Znani lutnicy

Na każdy temat ...

Moderator: poco

Victor
Posty: 163
Rejestracja: 2014-04-27, 13:23
Lokalizacja: UK

Znani lutnicy

Post autor: Victor » 2014-05-21, 22:52

Przeszukiwałem sobie ebaya w celu sprawdzenia jakie są dostępne narzędzia lutnicze, w jakich cenach itd.
W pewnym momencie pomyślałem, że sprawdzę jak jest z gitarami od lutników. Ile tego jest, jakie i w jakich cenach. I trafiłem na takie aukcje:
aukcja1
aukcja2
Jak zobaczyłem te cyferki to miałem głęboki opad szczeny.
No cóż, pomyślałem, pewnie płaci się za nazwisko... (Chociaż ja szczerze mówiąc nie słyszałem, ale nigdy też się tym nie interesowałem)
I tu zrodziło mi się pytanie:
Czy my mamy takie nazwiska w Polsce, lutników którzy zdobyli uznanie i ich instrumenty są ogólnie pożądane, lub nie wiem są dla Was jakimś wzorem? Czy jednak nikt nie może się przebić przez ibanezy, fendery itp.
Sam pamiętam, że był ktoś taki jak Biliński (mam nadzieję, że nie przekręciłem) i nic więcej, ale jak już pisałem specjalnie mnie to nie interesowało.
I proszę mnie nie odsyłać do google. Wiem, że można... ale muszę się jakoś integrować... :-)
Tanto
Posty: 274
Rejestracja: 2013-10-22, 19:04
Lokalizacja: Dobra

Post autor: Tanto » 2014-05-22, 22:19

Cyferkami bym się nie przejmował - nabierają znaczenia dopiero przy 'Sprzedano za...', a tu jak widać nie sprzedano. Na koszt na pewno ma bardzo duży wpływ ręczne grawerowanie płyty.
Czasami łapię się na tym że chciałbym dowiedzieć się jak realnie wygląda u nas rynek lutniczy - po ile sprzedają się instrumenty, jaki jest na nie popyt i ogólnie, czy da się z tego wyżyć płacąc zusy itp. Wydaje mi się że robiąc instrumenty takie jak te z aukcji można by je sprzedać u nas za maksymalnie kilka tysięcy.

Odpowiadając na pytanie o nazwiska - mi zapadli w pamięci: Lemański, Witkowski, 'Mayones', Kobylski. To z lat dawnych ze spotkań w warsztatach u na targach, a co teraz dzieje się w świecie lutniczym nie śledzę (oczywiście poza czytaniem i oglądaniem tego co prezentują koledzy na forum).
Victor
Posty: 163
Rejestracja: 2014-04-27, 13:23
Lokalizacja: UK

Post autor: Victor » 2014-05-22, 22:49

Oczywiście masz rację, coś jest warte tyle, ile ktoś chce zapłacić. Jednak nie sądzę, że taka cena wzięła się też ot tak z czapy.
Wracając na nasze podwórko to Lemański, coś mi tam świta, a reszta już nie. Tzn nie Mayones, Mayonesa wszyscy znają.
Czyli co, taki lutnik z dopieszczoną i jedną jedyną w swoim rodzaju gitarą nie ma szans z taką z masowej produkcji bo na główce nie ma Gibson lub Fender... ?
Hm.. To chyba pytanie retoryczne...
szlifek
Posty: 436
Rejestracja: 2009-12-24, 12:58
Lokalizacja: kraków

Post autor: szlifek » 2014-05-22, 23:33

Witam.
No raczej nie ma - bo na jedyną dopieszczoną to stać mało kogo.
A tak musi sporo kosztować - nie ma rady.
Większość raczej pozostanie przy niskiej lub średniej półce.
Pozdrawiam.
pamiętaj o cyklinie !
Tanto
Posty: 274
Rejestracja: 2013-10-22, 19:04
Lokalizacja: Dobra

