Daę dziecku do ręki to upułci, a potem, ech.
Siateczka pęknięę na ekranie, dotyk nie działa.
Tak, ja wiem że serwisant zrobi to w pół godziny, a mnie zaszło większołę soboty.
Ale coś trzeba "ręcami" w życiu robię.
Emocje z rozkładaniem bez psucia, a potem po wymianie organów zbieranie pacjenta do kupy. Ożyje? Nie ożyje?
To nie mój pierwszy pacjent i wiem, że przeżywalnołę jest sporo poniżej stu procent...
Dwa filmy z instrukcjami.
Długi ( https://www.youtube.com/watch?v=GSxBJjXIuTw )
i Krótki: ( https://www.youtube.com/watch?v=b471f3Ci1mY )
Operację robiłam wg Długiego, łwietny film, ale należy obejżeę też i Krótki, który uzupełnia Długiego o kilka spraw:
1) Długi zaczyna się od rozmontowania telefonu z wyjętę SIM kartę. Krótki zaczyna się od wyjmowania SIM karty. No niby oczywiste, ale ktoł może zapomnieę.
2) Krótki pokazuje alternatywny sposób pozyycvia się kleju spod baterii. Można i tak i tak.
3) Długi podaje całkowicie nieprawdziwy sposób odklejenia ekranu od reszty telefona. Krótki pokazuje prawdę.
UWAGI:
- Po rozebraniu i złożeniu telefonu łciłle krok po kroku "według Długiego" pozostaje nam na stole jeden element, kawałek żóltej folii.
Można zostawię bez niej, ale ja zamiast niej włożyłem kawałek biurowej tałmy klejęcej. Tam gdzie jest ta żółta folijka tak można i ja uważam że trzeba.
- Najwięcej trundołci mi osobiscie sprawiło... Zamknięcie telefonu. Chodzi o to żeby guziczki działały. Potrzebowałem kilku podejłę do tego kroku, niby takiego łętwego.
- To majsterkowanie niewiele ma z lutnictwem wspólnego, okazuje się że jedynymi powiedzmylutniczymi elementami czy narzędziami byłyby, heh, opalarka i piórka gitarowe.
Na koniec:
PACJENT OęšłĽYł
Po włożeniu organów na powrót i zamknięciu pacjenta wróciła pełna sprawnołę.
Sobota - zniknęła...
( Ech, gdzie i kiedy nam minęły te czasy kiedy elektronikę się lutownicę naprawiało! )
