Relacja z budowy Les Paul
Moderator: poco
Binding klejony "sposobem kropelkowym" czyli osławioną Kropelką. Po przeprowadzonych testach trzyma jak diabli, tzn. przy próbie oderwania wyrywa razem z drewnem.
Co to samych zakończeń progów, to tak jak wspomnieli koledzy popik10 i molu są dwie metody. Osobiście uważam, metoda bez bindingu na progach jest łatwiejsza do wykonania, bo oprócz przycięcia stopki progu na obu końcach nie ma już żadnych przeszkód aby ten próg nabić. Natomiast przy progach z bindingiem kupe roboty jest właśnie z zebraniem naddatku bindingu a później z przytarciem drobnymi pilniczkami do podstrunnicy i samego progu. Jest trochę zabawy z tym. W tajemnicy powiem, że poprzedni Les Paul który zrobiłem też miał binding na progach, ale tam naddatek zbierałem samymi pilniczkami i cykliną, czyli tysiąc razy więcej roboty....
Co to samych zakończeń progów, to tak jak wspomnieli koledzy popik10 i molu są dwie metody. Osobiście uważam, metoda bez bindingu na progach jest łatwiejsza do wykonania, bo oprócz przycięcia stopki progu na obu końcach nie ma już żadnych przeszkód aby ten próg nabić. Natomiast przy progach z bindingiem kupe roboty jest właśnie z zebraniem naddatku bindingu a później z przytarciem drobnymi pilniczkami do podstrunnicy i samego progu. Jest trochę zabawy z tym. W tajemnicy powiem, że poprzedni Les Paul który zrobiłem też miał binding na progach, ale tam naddatek zbierałem samymi pilniczkami i cykliną, czyli tysiąc razy więcej roboty....
Ostatnio zmieniony 2012-05-22, 08:21 przez Esperal, łącznie zmieniany 1 raz.
Skończyłem binding na podstrunnicy (jeszcze będzie cackany wraz z progami )i wziąłem się za pręt w gryfie.
Pręt, podkładkę i zaczep kupiłem w Castoramie, nie jest to duży wydatek (za zaczep posłużył mi zawias meblowy). Nakrętkę kupiłem w Guitar Project, ale można też zrobić z długiej nakrętki - trzeba ją tylko odpowiednio skrócić i obrobić.
Na pręt założyłem oczywiście koszulkę termokurczliwą, coby w w trakcie grania siedział cicho
Dopasowałem przekładkę klonową do szerokości kanału i wyprofilowałem dokładnie w promień ugięcia pręta. Kiedy wszystko dobrze spasowałem, złożyłem do kupy i wkleiłem przekładkę.
Pręt, podkładkę i zaczep kupiłem w Castoramie, nie jest to duży wydatek (za zaczep posłużył mi zawias meblowy). Nakrętkę kupiłem w Guitar Project, ale można też zrobić z długiej nakrętki - trzeba ją tylko odpowiednio skrócić i obrobić.
Na pręt założyłem oczywiście koszulkę termokurczliwą, coby w w trakcie grania siedział cicho
Dopasowałem przekładkę klonową do szerokości kanału i wyprofilowałem dokładnie w promień ugięcia pręta. Kiedy wszystko dobrze spasowałem, złożyłem do kupy i wkleiłem przekładkę.
To siw nazywa nakrętka wałeczkowa. Może być symetryczna lub niesymetryczna. Używa się ich do łączenia elementów drewnianych meblarskich.
http://www.marcopol.pl/katalog/nakretki/1/cat_1
Mam tego w cholerę. Jest tylko szkopuł, że nie ma z gwintem innym niż M6.
Są idealne do trusów vintage i można z nich wykręcić i do nich wkręcić powtórnie pręt. Zależy od sposobu montażu pierwotnego. Nakrętki długie widoczne w tym katalogu jako łącznikowe doskonale nadają się na nakrętki regulacyjne i to bez przeróbek. Klucz 8mm do pręta fi 5 lub przegwintować M5 na M6 i jest gotowe w razie gdyby był inny gwint niż M5. Nasadowa 8-ka załatwia regulację. Jeżeli robisz sobie z gwintem M5, to niestety będziesz musiał samemu zrobić taka nakrętkę wałeczkową z dowolnego pręta lub tak jak Esperal wykorzystać zawias kołkowy i przegwintować M4 na inny. Są to zawiasy tyypowe z kołkiem fi8 lub 10.Pozdrawiam, Ryszard
http://www.marcopol.pl/katalog/nakretki/1/cat_1
Mam tego w cholerę. Jest tylko szkopuł, że nie ma z gwintem innym niż M6.