Post autor: Tanto » 2014-05-22, 23:34

Jak jest w praktyce trzeba by pytać kolegów którzy sprzedają swoje instrumenty, tylko nie 'znajomy znajomemu', a uznanym muzykom. Ile jest zleceń na zasadzie - przychodzi klient którego znasz tylko z radia lub tv i mówi 'proszę zrobić mi gitarę'? Przypuszczam ze niewiele, a żeby tacy byli to trzeba zrobić sobie odpowiednia reklamę i oferować coś oryginalnego co przyciągnie uwagę. Jak np. taka grawerowana płyta. Dla świadomego muzyka napis na główce nie ma większego znaczenia. Owszem są ludzie którzy na swoich wyrobach malują logo Fendera lub inne, ale to chyba tylko po to żeby łatwiej było sprzedać instrument 'leszczykom'. ...a takie logo daje +5pkt do umiejętności gry i +10pkt do przezajebistości ;-) Wiem bo sam w młodości na gryfie Jolany Diamant nakleiłem wycięte z folii logo Gibsona, a ktoś wcześniej takie logo wygrawerował na płytce mocowania gryfu ...i byli ludzie którzy uważali to za oryginalnego 'gibola' :shock:

Czy lutnik ma szanse w konfrontacji z instrumentami seryjnymi? Tak. Musi tylko bardzo dobrze opanować warsztat, doprowadzić do tego że ktoś ze znanych, cenionych muzyków będzie grał na jego instrumentach i od czasu do czasu wspomni o tym udzielając wywiadów. To w jakiś sposób napędzi biznes. Oferując to samo co jest dostępne w sklepach muzycznych, tylko za 2x wyższą cenę, szanse na wybicie się są znikome.
Oczywiście teoretyzuję, bo jak ostatnio sprzedałem zrobioną przez siebie 'gitarę' to w sklepie muzycznym można było kupić jakieś koślawe akustyki, a na elektryka trzeba było zapisywać się w kolejce społecznej. Wtedy wystarczyło wystrugać cokolwiek, a kumple i tak to wzięli. Teraz w czasach dobrobytu klienci są bardziej wybredni :mrgreen:
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PiotrCh » 2014-05-22, 23:43

Tanto - racja, jest tak jak piszesz. Należy jeszcze dodać, że dziś świat to globalna wioska i rynek jets szeroki. U nas ludzie biedne, ale w Skandynawi czy Holandii to już nie koniecznie, nie mówiąc o USA. Oczywiście oni mają swoich lutników, ale konkurencja to straszne narzędzie;)

pozdrowienia
Piotr
pozdrowienia
Piotr
popik10

Post autor: popik10 » 2014-05-23, 08:41

Przypomina mi się pamiętne publiczne rozbieranie gitary Rotera na jakiejś (bodajże) skandynawskiej stronie. Czy to aby nie było wykańczanie konkurencji??
Taka myśl mi przyszła.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 2014-05-23, 09:43 przez popik10, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2943
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Post autor: Piniu » 2014-05-23, 09:49

Tą gitarę ktoś pokazał, bo sumienie mu nakazało jak takie rzeczy zobaczył :) Jeżeli chodzi o klasyki i akustyki to wszyscy wiemy kto jest świetny i znany w światku muzycznym ;) i ile jego praca kosztuje i jak szybko się sprzedaje. Szkoda tylko,ze już tu nie pisuje. Ja bym do listy tanto dopisał jeszcze Adama Lewickiego z Inowrocławia. Dla mnie wzór do naśladowania (akurat znam osobiście). Skromny i cichy ale kilku dobrych muzyków i nie tylko się u niego zaopatruje i jak cos zrobi to to jest artystyczne dzieło.
Victor
Posty: 163
Rejestracja: 2014-04-27, 13:23
Lokalizacja: UK

Post autor: Victor » 2014-05-24, 00:08

Jak znajdę trochę czasu to pogoogluje te nazwiska.
Niestety prawa rynku niszczą wszystko to co wartościowe. Sam jako pierwszy projekt wziąłem sobie gitarę do odremontowania(z zamiarem sprzedaży aby pozyskać fundusze na następny projekt), już po pierwszej godzinie wiedziałem, że jak bym czas który prawdopodobnie poświęce na to, przeznaczył na pracę zarobkową to zarobił bym ze 3x tyle, niż za ile realnie będę mógł(jeśli będzie co) sprzedać tą gitarę.
Jednak nie kwestie finansowe mają dla mnie znaczenie i nie odpuszczam. Mam tylko nadzieję, że moja żona nie będzie próbowała mnie z tego wyleczyć.
A tak w ogóle, to mogę poznać nazwisko kolegi, tego co już tu nie pisuje?
Zenek_Spawacz

