Kupiłem zabytkowę uszkodzonę mandolę. Wyględa pięknie, choę drewno jest stare i przeżarte wiekiem. Ogólnie, to wiem, że na gryfie i główce jest jakał bardzo mocno trzymajęca się okleina, pod spodem jakieł niezidentyfikowane twarde i lekkie drewno ciemniejsze od dębu (??), tył ciemne, płyta rezonansowa jak zwykle ze łwierku. Klucze dobrze trzymaję strój.

Trudno powiedzieę kto jest jej twórcę, ponieważ znak wypalony na pudle nie zachował się w całołci, a wewnętrz pudła są wklejone gazety (zapewne po remoncie). Wiadome jest to, że jak pisał sprzedawca w 1949 roku została przywieziona z Syberii. Lutnik prawdopodobnie Włoski - napis Catania. Więcej nie mogę się doczytaę.

Więc zaczynam:
1. Wyczyłciłem cały instrument ze starego lakieru oraz skleiłem pudło i rozetę.
Przed


(tak podstrunnica jest krzywo, ale to zabawa na innę okazję)
Po:

2. Razem z dziadkiem skleiliłmy główkę
Przed:

Po (sprawa jes dosyę złożona, bo zamiast sporego kawałka gryfu został użyty klocek dębowy, aby to wszystko trzymało się mocno):

4. Uzupełniłem wszystkie braki szpachlę:


I na koniec mam pytania do znawców tematu (uprzedzajęc: nacięgałem struny, gra całkiem ładnie, nie wygina gryfu (a struny grubsze jak do akustyka), menzura też jest w porzędku)
- Jak uzupełnię braki/zrobię od nowa wzory w rozecie i na krawędziach? Czy można kupię jakieł gotowe kalkomanie?
- Ma ktoł pojęcie gdzie w Krakowie można kupię progi i masą na siodełko i strunnik?
- Da się jakoł wzmocnię drewno aby wkręty lepiej trzymały, bo klucz od 8-mej struny się wykrzywia
Więcej pytał zapewne przyjdzie z czasem.
