Jesion vs orzech vs....
Moderator: poco
Jesion vs orzech vs....
Zaprojektowałem sobie takiego dziwoląga:
Gitara może niezbyt piękna, ale za to praktyczna. Chcę sobie zrobić gitarkę podróżną, która
będzie jak najmniejsza, ale z drugiej strony, chcę to osiągnąć jak najmniejszą ilością kompromisów. Chodzi mi przede wszystkim o 24 progi, tremolo i 2 H, bo od tego jestem trochę uzależniony
Pierwszy problem z którym się zmagam dotyczy drewna. Aktualnie mogę dostać:
-jesion europejski
-orzech amerykański
-sapelli
-dąb
-czereśnia amerykańska (być może)
Nie wiem dlaczego, ale najbardziej rozważam dwa pierwsze. Interesuje mnie Wasza opinia
o tych gatunkach.
Chciałbym też wiedzieć czy można z nich zrobić gitarę wykonaną z jednego kawałka drewna
z doklejoną tylko podstrunnicą i czy w ogóle taka gitara ma sens.
Gitara może niezbyt piękna, ale za to praktyczna. Chcę sobie zrobić gitarkę podróżną, która
będzie jak najmniejsza, ale z drugiej strony, chcę to osiągnąć jak najmniejszą ilością kompromisów. Chodzi mi przede wszystkim o 24 progi, tremolo i 2 H, bo od tego jestem trochę uzależniony
Pierwszy problem z którym się zmagam dotyczy drewna. Aktualnie mogę dostać:
-jesion europejski
-orzech amerykański
-sapelli
-dąb
-czereśnia amerykańska (być może)
Nie wiem dlaczego, ale najbardziej rozważam dwa pierwsze. Interesuje mnie Wasza opinia
o tych gatunkach.
Chciałbym też wiedzieć czy można z nich zrobić gitarę wykonaną z jednego kawałka drewna
z doklejoną tylko podstrunnicą i czy w ogóle taka gitara ma sens.
Ostatnio zmieniony 2012-10-18, 18:50 przez Borro, łącznie zmieniany 1 raz.
Aby odchudzić trochę gryf, można headlessa zrobić
do tego ciężki jesion w korpusie i będzie git, a z tym łokciem to kwestia indywidualna, znajdź sobie podobną gitarkę i sprawdź czy nie będzie Ci przeszkadzać (albo chociaż coś kształtem podobnego i udawaj, że grasz) ale dobrze, że zauważyłeś Kombinat
do tego ciężki jesion w korpusie i będzie git, a z tym łokciem to kwestia indywidualna, znajdź sobie podobną gitarkę i sprawdź czy nie będzie Ci przeszkadzać (albo chociaż coś kształtem podobnego i udawaj, że grasz) ale dobrze, że zauważyłeś Kombinat
Po pierwsze to czy to przypadkiem nie kolega Piniasty ze spokrewnionego/konkurencyjnego* (*niepotrzebne skreślić) forum? Avatar jakiś podobnyPiniu pisze:Jeżeli to gitara podróżna do treningu, co by w trasie nie wyjść z wprawy to co za różnica co to za dewno będzie. Nie wiem tez czy montowanie tremolo i wrzucanie dwóch humbów to dobry pomysł. W końcu treningowa to treningowa.
Po drugie jak już napisałem, to chciałbym jak najmniej kompromisów. Chcę mieć rasową, choć małą i może niepozorną gitarkę którą, jeżeli zabiorę np. na wczasy, a wezmę też laptopa i jakiś przyzwoity interface, to w razie nagłego przypływu "veny"' będę mógł sobie nagrać każdy pomysł i jeżeli to będzie strzał w "10" to nada się to do wrzucenia w porządny miks.
Należę do tych gitarzystów, którzy uważają, że w brzmieniu elektryka pierwszoplanową rolę grają pickupy. Drewno jest absolutnie BARDZO WAŻNE jednak wymieniam je na 2-gim a może nawet 3-cim miejscu. Mówiąc o jak najmniejszym kompromisie myślę np. o zrekompensowaniu dł. i szer. korpusu jego zwiększoną grubością (nie wiem czy to ma jakiś sens, można by to nawet przeliczyć objętościowo tak aby uzyskać mniej więcej podobną masę drewna. Może ktoś z forum ma jakieś zbliżone doświadczenia, jeżeli nie, to będę pewnie pionierem i zdam Wam relację ze swoich doświadczeń).
Po trzecie nigdy nie spotkałem (może też niespecjalnie szukałem) gitary w pełni spełniającej te konkretne wymagania.
Jeżeli chodzi o projekt, to nie jest on ostateczny, raczej naprędce zrobiony w GIMPie, więc bym się tym na tym etapie za bardzo nie przejmował.
Co do odchudzenia gryfu to nie wiem, zrobię go manualnie pod swoją rękę. Akurat we wszystkich gryfach które miałem w rękach, brakowało mi zawsze przestrzeni przy skrajnych strunach (takie mam wibrato czasami ) edit: teraz myślę sobie, że chyba źle zrozumiałem kombinat'a.
Co do wygody to nie powinienem mieć z tym większych problemów zdarza mi się grywać czasami na różnych banjach, mandolinach, ukulelach i innych strunowcach i z doświadczenia wiem, że do wszystkiego można się przyzwyczaić.
Będę wdzięczny za rozwinięcie tematu "węglowy pręt", nigdy się z tym nie spotkałem i ciekawią mnie wszyskie niuanse i róznice miedzy nim, a stalowym współczesnym i "vintageowym" prętem.
Co do tego Hohnera, to faktycznie była kiedyś produkowana jego gitarowa wersja. I faktycznie, to jedyna ze znanych mi seryjnych gitar, która mogła by sełnić moje oczekiwania. Z tego co wiem, to nie jest ona już produkowana i nie łatwo ją chyba trafić na Allegro czy Ebay'u, a jezeli już, to ceny chyba do najniższych nie należą. Zresztą zawsze większą frajdę sprawi "samoróba", no i tak na marginesie, to ten Hohner był pierwowzorem mojego projektu.
Herrnsdorf bardzo ciekawy, podobne wiosełko było nie dawno na Allegro, ale nie pamiętam jak potoczyły się jego losy.
Co myślicie o tym jednym kawałku drewna?