Połączenie gryf-korpus
Moderator: poco
Micro tilt był przynajmniej zakotwiony z jednej strony w gryfie a z drugiej w korpusie , a poza tym jest ze stali dlatego lepiej przenosił drgania niż karta która zmieniając kąt tylko tworzyła szczelinę . Prawdę mówiąc mnie też czeka taki zabieg ,ale prawdopodobnie wstawię tam kawał blachy stalowej o przekroju klina , który będzie wypełniał całą kieszeń, albo taki klin zrobię ze świerku . Kiedyś jak byłem u lutnika tłumaczył mi że w gitarze to jest najważniejsze miejsce i że tam są schowane konfitury a gryf musi jak największą powierzchnią stykać się z korpusem . Miałem wtedy piętnaście lat ,ale jak dziś pamiętam jak oczyścił kieszeń gryfu ,wziął olbrzymi śrubokręt i tak dokręcił gryf że drewno trzeszczało . I faktycznie gitara zagrała jakby jej ktoś knebel z gęby wyjął . dlatego dziwią mnie takie wynalazki jak karta która jest świetnym separatorem .
Chcąc poprawić to gniazdo, to dobrze by było metodą prób i błędów, czyli stosując różnej grubości podkładki z przodu i z tyłu gniazda ustalić wielkość korekty.
Mozliwe, że wystarczy tylko poprawić kąt w gnieździe wybierając np. ok. 0,5 mm z przodu. Tym samym usunie się "pofalowania", poprawi delikatnie/ skoryguje gniazdo i wszystko będzie dobrze.
To jest opcja aby nie ruszać gryfu, bo jest równy, a podrównać gniazdo.
Zgoda co do opinii o Fenderze. Tym samym potwierdza się opinia, że w dobrym pakowaniu z metką i g...o się sprzeda.
Autora tematu odsyłam do stosownego działu.
Pozdrawiam, Ryszard
Mozliwe, że wystarczy tylko poprawić kąt w gnieździe wybierając np. ok. 0,5 mm z przodu. Tym samym usunie się "pofalowania", poprawi delikatnie/ skoryguje gniazdo i wszystko będzie dobrze.
To jest opcja aby nie ruszać gryfu, bo jest równy, a podrównać gniazdo.
Zgoda co do opinii o Fenderze. Tym samym potwierdza się opinia, że w dobrym pakowaniu z metką i g...o się sprzeda.
Autora tematu odsyłam do stosownego działu.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
To by było najlepsze rozwiązanie , tylko nie mam pomysłu jak to zrobić precyzyjnie . Zmiana kąta na na stopie gryfu wydaje się łatwiejsza , ale u mnie nie nie da rady ponieważ stopa jest bardzo niska (na równi z grzbietem gryfu ) więc powstałoby wgłębieniepoco pisze: Mozliwe, że wystarczy tylko poprawić kąt w gnieździe wybierając np. ok. 0,5 mm z przodu. Tym samym usunie się "pofalowania", poprawi delikatnie/ skoryguje gniazdo i wszystko będzie dobrze.
witam.
ja tam mieszanych uczuć nie mam ( z kołkiem i papierem ) .
to raczej gwarancja że będzie łukowato .
jak napisał Poco - cyklina i dłutko .
no i sprawdzać co chwilę jak tam się mają sprawy - nie zawadzi.
jak możesz to - frezarka i prowadzenie .
to musi naprawdę równo leżeć.
pozdrawiam.
ja tam mieszanych uczuć nie mam ( z kołkiem i papierem ) .
to raczej gwarancja że będzie łukowato .
jak napisał Poco - cyklina i dłutko .
no i sprawdzać co chwilę jak tam się mają sprawy - nie zawadzi.
jak możesz to - frezarka i prowadzenie .
to musi naprawdę równo leżeć.
pozdrawiam.
pamiętaj o cyklinie !
Przesadzacie, tak jak napisałem, wszystko zależy od tego, z czym się człowiek pewniej czuje. Ja jako amator i samouk wolę papierem na klocku niż cykliną, czy dłutem. Oczywiście, że gwarancji płaskiego nie ma, ale tak samo nie będzie przy innych narzędziach, z którymi nie jestem "obcykany".
Osobiście, jeśli nie miałbym możliwości użyć frezarki, zrobiłbym tak:
Dłuższy klocek (z 40 cm) szerokości powiedzmy 5mm mniejszej niż kieszeń. Naklejony papier na jednym końcu (około 10cm). Drugi koniec podeprzeć tak, żeby oparty papierem o kieszeń tworzył mniej więcej kąt, który chcemy uzyskać. I delikatne, równe ruchy. I tak jak szlifek pisze - sprawdzanie co chwila.
