Czełę,
pękła mi główka w basie. Od razu powiem, że oczekiwałem tego, już wyjałniam. Na etapie gdy powstawała - z mojej winy nadpękł materiał na główce. Nie pękł totalnie, więc tylko wcisnęłem klej i łcisnęłem materiał. Przez pewien czas nie było łladu...ale czułem, że to była nieprawidłowa naprawa. Kilka tygodni temu zauważyłem rysą w miejscu klejenia, więc spoina zapracowała. Nie czekajęc na naturalny bieg wydarzeł, zdjęłem struny i połamałem główkę włęsnymi rękami totalnie. Efekt widaę na pierwszym zdjęciu. Kęt paskudny i w mojej opinii najlepiej było kleię elementy z jednoczesnym kołkowaniem i to solidnym. to pozwoliło na konkretne dociłnięcie elementów i nic na spoinie nie miało prawa się przesunęę. Wahałem się jednak nad wizualnę stronę medalu. Jednak po dłuższym namyłle stwierdziłem, że cały ten instrument jest bardzo organiczny, sąki, spalted itp.. więc postanowiłem zostawię widoczne kołki i niczym główki nie oklejaę.
Była to też łwietna okazja do tego, żeby poprawię to co po czasie mnie denerwowało. Porobiłem fazowania na korpusie (z przodu i z tyłu), poprawiłem podstrunnicę tu i tam, zdarłem truoil z korpusu i zrobiłem satynowe lekkie nitro (jedna warstwa). Sprawiło to, że gitara stała się wizualnie lżejsza niż w truoilu i przyjemniejsza w kontakcie, jakby pergaminowa. Po tym wszystkim polubiłem ję x8. Wrzucam kilka fotek.
Naprawa pąkniątej główki
Moderator: poco
Naprawa pękniętej główki
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Re: Naprawa pękniętej główki
Nieęšłle się spasowało. Tu miał bym uwagę, że może trzeba było wykonaę nawiercenia pod kołki przed odłamaniem jej ? Było na forum rozwięzanie naprawcze z użyciem frezowania dwóch równoległych rowków i wypełnienie ich wkładkę - coś w stylu obce pióro. Nie powinno powtórnie strzelię w tym wykonaniu . ładna robota
Pozdrawiam, Ryszard
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Re: Naprawa pękniętej główki
Tak, Ryszard, ma to sens. Jednak nie wiedziałem do kołca którędy pójdzie pęknięcie. Przed wierceniem skleiłem prowizorycznie główkę. Miałem więc ładnie spasowane elementy gdy wierciłem trzy pierwsze kołki stabilizujęce. Reszta to było już po sklejeniu, tam gdzie czułem, że lepiej daę niż nie daę. Dzięki temu łciłnięcie było bardzo solidne i spoiny w zasadzie niemalże nie widaę, tylko kołki.
pozdrowienia
Piotr
Piotr