Wycięłem szablon, czyli półokręg, w płycie wiórowej i dopiero się zorientowałem, że wczełniej powinienem był poprowadzię prostę od łrodka (pół)okręgu aby precyzyjnie umiejscowię mocowanie gryfu, w częłci nie będęcej półokręgiem. Do szlifowania uzyłem pilnik okręgły wkręcony w futerko wiertarki ,a wystajęcy w okolicach krawędzi półokręgu. Pomijajęc fakt, że wszystko podczas pracy drga powodujęc odchylenia od pionu, to wszystko poszło bez zakłóceł.
Niestety podczas montażu okazało się , że otwór na łrubkę w piętce gryfu nazbyt zbliżył się do drewnianego okręgu, w efekcie czego łcianka w piętce "puszcza" pod naporem łrubki. Powinienem był otwór przed całę operację załlepię kołkiem stolarskim z klejem kostnym, i nawiercię otwór po operacji szlifowania w przesuniętym nowym miejscu. Obecnie siła strun i tak odcięgnęła piętkę od banjo rim i jest szczelina w której widaę pęknięcie pocienionej łcianki drewna piętki.
Dodatkowo po przeszlifowaniu korekcyjnym piętki , pręt rozpierajęcy banjo rim'a który wchodził w piętkę natrafił na opór czego skutkiem próbowałem nawiercię/poglębię otwór, ale tam było za mało zapasu i dziura wyszła na wylot piętki. W tej sytuacji zastanawiam się czy zaaplikowanie w ten nowy otwór nakrętki w kształcie grzybka nie rozwięzałaby sprawy?
Gryf po całej operacji nie pozwala na uzycie mostka o wysokołci 1,5cm a tylko 8mm.
Generalnie jest lepiej niż było i da się graę, ale konieczne są poprawki i poprawa estetyki.
Pzdr Andrzej
â?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łš
Po miesięcznym ograniu instrumentu, okazało się ,że gryf znowu zaczęł ęšłle przylegaę piętkę do "banjo rim" czyli okręgu. Winny tego procesu był materiał z którego go wykonano, warstwy drewna nie stanowię monolitu i się wyraęšłnie wyginaję co wynika albo z wczełniejszego działania wilgoci i naprężenia strun, albo z uderzenia, które rozwarstwiło drewno czego efektem jest przechylenie i na bok i w dół. Wszystkie pozostałe częłci okręgu są mocne i zdrowe, wystarczy "przeprowadzka" w inne miejsce i załlepienie starej.
Główkowałem i wykoncypowałem ,że zrobię dopasowanie piętki gryfu do obręczy inaczej. Na starej płycie wiórowej narysowałem pośrodku ołówkiem prostę, na nię położyłem płaskim do dołu zdemontowany i pozbawiony podstrunnicy gryf, przymocowałem poprzecznymi deseczkami na wkręty i podłożyłem dystans (kawałek panela podłogowego) wymuszajęc kęt 3 stopnie. Następnie wybrałem najbardziej prawidłowo ukształtowany kawałek boku banjo rim czyli koła, na ten bok dokleiłem 20 cm tałmy klejęcej dwustronnie, a potem papier łcierny 80. Od koła zdemontowałem centralnie położony na plecach detal w kształcie półkuli, w to miejsce wsadziłem długi wkręt tak aby odwrócone "pudło" leżało do góry dnem na płycie, a wkrętem dokręciłem do wczełniej wywierconego otworu na linii na płycie.
Jeden koniec gryfu dolegał do koła i gdy kręciłem bokami koła tam i z powrotem to kształty i krzywizny się upodobniły, musiałem tylko cięgle dociskaę. Odrywanie tałmy dwustronnej niestety oderwało 2 cmĂË okleiny i musiałem dokleię.
Pozostało tylko wywiercię w boku nowy otwór na pręt , a stary załlepię i kilka innych detali.
W efekcie punkt mocowania gryfu do banjo rim jest przesunięty o 60 stopni, bo tam było następne zdrowe i mocne miejsce do zamocowania, tzn zrobienia otworu i przytwierdzenia gwoęšłdzikami, właśnie to miejsce było pokryte papierem łciernym do szlifowania nadmiarów na stopce gryfu.