Post autor: Zenek_Spawacz » 2014-05-24, 03:19

Moment Panowie !
To nie lutnicy musza rownac do firm a firmy musza sie bardzo starac , zeby nie zostac juz kompletnie w tyle za lutnikami (mowie tu o gitarach i basach elektrycznych). i tak np. oryginalny JEM Vaia jest zrobiony przez Joe Despagne na zlecenie firmy Ibanez gdyz potrzebna byla gitara ponadprzecietna. Ibanez podpisal ja i skopiowal , powstala seria.
Ritter , produkuje wiosla , ktorym zadna korporacja nie jest w stanie dorownac. Jego bas wisi w Smitsonian Museum obok stradivariusow. Jezeli chodzi o ceny to jego Flora Aurum kosztowala 125 tysiecy euro... Na targach NAMM w USA wszystkie jego basy i gitary zostaly sprzedane w 15 minut po otwarciu.
Zeby zamowic Fodere trzeba czekac 18 miesiecy i zabulic za model R. Bona okolo 12 tysiecy eurosiow.
W Polsce na swiatowym poziomie pracuje Zakrzewski a jego najtanszy bas to koszt 9500 plnow. Ma dealerow w USA i Japonii.
Lutnicy , ci dobrzy maja sie znakomicie , zarabiaja duzy szmal a ich instrumenty to dziela sztuki..... Gibson , Fender , Guild i wiekszosc innych korporacji uzywaja lutnikow w custom shopach zeby wejsc na odpowiedni poziom. Ceny i jakosc dobrych archtopow to juz zupelna bajka .....
Tanto
Posty: 274
Rejestracja: 2013-10-22, 19:04
Lokalizacja: Dobra

Post autor: Tanto » 2014-05-24, 08:57

Zenek, ludzie o których napisałeś to nie są dobrzy lutnicy, nazwisk tysięcy dobrych lutników nigdy nie poznamy. Właśnie dlatego że są 'zaledwie' dobrzy.
Swoją drogą ciekawe jak by wyglądała niepowtarzalność i jakość instrumentów np. Rittera gdyby produkował ich miesięcznie tyle ile robi np. Ibanez. Porównywanie masowej produkcji przeznaczonej dla przeciętnych gitarzystów, którzy chcą mieć 'wiosła' podobne do tych na których grają ich idole, z tymi oyginalnymi chyba nie ma większego sensu. To dwa zupełnie inne światy, o czym każdy wie, a już na pewno księgowi dużych firm ;-)
Zenek_Spawacz

Post autor: Zenek_Spawacz » 2014-05-24, 13:52

Ok , przyklad Rittera to ekstremum. Temat jest "Znani Lutnicy" i pytanie jest "Czy lutnik ma szanse w konfrontacji z instrumentami seryjnymi? " Wedlug mnie , jak najbardziej tak.
Na ostatnich targach we Frankfurcie ,WSZYSTKIE instrumenty , ktore w jakis tam sposob wystawaly ponad przecietnosc , nosily karteczke "Sold". Solidni lutnicy zawsze sie przebija , bo na cale szczescie , wiekszosc instrumentow robionych recznie ma gigantyczna przewage nad seria. Przyklady to Marleaux , Basslab , Bogart , Hot Wire , Human Base , Schack , Magnus Guitars , Auerswald , Kristoff Kost , Cyan , Biarnel , Le Fay , Kristall , Loewenhertz , Sukop , Suhr , Bonavente , Iturra i tysiace innych.
popik10

Post autor: popik10 » 2014-05-24, 16:05

A ja zapytam nieśmiało, gdzie tu lutnictwo.
Toż to same instrumenty elektryczne...
W moim pojęciu nie wiele ma to wspólnego.
Nie umniejszając niczego tym ludziom.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
michau25
Posty: 353
Rejestracja: 2010-09-27, 18:10
Lokalizacja: Katowice

Post autor: michau25 » 2014-05-24, 19:24

http://pl.wikipedia.org/wiki/Lutnictwo ;-)
elektryczne tez się mieszczą :-P
popik10

Post autor: popik10 » 2014-05-24, 21:28

No pewnie się mieszczą. ;-)
Tylko w moim poczuciu lutnictwa ns elektryki nie bardzo jest miejsce. I nazywanie lutnikiem kogoś kto nie buduje instrumentów akustycznych jest bardzo mocno na wyrost.
Ale ja stary jestem, i wolno mi mieć swoje zdanie ;-)
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