: 2014-03-23, 11:11
Kolejne etapy prac i kolejne opóźnienia
Podstrunnica została przyklejona do gryfu (zapomniałem zrobić zdjęć). Pod ostatnimi progami jest plastikowy kołek średnicy 2mm, wchodzący kilka mm w gryf i spód podstrunnicy. Zapobiega on przesuwaniu się podstrunnicy przy klejeniu. Dla równomiernego docisku od strony podstrunnicy ściski opierają się na prostym kawałku łaty, a łata na dwóch listewkach o kwadratowym przekroju, opierających się na brzegach podstrunnicy ( bo podstrunnica ma już promień).
Następnie boki gryfu zostały zeszlifowane na ostateczną szerokość razem z podstrunnicą, a tył gryfu został wyprofilowany do ostatecznego kształtu, przy użyciu głównie szlifierki oscylacyjnej.
Kolejny etap prac to wyrównanie podstrunnicy na 'dead flat'. Przydaje się tu dwustronny pręt regulacyjny, szczególnie jeśli podstrunnica ma po klejeniu lekkie wybrzuszenie na środku. Podstrunnicę wyrównywałem szlifując na długim kawałku idealnie płaskiej łaty. Należy oczywiście pamiętać przy tym o właściwym (delikatnym) dociskaniu gryfu do papieru ściernego, aby ściągać materiał tylko z najwyższych miejsc i nie zniekształcić promienia podstrunnicy.
Jeszcze przed ostatecznym szlifem wygładzającym powierzchnię zamontowałem markery. Osiem z nich to kropki, więc sprawa jest łatwa, wiertło 5mm i kropka jest idealnie dopasowana. Na dwunastej pozycji klient zażyczył sobie jednak customowy marker w kształcie gotyckiej litery "P" - od pierwszej litery nazwy zespołu. Przy użyciu miniszlifierki z tarczą diamentową wyciąłem ten marker z owalu z masy perłowej (kolczyk czy coś takiego, kupiony na allegro za 1zł).
Frezowanie podstrunnicy pod ten marker to była masakra, szczególnie przeszkadzał wystający 'cycek' w środku P. Za późno wpadłem na pomysł, żeby go odłamać i osobno wcisnąć w środek litery. Generalnie przydałyby mi się jakieś korepetycje z inkrustacji
Rowki pod progi zostały delikatnie pogłębione, i już wczoraj zacząłbym nabijanie progów, ale w ostatniej chwili przypomniałem sobie, że na ostatnich pozycjach ma być zrobiony scalloping pod cienkimi strunami.
W międzyczasie korpus został sfrezowany na grubość 41mm (mniej niż w oryginale dla mniejszej wagi). Boczne powierzchnie korpusu zostały również sfrezowane z użyciem szablonu i frezu z łożyskiem górnym (do zewnętrznych krawędzi użyłem strugarki, żeby uniknąć strzępienia włókien drewna, gdy frez idzie 'pod włos').
Podstrunnica została przyklejona do gryfu (zapomniałem zrobić zdjęć). Pod ostatnimi progami jest plastikowy kołek średnicy 2mm, wchodzący kilka mm w gryf i spód podstrunnicy. Zapobiega on przesuwaniu się podstrunnicy przy klejeniu. Dla równomiernego docisku od strony podstrunnicy ściski opierają się na prostym kawałku łaty, a łata na dwóch listewkach o kwadratowym przekroju, opierających się na brzegach podstrunnicy ( bo podstrunnica ma już promień).
Następnie boki gryfu zostały zeszlifowane na ostateczną szerokość razem z podstrunnicą, a tył gryfu został wyprofilowany do ostatecznego kształtu, przy użyciu głównie szlifierki oscylacyjnej.
Kolejny etap prac to wyrównanie podstrunnicy na 'dead flat'. Przydaje się tu dwustronny pręt regulacyjny, szczególnie jeśli podstrunnica ma po klejeniu lekkie wybrzuszenie na środku. Podstrunnicę wyrównywałem szlifując na długim kawałku idealnie płaskiej łaty. Należy oczywiście pamiętać przy tym o właściwym (delikatnym) dociskaniu gryfu do papieru ściernego, aby ściągać materiał tylko z najwyższych miejsc i nie zniekształcić promienia podstrunnicy.
Jeszcze przed ostatecznym szlifem wygładzającym powierzchnię zamontowałem markery. Osiem z nich to kropki, więc sprawa jest łatwa, wiertło 5mm i kropka jest idealnie dopasowana. Na dwunastej pozycji klient zażyczył sobie jednak customowy marker w kształcie gotyckiej litery "P" - od pierwszej litery nazwy zespołu. Przy użyciu miniszlifierki z tarczą diamentową wyciąłem ten marker z owalu z masy perłowej (kolczyk czy coś takiego, kupiony na allegro za 1zł).
Frezowanie podstrunnicy pod ten marker to była masakra, szczególnie przeszkadzał wystający 'cycek' w środku P. Za późno wpadłem na pomysł, żeby go odłamać i osobno wcisnąć w środek litery. Generalnie przydałyby mi się jakieś korepetycje z inkrustacji
Rowki pod progi zostały delikatnie pogłębione, i już wczoraj zacząłbym nabijanie progów, ale w ostatniej chwili przypomniałem sobie, że na ostatnich pozycjach ma być zrobiony scalloping pod cienkimi strunami.
W międzyczasie korpus został sfrezowany na grubość 41mm (mniej niż w oryginale dla mniejszej wagi). Boczne powierzchnie korpusu zostały również sfrezowane z użyciem szablonu i frezu z łożyskiem górnym (do zewnętrznych krawędzi użyłem strugarki, żeby uniknąć strzępienia włókien drewna, gdy frez idzie 'pod włos').