Czełę
: 2019-07-04, 17:13
Był rok 94 wakacje. Z nudy napiołem drut więzałkowy między słupkiem ogrodzenia a opartym o drzewo rusztowaniem warszawskim. Szarpnęłem raz, drugi i spodobał mi się ten dęšłwięk. Następnego dnia z kawałka sklejki, szełciu gwoęšłdzi i nylonowego sznurka do rozwieszania prania postanowiłem zbudowaę gitarę. To co mi wyszło nie miało kształtu gitary. Była to prostokętna sklejka 1cm grubołci bez progów z szełcioma gwoęšłdziami między którymi napiołem trzy struny i nawet to wydawało dęšłwięk. W 96r. poszedłem do pierwszej pracy i wtedy kupiłem prawdziwę gitarę. Jest 2019r. po latach wróciłem do gitary i powróciła też myłl o budowie własnego instrumentu. Zacznę od renowacji 20 letniej samoróbki SG z fabrycznym gryfem polskiej produkcji, którę zakupiłem za 100 w celu wprawki.