Jest to rozwięzanie najprostsze i pozwalajęce zignorowaę nieprawidłowołci w kształcie instrumentu. Tak wyględa po skorygowaniu obrazki poniżej.
Po ograniu kilkugodzinnym muszę przyznaę że jest nieprzyzwoicie głołne jak na takiego malucha
dęšłwięk donołny czysty, ale przy najmocniejszym uderzaniu w struny leciał taki pogłos po konstrukcji, taki jak miałem na poczętku zanim zastosowałem gumowe dystanse pomiędzy pręt i drewnianę obręcz.Przy najbliższej dłubaninie zamontowałem na kołcu pręta ten dystans z gumy(wycinek z dętki) i jest dobrze. Przy łrednim graniu w ogóle nie ma i nie było problemu.Dobrze spasowały struny SIT bręz fosforowy.Pozostaje jeszcze kosmetyka zasłonięcia zalepionych klejem kostnym z trocinami otworów ale to jak będzie więcej czasu.
Gdyby komuł poszczęłciło się zagraę na banjo mandolinowym, to doradzam uwzględnię specyfikę instrumentu, odmiennę od geometrii gitary i struny proponuję uderzaę w miejscu gdzie gryf nachodzi na bębenek. Ponieważ chwyty zajmuję nie więcej niż 5 w porywach do 7 poczętkowych progów, a mostek znajduje się prawie w połowie bębenka, dlatego orientacyjnie łrodek czynnych strun do uderzania wypada na styku gryfu i bębenka. Jakieł 5 cm dalej struny robię się niemiłe i daję dziwny efekt dęšłwiękowy.Pomiędzy strunocięgiem a mostkiem między struny warto wciskaę wytłumiajęce drgania rolki z gumek z dętki co likwiduje dudnięcy pogłos opisywany wczełniej. Jeszcze jedna sprawa, obecnie od momentu uderzenia strun E do momentu zakołczenia jej wybrzmiewania czyli takiego echa mija prawie pół minuty, w przypadku G jest to krócej.
â?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łš
ęšłĽycie biegnie dalej i pojawiaję się nowe okolicznołci. Stopka gryfu zaczęła pękaę, z czego morał taki, że korekta oraz nieopatrznie zrobiony otwór miały wpływ na konstrukcję gryfu i na siły które tam działaję. Tak naprawdę wiedziałem że jest to bardzo prawdopodobne, nie wiedziałem tylko kiedy to następi. Jest już po sklejeniu, winny był taki otwór w stopce, który załlepiłem, teraz wszystko gra.
â?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łšĂ˘?łš
No niestety nie do kołca to prawda. Pęknięcie piętki o przekroju równoległym do podstrunnicy, tzn wzdłuż słoi skleiłem podobno bardzo mocnym klejem epoksydowym marki poxipol, niestety po roku klej pułcił nie zdajęc egzaminu do zadał lutniczych.
Za jakił czas będę dorabiał nowę piętkę, starę wytnę, tym razem użyję starego dobrego kleju kostnego na goręco.
Pzdr, Andrzej
Dalszy cięg sagi o bandęšło mandolinowym firmy Defil jest taki, że piętkę odcięłem piłę, wygładzajęc dłutem i dłutem nadałem kształt. Drewniany okręg zrobiłem nowy jako 16stokęt z dębowych elementów o grubołci 2cm.
Link do wiki w tym temacie
viewtopic.php?f=29&t=4100
Zastosowałem rozpórkę też dębowę z raczej normalnego dębu, została zamontowana "na styk" a nie wklejana, bo próby z wklejaniem ęšłle mi brzmiały.
Gryf jest sklejony z okręgiem drewnianym klejem kostnym. awysokołę mostka musiałem zwiększyę zastępujęc niski drut progowy prętem metalowym. Działa i brzmi choę piękne to nie jest. Cała zabawa możliwa jest dzięki temu że nacięg z aluminiowę obręczę nie nachodzi na drewniany okręg ale jest w jego wnętrzu.