Powiem tak. To jest zadanie trudne ze względu na grubołę blachy.
Ja to robiłem w ten sposób, że krawędęšłzaginanę, miejsce zagięcia nacinałem szlifierkę kętowę do mniej więcej 2/3 grubołci i zaginałem w tym kierunku bez problemu,nawet w rękach - zginasz/zaginasz jak blachę 0,5 mm.
Nie zrobi się wtedy taka "falbanka" na wolnej krawędzi.
Wewnętrz albo robiłem dwa, trzy spawy usztywniajęce, albo lutowałem cynę. (można też wypełnię/skleię żywicę)
Cyna jest o tyle lepsza, że pozwala zalaę wszystkie szczeliny, a na narożach - przy bokach daje się obrabiaę pilnikiem, bez utraty wytrzymałołci , a dodatkowo można ję zawsze uzupełnię.
Do lutowania kwas solny z rozpuszczonym w nim kawałkiem blachy cynkowej, tzw "przegotowany kwas solny. Tworzy się wiadomo co.
Czasami po prostu wylewałem trochę kwasu na blachę ocynkowana i po reakcji ciecz była jako topnik i czyłcik do blachy.
Zrobienie giętarki, to spory wydatek, a nie dogniesz nigdy w narożniku.
Precyzja gięcia, to dokładnołę nacięcia linii zaginania.
Przy grubszych blachach też tak robię, bo szkoda imadła.

pozdrawiam, Ryszard