Mandolina... z przygodami

Miejsce na zdjęcia i opisy zbudowanych instrumentów

Moderator: Jan

Awatar użytkownika
Michał Statkiewicz
Posty: 21
Rejestracja: 2016-12-13, 10:53

Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: Michał Statkiewicz »

Szanowni Koledzy,
... z dumę prezentuję najlepszę mandolinę na łwiecie! ;-)
best_mandoline_of_the_world.jpg
...ale nie od poczętku było tak słodko....

Od pewnego czasu mandolina jest najbliższym mi instrumentem. Posiadam starego Defila, Ibaneza M615OPN oraz bardzo stary egzemplarz nieznanego mi autorstwa. Czerpięc z doświadczenia gry na tych trzech bardzo różnych instrumentach, postanowiłem wykonaę idealny dla siebie instrument.
Kształt gryfu postanowiłem zaczerpnęę z Ibaneza, jednak jego długołę zredukowaę do najczęłciej używanych progów 12'tu. Kęt jego pochylenia postanowiłem zastosowaę bliski temu w Ibanezie. Kształt pudła patrzęc z przodu, zaczerpnięty ze starej, nieznanej mi marki, ale patrzęc z boku... płaska jak Defil.

Tył, boki, gryf - jesion
Top - łwierk, który miał byę podłogę
podstrunnica, mostek - heban.

I żeby nie było tak słodko.....
... założenie pierwszych strun przyniosło zachwyt brzmieniem..... założenie kolejnych rozczarowanie i strach... nacisk napinanych strun na mostek okazał się zbyt duży dla cieniutkiej płyty wierzchniej, o bardzo słabym belkowaniu..... kilka dni potrzeba było na zebranie sił i odwagi na otwarcie instrumentu. Jestem bardzo poczętkujęcy i dla mnie to operacja na otwartym sercu. Jednak nie ma tego złego, zdjęłem tylnę płytę, przemyłlałem od nowa belkowanie, poprawiłem przy okazji główkę i gryf, który stał się wygodniejszy.
Chwile grozy z trzeszczęcym drewnem na kolanach, o krok od wepchnięcia pięknego hebanowego mostka wgłęb rezonansowego pudełka z pewnołcię zaprocentuję bardziej pokornym projektowaniem kolejnych instrumentów.
Teraz kiedy strach już minęł, pozostało zadowolenie... i przyjemnołę z gry. Postaram się jeszcze dził dołożyę kilka poprawnych zdjęę, ew. krótki filmik z brzmieniem.... jełli oczywiłcie kogoł interesuje efekt mojego samozwałczego, domorosłego lutnictwa. Serdecznie pozdrawiam.
popik10

Re: Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

Brawo, bardzo ładny instrument na pierwszy rzut oka :-)
A doświadczenie bezcenne. Następna będzie na pewno lepsza.
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Ja jestem zainteresowany - kontynuuj temat:)
pozdrowienia
Piotr
wojtek
Posty: 447
Rejestracja: 2012-07-27, 20:19
Lokalizacja: mazowsze

Re: Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: wojtek »

Fajowa .Napisz o pierwotnej wersji i tej po reanimacji płyty .No i więcej fotek bo też jestem zainteresowany :)
pozdrawiam
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: poco »

Małe, jest piękne. :-D
Włałnie dla takich momentów chce się tu byę.

Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
Michał Statkiewicz
Posty: 21
Rejestracja: 2016-12-13, 10:53

Re: Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: Michał Statkiewicz »

best_mandoline_ever_6.jpg
best_mandoline_ever_5.jpg
best_mandoline_ever_4.jpg
best_mandoline_ever_3.jpg
best_mandoline_ever_2.jpg
best_mandoline_ever_1.jpg
załęczam zatem obiecane zdjęcia.
popik10

Re: Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

Tu widaę więcej :-)
Ale i tak bardzo dobrze jak na pierwszy instrument :-)
popik10

Re: Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

Nowy sumie racja, ale pierwszy Wielki i pierwszy mały.
Wybrnęłem?
Osobiłcie uważam że na małym więcej widaę. Jak i tu :-)
Sam widzę 3 rzeczy. :-) Nie zmienia to jednak mojej opinii o instrumencie :-)
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Ja też widzę co nieco, zwłaszcza, że jestem w temacie mandoliny aktualnie:) Ale 1000000x bardziej wolałbym tę mandolinę niż te co są w sklepach, no powiedzmy do 1000$.
pozdrowienia
Piotr
popik10

Re: Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

A to bez dwóch zdał. :-D
Ja po prostu marudny jestem, dzieciaki mówię stetryczały :-D
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Można kilka pytał do Autora? :)

Czy usztywniłeł gryf jakimł prętem węglowym?
Jak grubę podstrunnicę zrobiłeł?
Jaki lakier dałeł?

Czy nagrasz tak jak poprzednio próbkę dęšłwiękowę?
z góry dziękuję:)
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Michał Statkiewicz
Posty: 21
Rejestracja: 2016-12-13, 10:53

Re: Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: Michał Statkiewicz »

Witam serdecznie,
zatem sprawy maję się następujęco...
... nie usztywniałem niczym gryfu, choę poczętkowo miałem zamiar. Doszedłem jednak do wniosku, że skoro tej samej długołci gryf był w starej mandolinie i nic się z nim nie dzieje, choę na moje oko jest z drewna nie tak twardego jak zastosowany jesion... dałem spokój.

Podstrunnica ma grubołę ok 4 mm, starałem się żeby w okolicy 4, 5 go progu była minimalnie ciełsza.

Lakier, no właśnie lakier.... poczętkowo był to olejno jakił tam, ale po przygodach jakie opisywałem na poczętku pozbyłem się go i położyłem akryl.... chyba ... bo strasznie trudno dził odgadnęę co jest w puszkach. Wszystko się jakoł dziwnie nazywa, lakier do schodów, parkietu, do zabawek..... nikt nie pisze już wprost co sprzedaje. Wszystko jakieł zawoalowane, upiększone. Ale w kwestii lakierowania daleka droga przede mnę.
Próbkę brzmienia właśnie wrzucam przez youtube, ale choę jest krótka, to chwilę potrwa. Niestety.

Przygoda z nadwyrężonę płytę ogólnie wyszła na dobre. Przełamane lody w otwieraniu instrumentu. Rożne rzeczy tu czytałem o Tidebondzie. ęšłĽe nie zasycha np. Ja użyłem Tidebond II PREMIUM Wood Glue #1 Selling Formula i nie miałem podobnych problemów. Jestem z niego bardzo zadowolony.

Mandolina w ogóle wydaje się byę dzisiaj dołę egzotycznym instrumentem. Dził każdy chce mieę ukulele. Jednak z tyłu głowy, bardzo powoli rodzi się kolejna dziwna mandolina ;)
P.S. filmik jeszcze się wgrywa....
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Czekam - spaę nie idę:)

Oby gryf wytrzymał. Ja dla pewnołci wstawię 6kę węglowę. Podstrunnicę robię 4.5mm też heban. Na wiosnę planuję skołczyę. Jutro walcuję boczki z gruszy:)
Jaki plan na kolejnę mandolinę?
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Michał Statkiewicz
Posty: 21
Rejestracja: 2016-12-13, 10:53

Re: Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: Michał Statkiewicz »

myłlę o czymł większym, z długim gryfem.... 16, 17 progów do użycia..... z dużym pudłem, chciałbym jak najbardziej zwiększyę menzurę.... nie wiem na jak bardzo mogę sobie pozwolię......
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mandolina... z przygodami

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

A może irish bouzouki?
pozdrowienia
Piotr
ODPOWIEDZ