Są idealne do trusów vintage i można z nich wykręcić i do nich wkręcić powtórnie pręt. Zależy od sposobu montażu pierwotnego. Nakrętki długie widoczne w tym katalogu jako łącznikowe doskonale nadają się na nakrętki regulacyjne i to bez przeróbek. Klucz 8mm do pręta fi 5 lub przegwintować M5 na M6 i jest gotowe w razie gdyby był inny gwint niż M5. Nasadowa 8-ka załatwia regulację. Jeżeli robisz sobie z gwintem M5, to niestety będziesz musiał samemu zrobić taka nakrętkę wałeczkową z dowolnego pręta lub tak jak Esperal wykorzystać zawias kołkowy i przegwintować M4 na inny. Są to zawiasy tyypowe z kołkiem fi8 lub 10.Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Wygodnie jest mieć oznaczenia pozycji progów z boku gryfu - na krawędzi podstrunnicy. Zamocowałem wiertarkę w uchwycie, a kawałek deseczki przymocowałem jako punkt odniesienia żeby otwory wiercić w jednej linii.
Same oznaczenia wykonałem z 2,5 mm pręcika z czarnego tworzywa (nie pytajcie mnie skąd je mam, bo nie pamiętam - najprawdopodobniej z jakiejś zabawki). Wkleiłem je w otworki i kiedy wyschły dotarłem do podstrunnicy.
Binding na korpus, tak jak na podstrunnicę zrobiłem z kanału elektrycznego. Wyciąłem go za pomocą multiszlifierki z małą piłką tarczową, a następnie wyrównałem jedną krawędź na arkuszu papieru ściernego.
Miałem go przykleić do korpusu za pomocą Kropelki, ale jednak jest za szybka a przy bindingu jednak potrzebna jest dokładność więc zrobiłem to dwuskładnikowym epoksydem. Zacząłem od końca korpusu i posuwałem się, "bandażując jak mumię" dwoma stronami w kierunku gryfu.
Każdy porządny Les Paul ma na główce cienką warstwę klonowego forniru. Kawałek który został mi z klonowego topu przeciąłem wzdłużnie na dwa cieńsze - jeden zostawiłem na inne wiosło a drugi wyhelbowałem na grubość 1,5 mm i nakleiłem na niego papierowy szablon. Kiedy wyschło wyciąłem dokładnie po liniach.
Tak samo jak w przypadku podstrunnicy ułożyłem deseczkę dokłanie na swoim miejscu, zabezpieczyłem ściskiem i przewierciłem dwa otwory dokładnie w miejscu 4 i 1 klucza. Wkręciłem w nie po krótkim wkręcie - wszystko po to, żeby się nie ślizgało podczas klejenia. Teraz czekam aż wyschnie
Same oznaczenia wykonałem z 2,5 mm pręcika z czarnego tworzywa (nie pytajcie mnie skąd je mam, bo nie pamiętam - najprawdopodobniej z jakiejś zabawki). Wkleiłem je w otworki i kiedy wyschły dotarłem do podstrunnicy.
Binding na korpus, tak jak na podstrunnicę zrobiłem z kanału elektrycznego. Wyciąłem go za pomocą multiszlifierki z małą piłką tarczową, a następnie wyrównałem jedną krawędź na arkuszu papieru ściernego.
Miałem go przykleić do korpusu za pomocą Kropelki, ale jednak jest za szybka a przy bindingu jednak potrzebna jest dokładność więc zrobiłem to dwuskładnikowym epoksydem. Zacząłem od końca korpusu i posuwałem się, "bandażując jak mumię" dwoma stronami w kierunku gryfu.
Każdy porządny Les Paul ma na główce cienką warstwę klonowego forniru. Kawałek który został mi z klonowego topu przeciąłem wzdłużnie na dwa cieńsze - jeden zostawiłem na inne wiosło a drugi wyhelbowałem na grubość 1,5 mm i nakleiłem na niego papierowy szablon. Kiedy wyschło wyciąłem dokładnie po liniach.
Tak samo jak w przypadku podstrunnicy ułożyłem deseczkę dokłanie na swoim miejscu, zabezpieczyłem ściskiem i przewierciłem dwa otwory dokładnie w miejscu 4 i 1 klucza. Wkręciłem w nie po krótkim wkręcie - wszystko po to, żeby się nie ślizgało podczas klejenia. Teraz czekam aż wyschnie
Ostatnio zmieniony 2012-05-25, 20:40 przez Esperal, łącznie zmieniany 1 raz.
Na ten temat, czyli taśma z korytka pisałem w grudniu 2010 na tym forum "taśma na biding". Ale nie to jest ważne, bo najistotniejszy w tym jest sposób wyrównania jednej krawędzi zaprezentowany przez kwazara. Pomysłowe i proste , jak konstrukcja cepa.
Co do kleju epoxy, to każdy dwuskładnikowy będzie się nadawał. Pozdrawiam, Ryszard
Co do kleju epoxy, to każdy dwuskładnikowy będzie się nadawał. Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est