Jest to mój pierwszy temat/post, szukałem podobnych trełci ale nic nie znalazłem. Aczkolwiek, jełli okazałoby się, że podobny temat był poruszany to proszę moderatorów o nie ukręcanie mi od razu głowy
Posiadam Fendera Stratocastera z 90 roku, który ma pęknięty pręt w gryfie. Byłem z nim u lutnika i usłyszałem od niego, że możemy zastosowaę ocieplanie gryfu co może spowodowaę utratę dynamiki i sustain'u oraz, że zabieg może wymagaę kilkukrotnego powtórzenia. Zaproponował mi również wymianę gryfu, aczkolwiek obawiam się że mogłoby to w jakił sposób wpłynęę na brzmienie instrumentu, a nie ukrywam że gitara ta ma unikalny, idealny dla mnie sound i nie chcę w jakił sposób na niego wpłynęę.
Prosiłbym o pomoc w kwestii weryfikacji propozycji jakę otrzymałem, lub może ktoł zaproponowałby inne wyjłcie z tej sytuacji. Cena nie gra roli.
Elvis, Ty zawsze jak wchodzisz do obcego domu, to najpierw mówisz o co biega, a potem się witasz? To pierwsze primo, a drugie, to czy my jestełmy wróżkami, że bez oględy przedmiotu podpowiemy , co robię?
Zrób stosowna dokumentację foto, napisz co dotychczas dłubałeł, co to jest ocieplanie gryfu i co to da, bo dla mnie to jakił dziwny język. Pręta się nie naprawi poprzez wypiekanie w piekarniku. Nawet przez trzy zdrowałki.
Pozdrawiam, Ryszard
Kolego... sruba w gryfie to nie jest kołę udowa... branie tego w gips, wygrzewanie itd. nie pomogę. Jełli takie łrodki zalecił Ci lutnik to tak jak by chirurg kazał Ci przestaę oddychaę żeby naprawiły Ci się płuca bo stwierdzono ich raka ... Poza tym pamiętaj, że w fenderach z tego roku i nie tylko może byę inna sytuacja... Możesz mieę rozkalibrowany szełciokęt ( imbus) wewnętrz nakrętki trussa. Ktoł pchał w gniazdo calowe , metryczne, europejskie klucze i próbował regulowaę. W istocie popsuł instrument i rozkalibrował gniazdo, które teraz jest okręglutkie. Miałem już takę sytuację z fenderem sygnowanym przez Claptona pt. ,, Blackie" . Zweryfikuj to jeszcze dołę dokładnie zanim podejmiesz jakieł drastyczniejsze kroki.
Faktycznie, przepraszam, generalnie słabo funkcjonuję w realiach forów internetowych. Generalnie rzecz bioręc ja nic nie dłubałem do tej pory, lutnik próbował ustawię krzywiznę gryfu, ale nie mógł stęd wniosek, że pręt jest pęknięty. Lutnik powiedział mi, że może zastosowaę ocieplanie gryfu i ustawię gryf. Zupełnie się na tym nie znam, wybaczcie moję ignorancję, jestem gitarzystę z problemem któremu zależy na czasie.
Podjedęšłdo Pana Marka Witkowskiego. Jesteł z Warszawy więc masz blisko raczej. Adres oraz telefon znajdziesz w necie. Jełli zależy Ci na gitarze , a widzę, że chyba bardzo to jedęšłdo fachowca.
elvis49 pisze:Faktycznie, przepraszam, generalnie słabo funkcjonuję w realiach forów internetowych. Generalnie rzecz bioręc ja nic nie dłubałem do tej pory, lutnik próbował ustawię krzywiznę gryfu, ale nie mógł stęd wniosek, że pręt jest pęknięty. Lutnik powiedział mi, że może zastosowaę ocieplanie gryfu i ustawię gryf. Zupełnie się na tym nie znam, wybaczcie moję ignorancję, jestem gitarzystę z problemem któremu zależy na czasie.
Jeżeli Pręt jest pęknięty to przy potrzęłnięciu powinno coś grechotaę w gryfie (na pewno są jakieł luęšłne częłci które będę hałasowaę ) tak mi się wydaje , jeżeli nie to poprawcie mnie
Osobiłcie uważam że są trzy opcje zerwany gwint na tulei lub pręcie ,rozkalibrowany szełciokęt tak jak pisał palisander ,miałem kiedyś gryf w którym producent zapomniał o zachowaniu łuku pręta .W pierwszej i trzeciej wersji trzeba rozebraę gryf ,z tuleję można zaryzykowaę zrobienie stożkowego kluczyka z M5 do M6 i sprawdzię czy zadziała ,jełli tylko to to masz dużo szczęłcia
pozdrawiam
Elvis, czy ten pręt jest rzeczywiłcie pęknięty, czy to tylko gdybanie? Czy sprawdziłeł lub lutnik Ci to powiedział po sprawdzeniu, że pręt się kręci w gryfie lub nie da się obrócię co uniemożliwia regulację, czy jeszcze jakieł inne objawy tego "pęknięcia"? Bo zaczynamy gonię za własnym ogonem, a odpowiedzi dalej nie ma, gdyż nie ma konkretnych danych wyjłciowych. Ja już pisałem, że nie da się złożyę silnika przez rurę wydechowę, więc udziel stosownych odpowiedzi i opisz wszystko co tylko Ci się uda na temat tego gryfu, to może z tej masy informacji wyłoni się konkretny obraz tematu do rozwięzania.
Pozdrawiam, Ryszard
elvis49 pisze:Byłem z nim u lutnika i usłyszałem od niego, że możemy zastosowaę ocieplanie gryfu co może spowodowaę utratę dynamiki i sustain'u oraz, że zabieg może wymagaę kilkukrotnego powtórzenia
Wrócę trochę do tematu i raczej tak trochę z humorem... Powyższy cytat kolegi tak mi trochę przypomina niektóre sposoby i diagnozy jednego z ,, dobrych znajomych " z forum który już dwa razy przeszedł jak burza i namęcił w postach... hihihihihih...
Może to on jest tym lutnikiem u którego był Elvis 49...?????? Sorry za tę wycieczkę poza tematem, ale tak mi coś załwitało, że to może jakił zbieg okolicznołci...?
Elvis49 nie daj sobie wody z mózgu robię i nie daj w ręce gitary na której Ci zależy jakimł czarownikom co to ję chcę do piekarnika wsadzaę albo gryf jej ogrzewaę w nadziei, że się
naprawi pręt w gryfie.... Może jeszcze kurczakowi łeb utnę, skropię krwię gitarę i zatałczę nad nię w jakimł indiałskim stylu...? Jedęšłdo fachowca bo byę może trzeba tylko wymienię nakrętkę gryfu i będzie ok. Jesteł z Warszawy więc do Raszyna masz blisko.
Palisander, ten lutnik, to chyba tylko sam o sobie tak mówi. Elvis nie dał nam odpowiedzi na podstawowe pytania, a my próbujemy czynię voodoo na odległołę. Sam o tym pisałeł! o tym kurczaku i krwi.
Pozdrawiam, Ryszard