Ja na Twoim miejscu , po tylu uwagach kolegów rozpalił bym ognisko i komisyjnie usunęł pozostałołci tego, co kiedyś było gitarę.
Nic z tego , co pokazałeł nie kwalifikuje się do pozostawienia.
Gryf, jak spuentował Mordorus po czasie powróci do stanu jemu najwygodniejszego. Deska sklejana - chyba na obce pióro- tylko przypomina gitarę.
Inaczej mówięc, nawet do treningu reaktywacyjnego się nie nadaję.
Jak masz szarpaę sobie nerwy w walce o utrzymanie "sprzęcicha", to lepiej połwięę ten czas na wykonanie swojej własnej konstrukcji instrument, a gwarantuję Ci, że będzie to Twój ulubiony, wycackany, egzemplarz.
Na forum znajdziesz wszystko, co potrzebne do rozpoczęcia budowy, a koledzy pomogę rozkminię zagwozdki.
Możesz zaadaptowaę osprzęt, może podstrunnicę - jeżeli jest w dobrym stanie, albo zastosujesz nowe.
Gwarantuję, że finansowo zyskasz, nie mówięc o nerwach.
Pozdrawiam, Ryszard