
Chce wypowiedzieę się w sprawie lakieru Jachtowego. Nie nadaje się on w zupełnołci do gitar, taka jest moja ocena.
Tworzy on elastycznę powłokę która jest odporna w zimę i nie pęka przy dużych chłodach. Jełli chodzi o gitarę to jest to jego wada. Jest on miękki i pochłania rysy, fakt. Lecz jełli chodzi o gitary akustyczne, w zupełnołci się nie nadaje, ze względu na swoje przewodnictwo dęšłwięku, bardzo głuszy dęšłwięk

Przestawię wam moję przykrę historię z tym lakierem

W ręce trafił mi Defil Aster, byłem bardzo niedołwiadczony i nie miałem pojęcia o lutnictwie.
Pokryłem go lakiero-bejcę a następnie około 5 warstw tego lakieru, wałkiem.
Projekt odstawiłem na jakił czas. Po 2 miesięcach byłem już nieco dokształcony a przy okazji wzbogaciłem się o kilka gitar. Wiedziałem już nieco o podstawach lutnictwa, tak by zaczęę przemyłlanie działaę. Stwierdziłem, iż zostawię ten lakier, troszku sentyment miałem. Przeszlifowałem kurz, papierem wodnym od 500 - 2000.
Mogłem co najwyżej zdjęę jednę warstwę. Następnie zabezpieczyłem nieco otwory od elektroniki i przetworników. Okleiłem tałmę boki. Farba wyschła, cieszyłem się, iż korpus będę mieę skołczony. Odkleiłem tałmę powoli, aż tu naglę we dwóch miejscach odkleił się lakier od podłoża. Dosyę duży fragment, wszystko przez jego dużę elastycznołę. Teraz mam plany by przywrócię Defilowi jego starę łwiętołę, kolor klasyczny czerwony i piękny lakier.
Z mojego doświadczenia, nie polecam na przyszłołę Lakieru Jachtowego
