Forum Lutnicze

Chciałbym Wam zaprezentowaę moje najnowsze zrobione przeze mnie ukulele koncertowe. Ma trzy cechy, które odróżniaję je od większołci ukulele. Uniesiona, nieprzyklejona do topu podstrunnica, otwory rozsunięte na boki (inspirowane instrumentami Piotra Nowaka), radiusowana płyta wierzchnia i tylna. Po zdjęcia lepszej jakołci zapraszam tutaj: https://www.facebook.com/aske.warsztat/

Użyte materiały:

Płyta wierzchnia - łwierk europejski

Tył - palisander, sapele, klon

Boki - palisander

Gryf - cedr hiszpałski

Klucze - Grover GR8N

Podstrunnica i mostek - Palisander Indyjski

Znaczniki progów - turkus

Progi - 1,5 mm Nickel-silver Sintoms

Siodełko i prożek - kołę

Struny - Savarez 140-R

Wykończenie - politura wysoki połysk

Rozmiar - koncert (menzura 38cm)

Oj ładne to Ukulele. Aż miło popatrzeę.

No i elegancja:)
A czy z brzmienia jesteł zadowolony?

Jak najbardziej jestem Wyszło głołne, jasne i czyste tak jak chciałem. Byę może gdyby otwory były ciut większe to byłoby głołniejsze, ale i tak jest bardzo dobrze (jak na ukulele).

Instrument bardzo ładny i ciekawy. Zgrabnie się prezentuje. Jedno co mnie razi to "droga do nieba" na plecach. Czysta forma przodu nie koresponduje mi z tyłem. Poza tym jednym, super
Brawo

Przód dzięki otworom z dwóch stron gryfu/podstrunnicy przypomina mi charango oczywiłcie estetycznie, bo dęšłwięku nie słyszałem.
Co do tyłu to jest niepowtarzalny, mnie się kojarzy z Salvadorem Dali i generalnie z kombinowaniem z czasoprzestrzenię, inaczej mówięc jest odlotowy, i całkiem serio też mi się podoba, a na pewno lepiej niż niemieckie geometryczne intarsje na plecach instrumentów. Drugie skojarzenie to "Harley view". Przód z tyłem rzeczywiłcie są z różnych łwiatów, przód to Andy a tył to Gwiezdne Wojny. Ale tak naprawdę 99% instrumentu to dęšłwięk, a o tym nic nie wiem.

Mi tył też bardzo się podoba, faktycznie - autostrada do nieba:)

Sam instrument prezentuje się nieęšłle, zdobnictwo jak zawsze kwestia gustu. Przy tej dbałołci o szczegół dziwi trochę wykonanie purflingu na boczku przy bindingu (3 zdjęcie) . Albo binding sie wygięł w czasię gięcia a potem nie został dobrze dociłnięty do purflingu, albo jełli frezowałeł kanał na pyrfling na kołcu - coś poszło nie tak. W pierwszym przypadku można to było naprawię - znam to z autopsji. Binding w czasie gięcia jełli może wygnie się przeważnienie nie tam gdzie powinien. W twoim wypadku jest jeszcze jeden problem, masz dołę gruby binding, a tył ma radius więc nawet gdyby binding był idealnie wygięty trudno by go było docisnęę przy klinie. Utrudniłeł sobie jeszcze sprawę bo nie chciałeł połaczenia bindingu na tyle.
pozdrawiam Mirek Sadowski