Strona 2 z 2

Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri

: 2017-05-05, 22:40
autor: Paramonov
Lepiej bym tego nie napisał. Wydaje mi sie że z technicznego punktu widzenia pieńki tam sie znakujące zabezpieczają instrument przed rozklejeniem zmniejsza to ewentualne naprężenia na boczkach i daje na linii klejenia cztery większe powierzchnie.
Każdy muzyk marzyłby żeby grać na staro włoskich skrzypcach.
wiec rożki muszą być. Rożki to dobre miejsce żeby pokazać swoja dokładność. Jakiś lutnik będzie kiedyś oglądał twoje skrzypce i powie ale ładne rożki ale sie starał, dobry wąs na żyłce. A bez nich to cie wyśmieją nikt nie będzie tego chciał.

Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri

: 2017-06-28, 22:38
autor: Paramonov
Zagapiłem sie a wiolonczela już lakierowana.
Chyba w jednym poście nie wrzucę wszystkich zdjęć.

Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri

: 2017-06-29, 20:55
autor: popik10
Prawda. Piękne te instrumenty.
Bardzo mi się podobają.

Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri

: 2017-06-29, 22:06
autor: Paramonov
Nie mam niestety zdjęć wszystkich czynności.

Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri

: 2017-06-29, 22:57
autor: michqq
O.
A czemu ta szyjka jest tam nacięta i wstawiony tam jest klinik?
Czy to była korekta szerokości czy "zawsze tak się robi", i czy w skrzypcach też?

Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri

: 2017-06-30, 17:51
autor: Paramonov
To taki nasz sposub na zabezpieczenie przed wyłamaniem szyjki w razie przewrócenia. Robimy też tak by więcej materiału szyjki wchodziło w pudło. W skrzypcach tego nie trzeba bo to stosunkowo mocne miejsce i prędzej szyjka wypadnie z piętką. Tak że trzeba o tym pamiętać przy pasowaniu żyłki w jaworowej płycie by nie wciąć sie tam zbyt głęboko.

Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri

: 2017-07-21, 23:13
autor: michqq

Ano zastanawiałem się jaki sens poza oczywiście tradycja, wyglądem etc etc.. ma robienie tych zakoli w taki właśnie sposób jak się je robi. Chodzi mi o to co zaznaczyłem na czerwono na obrazku.
2.jpg
W ksiązce "Drewno w budowie maszyn: historia najważniejszego tworzywa", Maciej Sydor podaje spekulacje, że kiedyś w instrumentach smyczkowych boczki nie były gięte na gorąco, tylko na zimno, i w związku z tym były ciągle naprężone, jak sprężyna.
Z czasem z tego miano zrezygnować i przejść na gięcie na na gorąco, skutkiem czego już nie sprężynują.

Teoria jak teoria, natomiast w takim przypadku to, jak sądzę, klocki narożne chyba miałyby swoje uzasadnienie techniczne - przytrzymywałyby (zakotwiczały) końce sprężynujących elementów boczków.

( https://www.researchgate.net/profile/Ma ... orzywa.pdf )

Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri

: 2017-07-24, 20:37
autor: Paramonov
Jakoś sobie nie wyobrażam gięcia tak małych promieni na zimno. Słyszałem o wiolonczeli w której lutnik po wygięciu i wklejeniu boczków uznał że będzie za szeroka talia. Wybił formę przygotował nową węższą i wkleił pieńki. Do takich naprężonych boczków przygotował płyty. Ta wiolonczela rozklejała jak nie w jednym to w drugim miejscu, co dwa miesiące prze 10 lat .