Dzięki Msawik. To jest ta sama deska po trochę mocniejszym wygładzeniu i szelakowaniu podkoszulką a nie prześcieradłem. Trochę mniej pasków i śladów jest po tamponie.
Tą dużą deskę tak robię:
Najpierw wycieram z niej resztki wczorajszej oliwy ręcznikiem papierowym i takim czymś co się lokalnie nazywa "benzyna do czyszczenia".
W jej składzie jest dużo nafty i bardzo mało dodatków.
Zawsze są jakieś malutkie pyłki na powierzchni i przecieram lekko wczorajsze szelakowanie papierem ściernym 1200 na sucho, żeby nie było nic czuć pod palcami. Widziałem że kilka osób papier ścierny na gumkę do ścierania zakładało, to i ja tak robię.
Jak widać, nie dużo zeszlifowałem.
Pyłki po szlifowaniu wycieram ręcznikiem papierowym i naftą.
Moja deska na początku była podzielona taśmą malarską na 3 pola. Pod taśmą pory nie są wypełnione.
Na środku każdego pola robię palcem plamkę oliwy i rozsmarowywuję je po całej powierzchni deski.
Od niedawna zacząłem dodawać szelaku i spirytusu do środka tamponu, bo wsześniej polewałem tampon od zewnątrz (próbuję różne możliwości). Rękawiczki też zacząłem używać, bo ręce raz się kleją, raz są sztywne i polakierowane
Otwieram tampon z bawełny/podkoszulki, w którym jest wata, pipetką wyciągam ileś tam szelaku i wyciskam to na watę, dwa razy wyciskam tyle samo
poczym dodaję spirytusu, czasami tylko połowę ilości szelaku (jedna pipetka) a czasami tyle samo co szelaku (dwie pipetki). Zależy jak mokry jest tampon. Wiem że powinienem tyle samo dodawać za każdym razem, ale jak tampon jest czasami już zbyt wilgotny po samym szelaku, to nie chcę spirytusu marnować
Nadmiar wycieram na sklejce. Ciekaw jestem jak ta sklejka będzie wyglądała po jakimś czasie.
Ona też jest deską testową. Nie dbam i nie staram się żeby "dobrze" wyglądała. Wycieram o nią tylko pierwszy szelak z tamponu.
Ruchem w kółko nakładam politurę.
Może i za dużo mam w tamponie, nie wiem. I tak mam wrażenie że o wiele krócej mogę nakładać niż na filmach na youtube, zanim napełniają znowu tampon. Mój tampon zaczyna się kleić do powierzchni dość szybko a jak zaschnie to nie mogę śladów po ruchach w kółko usunąć. I tak nie mogę, nawet jak szybko to robię.
Dlatego też robię 1/3 deski za jednym razem, i napełniam tampon. Czasami próbuję 2/3 deski za jednym razem wyrównać ruchami wzdłuż deski.
Jakoś się muszę tego nauczyć, żebym całą powierzchnię body gitary potrafił wygładzić.
Ale jak się patrzy wzdłuż powierzchni, to widać że wszędzie są dołki, powierzchnia nie jest płaska. Na zdjęciu nie widać, ruch jest potrzebny żeby zobaczyć cienie. Wyglada jak delikatnie wgniecione czubki palców w plastelinie, jakbym miał porównać do czegoś.
Może te dołki się robią od nierównego pumeksowania, choć próbowałem równomiernie to robić.
A czym wy wygładzacie płaskie deski tuż przed lakierowaniem, jakimiś maszynami, czy ręcznie?
Deskę przefrezowałem z jednej strony frezem fi 16mm. Ale frez z jednej strony obrotu frezuje z włosem, z drugiej pod włos i malutkie różnice wysokości się robią. Wyrównywałem taką małą szlifierką oscylacyjną z trójkątnym papierem ściernym.
Ale po położeniu szelaku widać że za płytko, bo grządki zostały po frezie.
Tu testowałem grządki i frezowanie wdłuź i w poprzek włókien drewna, na deskach z których test body chcę zrobić.
Możliwe jest też, że moje wrzeciono nie jest 100% pionowo ustawione, ale starałem się.
Profesjonalne frezarki też zostawiają takie ślady w metalach.