Trochą dobrych pickapów

Pickupy , preampy , lutowanie , schematy

Moderator: poco

Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Zaletę wielopunktowołci jest sumowanie się sygnałów. Sumowanie jak sumowanie, coś się wzmocni, coś wygasi, ale zaletę jest to, że suma jest bardziej podobna do sumy, którę słyszymy :D, bo słyszymy cały instrument, a nie tylko fragment płyty pod mostkiem. Więc jełli celem jest nagłołnię tak, aby słyszeę z głołnika to co słyszymy z powietrza - to wielopuntowołę wydaje się byę słusznę koncepcję. Pytanie tylko czy na etapie realizacji osięgnie się wyraęšłny efekt w stosunku do jednopuntowego zbierania drgał.

Diagnołci już od dawna stosuję wielopunktowy pomiar drgał na powierzchniach, analiza mapy jest pełniejsza. Wiadomo, że w miejscu zamocowania strun najlepiej wycięgnęę drgania, bo tam przekazuje się siła na płytę, ale jest to jednoczełnie miejsce bardzo sztywne i niższe częstotliwołci niekoniecznie tam maję się najlepiej, raczej w przęłle niż w podporze amplituda powinna byę większa. Trudne zjawisko, ale tylko metodę prób i błędów coś można znaleźć. Może wyjdzie bałagan, a może pasmo się wypełni. Na pewno w każdym punkcie jest informacja o reszcie punktów, bo cała konstrukcja jest spięta sztywnołcię, ale powietrze pobudza całołę. Na pewno cały instrument drży i na pewno w różnych miejscach inaczej. Jak na razie się powtarzam, trzeba zrobię krok B i przeprowadzię test na byle pudle - jeden punkt kontra wiele punktów i jaki jest wynika.

Co do indywidualnego podejłcia do instrumentu - przecież to właśnie o to chodzi:D Każdy jest inny. Inny o ciut, ale inny. Oczywiłcie na pewnym poziomie percepcji.

W przetwarzaniu analogowym już wszystko jest i elektronik od audio zrobi taki preamp jak trzeba, żeby się nie wzbudzało i nie zniekształcało. Klasyk brzmi pięknie na koncercie, ale w domu też z płyty chce się posłuchaę więc pręd w przypadku klasyka też ma uzasadnienie.
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Andrzej
Posty: 524
Rejestracja: 2011-01-02, 21:00
Lokalizacja: Koszalin

Nieprzeczytany post autor: Andrzej »

palisander pisze: Gitara klasyczna to dęšłwięk z pudła.... nie przetworzony. Wtedy słychaę wszystkie smaczki instrumentu jełli jest wysokiej klasy
łwięta prawda , Ale takie smaczki potrafi zebraę tylko mikrofon pojemnołciowy, który łapie podmuch z pudła na olbrzymię złotę membranę . Tylko taki dżwięk jest prawdziwy i naturalny . A każde nawet najlepsze piezo to takie trochę oszustwo i zło konieczne . Wiadomo że taki przetwornik umieszcza się w miejscu gdzie instrument jest najbardziej rozwibrowany podczas gry (często jest to mostek ) Tak czy siak jest to robienie wariata ze słuchajęcego :mrgreen: ponieważ gdyby siedział na przeciwko żywego instrumentu nigdy by nie usłyszał takiego dżwięku jaki słyszy dzięki przetwornikom piezo.
Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska

Nieprzeczytany post autor: palisander »

Tka ,, para " mikrofonów jak w linku na dole sprosta wymaganiom . Odpowiednie ustawienie i oczywiłcie wzmacniacz dopełnię reszty. Nagłołniona w ten sposób mistrzowska gitara klasyczna zagra przepięknie i w studio i na scenie.

Ale to nie na temat trochę.... ;-)


http://www.instrumenty.pl/akg--100402-4-26-123-0.html
podstawa to dokładność
popik10

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

Tu Panom też reprymendę trza daę bo temat ewidentnie kwalifikuje się do "elektryki" ;-)
Proszę....
Pozdrawiam
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Nieprzeczytany post autor: poco »

Popik.Mówisz i masz. :mrgreen:
Ja jednak pozostanę przy słuchaniu gitary bez "prundu". :-D No, powiedzmy, że mikrofon(-y), ale na zewnętrz.
Co do piezo, to zgadzam się, że jest to substytut, ale na pewnym etapie nieoceniony, zwłaszcza u młodych szybkich i gniewnych. I tak wrócę do nieuzbrojonego pudła jak zacznę smakowaę czystę muzykę!
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Wszyscy Panowie macie rację. Lepszy mikrofon pojemnołciowy z porzędnę membranę, z lampę w środku... a pastylki piezo kosztuję grosze i na pewno są gorsze;) A mikrofon pojemnołciowy wycięgnięty ze słuchawek komputerowych na pewno przegra z piezo renomowanej firmy audio... nie o to chodzi. Połużmy akcent nie na tak postawionej rywalizacji tylko na zasadzie/idei przetransformowania drgał gitary na pręd. Pobieranie drgał z powietrza wymaga kontroli akustyki sali dodatkowo. Piezo zbiera tylko z deski, a powietrze zrobi membrana głołnika i akustyka pomieszczenia (np mojego pokoju;) . Wiadomo, że jak się chcę przekazaę pogłos sali koncertowej np. w starym kołciele gotyckim - to piezo odpada, bo nie przekarze pogłosów. Ale jak zależy na czystym sygnale gitary, to przecież nagrywajęc przez mikrofon w studio tłumi się łciany, żeby tego powietrza właśnie nie łapaę, bo dublowanie pogłosów (akustyki pomieszczenia) nie zawsze jest dobre.... a prawda leży po środku i trzeba złapaę balans. Wszystko zależy od potrzeb. Na piezo też jest miejsce. Ale to nie w tym wętku - przyjmuję reprymendę;) pozdrawiam i dzięki za ciekawe opinie.
pozdrowienia
Piotr
ODPOWIEDZ