Jestem pewien, że byłoby dobrze. Tylko trza z głową.
PS. Naturalnie, przy samych krawędziach potem dłutem, co nie powinno stanowić problemu mając wyprowadzony środek.
Osobiście, jeśli nie miałbym możliwości użyć frezarki, zrobiłbym tak:
Dłuższy klocek (z 40 cm) szerokości powiedzmy 5mm mniejszej niż kieszeń. Naklejony papier na jednym końcu (około 10cm). Drugi koniec podeprzeć tak, żeby oparty papierem o kieszeń tworzył mniej więcej kąt, który chcemy uzyskać. I delikatne, równe ruchy. I tak jak szlifek pisze - sprawdzanie co chwila.
Jestem pewien, że byłoby dobrze. Tylko trza z głową.
PS. Naturalnie, przy samych krawędziach potem dłutem, co nie powinno stanowić problemu mając wyprowadzony środek.
Makowy. Masz całkowitą słuszność, że frezarka załatwiła by sprawę , ale sam wiesz ile przygotowań, prób itd. wymaga takie przedsięwzięcie. Jednakże frezarka była by tym ostatnim elementem, wykonawczym. Wszystko jednak musi być siłą rzeczy poprzedzone precyzyjną inwentaryzacją i opracowaniem strategii działania.
My nie jesteśmy w większości lutnikami i w związku z tym musimy mierzyć zamiar wg sił. Dlatego też przynajmniej ja staram się podpowiadać , rozważać użycie takich środków, które są ogólnodostępne, najtańsze, o ograniczonym zapotrzebowaniu na wyspecjalizowane środki i metody obróbki drewna. Z jakich powodów, wiadomo.
Nie znaczy to jednak, że nie należy podawać innych opcjonalnie metod. Wręcz przeciwnie, bo to wzbogaca treści i głównie zmusza pytającego do myślenia. Bo my podajemy metody i sposoby, a wybór zależy od pytającego.
To luksus, kiedy mamy możliwość wyboru.
Pozdrawiam, Ryszard
My nie jesteśmy w większości lutnikami i w związku z tym musimy mierzyć zamiar wg sił. Dlatego też przynajmniej ja staram się podpowiadać , rozważać użycie takich środków, które są ogólnodostępne, najtańsze, o ograniczonym zapotrzebowaniu na wyspecjalizowane środki i metody obróbki drewna. Z jakich powodów, wiadomo.
Nie znaczy to jednak, że nie należy podawać innych opcjonalnie metod. Wręcz przeciwnie, bo to wzbogaca treści i głównie zmusza pytającego do myślenia. Bo my podajemy metody i sposoby, a wybór zależy od pytającego.
To luksus, kiedy mamy możliwość wyboru.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Witam ponownie.
Załączam zdjęcia.
Na zdjęciu 1 widać jak zastałem gitarę po zdjęciu gryfu.
Na zdjęciach 2 i 3 widać stan kieszeni na gryf.
Na zdjęciach 4 i 5 widać istotę problemu po wyciągnięciu podkładki. Struna e1 położyła się na ramce. Akcja ustawiona na e1-1,6mm e6-2,0mm.
Pomimo, że e1 leży na osłonce to e6 jest w idealnej odległości co widać na zdjęciu nr 6 (trochę to dziwne).
Na zdjęiu nr 7 widać stopkę gryfu.
pozdrawiam i proszę o rady
Załączam zdjęcia.
Na zdjęciu 1 widać jak zastałem gitarę po zdjęciu gryfu.
Na zdjęciach 2 i 3 widać stan kieszeni na gryf.
Na zdjęciach 4 i 5 widać istotę problemu po wyciągnięciu podkładki. Struna e1 położyła się na ramce. Akcja ustawiona na e1-1,6mm e6-2,0mm.
Pomimo, że e1 leży na osłonce to e6 jest w idealnej odległości co widać na zdjęciu nr 6 (trochę to dziwne).
Na zdjęiu nr 7 widać stopkę gryfu.
pozdrawiam i proszę o rady
Ok tak zrobię, albo żywica epoksydowa albo jakiś klej (proszę o polecenie czegoś dostępnego w praktiikerach) zmieszany ze ztartym drewnem. Rozumiem, że obydwie metody są zamienne i nie ma lepszej ani gorszej. Trochę mi ulżyło, że to nie jest jakaś tragedia, gitara swoje kosztowała. A jeszcze jedno, czy naprawa zerwanego gwintu w połączeniu gryf-korpus poprzez wklejenie w miejsce zerwanego gwintu np wykałaczek nie jest jakąś profanacją ? Może lepiej by było wkleić kołek i ponownie go rozwiercić ?
pozdrawiam
pozdrawiam