Zaczynam swoja przygodę lutniczę od naprawy starych skrzypiec ktore znalazłem w szpargałach u tełcia.
Sam gram na gitarze akustycznej i klasycznej od wczesnej młodosci, czyli juz wiele lat. Pierwsza gitara (stare radzieckie pudło) zanim zagrała wymagała wielu godzin mojej pracy, a że jak to bywa z nastolatkami doświadczenia nie miałem i nie bardzo wiedziałem kogo zapytaę o radę to wyszło jak wyszło: wyględała lepiej niż przed renowację, grała podobnie

Kolejne kupowałem juz nowe są ze mnę do dzisiaj, chętnie na nich gram. Do tematu gitar będę jeszcze wracał na forum.
Teraz skrzypce dla mnie prawdziwe wyzwanie i przyznam że od kiedy wpadły mi w ręce to cięgle kuszę. Sa w stanie agonalnym, ale drewno chyba rokuje, więc chciałbym się pobawię. Na tę chwilę udało mi się zdjęc lakier (chemicznie) i oczyłcię.
Teraz przede mnę prawdziwa lutnicza praca.
Pozdrawiam,
Robert