wiertła do drewna i do metalu wg potrzeb. Dłuta najlepiej kupować w sklepach dla plastyków lub metalowych z gwarancja jakości. Gdyby Ci się udało kupić dłuta stare gdzieś na bazarze, bo tam często ludzie sprzedają ciekawostki. Mogłem kupić jakieś 8 lat temu strugi ręczne miniaturowe do prac lutniczych i snycerskich 4-8 cm za psie pieniądze, ale nie myślałem o takiej robocie, a innych mam w pytę. Młotki stolarskie plus drewniany okrągły rzeźbiarski lub kowalski do kucia koni kiedyś , a dzisiaj do dłutowania, nie stalowy!:D Piła/-y/ do drewna z drobnym zębem płatnice, grzbietnice, przyrznię do listewek itp. Kołami do góry się przewrócić idzie jak policzysz ile to kasy wyjdzie na same narzędzia. Ramę do klejenia desek do czoła możesz sobie zrobić sam wg mojego przepisu na forum chyba trioda :?: :oops: a klinami będziesz dociskał. Sprawdzone, pewne mocne. Ewentualnie ramę /min 3 w komplecie/ wykonać można z pospawanych profili zamkniętych zimnogietych jako lekkie. Baniak na klej kostny-garnek + puszka po konserwach wysoka lub dwa garnki jeden w drugi. To do uzyskania kąpieli wodnej. Kuchenka elektryczna lub gazowa. Stół roboczy lub warsztat stolarski. :lol: Co jeszcze? Tego nie wiedzą najstarsi górale.To tak na szybko. Reszta wyjdzie w praniu. Pozdrawiam Ryszard.
via vita curva est
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2010-12-07, 23:32

Co do dymu i czadu , to mowa o muzyce na działce, nic na sprzedaż co moje prywatne, ale będzie też na sprzedaż sprzęt po przystępnych cenach lub części składowe w rodzaju kit (set) do samodzielnego wykonania. Na razie to projekty. Pozdrawiam Ryszard.
via vita curva est
Zenek_Spawacz

Post autor: Zenek_Spawacz » 2010-12-09, 17:09

Jeszcze na poczatku lat 80-tych szczecinski lutnik Michal Szkop majstrowal wlasne pickupy typu jazz bass , klejac obudowy z pudelek po kasetach magnetofonowych. Ryszard swoim postem przypomnial mi te czasy...
ODPOWIEDZ