Witam

Tu możesz się przywitaę i przedstawię (wymagane)

Moderator: Jan

Verethill
Posty: 4
Rejestracja: 2011-02-12, 01:30

Witam

Nieprzeczytany post autor: Verethill »

Wybaczcie mój brak manier (z racji póęšłnego przedstawienia)

Meum imię brzmi Marcin, jestem dołę młodę osobę (w obecnej chwili mam 17 lat i 15 bodajże dni :mrgreen: )

Zał swoję przygodę ze sprzętem muzycznym (grę) zaczęłem od gry na mandolinie w wieku 11 lat, niestety pasja wygasła po straceniu mych możliwołci dostępu do tegoż instrumentu, trochę dziubdziałem przy klawiszach i od około 2 lat gram na gitarze (przy czym 1,2 roku to tylko tej gitary posiadanie :P ).
Moja lutnicza prawie-pasja zaczęła się ode rozebrania kiczowatego elektryka i próby jego renowacji (Z racji koniecznołci ponownego go złożenia z przyczyn próby zaliczenia zaniechałem tego czynu, a w tej chwili z powodu wakacji jego ciało leży w 2 częłciach pod krzesłem + drobne częłci w szafce)
Aktualnie zajmuję się zrobieniem gitaropodobnego, płaskiego czegoś z kawałka czegoś co przypomina deskę, ale jest tak jakby lepszej jakołci - niby gitara na ognisko i do grania, i spalenia, gdy zabraknie drewna :D
^ Historia życia, przy czytaniu której można wręcz zasnęę :wink: ^
Dziękuję :P i wybaczcie za tak długi tekst, po prostu nie mam co działaę w tej chwili, a włałciwie mam, ale próbuję to odwlekaę jak się da, więc piszę :)

P.S.
Zapomniałem, że liczę na wasze przewodnictwo w moich czynach, czy też )by was nie obrazię(?)) waszę fachowę pomoc względem mnie nieuka, a także na przyjazne stosunki. 8)
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Nieprzeczytany post autor: poco »

Na "stosunki", to raczej bym nie liczył, ale na miłe towarzystwo i owszem. Witam w gronie pozytywnie zakręconych dłubaczy w grajęcym drewnie. Grajęcym po obróbce. :D O ile mi jest wiadomo, a jest, to ęšłĽary zawsze miały dobre kapele stęd pewnie i zainteresowanie muzykę na własnym- własnoręcznie wykonanym kawałku drewna Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Verethill
Posty: 4
Rejestracja: 2011-02-12, 01:30

Nieprzeczytany post autor: Verethill »

poco pisze:Na "stosunki", to raczej bym nie liczył
O takiej możliwołci (zrozumienia i wiem że to :lol: ) nie pomyłlałem :wink:

Z tymi ęšłĽarami to niezupełnie tak, bo do roku w tył mieszkałem w dziurze będęcej kawałek km od ęšłĽar, a tam była praktycznie jedna kapela i to słaba (poza chyba Ewelinę Flintę, która tam zaczynała i tym... eee... Mieszko z Grupy Operacyjnej, czy jakoł tak), a jedyne co tam było to właśnie mandoliny :) więc nie mogłem jakoł się rozwijaę muzycznie (na pewno mogłem, ale jeszcze wtedy nie wiedziałem, że chcę)
No i właśnie w ęšłĽarach jakoł mi się udało, bo poznałem dużo osób z kapel i kilka klasycznie grajęcych, z czego jedna zgodziła się mnie uczyę . . . Ale jednak to nie do kołca była influencja ęšłĽar, raczej zmiany, którę mogłem wykorzystaę jako powód do wzięcia się do roboty.
(chyba właśnie dowiodłem, że to u góry samo sobie przeczy :? )

Ale co racja, to racja ęšłĽary maję masą dobrych kapel z/i okolicy. :D

Znowu napisałem historię życia :oops:

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